Nie będę się licytował na cenę, pokazałem tylko, że termin "aborcja" jest w konkretnej sytuacji adekwatny. Możesz uważać, że termin "morderstwo" lepiej opisuje sytuację, nie zmienia to sprawy, że nawet wtedy będzie to "morderstwo przez aborcję".



W sumie tylko miało być to przypomnienie, że prawo nie stosuje terminów używanych powszechnie. "Morderstwo", "gwałt" czy nawet nasza "aborcja". Więc to tylko etykietki do klasyfikowania pewnych kategorii, często ze względu na ładunek emocjonalny, jako ze sobą niosą.



Co do "po pierwsze", odpowiedziałem na to. Nie wiem, wiki odnosiła się krytycznie do raportu cytowanego aktywisty, niemniej po "odfiltrowaniu" ciągle mamy do czynienia z 17+4 przypadkami wątpliwymi prawnie. Parę opisów wyczytałem, przynajmniej jedną osobę po 8 latach uniewinniono, inne są w różnych fazach procesu. Ale nie weryfikowałem wszystkich, tylko te kilka. I nie, "anonimowy aktywista" nie wrzucał hurtem wszystkich przypadków oskarżeń do wora "niewinnych pokrzywdzonych" (wtedy by liczył minimum 69 przypadków).

Co do "po drugie" odpowiedziałem na końcu mojego poprzedniego tekstu. Tutaj dodam, że przez prawa człowieka całkiem pokaźna liczba morderców unika jak najbardziej słusznej kary. Czy z tego powodu mamy odrzucić bzdurne prawa do obrony, zakazy tortur i inne bzdety potrzebne do wytępienia zła? Nie odpowiadaj, pytanie retoryczne za pytanie retoryczne.



Nie rozśmieszaj mnie. Który lekarz zaryzykuje karierę i wolność w takiej sytuacji? Jeżeli nie zrobi nic, to nikt go do odpowiedzialności pociągnąć nie może. Nawet jak mu niedoszła matka zdechnie na stole. Jeżeli w najmniejszym stopniu się przyczyni, nawet nie przez zabiegi chirurgiczne ale przez jakieś leki ze środki medyczne, nawet jak nie bezpośrednio do przerywania, to prokuratora ma na karku. I wypowiedzenie pracy na biurku.

Ach, nie wspominałem jeszcze, jak prawo postulowane przez drogich aktywistów wpłynie na te przypadki, które KRK wspaniałomyślnie określa jako "aborcja pośrednia". I to nie cały Kościół, znam też zdania odrębne. Niemniej ja czytając projekt tej ustawy nie odnalazłem niczego, co by zostawiało furtkę dla przykładowo ciąży pozamacicznej. Albo zaśniadu. Albo nawet dla zasady podwójnego skutku, dzięki której parę kobiet chorych na raka przeżyło (ale dzieci już niestety nie). A wprost przeciwnie.

Może się mylę, ale chyba aktywiści prolajfowi chcą być "bardziej papiescy niż papież".



Marek Piotrowski ignoruje oczywiście fakt, że każda partia, która przepcha totalny zakaz, zostanie zmiecona w następnych wyborach. I że wraz z tą partią zmiecony zostanie także to, co tak pogardliwie nazywa "dziwnym kompromisem". Owszem, jest on dziwny, ale stawką jest zachowanie tego kompromisu. A nie dwa lata przejściowego zakazu totalnego.

Cóż, taki pragmatyk jestem, że wolę kompromis teraz niż nie-kompromis za dwa lata. Ale może to kwestia mentalności, moralne zwycięstwa, honorowe przegrane, etos powstańczy i tak dalej.... Możesz mi w każdej chwili przerwać, jeżeli niesłusznie sobie psychologizuję.

Sorry, ale wzniosłeś się na wyżynt demagogii, na które nie sięgam - przyrównując negację sla całkowitej bezkarności morderczyń do postulatów przywrócenia tortur.
Nie ma sensu dyskusji z demagogią.

Co do kompromisów, to najwyraźniej nie rozumiesz, że nie ma czegoś takiego, jak wspieranie zła, by wynikło dobro.
Mordowane dzieci są zachowane u Boga - ale społeczeńśtwo, które w swoich prawach dopuszcza mordowanie dzieci poniesie skutki swojego zaprzaństwa.

Definicja demagogii: chwyt erystyczny stosowany przez kogoś innego, niż Marek. Szczytem demagogii jest, jak Marek nie może przebić.

I daruj sobie sztuczne oburzenie. Wygodnie jest strzelić emocjonalnego focha, zamiast odpowedzieć na kwestię "aborcji pośredniej". Dobrze wiesz, że przy nowym prawie żaden lekarz nie będzie nawet pośrednio stosował czegoś, co przy ratowaniu matki może w najmniejszym stopniu być ryzykiem dla nienarodzonego dziecka.



Myślałem, że to dyskusja, a nie ambona. Zresztą, nie przeszkadzaj sobie. Ja tam, nawet gdybym miał możliwość, nie sprzeciwiłbym się waszej kampanii. Chociaż jestem pewien, że nawet wasz ewentualny sukces będzie tylko początkiem końca. Ale wtedy będziesz się oburzał na rzeczywistość.

