No i co?
Przecież właśnie masz przykład tego, o czym mówiłem.
Masz tu tylko ogólny komentarz stosunku władzy publicznej do przestępstw, bez wnikania w poszczególne wykroczenia.

KKK przeczytać nie łaska? A może zaraz dowiemy się że stanowisko wyrażone w KKK nie jest "oficjalnym wypowiedzeniem się" tylko niezobowiązującą opinią rzuconą "a tak se"?



Heh, jak mawiał Obi-Wan Kenobi "Only a Sith deals in absolutes".



Nieciekawy film.

Zabijanie Żydów w czasie wojny, też nie było morderstwem, bo uznano ich za podludzi. Nie przynudzaj z kwalifikowaniem prawnym morderstw, skoro są morderstwami.
Owszem, równa się. Zabicie niewinnego człowieka na własne życzenie i dla własnej korzyści, to morderstwo.

Aha. Czyli jeżeli, dajmy na to, Jezus Chrystus sobie zażyczy...

No dobra: Szatan. Oj, Rochu, nie baw się legislatywą. W połączeniu z teologią legislatywa wybucha.

No więc: Jezus sobie nie zażyczy. Chyba wiesz czemu, co?

Nie byłbym taki przekonany stuprocentowo. Jezus Chrystus zabił furę ludzi podczas potopu i zabije jeszcze więcej na czas Apokalipsy.

Pojęcie pomocnicze: Trójca Święta.

Ergo, nie bądź ignorantem.

Ludzie sami się zabijają. Wieczne potępienie, to poniekąd też forma życia wiecznego. Nie róbmy OT.

Oczywiście względem prawa III Rzeszy zabijanie żydów morderstwem nie było (a raczej zapewne nie było; nie chce mi się teraz wertować ich aktów prawnych celem dokładnego ustalenia statusu prawnego).



Himalaje intelektu proszę Państwa – "jaki jest koń każdy widzi".
Jak chcesz dalej rozmawiać na tym przedszkolnym poziomie chłopka-roztropka to zapraszam na sekcji komentarzy na onecie ewentualnie na forum pewnego samoluba – mi na takie bzdety zaczyna być szkoda czasu.



Wedle niechlujnej definicji skleconej na kolanie przez chwata 5 minut temu owszem równa się – podobnie jak na ten przykład wspomniane wcześniej zabiegi usunięcia tzw. bliźniaka pasożytniczego.
Jest zabity? – owszem
Jest niewinny? – owszem
Jest człowiekiem? – owszem
Na własne życzenie? – owszem
Dla własnej korzyści? – owszem

Natomiast wedle definicji, którą możemy znaleźć w tym "stronniczym" i "lewackim" źródle jakim jest chociażby Słownik Języka Polskiego PWN oczywiście chwat po raz kolejny bredzi:

morderstwo «przestępstwo polegające na umyślnym pozbawieniu życia człowieka»

Przestań Waść rżnąć głupa, że nie zdajesz sobie sprawy, iż nie każdy akt odebrania życia istocie ludzkiej (zabicia jej) to morderstwo.

Oczywiście wedle zbioru wartości chrześcijańskich, który tam sobie wyznajesz aborcja może być morderstwem, aczkolwiek z łaski swojej nie zachowuj się jak rozwydrzony ignorant, który ignoruje to, iż termin morderstwo jest względny od danego systemu praw, tj przyjętego punktu odniesienia.

Przepraszam bardzo, ale Substancja jest jedna. Owszem, wygodnie jest w razie potrzeby się wziąć i roztroić, i potem zwalać Mordy Pańskie między Osobami, tak w kółeczko, jak w niemożliwym trójkącie. Nie wie lewica, co czyni prawica, a Duch wszak wionie, kędy chce...

Na szczęście Substancja na koniec rozpozna swoich. Oby to nie byli sami swoi: Sąd Sądem, a sprawiedliwość...

Nie chodziło mi o Substancję, a o

On jest jedno z Ojcem.

Rozumiesz jak Ci pasuje, nie wczytując sie w sens wypowiedzi innych.
Ja piszę, że siłą nikogo nie zmusisz do zmiany swojej optyki na życie, Ty dla odmiany wyskakujesz z KK.

Ergo, naćpałeś się? Nie o to mi chodziło.

Nie mówimy o każdym akcie, mówimy o jednym akcie.
Śmierć człowieka nie jest kwestią punktu odniesienia. Pozbawienie niewinnego człowieka życia dla własnych korzyści, to morderstwo.