Nie wchodzę w dyskusję o definicjach kiedy wiem, że ma ona nie sprecyzować, tylko zaciemnić problem.
A tu taką wyraźnie masz intencję.
Nie ze mną te sztuczki.

Marku, po tym co widziałem w tym temacie, jestem sobie w stanie wyobrazić, że pewniej czujesz się na płaszczyźnie rozemocjonowanej paplaniny a la chwat, mając przy tym głęboko gdzieś znaczenie terminów, którymi się posługujesz, ale jeżeli chcesz by Twoje jak, rozumiem, bardzo ważne dla Ciebie postulaty były co raz bardziej poważnie traktowane, to może jednak byłoby warto podejść do tematu takoż poważnie i spiskowe teorie o złym Iago zamienić na nieco merytoryki?

Wiesz, prawo karne to materia troszkę zbyt poważna by podchodzić do niej „na pałę” z koronnym ratio wszelkich wywodów w postaci „jaki jest koń każdy widzi”. Więc jak będzie z tym actus reus "morderstwa"?

Zieeew. spać czasem trzeba, jak się koduje po nocach.


Czyli przyznajesz, że stajesz przeciwko cywilizacji, po stronie barbarii. Odważnie. Ale głupio, bo nasza cywilizacja stoi – jak już zazanaczyłem k stron wczesniej – na umowach, a z cywilizacji stojącej na pańskim rozkazaniu i łasce pańskiej, której szczytowym osiągnięciem jest wyznawana przez Ciebie religia, nie pozostało literalnie nic. Kraje tego kręgu kulturowego przegrały rywalizację i zostały wchłonięte przez cywilizację umów; najpóźniej stało się to z Etiopią, ostatnim odpryskiem cywilizacji grekorzymskiej – omalże na naszych oczach. Ewentualnie można naciągnąć historię na rosyjskie uroszczenia, że Moskwa to Trzeci Rzym; skądinąd oni faktycznie rządzą się trochę po pańsku, z opłakanymi skutkami. Rosji mi w Polsce nie zaprowadzisz, nie mówiąc już o Etiopii. To po pierwsze.

Po drugie, to, o to:

– to jest kolejne kłamstwo, bo człowiek ratuje się przed tą łaską Pańską, w aspekcie śmierci zwłaszcza, na przenajrozmaitsze sposoby i płazem mu to jakoś uchodzi; ergo nikt, a już szczególnie Nikt, nad tym nie panuje. Bóg mógł być Panem życia i śmierci, kiedyśmy latali po sawannie na golasa, z tym że wtedy nikt się nie certolił i porzucał dzieci chazanowe w dziczy, bo taka była konieczność życiowa związana z kompletnym brakiem cywilizacji naukowo-technicznej. W takie warunki wrzucił nas Twój Pan. Niemniej współczesna medycyna zrobiła takie postępy, że, jak Ci napisałem: Chińczycy za stulecie sklonują niemowlę bez mózgu i będą przeszczepiać głowy, a za stulecia dwa, dopowiem, napisze się poprawki do genomu i ludzie przestaną umierać ze starości. I tyle.

A to, o to:

– to jest kompletne pobredzanie, bo z medycznego punktu widzenia ciążę można usunąć nawet dzień przed rozwiązaniem, tylko żeśmy się umówili, wszyscy jak tu jesteśmy, że będziemy postępowali inaczej, choć nic technicznie nam nie broni abortować płodów na etapie rozwojowym wcześniaka. Ale umowa jest umową. Ty usiłujesz tę umowę zerwać w imię jakiejś litanii wygłaszanej zza grobu cywilizacji stojącej na niewolnictwie, gdzie faktycznie, cezarowie i inne putiny były panami życia i śmierci, a racją dla owego panowania był kaprys pański i fakt, że sami niewolnicy nie umieli już sobie innego porządku politycznego wyobrazić. *) Paradne...
______________________
* Nawet staroegipskiego, opartego pi razy drzwi na miłości faraona do ludu, który to lud z dobrawoli wznosił mu piramidy. Oficjalna wersja grekorzymska brzmiała, że Cheops zarobił hajs na niewolnika posławszy córkę do lupanaru.

W którym momencie się zamotałam? Od początku mówiłam, że podzielam stanowisko KEP, więc co innego mogło pozostać? Ja je uszczegółowiłam podając konkretne sytuacje, kiedy kobieta nie uzyskuje pomocy.

To jeszcze proszę o jasną wypowiedź:kogo należy ukarać?
Najłatwiej jest osądzić i wsadzić do paki. Niewiele zachodu. Kształcenie to żmudna droga, opieka kosztowna (jakby więzienie było tanie )a Marek nie ma czasu ani ochoty.
--------------------------------------------------------------------------------------------

Tak, podałeś definicję morderstwa:
I niby czego nie potrafię przeczytać ze zrozumieniem? Dla mnie (za Kościołem) życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia. To już jest człowiek, więc co jest niezgodne w mojej wypowiedzi z tą definicją?

@EgroProxy - bredzisz. Cywilizacja zachodnia upada tam, gdzie ludzie odchodzą od wiary. Drugi raz bredzisz twierdząc, że człowiek ratuje się przed łaską Pańską. Nie przyjmujesz do wiadomości, że Bóg udzielił ludziom talentów po to, aby z nich korzystali i dzisiaj działa przez ludzi, np. lekarzy. Brak wizyty u lekarza i leczenia jest szkodzeniem własnemu życiu i grzechem przeciwko piątemu przykazaniu.
Oczywiście rozumiem, że jako osobie niewierzącej to wyjaśnienie jest bzdurne i to Twój problem. Nie próbuj mnie w tej materii nawracać na swoje Szinto.

