Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 0:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 STYGMATYCY - KIM SĄ, SZARLATANI CZY PRAWDZIWI MISTYCY? 
Autor Wiadomość
Post 
TOMASZ32 - stygmatykami byli:
- Jan Boży - założyciel zakonu bonifratrów, opiekun służby zdrowia.
- Karol z Sezze - karmelita bosy.


Wt sie 02, 2005 16:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Alus napisał
Cytuj:
"TOMASZ32 - stygmatykami byli:
- Jan Boży - założyciel zakonu bonifratrów, opiekun służby zdrowia.
- Karol z Sezze - karmelita bosy."


te info znam, mam jednak wątpliwości co do Jana Bożego, nigdzie nie znalazłem informacji o stygmatach u Jana Bożego, jeśli takowe posiadasz to mi je prześlij, ja znalazłem gdzieś takie info, że Leopold Bogdan Mandicz miał stygmaty, ale 100% pewnosci to nie mam, zbieram wszelkie info o stygmatykach, bo piszę także pracę na ten temat

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Wt sie 02, 2005 17:37
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Obiecany tekst, wybaczcie stylistykę:
special for TOMASZ32

O ikonach z krwawymi łzami


W kryzysowych czasach ludzkość niezależnie od wyznań i religii zaczyna szukać znamion przewidywanej, oczekiwanej wojny. I, w zasadzie, znajduje je. Ostatni "cud" zdarzył się na wsi Ambora-Kamurlim w Indiach. Setki ludzi przychodzi każdego dnia do kościoła, by na własne oczy zobaczyć, jak "krwawymi łzami płacze" obraz z twarzą Jezusa Chrystusa, który do ostatniej chwili wisiał w sypialni 14-letniej dziewczynki, która pewnego razu zauważyła, że przedstawienie "płacze". Naturalnie, potraktowano to jako przepowiednię wojny w Iraku. W jakim stopniu cuda takie bliskie są rzeczywistości? Najczęściej występują wśród katolików, Kościół Katolicki nazywa je stygmatami.


Po tym jak rodzina dziewczynki zakomunikowała o wydarzeniu parafialnemu kapłanowi Olavo Pereirze, przeniósł on ikonę do wiejskiego kościoła. Odtąd do miejscowego cudu zaczęły nadciągać pielgrzymki, mimo, że tamtejsi księża mają niejednoznaczny stosunek do tego zdarzenia. "Kościół nie może tak po prostu wykorzystać tej sytuacji dla swoich interesów, trzeba być ostrożnym i wszystko sprawdzić przed przyjęciem jakiegokolwiek orzeczenia, - uważa Olavo Pereira. - Percepcja wzrokowa, z zasady, jest subiektywna i wymaga dodatkowego i starannego badania. Musiały upłynąć długie lata zanim oficjalnie uznane zostały znane na całym świecie miejsca pielgrzymek w Fatimie i Lourdes, gdzie odbywały się podobne zjawiska (objawienia)".


Warto zastanowić się nad argumentami ojca Olawo. Tym bardziej, że w katolicka tradycja zna niemało wypadków różnego rodzaju "objawień" u młodych kobiet, od okresu dojrzewania do śmierci (w razie nierealizowanego życia prywatnego). Oczywiście, nie wolno zapominać, że w Katolicyzmie i Prawosławiu różnie przechodzi granica między tym co psychiczne i tym co duchowe. To, co Cerkiew uważa za jeszcze psychiczne (ludzkie), Zachód będzie uważał już za duchowe - dające Łaskę.


Od czasów apostoła Pawła zaczyna się nigdy nie kończący się ciąg "natchnionych" panien, żon i prorokiń. Dary Niebios przejawiały się zwłaszcza w klasztorach i domach modlitwy, głównie u tych, którzy posiadali najbardziej jaskrawie wyrażone temperamenty. Ekstazy, przywidzenia i bezładne zapowiadania (wizjonerstwo) można objaśnić przypuszczeniem Hipokratesa, że, kiedy najbardziej czysta krew, nie znajdując wyjścia po zwyczajnych drogach, podnosi się do serca, wzbierają żyły, ściemnia się mózg i człowiek wpada w szaleństwo. Święta Brigitta, święta Katarzyna ze Sieny, święta Teresa, święta Magdalena de Paccy, Maria Alacoque - Boska Miłość pobudziła u nich, posiadających żywą wyobraźnią i brak rozsądku płomiennego temperamentu, to samo co miłość "świecka".


