JAK WY POSTRZEGACIE TĄ KWESTIĘ??
Poniżej czytamy treść z tematu:
viewtopic.php?p=95086#95086
Skoro chwilowo zanikła rozmowa,poznanowiłem zebrać
w jedną całość wszystkie moje argumenty w całość,by
móc ewentualnie w sposób uporządkowany rozpocząć
rozmowę na kluczowy temat założony przez autora:
Dlaczego nie zgadzam się na antykoncepcję:
-Antykoncepcja: łac. anti - przeciw; concepcion(?)-poczęcie
MNPR - Metody NATURALNEGO planowania rodziny..
-Kwestia braku samodyscypliny w panowaniu nad popędem
seksualnym może wpłynąć destrukcyjnie na jakość współżycia;
-Nadmierna konsumpcja wpływa na brak apetytu;to może
stanowić zagrożenie dla związka dwojga kochających się osób;
-RZECZY NALEŻY UŻYWAĆ, LUDZI KOCHAĆ,
ALE NIGDY ODWROTNIE... taka postawa nie musi,
ale może towarzyszyć nastawieniu antykoncepcyjnemu;
-Niestety mentalność antykoncepcyjna całkiem nieświadomie
może wpłynąć na spłycenie sfery Miłości do zmysłowości..
-Podejście "antykoncepcyjne" zniszczyło nam "łóżko"..
Na szczęście wstrzemięźliwość NMPR ukazała swoje
walory modernizacyjne. Alleluja!
-Miarą egoizmu jest pożądliwość;
-TAM GDZIE WZRASTA KONSUMPCJONIZM,
TAM KURCZY SIĘ CZŁOWIEK...
-Troska o dziecko, jeszcze przed jego narodzeniem,
jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem
stosunku człowieka do człowieka;
-Antykoncepcja nie chroni przed bolesnymi konsekwencjami
nieodpowiedzialnego współżycia seksualnego;
-Ludzka seksualność może być błogosławieństwem
lub przekleństwem, a za lekkomyślność czy
nieopanowanie w tej sferze życia człowiek płaci wysoką cenę
-TAM GDZIE WZRASTAJĄ OCZEKIWANIA,
WYLEWA SIĘ Z SERCA PŁYN ZAKOCHANIA;
-KOŚCIÓŁ NIE WYMYŚLIŁ SOBIE PROBLEMU ANTYKONCEPCJI..
TO TAKŻE PROBLEM SPOWIEDNIKÓW I ICH PENITENTÓW,
KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SOBIE PRZEZ TO PORADZIĆ W ŻYCIU,
A TAKŻE PORADNI MAŁŻEŃSKICH PRZYKOŚCIELNYCH,
DO KTÓRYCH PRZYCHODZĄ ZDESPEROWANE MAŁŻEŃSTWA...
-Kobieta w stanie błogosławionym jest jak Monstrancja...
Nosi cząstkę Boga w sobie... hmm... co ja się dziwię...
Jak jej nie oczekiwać? Jak się nie przygotowywać jeszcze
przed poczęciem? Jak jej nie ukochać na samą myśl,
że może powstać? To najpiękniejszy Dar Boga...
przez współczesność określanie nietaktownie: wpadka..
-Wiemy lepiej, niż Bóg... poprawiamy naturę..
Nie przypomina to postawy szatańskiej pychy?
Wiemy lepiej niż Bóg..
-Powszechnie edukacją rodzicielską zajmują się wychowawcy
prorodzinni, którzy promują MNPR, podczas, gdy zwolennicy
wychowania seksualnego skupiają się (przepraszam za ironię)
głównie na "zakładaniu prezerwatywy" ...
-Trudności w zrozumieniu definicji antykoncepcji
w porównaniu do MN tworzymy my sami...
brakiem wiedzy elementarnej o MNPR...
które tak bardzo promował
nawet nasz kochany rodak Jan Paweł II
-JEŚLI NIE CHCĘ JUŻ ŻADNEGO DZIECKA, DLACZEGO WIĘC
RYZYKUJĘ - KOCHAJĄC SIĘ (STOSUJĄC SZTUCZNE METODY)
W DNIACH PŁODNYCH... Czy taka postawa zapewni dziecku
jego naturalne prawo do Miłości i oczekiwania przed poczęciem?
-Antykoncepcja niszczy Plan Boga wobec płodności.
-Antykoncepcja nie reguluje płodności, ale ją niszczy.
Jedne metody czynią to bezpośrednio, inne pośrednio.
Pigułki niszczą płodność fizycznie, gumki psychicznie;
-od Księgi Rodzaju: "Bądźcie płodni..."
Tak więc bądźcie płodne sztucznie niepłodne kobiety,
podziwiajcie piękny Dar Boga,jakim jest płodność,
nie w znaczeniu rodzicielstwa,ale obserwacji
"majestatycznego" organizmu, Dzieła Boga.
-Prezerwatywa...to nie grzech? Tak odpowiedział Ci Bóg,rozumiem?
Gdybym był liberalistą,powiedziałbym..może nie jest,ale ma ogromne
szanse na to,by stać się źródłem grzechu..
-Niejeden dzieciak czuje się jak "Aldona z pękniętego kondona" ...
-Platon:
-Życie niekontrolowane jest bezwartościowe.
-Rzeczy piękne są trudne.
Jaką dziś stanowi dla kobiety wartość Płodność - Dzieło Boga?
Jaką dziś stanowi dla człowieka wartość trud jej poznawania??
-Bóg daje poznanie, gdy jest to Jego Wolą..