Meg napisał(a):
Takim prawem, że ja nie wysuwam spekulacji, tylko przytoczyłam fakty. Czytaj to co piszę...
Nie przytoczyłaś żadnych faktów. To są wszystko tylko twoje domniemania. Byłaś w Watykanie i obserwowałaś Ratzingera w jego apartamentach, że jesteś taka pewna, że robi?
Meg napisał(a):
to raczej Ty masz jakiś uraz i chore odczucia względem Kościoła.
Nie chore tylko obiektywne w przeciwieństwie do co poniektóych wpatrzonych katolików w KK jak w obrazek i przyjmujących wszystko co głosi KK bez żadnego zastanowienia.
Meg napisał(a):
Poza tym skoro CIę nie obchodzi, czy cokolwiek robi, to poco wysuwać spekulacje, że nie robi.
A po co wysuwać spekulacje, że robi? Nie mówmy więc że robi albo nie robi. Autor artykuły wysunął jedynie logiczny wniosek, że po 100 dniach pontyfikatu niewiele się działo/stało.
Meg napisał(a):
Wszystkie stacje przerwały nadawanie, aby oddać hołd wielkiemu człowiekowi, jako rzekomy psycholog powinieneś to wiedzieć. Wielkim szacunkiem darzy go większość ludzi i wcale nie tylko katolicy, ateiści również. Przydałoby się trochę szacunku, chociażby dla człowieka.
Ja rozumiem, że część stacji przerwała nadawanie, ale że zrobiły to wszystkie to jest już godne pożałowanie i świadczy tylko o braku poszanowania ateistó i ludzi innych wyznań. Mogliby chociaż zostawić kilka działających, normalnie nadających program stacji. Korona by z głowy nie spadła. Natomiast ja jako ateista i jako abonent telewizyjny musiałem płacić za kaotolicką szopkę jaka mi zostałą zaserwowana we wszystkiech stacjach telewizyjnych.
Meg napisał(a):
Jeśli CI przeszkadza, że musiałeś płacić abonament, to proszę abyś w tej sprawie złożył reklamację do swojego dostawcy telewizji
złożyłem
Meg napisał(a):
a nie pytał mnie, bo ja się nie czuje kompetentna w tej sprawie, nie mniej jednak jeśli jesteś pokrzywdzony, to najlepiej odrazu wystąp do sądu.
Jakbym miał kupe kasy na najlepszych adwokatów i nic lepszego do roboty to zapewne bym tak zrobił
Meg napisał(a):
Nigdy nie można zadowolić wszystkich...
Co za błędne spojrzenie. Wystarczyło przerwać nadawanie kilku stacji i nadawać program o papieży w kilku stacjach zamist kilkudziesięciu i już wszyscy byliby zadowoleni. Katolik, który by sobie oglądał relacje na temat zdrowia papieża (jak jeszcze żył), potem smętki i żałobe po śmierci i relacje z pogrzebu, jak również ateista który by sobie oglądał w tym czasie MTV lub cartoon network lub jakiś film sensacyjny bądź program rozrywkowy. I wszyscy byliby zadowoloni. Ktoś miał jednak interes, zęby tak nie było. Być może nadawcy telewizyjni mając błędne założenie, że w Polsce jest 95% katolików obawiali się o prestiż i chcieli udobruchać swoich widzów? Gdyby tylko wiedzieli jak ta liczba 95% jest wyliczana to by moze zmienili swój stosunek
Meg napisał(a):
Mógłbyś bardziej określić co sądzisz o jego przemówieniach, bo z tego nie umiem wysunąć zadowalającej odpowiedzi.
Wiesz no zasadniczo to wszystkie przemówienia, w któych pada słowo "bóg" albo jakieś inne bajeczki są dla mnie bzdurne a co najwyżej wzbudzają we mnie uśmiech politowania, ale są też momenty, w któych pan Ratzinger potępia terroryzm i głosi, zeby pomagać ludziom - i to się chweali. Jednak nie ma to z religią nic wspólnego. Ma człowiek dostęp do masmediów więc niech wykorzystuje to w dobrych celach.
Meg napisał(a):
Zgadzam się, nie będę, ale przydałoby się trochę obiektywizmu.
Jako wateista jestem bardzo obiektywny, bo nie związany z żadną religią. Przywiazanie do jakiejkolwiek religii - czyli sekty jest automatycznie zwiazane z obnizeniem dozy obiektywizmu w większym lub mniejszym stopniu, tym bardziej jeśli chodzi o wiarę, która jest oparta na rzeczach niesprawdzonych, na pograniczu fantazji, mitów, pradawnych nie do końca zbadanych dziejów, wierzeń. A tutaj nie ma miejsca na obietywizm. JEst tylko miejsce na przekonania i fantazje.