W "Objawieniach" błogosławionej Angeli of Foligno" (1309 r.) Duch Święty mówi do niej: "Córko Moja, słodka Moja... bardzo kocham ciebie"... "Byłem z apostołami, i widzieli Mnie oczyma cielesnymi, lecz nie czuli Mnie tak, jak Ty czujesz". Sama Angela tak opisuje swoje przywidzenia: "Widzę w mroku Świętą Trójcę, i w samej Świętej Trójcy, którą widzę w mroku, zdaje się mi, że stoję i przebywam w środku Niej. Jeśli chodzi o Chrystusa, jej stosunek do Niego był bardziej osobisty: "Mogłam wszystek siebie wprowadzić do wnętrza Jezusa Chrystusa" lub "od słodyczy Jego i od boleści odejścia Jego krzyczałam i chciałam umrzeć".


Według świadectw naocznych świadków Angela rzeczywiście zaczynała tak krzyczeć i we wściekłości bić siebie, tak że zakonnice zmuszone były często wynosić ją z kościoła. Święta nie mogła znaleźć sobie miejsca uciekając od miłosnych omdleń, a ukochany tylko pojawiał się i pojawiał i coraz bardziej rozpalał jej ciało, serce i krew. I oto właśnie Krzyż Chrystusowy przedstawia się małżeńskim łożem.


Na zakończenie wszystkiego Chrystus obejmuje Angele ręką, przybitą do Krzyża, a ona, odchodząc od zmysłów ze męczenia, męki i szczęścia, wymawia: "Czasem od tego bardzo ciasnego objęcia zdaje się duszy, że wchodzi ona w bok Chrystusa. I tę radość, którą tam przyjmuję, i to olśnienie jest niemożliwie do opowiedzenia. Wrażenia są tak mocne, że czasem nie mogłam stać na nogach, lecz leżałam i odbierało mi mowę. I leżałam, i odpadły ode mnie język i członki ciała".


Niemniej efektowne są "objawienia" jeszcze jednej wielkiej katolickiej świętej, uważanej za "nauczycielkę Kościoła". Teresa de Avila, która wiele zobaczyła w czasie wieku życia, aż do mistycznego serca Chrystusa, spływającego krwią, wykrzykuje przed śmiercią: "O, Bóg mój, małżonek mój, nareszcie-w końcu Cię zobaczę!". Ale okrzyk ten nie zdaje się przypadkowym, ponieważ w jednym ze swoich przywidzeń Chrystus mówi Teresie o tym, że z tego dnia "będziesz małżonką Moją. Ja odtąd nie tylko jestem Twórcą twoim, Bogiem, lecz również Małżonkiem".


I Teresa pada w wyczerpaniu pod tymi pieszczotami, zamyka oczy, oddycha coraz szybciej i po całym jej ciele przebiega drganie. Doświadczeni psycholodzy, obserwując ten obraz, mogliby nazwać je nie inaczej, jak z przymrużeniem oka "miłosnymi zalotami z bóstwem". I jeżeli w tym momencie spotykaliby ją miłośnicy spalania wiedźm na stosie, to mogliby dojść do wniosku, że z Teresą zamiast mężczyzny znajduje się teraz właśnie ten nieczysty duch, którego czarownicy i wiedźmy nazywali inkubem.


Jeszcze jedno, najmniej rozpowszechnione zjawisko w Kościele Katolickim, właściwe nie tylko kobietom. Wiadomo, że do Franciszka z Asyżu, 13 września 1224 roku przybyło sześć serafinów. Jego ręce i nogi okazały się niby przebite gwoździami, główki widniały na wewnętrznej stronie dłoni i zewnętrznej stronie stóp. Rany świętego otworzyły się nagle i nie zamykały się w ciągu dwóch ostatnich lat jego życia.


To był pierwszy przypadek zjawiska, znanego jako stygmaty. Odtąd setki ludzi nagle ujawniały u siebie rany, przypominające ukrzyżowanego Chrystusa. Prawdą jest że Rzymianie przybijali do krzyża, wbijając gwoździe w nadgarstki, ale ofiary stygmatów (chyba lepiej - nosiciele - didymos) żyły w przekonaniu, że u Chrystusa przebite były jedynie dłonie, dlatego krwawiła właśnie ta część rąk.