A teraz już kończę tu. I tak nie chcialem się w tym temacie wypowiadać

Pewnie zaraz oberwie mi się na czym świat stoi, ale uważam, że temat aborcji to temat zastępczy od dawna. Obecna ustawa jest najlepszym kompromisem z możliwych. Wszelkie restrykcyjne zakazy przynosiły odwrotny skutek do zamierzonego. Niedługo przekonamy się (USA się przekonało) na przykładzie prohibicji, którą PiS zamierza wprowadzić (ludzie będą pędzić krzakówę i pić na potęgę, jak to było a komuny). Resztę pozostawmy sumieniu ludzi.

Jak na katechetkę to odważne stanowisko. Takie trochę obok katolickiej nauki na temat ochrony życia.

Zauważ, że nasze społeczeństwo nie jest wyłącznie katolickie, to po pierwsze. Po drugie, Jezus powiedział: jeśli chcesz, pójdź za Mną. i nic w tej kwestii się nie zmieniło.
Po trzecie: należy najpierw kształtować sumienia, kształcić, wychowywać, co robię sukcesywnie i mam pozytywne rezultaty. Dowód: na początku lekcji o aborcji zwykle większość klasy jest za, a na koniec rzadko bywa, że pozostaje ktokolwiek przy tym zdaniu. Po czwarte: już powiedziałam, że wszelkie restrykcyjne zakazy przynoszą odwrotny skutek. W tym wypadku rozkwit podziemia aborcyjnego.
I żeby było jasne: jestem przeciwna aborcji niezależnie od przyczyny takiej decyzji.

Zgadzam się w pełni.

Ps Od razu widziałem, że jesteś nauczycielką...

Czyli nie zgadzasz się ze stanowiskiem Kościoła którego naukę głosisz dzieciom na lekcjach? Bardzo wygodne stanowisko.
Jakbyś miała problem to na tym portalu znajduje się oficjalne stanowisko KEP
http://kosciol.wiara.pl/doc/3482751.KEP ... alnosc-nie

Pudło. Przeczytaj ze zrozumieniem to, co napisałam i stanowisko KEP (też ze zrozumieniem).

To nie zwalnia nas z obowiązku stanowienia prawa zgodnego z wolą Bożą, ani tym bardziej z przeciwdziałaniu złu, które ktoś innych chce wyrządzić jakiejś osobie (np. przez pozbawienie jej życia).


Nie znalazłem takiej wypowiedzi Chrystusa. Możesz podać namiar?


Świetnie. To teraz jeszcze przekonaj tych, którzy poszli w czarnych marszach.


Znieśmy kary za morderstwa, kradzieże, gwałty itp. Przecież to niepotrzebne restrykcje, których skutkiem są morderstwa, kradzieże, gwałty itp.

Może wystarczy krzyczeć "do więzienia z mordercami"?

Tak zdaje się uważać wiele osób.

A czy ja cos takiego powiedziałam (że zwalnia)?

Chrystus nigdy nie rozkazywał. Szanował wolę człowieka (np.rozmowa z bogatym młodzieńcem), a poza tym polecam: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/MR ... pojdz.html

Sama nie jestem w stanie być wszędzie. To zadanie także dla Ciebie.

A stanowisko KEP?

Daj spokój... Mam Ci rzucić w odpowiedzi jakiś frazes w drugą stronę, że żaden mężczyzna nie powie swojej kobiecie, jak Ty to powiedziałaś, "wyskrob się" jak będzie miał oparcie w partnerce i rodzinie? Możemy sobie tak odbijać piłeczkę, tylko po co?

Właśnie nie jedynie, bo nie dotyczy to tylko demonstrujących.
To jest także forma opiniotwórczego przekazu, gdzie poszkodowane są osoby trzecie. Nadrzędne są samousprawiedliwienia, a poszkodowane inne życie.

Zapomniałem że mam do czynienia z nauczycielem.
Katolika nadal obowiązuje tworzenie prawa zgodnego z nauczaniem Kościoła.
To co reprezentujesz to duchowa schizofrenia.

Właśnie. Mord sądowy na osobie kobiety dokonany jej własnym płodem uważam za zło szczególnie wielkiej wagi. Dlaczego? Bo – przyjmując za dobrą monetę katolicką nowomowę – w ten sposób wprowadza się nienawiść matki do własnego dziecka, które może ją zabić, pozbawić zdrowia i cholera wie, co jeszcze – i w prawie będzie. Owszem, proaborterzy robią z tzw. dziecka nienarodzonego rzecz we władzy matki i to rzeczywiście może budzić wstręt. Ale co chcą zrobić prolajferzy, naprawić ten stan rzeczy? Ano właśnie nie, bo oni dążą do tego – ciekawe, w jakim stopniu jest to dążenie rozumne – żeby odwrócić całą sytuację; żeby to matka stała się rzeczą we władzy dziecka, które tylko ssać kciuka potrafi. I to już nie jest tylko wstrętne; to jest po prostu obłąkane.

[ciach - s33] I zważ, Młotkowy, co Ci powiem: jestem Polakiem i III RP to jest państwo mojego Narodu, a nie Twój folwark prywatny, w którym możesz sobie robić co chcesz, uzasadniając podług humoru. Zbierz ludzi, podbij Kaliningrad i zaprowadź tam taki porządek, jaki Ci się uśmiecha; gwarantuję, nie usłyszysz ode mnie słowa sprzeciwu. Ale od Państwa Polskiego, od mojego państwa, Ty się ze swoim obłędem odstosunkuj.