Meg napisał(a):
Mylisz się doktryny i zasady nie są patoligoczne, Twoje zmysł zawiodły Cię przynajmniej w tym względzie.
Oj są i to jak, ale dopóki nei krzywdzą/dyskryminują one ludzi doputy mam je gdzieś.
Meg napisał(a):
Twoje oczekiwania, które wcześniej wymieniłeś nie są oczekiwaniami wiernych, a pozostaną Twoimi.
Skąd wiesz? Przepytałaś wszystkich wiernych?
Meg napisał(a):
Myślę, że nikogo nie krzywdzi, bo ważnych dokumentów nie tworzy przecież sam.
To nie ma żadnego znaczenia. Skoro nie krzywdzi to czemu nie jest zniesiona doktryna KK w kwestii antykoncepcji?
Meg napisał(a):
Naprawdę wszystkich zadowolić się nie da. Może Ty znasz jakieś sposoby, przez któe trafi do tych 800 mln, tylko nie mów, że ma znieść celibat...
Zniesienie/nie zniesienie celibatu nie ma tu nic do rzeczy. Skoro więc swoimi encyklikami trafia on do wąskiego grona odbiorców, to jasno z tego wynika, że ten przekaz jest mało skuteczny. Logika nakazuje tak myśleć.
Meg napisał(a):
Jakie? Ma zacząć rapować do jakiegoś bitu?
Jeżeli to skupi większą uwagę katolików to owszem, czemu nie?
Meg napisał(a):
Czytałąm więcej jego tekstów, nie jeden...
I ok, czytaj sobie. To, żę masz inny światopogląd niż prof. Mikołajko nie oznacza jeszcze, że masz prawo dyskredytować jego tytuł naukowy i kompetencję, a tym bardziej ferować insynuacje czy przeczytał encykliki czy też nie przeczytał. To ja logicznie mogę wywnioskować, po tym że jest on religioznawcą z tytułem profesora iż przeczytał o wiele więcej encyklik niż ty (takie domniemanie).
Meg napisał(a):
Może, ja tego nie wiem
No włąśnie tak samo jak nie wiesz, czy przeczytał czy nie.
Jezęli podważasz jego zapewnienia jako profesora religioznawcę, że nie przeczytał, to mogę z czystą dozą logiki uznać, że ty tym bardziej nie przeczytałaś, skoro wznosisz się na tak daleko idące insynuacje.
Meg napisał(a):
Może wkońcu zdecydujesz się na racjonalną krytykę i potwierdzoną, wtedy z chęcią ją przyjmę
Już dawno się zdecydowałem.
Meg napisał(a):
Ja błędó żadnych nie widzę, więc nie mam problemów w tej kwestii
Oczywiście, że nie widzisz, bo jesteś zagorzałą katoliczką. Należysz do sekty - KK i przyjmujesz wszystko co głosi ta organizacja za pewnik i wyrocznię (jak przypuszczam), więc od wytykania błędów najlepsi są ludzie spoza KK, który spojrzą na sprawy najbardziej obiektywnie.
Meg napisał(a):
Ale to raczej sprawa katolików, ateisów to nie dotyczy
Jeżeli doktryny KK wpływają na społeczeństwo, albo jeżeli KK próbuje się wciskać do polityki lub lobbować na rzecz uchwalenia/nie uchwalenia jakiejść ustawy - to z całą pewnością dotyczą rónież ateistów i ludzi innych wyznań.
Meg napisał(a):
Podaj jakiś wydarzenie z jego dotychczasowego pontyfikatu, które powinno być skrytykowane, to będzie OK. GOrzej jak się nie ma argumentów... Rydzykowi można wytknąć wiele błędów, tyle tylko, że ja poprostu jak narazie nie widzę błędó Ratzingera. Przybliżysz je?
Lenistwo, niewiele robienie poza machaniem do tłumu i wymuszonymi uśmieszkami, brak jakiegokolwiek rezultatu ekumenicznego.
Meg napisał(a):
ALe w Rydzyka dużo bardziej

Nie wiem, być moze. Jedno i drugie jest patologią.
Meg napisał(a):
Znowu zabrakło argumentów. Radzę przeczytać przepisy na temat konklawe, a dowiesz się, że takie ukłądy przydarzyć się nie mogą...