Stygmaty mogą towarzyszyć i innym niewytłumaczalnym zjawiskom. Krew z ran na ciele Dominiki Laccari, żyjącej w XIX wieku, przez całe 11 lat tryskała w górę, łamiąc prawo powszechnej grawitacji. A święta Weronika Juliani twierdziła, że jej stygmaty krwawią nie tylko na zewnątrz, lecz również wewnątrz, i przedstawiła na rysunku swoje serce z odciskami na nim krzyża, cierniowej korony, trzech gwoździ, mieczów i litery Ch.


Duży rozgłos zdobyła stygmatyczka Teresa Neumann z Niemiec, która dożyła do 1962 roku. W 21 roku życia w rezultacie urazów (traumy) oślepła i została przykuta do łóżka. Ale w 1925 roku, po przywidzeniach (objawieniach) św. Teresy z Lizje, wszystkie jej choroby były jak ręką odjęte. Rok później w czasie wielkiego postu Neumann ogłosiła, że miała objawienie Jezusa Chrystusa, po którym nagle poczuła męczący ból, i z rany, która utworzyła się w boku, popłynęła krew. Odtąd w każdy piątek wznawiało się to zjawisko, a przez dzień-dwa rana zaciskała się.


Ponieważ z medycznego punktu widzenia podobne krwotoki były niewytłumaczalne, naukowcy zaczęli obserwować w ślad za nimi, wskazując że już w XVIII stuleciu, wiele stygmatyków cierpiało na rozdwojenie jaźni, dla którego charakterystyczne były ostre zmiany nastroju, jak również periodyczne pogrążenia w ekstazę-trans i, przywidzenia (halucynacje). Wskazywano na różne przypuszczenia. Na przykład, że stygmaty, to zjawiska typu psychosomatycznego, wywołane przez oddziaływanie rozumu na ciało lub objaśniali ukazanie ran autosugestią w stanie nieznośnego stresu.


Stygmaty w największym prawdopodobieństwie mogą pojawić się u osób kontemplacyjnego typu charakteru, skłonnych do histerii, lecz przy tym posiadających ogromną siłę psychiczną. Ofiary tego zjawiska dosłownie nastawiają psychokinezę na swoje własne ciało, w rezultacie czego rany otwierają się u nich i krwawią.


I w ten sposób w stygmatach ukazuje się obnażone sedno katolicyzmu. Są one zmysłowym, psychicznym spostrzeżeniem Boga. Stygmaty nie są dane z Góry, sam człowiek wywołuje u siebie "rany Chrystusa" swoją wyobraźnią, sugestią. Stygmaty niewątpliwie są duchowym doświadczeniem, odbywającym się w ramach chrześcijańskiej wiary, chociaż dalekim od doświadczenia Prawosławnych ascetów-podwiżników (ang. devotee - nie znalazłem polskiego odpowiednika - didymos) . Prawdopodobnie dlatego w ciągu dwudziestu wieków Prawosławie nie poznało ani jednego przypadku stygmatyzacji.

http://orthodoxia.org/rus/pt/44/908.aspx


Wt sie 02, 2005 23:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
wybacz didymosie, ale nie przekonuje mnie ten tekst w zupełności, czesto oprócz stygmatów ci ludzie posiadają inne dary, które nie są kwestią histerii czy innych psychiatrycznych wytłumaczeń, wielu lekarzy usta rozdziawiało i oczy wysadzało na wierzch gdy widzieli takie niewytłumaczalne zjawiska, ale i tak szukają głupich wyjaśnień na mądrość Boga

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Wt sie 02, 2005 23:59
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Widzisz, a ja nie mogę zrozumieć jak w ciągu 2000 lat Kościoła, w żadnej z greckich, syryjskich czy afrykańskich stolic apostolskich nie narodził się ŻADEN stygmatyk? Czy to kara boska za "schizmę"? :D

A jak wytłumaczyć paranormalne umiejętności człowieka, np. przyciąganie metali czy jasnowidzenie? To są wg Ciebie "dary"?
Psychologia zna wiele takich przypadków, które POTRAFI racjonalnie wytłumaczyć. Ludzka psychika ma nieograniczone pokłady możliwości! Wystarczy przestudiować kilka książek na ten temat, resztę pamięta się ze szkoły.

