Bóg kiwnął palcem i się stworzyło. A dnia trzynastego z wielkim bólem kiwnął po raz drugi, bo Mu się Morze Śródziemne zapełniło z powrotem i trzeba było dostwarzać replikatorów, żeby Izraelici się nie skapnęli.

To jest, mniej więcej, logika inteligentnego projektu. Spisek na spisku, byle człowiek się nie połapał...

@ErgoProxy, a co masz do powiedzenia nt pochodzenia życia? (o Biblii to się lepiej nie wypowiadaj bo jej nie znasz) Czy materia nieożywiona (skała) ożyła?

Nie, prosze pana, skały stanowczo się nie ruszają i nie żyją – chyba że w Galaxy Queście.

Ale i ja mam pytanie podobnego kalibru. Czy Piśmo Święte jest żywe? Bo napisali, żeby trzymać się ducha, nie litery, a więc jest w tych literkach jakiś duch. Który podobno ożywia...

I co z tego, że przy paruzji się obudzi, jak on już widzi chwałę Bożą i nic więcej nie jest mu potrzebne?

Bóg stwarza nieśmiertelnego człowieka, na którego śmierć przychodzi przez grzech, o tym mówi Rdz i to jest istotne. Trwanie w bezgrzeszności i jedności z Bogiem, daje życie wieczne zgodnie z jego zamierzeniem. Ci którzy wytrwali w tym stanie żyją cały czas, mimo że paruzja jeszcze nie nastąpiła

Juz bowiem umrzec nie moga, gdyz sa równi aniołom i sa dziecmi Bozymi, bedac uczestnikami zmartwychwstania. A ze umarli zmartwychwstaja, to i Mojzesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa ”O krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz zywych; wszyscy bowiem dla Niego zyja”. (Łk 20,36-38)

Wyczytywanie z Księgi Rodzaju wieku Ziemi, to nie jest to o czym Księga Rodzaju pisze.

Udowodnij biblijnie, że ludzie są nieśmiertelni.


Weź synoptyczne zapisy i dowiedz sie raz na zawsze, że Jezus tu dowodzi ZMARTWYCHWSTANIA, w które saduceusze nie wierzyli, a nie życia natychmiast po śmierci.


Ale powiedz mi pan, jak powstało życie na Ziemi? Co ożyło? Czyżby nie materia nieożywiona?

Nie ma: ożyło – nie ożyło, tylko jest: nie wiadomo. Jak naukowcom wyjdzie, że nie mogło ożyć, to właśnie ogłoszą i będą mieli frajdę z szukania innych wyjaśnień. Może transcendentnych, ale wtedy akurat z religii w dotychczasowym ich kształtach prawdopodobnie zostaną strzępy. Bo póki co religie traktuje się jak jajko śmierdzące. Natomiast jeśliby wyszło, że jest jakaś Transcendencja, to nauka ściała rozwinęłaby pełną moc swojej metody i z tą metodą rzuciłaby się na święte księgi. I nawet fatwy ajatollahów by nauki nie powstrzymały.

Uuuuuu... biedni: nie wiedzą! Co za żal ogromny...
Podam Ci nr tel. - zadzwoń jak się dowiedzą, ok?


O wyszło im, że mogła skała ożyć? Gratuluję tak OGROMNEJ wiary; nawet silni chrześcijanie tak wielkiej wiary nie mają...

To nie jest kwestia wiary.

A czego? Na razie w laboratorium nie ożywiono skały! Zatem muszą WIERZYĆ, że samo się kiedyś stało... Czyż nie?!

Stworzył wiec Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Bozy go stworzył (Rdz 1,27)

Chyba nie twierdzisz, że Bóg jest śmiertelny?

Zmartwychwstanie to paruzja, a niektórzy żyją w Jego obecności: wszyscy bowiem dla Niego zyja. A więc żyją, a nie żyć będą, chociaż na razie nie żyją.

Ej, chwacie, zostaw go. On będzie w kółko klepał swoje brednie i cieszył się na koniec, że przegadał. Taki chłopek, bynajmniej nie roztropek. Bo chłopi generalnie mądrzy bywają. A Czytelnik Biblii jest prawie-że-mądry.

Ale "prawie" robi różnicę.

@ Ergo, a coś na temat masz do powiedzenia, czy tylko epitety Ci spod czapki się sypią, hę?...

To może by się zająć tą krecjonistyczną "ziębą - dowodem" z filmu, jako czymś uchwytnym dowodowo?

___________
Czytelniku nie zżymaj się tak bardzo na Ergo, bo sam niedawno argumentowałeś na rzecz kreacjonizmu, papieskim katolickim zamordyzmem, co nawet na agitkę się nie nadaje.

A to znasz?:
1Tm 1:17 bw "A królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, jedynemu Bogu, niechaj będzie cześć i chwała na wieki wieków. Amen."
1Tm 6:16 bw "jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może; jemu niech będzie cześć i moc wieczna. Amen."

Jedynie Bóg ma nieśmiertelność sam z siebie, ze Swej natury; człowiek z natury jej nie ma - jest śmiertelny! Ale może być obdarzony nieśmiertelnością...
1Kor 15:53 bw "Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność."
1Kor 15:54 bw "A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!"

Gdybyśmy z natury byli nieśmiertelni, to po co dążyć do czegoś co się ma??:
Rz 2:7 bw "tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, da żywot wieczny;"


To się zdecyduj: żyją czy nie żyją! Szatan w Edenie też gadał: "Na pewno nie umrzecie..." - wielu mu do dziś dnia wierzy! [nie bądź jednym z nich, proszę].

Ja już swoje powiedzialem Gandalfowi P.

Wiedza jest od wiary mocniejsza, bo wiedza ma na rachunku ludzkie życie doczesne. Dlatego wiedza jest pewna, a jesli czegoś nie wiadomo, to się pisze: nie wiadomo, żeby, jak ktoś chce wierzyć, robił to na własne ryzyko. Bo wiara na rachunku życia doczesnego nie ma. I dlatego wiara może głosić dowolne brednie, bo w wierze chodzi również o to, żeby ludzie biegli z tymi nożami w zębach na te cekaemy, i szlachtowali tymi nożami obslugi cekaemów, jak już dobiegną. Szczególnie tyczy się to wyznań abrahamicznych, które wywodzą się przecież od wiary w Pana Zastępów, tj. wodza na wojnie. Wodza, Fuehrera, Generalissimusa, jak zwał, tak zwał.

Oczywiście dobiega niewielu. Pod Omdurmanem nie dobiegł ani jeden. A byli to ludzie Mahdiego, czyli tłumacząc na katolickie, Mesjasza.

Japończykom też się nie udało w Hiroszimie. Szkoda.