Być moze przepis głosi, że nie mogą, ale to jeszcze nie oznacza, ze takie układy nie mają imejsca. Czy ty myślisz, że KK jest pozbawiony obłudy i cwaniakowania, kunktatorstwa, bardziej lub mniej formalnych układów?
Meg napisał(a):
Mnie się nie wydaje, że gra, ale może poprostu mamy inne spojrzenie na daną sytuację
Najwyraźniej
Meg napisał(a):
Kardynałowie wybierają papieża pod "wpływem" Ducha św. (przynajmniej tak ma być)
ahaaaa....
Meg napisał(a):
pozatym liczą się kompetencje, a nie wiek, więc mogli wybierać do 80 -tki. Myślę, że kardynałowie będą musieli jeszcze sporo poczekać
Tego nei wiemy. Ja tam życzę mu 100 lat. Zmiany i tak są w obecnym świecie w KK nieuniknione. Jeżeli nie będzie nowych soborów, konkretnych radykalnych zmian to KK straci swych wiernych i stanie się malutką sektą zamiast wielkim religijnym nurtem. I nie istotne kiedy Ratzinger odejdzie. Zmiany są niezbędne i nieodwołalne, inaczej będzie herezja w KK. Nie ważne czy stanie się to za 20 lat czy za 50 lat. Myślę, że jednak KK się w końcu ocknie, zwłaszcza kiedy obecne pokolenia najbardsziej konserwatywnych katolików (50 i więcej lat) wymrą i większością katolickiego ludu staną sie pokolenia liberalny obecnych 30-, 20-, i nastolatków. KK zmieni swoje dotryny, inaczej oni odejdą z KK, przestaną chodzić do kościołów, a na to KK sobie uważam nie pozwoli, bo inaczej trzeba będzie likwidować parafie, zamykać kościoły, a co za tym idzie cała rzesza księży/duszpasterzy/pracowników koscilenych/zakonnic straciłaby źródła utrzymania. Zwycięży więc materializm, czysta chęć przetrwania ekonomicznego. I to będzie głównym argumentem radykalnych zmian w doktrynach KK. Istny nóż na gardle, wóz albo przewóz. Ludzie są materialistami, a biskupi i księża (nie móie że wszyscy) to już są istnym przykłądem materialzmu. Oni, żeby żyć dalej w luksusie, jeździć drogimi samochodami, potrzebują do tego utrzymać jak najwięcej owieczek w stadzie, a zęby to zrobić będą musieli zmienić doktyny, czy to im się podoba czy nie. Inaczej koniec z ich wygodnym życiem.
Meg napisał(a):
Oglądałeś jakieś zdjęcia z jego czasów biskupich, kardynalskich? Tam jednak widać, że okazuje uczucia i emocje, polecajm autobiografię "moje życie" tam jest trochę fotek.
Wystarczy, że słyszałem opinię jego znajomych w wielu wywiadach. Opinia ludzi, któzy z nim obcowali jest najrzetelniejszą i najbardziej obiektywną laurką.
Meg napisał(a):
A katolicy też chcą żyć po swojemu bez takich małżeństw, wara!
A czy ktoś każe katolikom zawierać homoseksualne małżenstwa?
Czy homoseksualiści żądają kościelnych ślubów?
NIE!
Oni chcą ślubów cywilnych, oni się nie wchrzniają w kościlene doktryny, a KK próbuje się wchrzanić w prawo stanowione w RP i projekty ustaw!!!
Ślub cywilny w ogólen ie dotyczy KK więc wara księżulkom od tego!
I ty nazywasz się katoliczką? Już zapomniałaś jaka cię zasada obowiązuje? Czyż nie powinnaś zgodnie z przesłąniem KK szanować każdego człowieka jak brata? Czemu więc katoliczko mówisz "wara"? Oj coś mi się wydaje, że będziesz musiała się z tego wypsowiadać przed ksieżulkiem
Meg napisał(a):
Kościół zgadza się na antykoncepcję naturalną, czyli taką którą obdarzyłą nas sama natura, a nies sztuczną.
I co z tego? I tak większość używa prezerwatyw i pigułek, czyli co wypad z KK? Bo przecież oni się z tą doktryna KK wyraźnie nie zgadzają
Meg napisał(a):
Jeśli przysięga dwojga kochających się ludzi jest dla Ciebie formułką, to winszuję!
Nie przekręcaj! Mówie o przypadkach, kiedy po jakimś czasie od ślubu ludzi się przestali kochać a wręcz zaczęli nienawidzieć i to nie jakiś byle kryzys tylk naprawdę nie chcą już ze sobą żyć.