Jednak wszystko to dzieło, fakt zatrważające i niewiarygodne, ale ludzkiej psychiki. To właśnie w czascze pomieszkiwał bóg wszystkich "świętych" stygmatyków, był bardzo wyraźnym, realnym konstruktem ich wyobraźni, który "dawał" im umiejętności nie z tej ziemi.

Jednak Bóg nie mieszka w naszych głowach.... Chcesz Go poznać? Wycisz swoje zmysły, naucz się hezychazmu i módl się bezustannie bez użycia słów. Kiedy powściągniesz namiętności uzyskasz równowagę duszy i ciała (to bardzo ważne by opanować namiętności ciała - w tym fantazje i czucie 'bólu stygmatycznego') i wtedy przebóstwiające Światło jest na wyciągnięcie ręki. Ja tego nie wymyśliłem, to recepta Ojców Pustyni, Eremitów i Mnichów. Ufam że dziś oglądają Jego oblicze.

pozdrawiam


Śr sie 03, 2005 0:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
tego didymosie akurat nie wiem, dlaczego nie narodził się żaden stygmatyk z kościołów które wymieniłeś, to jest wola Boga, ale np. skoro kościół prawosławny uważa za dzieło szatana stygmaty,czyli ślady Męki Chrystusa, to jak kościół prawosławny może liczyć aż na takie znaki od Boga, skoro je neguje, myślę że z pozostałymi kościołami może być podobnie,może są jakieś prawa czy dary Boże które te kościoły odrzucają, zauważ że kościół katolicki nie uważa stygmatów za oznakę świętości, nikt ze stygmatyków nie został wyniesiony na ołtarze tylko dlatego że posiadał takie znaki, kościół traktuje je jako dar łaski, jako znaki od Boga, i co bardzo ważne - bardzo szczegółowo je bada.

co do jasnowidzenia czy przyciągania metali to mogą to być dary, szczególnie jeśli chodzi o jasnowidzenie, ale nie są to typowe dary łaski Bożej, a raczej dary natury jakimi Bóg obdarzył daną osobę.

jednak może mi powiesz jak wytłumaczyć takie dary jak bilokacja,inedia (nie spożywanie pokarmów i płynów przez dłgi czas, czesto długie lata, pożywiając się tylko Hostią), nie spanie przez równie długi czas, lewitacje, uzdrawianie chorych (w tym także nieuleczalne choroby), a w przypadku niektórych świętych - także wskrzeszanie umarłych, czytanie w sumieniach ludzkich? tego wszystkiego nie wytłumaczysz psychiką ludzką (wątpie byś znalazł prawdziwe wytłumaczenie tych darów, ale może ci coś do głowy przyjdzie - nie wiem tylko czy da się to przyjąć)

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Śr sie 03, 2005 12:45
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Zapominasz że Kościół nie od zawsze był podzielony, ale od zawsze zna heretyków i podszywających się pod świętości "fałszywych proroków". Zauważ że nie odrazu pojawili się stygmatycy i w Kościele Zachodnim. Założe się że tego typu zjawiska jak krwawienie dłoni czy wizje ukrzyżowania musiały mieć miejsce u chrześcijan i przed rozłamem, w Kościele Prawosławnym były na pewno. Jednak wszystkie były odrzucone ponieważ nie zostały w nich dostrzeżone żadne Dary Boga, a jedynie niezwykłe pobudzenie ludzkiej psychiki. Kościół starożytny potrafił odróżnić mistyfikacje od prawdziwego cudu, podobnie dzisiaj czyni prawosławie.
Uważasz że prawosławie jest wolne od różnego typu niewytłumaczalnych zjawisk? Wystarczy pojechać na Ukrainę, do monasteru w Poczajewie (bardzo blisko z Polski, tuż za Lwowem) żeby zobaczyć na własne oczy "cuda", który jednoznacznie jest tam określany jako podszept diabła. Zobaczysz tam upadłego anioła siedzącego przy świecach, czy 'płaczące ikony'. Usłyszysz nieludzkie wrzaski najbardziej uduchowionych osób, które zostały opętane podczas modlitwy zgodnie z zasadą że gdzie największa czystość tam się gromadzi dużo więcej kuszących demonów. Wrażenie murowane - obawiam się że może Cię odmienić do końca życia i inaczej spojrzysz na stygmaty.

