Napisał. Ale jak widać nie każdy czytający jest to w stanie zrozumieć.

Pisałem o możliwych definicjach osoby i o tym, że zygota nigdy się w nich nie mieści, a tzw. "rasy" , czy raczej populacje, ze względu na swoje cechy, zawsze się mieszczą (tzn. albo wszystkie, albo żadna).


Chętnie zapoznam się z jakimś przykładem.

Gwoli ścisłości, wg mnie aborcja mogłaby być dozwolona (z ograniczeniami, np. takimi, jak obecne, ponieważ jest to zabieg szkodliwy) tylko wtedy, gdy żadem umysł nie może istnieć - ponad wszelką wątpliwość.

Zawsze możesz też podać inną definicję niż funkcjonalna, która wyróżnia człowieka ze świata istot żywych.


Definicja "człowiek to istota o genomie..." - gdyby na tym poprzestać - nie nadaje żadnej wartości. Obiektywnie. Potrzeba czegoś więcej.

Nie. Po prostu nie każdy czytający wkłada w wypowiedzi innych rzeczy, których w nich nie ma.

Offtop wyleciał tutaj: viewtopic.php?f=18&t=39382

Prawie pominąłbym taki oto piękny przykład ustawienia mózgu "w tryb czuwania" (co by a pewne niepotrzebnie nie tracić energii, którą można przecież przeznaczyć na zacietrzewione, rozemocjonowanie bełkotanie):



Okazuje się, że nie tylko chwat ma głęboko gdzieś definicję morderstwa – Pan Marek tą ignorancję i demagogię wyciąga na zupełnie nowy poziom określając mordercami nie tylko tych co jego zdaniem morderstwo popełniają,* ale również tych, którzy są zwolennikami dopuszczalności aborcji. Osiągnęliśmy już dno intelektualne w tej dyspucie, ale widzę że zawsze można liczyć na to, iż co poniektórzy nie omieszkają wezwać pogłębiarki.

*oczywiście notorycznie "zapomina" zaznaczyć iż jest to morderstwo według niego a nie w jakiejś perspektywie obiektywnej – no ale przecież wersja akuratna nie brzmi już tak nośnie propagandowo – ergo, (a to niespodzianka) znów nasz ulubiony pro lifer raczy folgować maksymie "cel uświęca środki”.

Jaaasne. A mordowanie Zydów było morderstwem też tylko "według aliantów"?

Dokładnie tak.
O tym co jest morderstwem a co nie, decydujemy na płaszczyźnie umowy społecznej, ponieważ (niespodzianka) termin „morderstwo” jest względny od tego jaką kategorię aktów zabicia istoty ludzkiej dany system kwalifikuje jako przestępstwo. Nie jest to w żadnym razie materia obiektywna.

Jeżeli już Szanowny pro-lifer szafuje danym słowem to warto byłoby jednak wiedzieć co ono oznacza:

morderstwo «przestępstwo polegające na umyślnym pozbawieniu życia człowieka»
Słownik języka polskiego PWN

Ergo, aborcja jest w istocie aktem zabicia (gwałtownego pozbawienia życia) człowieka (przedstawiciela gatunku homo sapiens we wczesnym stadium rozwoju), ale to czy jest morderstwem zależy od przyjętego punktu odniesienia.

W sytuacji kiedy ofiara aborcji jest martwa, nazwanie "gwałtownego pozbawienia jej życia" morderstwem lub innym terminem słownikowym, będzie dla niej sporym pocieszeniem.

Pocieszeniem pewnie nie będzie – to natomiast nie przeszkadza Panu Chwatowi oraz mu podobnym bezczelnie rżnąć głupa udają, że nie rozumie terminu "morderstwo". Chwat najwidoczniej wrzucił sobie w koszta fakt, że wychodzi przy tym na co najmniej troglodytę nieprzystającego elementarnych informacji – robi to by móc dalej korzystać dowoli z emocjonalnego nacechowania słowa "morderstwo" i.e. znów ma merytorykę w czterech literach jeżeli tylko może pofolgować rozemocjonowanemu bełkotowi.

I.E. o ile ofiary aborcji pozostają w istocie niepocieszone, o tyle dla Pana chwata różnica między doborem terminologii jest już istotna – jedno słówko pozwala mu bowiem na odstawienia taniego, rozemocjonowanego teatrzyku skuteczniej niż drugie więc, mając oczywiście gdzieś to co to słówko w istocie oznacza, wyciera sobie nim notorycznie pyszczek

W sytuacji kiedy ofiara aborcji jest martwa, nazwanie "gwałtownego pozbawienia jej życia" morderstwem lub innym terminem słownikowym, będzie dla niej sporym pocieszeniem.

Pocieszeniem pewnie nie będzie – to natomiast nie przeszkadza Panu Chwatowi oraz mu podobnym bezczelnie rżnąć głupa udają, że nie rozumie terminu "morderstwo". Chwat najwidoczniej wrzucił sobie w koszta fakt, że wychodzi przy tym na co najmniej troglodytę nieprzystającego elementarnych informacji – robi to by móc dalej korzystać dowoli z emocjonalnego nacechowania słowa "morderstwo" i.e. znów ma merytorykę w czterech literach jeżeli tylko może pofolgować rozemocjonowanemu bełkotowi.

I.E. o ile ofiary aborcji pozostają w istocie niepocieszone, o tyle dla Pana chwata różnica między doborem terminologii jest już istotna – jedno słówko pozwala mu bowiem na odstawienia taniego, rozemocjonowanego teatrzyku skuteczniej niż drugie więc, mając oczywiście gdzieś to co to słówko w istocie oznacza, wyciera sobie nim notorycznie pyszczek

Gdyby nie chodziło o śmierć zadaną niewinnemu człowiekowi, tego typu gierki były by może zabawne.

Niejaki Adolf H. byłby dumny. Dokładnie taki sam sposób przyjął żeby moc w spokojny sposób przeprowadzić zagładę Żydów i Cyganów.

http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=957059#p957059



Jeżeli będziesz miał tak dla odmiany coś merytorycznego do powiedzenia, to daj znać. Jeżeli jak się domyślam na tak wyczerpujący intelektualnie akt się nie zdobędziesz to możesz zawsze wysłać smutny list do wydawnictwa PWN i tam się wypłakać jak to ich złowrogie definicje konstytuują platformę dla holokaustu.

I tu wszystko rozbija się o definicję człowieka. Pieklisz się o słowo morderstwo, a tak na prawdę nie uznajesz człowieczeństwa płodu, bo już jeśli chodziłoby o dziecko, które się urodziło, umyślne pozbawienie go życia uznałbyś za morderstwo. Prawda?
Tak się składa, że dla nas człowiek zaczyna się w momencie poczęcia, więc weź głęboki oddech, zanim znów naskoczysz, bo termin Ci nie odpowiada.
Morderstwo to przestępstwo polegające na umyślnym pozbawieniu życia człowieka, przy czym człowiek powstaje w momencie poczęcia. Zapisz sobie tę definicję z tyłu głowy i rozmawiaj spokojnie, bez agresji.