Wszysty w czasie uroczystości ślubnej wypowiadając formułkę sie kochają, a potem rzeczywistość weryfikuje to i mamy wiele rozwodów cywilnych, czemu więc i nie kościelnych?
Meg napisał(a):
Poza tym nie skazuje, tylko te dwie osoby świadomie wybrał takie, a nie inne życie, nikt ich do tego nie zmuszał.
Owszem, zę nie zmuszał bo na czas śłubu się kochali, ale po jakimś czasie od ślubu może sie okazać, że nie są przexznaczeni dla siebie, ze sie już nie kochają, że się nienawidzą i nie ptrafią już razem żyć i znosić swojej obecność. I nikt przy zdrwoych zmysłach nie będzie żył w takim toksycznym zwiazku i sie nie rozstawał tylko dlatego, że wypowiedzieli formułkę.
Meg napisał(a):
Wywnioskowałeś to z rozmowy z księżki, czy ztego co przeczytałeś w internecie, lub w gazecie wyborczej?
Wywnioskowałem z artkułóe a takzę z telewizji, w której były wywiady z księżami, któzy pragnęli zniesienia celibatu.
Meg napisał(a):
Księża sami się decydują na taką drogę. Mogą przecież wybrać np. trzeci zakon świecki, albo wszelkie inne formy, które nie wymagają celibatu.
Tak ale mogą też dążyć do zniesienia celibatu we wszystkich formach słuzenia bogu, nie tylko w zakonie świeckim. I tego włąśnie chce bardoz dużo księży i również wielu młodych ludzi chcących nimi zostać.
Meg napisał(a):
Chyba raczej nie, wiesz te osoby nie lubią psychologów.
Kto nie lubi psychologó? homoseksualiści? A kogo lubią? kościlenych nawiedzonych doktorków, któzy chcą im zrobić wodę z mózgu?
Meg napisał(a):
Nie ma żadnych badań, że nie można zmienić oruentacji seksualnej, gdyż jeszcze nie wiadomo z czego bierze się homoseksualizm.
Owszem są. Inaczej nie było by pogladu wśród znakomitej większości specjalistó, zę homoseksualizmu się nie leczy, a wszelkie próu są niezwykle niebezpieczne dla zdoria psychicznego geja.
Zgadza się jeszcze nie do końca wiadomo ską d się nie tyle sam homoseksualizm bierze, a w ogóle orietnacja seksualna, czyli rónież heteroseksualizm biorą. Natomist to, że homo sie nie leczy już dawno zostało udowodnione i są na to naukowe fakty i dowody, badania na gejach itd, w przeciwieństwie do doktorków ferujących, że homo można zmienić i nie dających na to absloutnie żadnych dowodów. My psycholodzy za to mamy masę dowodów nieskuteczności tych "terapi" (celowo w cudzysłów), bo przychodzą do gabinetów psychologicznych geje w depresji, opoiwadają przez jakie straszne rzeczy przeszli podczas "terapii" i my przez tych idiotów (przepraszam za określenie), którym odbiło i podjęli się zmiany orientacji musimy teraz prostować psychikę tych ludzi i starać się aby jako tako powrócili do zdrowia psychicznieg sprzed tych cudownych "terapii". O tym, że duża liczna gejów popełnia samobójstwa po tych wspaniałych terpaiach to też zapewne nie wiesz
Meg napisał(a):
TO co teraz napisałeś jest kłamstwem. Wcale też homoseksualiści nie są tacy od zawsze, gdyż często tacy ludzie spotykali się np. z dziewczynami, dopiero później doszli do fanaberii i nazwali to orientacją. A tacy zapaleńcy jak Ty chcą to legalizować.
To ,zę homoseksualista miłą kontakty seksualne z płcią przeciwną nie oznacza, ze niej est on homoseksualistą. Mógł przeiceż dążyć do takich kontaktów aby sie upewnić, czy rzecywiście go nie podniecają dziewczyny. To jest bardoz częste wśród dojrzeweajacych fizycznie osób. I to w obu płciach. Większość dojrzewających chłopców (heteroseksualnych) miało kontakty homoseksualne z rówieśnikami, co nie oznacza że są oni gejami. Gejem lub hetero nie można się stać. Nim po prostu się jest. Gej choćby nie wiem z iloma dziewczynami próbował to i tak będzie gejem, bo orientacja seksualna to nie wybór, tylko głęboko zakorzenione "ja" w psychice każdego człowieka.