Moim zdaniem dar jasnowidzenia można również otrzymać od szatana. Można go wykorzystywać na różne sposoby, niekoniecznie dobre.

Nie wiem jak Ty, ale ja całkowicie oddzielam pochodzenie Darów od Boga i od szatana. Bilokacja czy lewitacja mogą mieć pochodzenie czysto szatańskie, podczas gdy inedia czy wskrzeszanie zmarłych całkiem Boskie. Należy badać i przyglądać się tym zjawiskom. Jednak siłę i moc którą uzyskuje człowiek nie zawsze ma Boskie pochodzenie!

Trzeba umieć rozdzielić pochodzenie tych zjawisk i nie wierzyć we wszystko!

ps. Piszesz o śladach Męki Chrystusa... jak więc wytłumaczysz ślady stygmatyków na dłoniach a nie na nadgarstkach na których przybity był Chrystus? Dla mnie jest to bezpośredni dowód na to, że ci ludzie wierzyli w to że Chrystus był przybity do krzyża dłońmi, więc było to ich autosugestia i poszept szatana. Jakie to ślady Męki Chrystusa mogą być fałszywe? Na pewno nie boskie...


Śr sie 03, 2005 14:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
wielu stygmatykom Chrystus przekazywał orędzia, które kościół dokładnie badał i sprawdzał i bardzo wiele takich orędzi czy tez poleceń uznał za prawdziwe - i to nie jest dziełem szatana, po za tym było wielu świadków przy niektórych stygmatykach jak przy ojcu Pio, Gemmie Galgani czy innych, którzy potwierdzali prawdziwość zjawisk, a co do samych ran na rękach to nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale widać tak je Chrystus daje i nie jest to zalezne od człowieka. wierzę didymosie jednak, że skoro część stygmatyków została już kanonizowana czy beatyfikowana to raczej z szatanem nie miała nic wspólnego, czytałem wiele bigrafii tych stygmatyków i nie znalazłem w nich niczego co mogło by sprawiać wrażenie działania szatana, czytałem również opisy badań tych ludzi sporządzonych przez lekarzy i ludzi z kościoła badających stygmatyków i nie stwierdzali niczego co mogło być dziełem szatana, chyba że sami byli heretykami czy niewierzącymi.

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Śr sie 03, 2005 14:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
OK. Ale kiedy widzę paranormalne zjawisko nie zawsze myślę o nim "cud" - a mogę sobie pomyśleć "dzieło szatana".
A kto kanonizował tych ludzi? Kościół epoki "władców nieba i ziemi" pokroju kontrowersyjnego Aleksandra VI?
Zauważ że nie wszyscy święci chrześcijańscy występują we wszystkich wyznaniach, w niektórych np. w ogóle nie ma świętych.
A czy w cytatach które przytoczyłem w artykule również nie znajdujesz niczego co mogło by sprawiać wrażenie działania szatana?

I wytłumacz mi jeszcze jedno. Sprawy typu stygmatów są omawiane przez 2000 lat przez oba Kościoły i Zachodu, i Wschodu. Potrafisz wytłumaczyć jak to możliwe żeby w ciągu tego okresu czasu Kościoły Wschodu w ani jednym przypadku nie dopatrzyły się dzieła Boga? U tysięcy "mistyków" którzy mieli podobne paranormalne właściwości nie odkryto żadnego działa Boga! Jak to możesz wytłumaczyć? Czyżby Kościół przestał się mylić dopiero po 1054 roku i to tylko w środowisku łacińskim? W takim przypadku rozdział Kościoła można oceniać w kategoriach "oczyszczenia Kościoła z herezji" czy "pojawienia się jedynie słusznej drogi po wyeliminowaniu X wieków kłamstwa".

Stygmaty nie pojawiły się w XII czy XIX wieku. Tego typu zjawiska paranormalne znajdziesz chociażby u wspólnoty Esseńczyków, której członkowie byli równieśnikami Chrystusa.