O odpowiedziałam, zresztą nie pierwszy raz w kolejnym wątku o aborcji.
Tutaj tylko wskazałam Małgosi jak stanowi polskie prawo.



Zacietrzewienie i złośliwości jak widać wykluczają logikę, nawet u tych mniemających sie za najmądrzejszych.
Sąd uchyla pytania sugerujące, a ja niby mam odpowiadać na złośliwie zmanipulowany mój post tyczący li tylko litery prawa, by komuś sprawić satysfakcję.

Ale aby nie zżerała ciebie ciekawość to powiem - w kwestii aborcji w pełni podzielam zdanie śp. prezydenta L. Kaczyńskiego
http://gosc.pl/doc/808826.Napewno-jestem-patriota

Pytałem o powody - a stanowisko KEP to co najwyżej wniosek, a nie "powód". Zresztą jest motywowane (nie mówię że niesłusznie) taktyką....co może być ważne w procesie konkretnej kobiety, ale nie ma żadnego wpływu na stanowienie normy.
Dziwne pytanie. Tego kto dokonał, współdziałał, namawiał lub przyczynił się do czynu. Tak jak w przypadku każdej innej zbrodni.
Demagogia. Jakoś "kształcenie" nie hamuje nas przed karaniem za kradzież.
--------------------------------------------------------------------------------------------
@Iago - jak napisałem, definicja ma rozjaśnić problem, a nie zaciemnić - Ty dążysz do tego drugiego.
To identycznie, jak cwani adwokaci broniących wytwórców pornografii - choćby była najbardziej wyuzdana, usiłują obronić swoich klientów "dowodząc" że "nie można ustalić definicji pornografii".
Stara, prymitywna sztuczka.

Pytałam o owo zamotanie.

Wycofujesz się z bezwzględnego karania?

Szafujesz słowem demagogia ile wlezie.
Co do kradzieży, to najbardziej dokuczliwą karą byłby przepadek mienia i odpracowanie w celu zwrócenia długu, o ile wartość mienia nie wystarczy. Teraz jest tak, że złodziej trafia za kratki, a okradziony żywi go za tymi kratkami.

Cywilizacja stoi na umowach, ok , ale te umowy stoją na elementarnych wartościach, takich jak szacunek do życia.
Szacunek dla życia jest sine qua non każdej późniejszej umowy.

Aborcja na życzenie, którą niektórzy propagują, jest wejściem w zabawę umowami, które nie służą dobru człowieka.

Coraz ciekawiej.
To prosty wniosek trzeba odstąpić od karania za kradzież. Jakie przestępstwo będzie następne?

Pudło. Naucz się wyciągania wniosków. Nie zamierzam podawać Ci ich na talerzu.

Odpowiedziałem. Zamotałaś się w różne rozważania o miłosierdziu, bez związku z normą.
Pisałem już tu wielokrotnie, że rozmawiamy o zapisie w prawie o karaniu wszystkich (bez robienia niezrozumiałych wyjątków dla dzieciobójczyń). I pisałem kilkukrotnie, że konkretne okoliczności łagodzące powinny być - tak jak w przypadku każdej zbrodni - być rozpatrywane w przewodzie sądowym. Więc nie kręć po raz kolejny.
To już nie wystarczy "wychowanie"?
Próbujesz zmienić temat.

A co do demagogii - nie moja wina, że Twoje wypowiedzi aż nią ociekają.

Napisałem to dlatego, iż po raz kolejny okazuje się, że usiłujesz wyważać otwarte drzwi. Moje uwagi, do których odniosłaś się tutaj, były kierowane do Marka, który to właśnie próbował "zobiektyzować" termin morderstwo – ja prosiłem go o to, by robił to co piszesz, tj. aby raczył zauważyć, iż aborcja jest morderstwem w zależności od przyjętego punktu widzenia; i tak, względem Nauki KRK aborcja oczywiście jako morderstwo może być traktowane i nikt temu faktowi nie zaprzecza. Jednocześnie, na ten przykład, w kontekście jurysdykcji Anglii i Walii aborcja oczywiście morderstwem nie jest, i te dwa skrajnie różne porządki mogą współistnieć właśnie dlatego, iż termin morderstwo jest inherentnie subiektywny. Ja, w przeciwieństwie do Marka, mojej definicji morderstwa nikomu nie narzucałem, ani nie próbowałem tegoż terminu ignorancko zobiektyzować.



Powiedz Marku, kto zaciemnia problem, a kto go rozjaśnia:
Ten który używa terminów zgodnie z ich definicją i to też publicznie postuluje celem zaprowadzenia jako takiego porządku semantycznego w dyskusji, czy ten, który ma porządek semantyczny głęboko gdzieś i używa słów nie ze względu na ich znaczenia, ale na wygodny dla niego ładunek emocjonalny/wartość propagandową, którą za sobą niosą?

Wg definicji Kościoła aborcja jest morderstwem
wg definicji angielskiej nie jest
wg nazistowskiej definicji holokaust morderstwem nie był

tylko wszędzie te trupy...