Polecam następny artykuł, tym razem po angielsku. Po wnikliwej lekturze zapraszam do dyskusji: http://orthodoxcanada.org/062002/articles.html


Śr sie 03, 2005 15:42
Zobacz profil
Post 
didymos - a może pokusisz się wyjaśnić fenomen Marty Robin....piszesz, że nie Ty wymysliłeś "te recepty", ale chyba żaden Ojciec Pustyni, Eremita czy Mnich, nigdy nie potrafi zdiagnozować histerią, rozdwojeniem jażni, faktu życia 50 lat, bez przyjmowania pokarmów czy napoi.


Śr sie 03, 2005 16:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Nie chcę wszystkiego wyjaśniać(=racjonalizować), dogmatyzować i opisywać ludzkimi miarami jak uparcie próbuje robić to KK, ponieważ nie wszystko pochodzi z tego świata. Jeśli wystarczał jej pokarm w myśl "Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Boga" (Mt 4,4 czy Pwt 8,3) i trwała w modlitwie to Bóg da jej nagrodę w wieczności. Jeśli to były "dary" samego lucyfera, które ją zwiodły i które przyjęła - będzie cierpieć w wiecznych ogniach piekła.


Śr sie 03, 2005 17:01
Zobacz profil
Post 
TOMASZ32 - linki o Janie Bożym
http://www.bonifratrzy-legnica.anv.pl/jan_bozy.htm
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelni ... 3-08a.php3
didimos - masz rację, nie nam sądzić, jednak musimy pamiętać słowa Jezusa - "Po owocach och poznacie".
Owoce po 24 latach od śmierci Marty Robin, są znaczne - "Ogniska Miłości" stworzone przez nią, powstają w całym świecie, a we Francji są ostoją, zarzewiem wiary w tym zlaicyzowanym kraju.


Śr sie 03, 2005 17:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Alus ma rację didymosie, niektórych darów nie można przypisywać szatanowi a ja widze że większość darów traktujesz jakby pochodziły od szatana, Marta Robin poświęciła nawet wzrok dla Boga by cierpieć jak Chrystus, a to ze przez wiele lat nie jadła i nie piła to raczej nie wymysł diabła, diabeł ją kusił do tego by piła, nawet odkręcał jej kurki kranu by wzbudzić w niej pragnienie, by się jednak skusiła, a ona mimo wszystko broniła swojej wiary do samego końca, poczytaj sobie o niej to się dowiesz więcej o stygmatach, ponadto żywiła się tylko Komunią świetą a nie czyms co sprawia wielkie przyjemności do czego kusi nas szatan, stygmaty które otrzymała nie są przyjemnością lecz cierpieniem, a ono nie sprawia przyjemności tylko sprawia ból.

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Śr sie 03, 2005 17:57
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Życie pokazuje że nawet ze zgniłego drzewa mogą być dobre owoce. Ot taki Kościół Katolicki. Wieki XV-XVI to pień mocno zgniły poprzez życie i decyzje papieży (wcześniejsze wieki również nie były najlepsze), a jednak drzewo pod nazwą KK w wieku XX, pod przewodnictwem JPII dało mnóstwo dobrych owoców, które dzisiaj dojrzewają. Nie da się tego racjonalnie wyłumaczyć... Wszystko Wola Boża.

Wiara czyni cuda. Nawet jeśli ktoś dzięki dobrej mistyfikacji uwierzy w Boga z czystego serca? Prawda jest ważna dla nas tu i teraz....


Śr sie 03, 2005 20:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
didymosie, kościół katolicki może popełniał błędy i nadal je popełnia, bo nie jest nieomylny, ale chyba nie powiesz mi że pozostałe kościoły są bez skazy, po za tym schodzi się z tematu, temat dotyczy stygmatyków a nie historii kościoła i jego błędów doktrynalnych czy też innych, tak więc wróćmy do tematu stygmatyków i na nim sie opierajmy, na postaciach, które takie stygmaty posiadali. temat kościoła można poruszać na innych topicach poswięconych właśnie samemu kościołowi i tym podobnym sprawom. to jest warunek regulaminowy i trzeba docenić pracę moderatorów i nie utrudniać im jej

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Cz sie 04, 2005 19:52
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL