Dzieci poczęte w akcie gwałtu
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja tylko napisze, ze istnieja przypadki brutalnego gwaltu malzenskiego. I Anguo - czesto zostawiaja wieksze slady na psychice. Bo oto osoba nam bliska nas zniewala, pozbawia czlowieczenstwa.
Problem jest taki, ze sa trudniejsze do udowodnienia. (chocby na schemacie zegara).
Zas co do osrodkow: calkowicie zgadzam sie z Angua. To zreszta juz wczesniej pisalismy.
Co do adopcji - jesli tylko kobieta chce urodzic dziecko, a potem je oddac. jestem jak najbardziej za Andrzeju.
Ale jesli psycholog stwierdza ze decyzje o usunieciu ciazy podejmuje swiadomie, to nie jestem w stanie o tej kobiecie powiedziec czegokolwiek zlego.
Crosis
|
Pt sie 12, 2005 3:38 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
tomaszu32 przecież ja to rozumiem i zdaję sobie sprawę, zę ty patrzysz przez pryzmat teologii i nauczania byłego papieża. Jestem w stanie pojąć, że zgodnie z tymi nauczaniami człowiek zaczyna się już w momencie zapłodnienia, ale ja jestem ateistą i mnie teologia kompletnie nie interesuje. Biorę pod uwagę jedynie sprawdzone i udowodnione fakty medyczne. Dla mnie zygota nie jest dzieckiem. Ktoś tu powiedział, że to jest życie, owszem to jest życie, ale jeszcze nie człowiek. Rośliny też są życiem a mimo to depczemy je codziennie chodząc po trawnikach itp. W tym wymiarze zygota jest dla mnie na równi co każde inne życie, ale zygota to nie człowiek. Człowiek powstaje później, dlatego jeśli ciąże usunie się odpowiednio wcześnie to nie można tego uznać za "morderstwo" i "zabijanie dziecka", bo zwyczajnie dziecko z tej zygoty jeszcze nie zdążyło powstać. Wczesną aborcję można porównać do ziarenka rośliny. Niszczymy same ziarenko a nie już rozwiniętą roślinę, któa zdążyła wykiełkować z niego. To jest ogromna różnica. Tak więc tomaszu32 ja rozumiem twoje postrzeganie, ale ty musisz też zrozumieć moje (z ateistycznego punktu widzenia), bo wcale nie godzę się na zabijanie ludzi. Nie popieram aborcji w zaawansowanym stanie ciąży, kiedy możemy już mówić o człowieku. Staram się zrozumieć (kościelnym postrzeganiem) ale nie bardzo mi to wychodzi w jaki sposób można zygotę nazwać "życiem ludzkim"? Owszem można nazwać życiem, ale nie ludzkim bo człowieka wtedy jeszcze nie ma! Jeżeli więc miałbym się zgodzić z założeniem, że ledwo co zapłodniona komórka jajowa jest człowiekiem to musielibyśmy też uznać, że "marnowanie" spermy to też morderstwo, bo przecież naisenie to też życie, plemniki to też życie i nawet osoba skora od masturbacji nie uniknie orgazmów, bo każdy facet ma orgazmy czy tego chce czy nie, więc co wytryski z masturbacji/polucji są "zabijaniem"??? Sorry, ale dla mnie to śmieszne i się z tym nie zgodzę.
|
Pt sie 12, 2005 8:29 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Andr2ej napisał(a): Nie wiem dlaczego nikt tutaj nie poruszył jeszcze kwestii małżeństw, które z jakichś przyczyn nie mogą mieć dzieci a bardzo pragną je mieć. Kobieta będąca w ciąży (z gwałtu) mogłaby urodzić i oddać takie dziecko ludziom, którzy poprostu na nie czekają. Po co jakieś ośrodki. Wystarczy dobrze zorganizować system pomocy małżeństwom bezdzietnym. Jasne - jeśli kobieta urodzi, a jakieś małżeństwo zdecyduje się na adopcję, to super. Ale część osób oczekujących na adopcję może mieć obiekcje - to dziecko w końcu jest dzieckiem gwałciciela. I trudno nie myśleć o wszystkich zagrożeniach i niewiadomych z tym związanych... Crosis napisał(a): Ja tylko napisze, ze istnieja przypadki brutalnego gwaltu malzenskiego. I Anguo - czesto zostawiaja wieksze slady na psychice. Bo oto osoba nam bliska nas zniewala, pozbawia czlowieczenstwa.
Czy większe - nie wiem. Na pewno inne. Wynikające nie tylko z faktu, że krzywdzi bliski człowiek, ale również z tego, że na ogół jest to długotrwały proceder. I kolejną sprawą jest podejście społeczeństwa - problem jest niezauważany. Więcej - chyba bardzo nierozumiany. Tak jak w przypadku "normalnego" gwałtu rozróżnienie ofiara-przestępca jest jasne, tak tutaj zdarzają się głosy, że to żona jest winna, bo... bo przecież jest żoną i o co właściwie chodzi...
Ale nas tu interesuje kwestia dzieci poczętych w ten sposób - i mimo wszystko akurat te argumenty, które mogłyby dopuszczać aborcję w przypadku "zwykłego" gwałtu, tutaj tracą nieco na wadze.
GoodBoy - jaką masz propozycję na określenie momentu, w którym "zaczyna się" dziecko?
A ledwo zapłodniona komórka jajowa od tej niezapłodnionej (czy też plemnika) różni się tym, o czym już pisałam - do momentu zapłodnienia możliwe jest wszystko, po nim mamy organizm jednoznacznie określony genetycznie. Organizm konkretny a nie potencjalny.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pt sie 12, 2005 13:21 |
|
|
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
GoodBoy, ja nie twierdziłem, że nie szanuje twojego zdania jako ateisty. Możesz to zauważyć w wielu moich postach, że nie olewam sobie czyjegoś zdania tylko je przyjmuje, co nie znaczy że sie z nim zgadzam. Każdy ma prawo do własnego zdania, własnego poglądu. Uważam tylko, że nie we wszystkich kwestiach omawianych (np. gdy była mowa o pomocy kobietom zgwałconym i ośrodkach dla nich) trzeba koniecznie opierać się na dowodach czy też różnych formułach prawnych, koscielnych czy innych, by wyrazic swoje zdanie. Niektóre kwestie są oparte na samym odczuciu człowieka, na sumieniu jakie człowiek posiada i tak w tym przypadku, który uwzględniłem powyżej w nawiasie kierowałem się sumieniem i dobrem człowieka, czyli kobiety a nie żadnymi formułkami czy prawami.
Dlatego uwierz, że staram się szanować każde zdanie i nikogo nie mam zamiaru urażać czy też negować jego zdania - to dotyczy wszystkich forumowiczów (dla pamięci innych dobrze by było, gdyby ten post pozostał, by nie pisać do kazdego z osobna).
Masz rację GoodBoy, twierdząc, że opieram swój pogląd na nauce papieża,ale nie tylko. Dla mnie głównym centrum wzorowania się czy tez czerpania wiedzy jest Bóg i wszystko co jest z nimzwiązane - czyli nauczanie kościoła. Ja się opieram na Bogu, więc zdanie na temat pocżęcia dziecka raczej się nie zmieni. To samo dotyczy aborcji - w kazdym przypadku będe jej przeciwny. Ale to tylko i wyłącznie moje zdanie, jesli się ktos z tym zgadza to dobrze, jeśli nie to jest już sprawa tej osoby, ja uszanuję jej zdanie.
pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
Pt sie 12, 2005 15:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: pozwalając jednocześnie na potęgowanie pragnienia gwałtu przestępcom przez legalizację pornografii... Skąd te śmiałe tezy??? W Japonii przeprowadzono badania, gdzie wykazano, że po dopuszczeniu do masowej dystrybucji komiksów Hentai zawierających śmiałe sceny erotyczne do przemocy i gwałtu włącznie, liczba faktycznie popełnianych gwałtów znacznie zmalała. To był cały program rządowy, bo Japonia była krajem, gdzie gwałty były bardzo powszechnym przestępstwem. Skąd twierdzenie, że pornografia prowokuje do gwałtu??? Cytuj: bo pornografia nie zamyka się tylko na wulgarnych filmach i zdjęciach,ale i w zakamuflowanych treściach gazet i zdjęć,filmów,czasopism młodzieżowych... Gdzie? W Głosie Wybrzeża, Czterech Pancernych i Psie czy na fotosach Gregory Pecka? Cytuj: człowieku... klepki się ludziom poprzestawiały...
Czy wynika ten wniosek z introwertycznej obserwacji własnego wnętrza???
|
Cz sie 25, 2005 9:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wpadłem na lepszy pomysł.
Cieplutki! Ile matek, które zdecydują się na urodzenie dziecka poczętego w wyniku gwałtu byłbyś w stanie przyjąć do siebie i się nimi zaopiekować??? Ale tak, wiesz, jak prawdziwą rodziną... Do czasu aż sytuacja kobiety nie ustabilizuje się, dopóki nie znajdzie sobie partnera na męża, nie założy pełnej rodziny, itp. Dopóki dziecko nie osiągnie pełnoletniości...
Co?
Powiedz, ile?
Ofiary gwałtu czekają... Ich decyzja o ewentualnej aborcji, zależy od Ciebie, Cieplutki. Co Ty na to?
Inaczej, to wiesz, bajamy sobie w powietrzu i opowiadamy pobożne życzenia: zrób to, zrób tamto, urodź dziecko, nie zabijaj, wychowuj, itp...
A propo's. Teraz drugi temat mi się nasunął. Cieplutki! Ale przecież taka matka samotnie będzie wychowywać to dziecko? Co Ty na to? Dziecko powinno mieć ojca, no nie? Może jeszcze zatem powinna pobrać się z gwałcicielem, co?
|
Cz sie 25, 2005 11:24 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Hmm, matki z dziećmi, z gwałtu. Przyjąć, nakarmić, napoić, odziać....
A co z takimi, które mają gdzie spać, mają co pić, co jeść, z czego zyć? Czy to, ze mają zapewnione dobra materialne oznacza automatycznie że są w komfortowej sytuacji i powinny urodzić dziecko? A co, jesli ciąza z gwałtu rozwali ich rodzinę? Mogą mieć przecież rodzinę - męża, dzieci. jak mąż ma zareagoać na fakt, ze jego żona jest w ciąży z innym?? Cieszyć się? Wspierać? być przy niej? Patrzeć na powiększający się brzuch? Może rozmawiac z "brzuszkiem", głaskać i dotykac czule??
Mogą mieć pracę. Nie muszą od razu mieszkać w lepiance i jeść suchy chleb. Jak mają wytłumaczyć swoim dzieciom, że dziecko które nosiły przez 9 miesięcy to nie upragniony braciszek, czy siostrzyczka, nie dziecko ich ojca, ale jakiegoś zboczenca kryminalisty? Jak mają wytłumaczyc, ze mama pojechała urodzić a wróciła bez dziecka? No jak? Jak ma wytłumaczyć sąsiadom? Jak wytłumaczyć co się stało znajomym, współpracownikom, dalszej rodzinie? Wszystkim ma opowiadać, że to dziecko z gwałtu i dlatego je oddaje?
To nie jest takie proste: urodzić i oddac do adopcji, zapewnić domy samotnej matki. Takie rozwiazanie jest dobre dla kobiet bez środków do zycia, bez własnego kąta, a co z tymi z kasą na życie i dachem nad głową???
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
So sie 27, 2005 21:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wando !
Nie wmawiaj nie wiadomo czego.
Jeżeli żona stanie się obiektem gwałtu - i naprawdę ją mężczyzna kocha - to na pewno od niej nie odejdzie - z dość prostego powodu.
Jest ona bowiem osobą poszkodowaną (i bardzo często z trwałym urazem psychiczym) nad którą kochający mąż
1. roztoczy opiekę
2. Będzie starać się nie powiększać jej cierpienia, wpędzając dodatkowo w syndrom poaborcyjny ...
To, o czym piszesz to najzwyklejsza wymówka i próba samousprawiedliwienia dla zastosowania aktu przemocy i niczym nieuzasadnionej agresji wobec osoby - która sama nie może się bronić
|
So sie 27, 2005 23:42 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
A jeśli nie? Myślisz, ze każdy ma dośc siły i miłości, chęci poświęcenia? Nie każdy jest zdolny do takich poswięceń, inaczej wszyscy bylibyśmy swięci. Nie ma supermęzów i superżon - tacy znajdują się tylko w bajkach i felietonach Talków.
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
So sie 27, 2005 23:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wando - jeżeli coś złego dzieje sie w małzeństwie - to chłop i tak odejdzie.
Tyle tylko, ze nie na skutek tego, ze kobieta zostąła zgwałcona - lecz dlatego, ze istnieją pomiedzy nimi duże różnice zdań...
Daj mi jakieś statystyki z wiarygodnych źródeł w których jest jasno wykazane, że mężczyzna odszedł bo kobieta została zgwałcona ...
Takie tłumaczenie, że "chłop mnie odejdzie" jest najzwyklejszą próbą samousprawiedliwiania siebie... 
|
N sie 28, 2005 0:08 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Nie znam takich statystyk - przede wszystkim znam tylko jedną dziewczyne zgwałconą. Dziewczyna ma dośc zwichrowana psychike, ale w jej przypadku sprawa była bardzo glośna i wszyscy wiedzieli, ze "to ona".
Wiem natomiast, ze ludzie nie sa zbyt mocni. Moze chłop nie odejdzie z powodu gwałtu, ale watpię, aby każdy znosił by znosił fakt że jego żona jest w ciązy z jakimś innym facetem spokojnie. Naprawdę nie wyobrażam soebie, aby związek na tym nie ucierpiał. Nie mogłabym wyobrazić sobie np. siebie i swojej rodziny w takiej sytuacji...
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
N sie 28, 2005 11:14 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Przeglądam sobie wypowiedzi was tu w tym temacie i mam coraz więcej wątpliwości, jak ja bym się zachwała, co bym zrobiła po zajściu w ciążę z jakimś brutalem?
Pojawiło się tu wiele wątków, b. ciekawych, a to:
- powstawanie specjalnych ośrodków dla kobiet zgwałconych, noszących dziecko gwałciciela
- sytuacja rodzinna owej kobiety
- co nazwać człowiekiem (od jakiej chwili) itd.
A temet to obszerny faktycznie:
Dzieci poczęte w akcie gwałtu
Jeśli chodzi o ośrodki dla takich kobiet, to NIE, czułyby się wyizolowane, takie inne i takie niechciane, niekochane,
Sutuacja rodzinna zaś ma tu chyba niemałą rolę. Dziewczyna - panienka, którą zgwałcono wie na pewno, że to dziecko gwałciciela, a kobieta zamężna może mieć obiekcje, czyż nie? Bo jeśli jest żoną i spełnia powinności małżeńskie to współżyje z mężem i wówczas nie wie, kto jest ojcem dziecka w jej brzuchu. Ojcostwo może stwierdzić daleko później.
Znam osobiście dziewczynę, która "za panny" została zgwałcona i teraz ma męża, ma to dziecko z gwałtu, mają wspólne dziecko i całkiem dobrze im się żyje. Nikt nie pokazuje jej palcami, nikt jej nie wytyka, że "to ona", "to ta".
A człowiekiem jest się już w chwili poczęcia, kropka, koniec.
A nie, jak ktoś napisał, że od chwili pojawienia się świadomości, bzdura i to totalna.
Ja mam w pamięci urywki z dziecięcych lat od jakiegoś 3-go roku swego życia.
To, czy do tych 3-ch latek nie byłam człowiekiem?! Przecież jakąś tam świadomość miałam, że chcę siku, że kocham mamę, że trzeba jeść łyżką, że stawiając kroki zostawiam jedną nogę w tyłe...
W ogóle w tym temacie jest tyle ogniw ludzkiego życia, że tu możemy tylko gdybać nie przeżywszy takiej sytuacji. Oczywiście chodzi o rozważania czysto teoretyczne, tu na forum. Takie jest moje zdanie. A, co bym zrobiła, gdybym znalazła się w tak niechcianej sytuacji, chyba Bóg jeden wie.
Zdarzało mi się wracać niejednokrotnie z pracy i o 1,00 w nocy. Jak dotychczas nie stwarzałam sytuacji prowokacyjnych, bo takich właśnie należy unikać.
Nie twierdzę, że te zgwałcone niewiasty takowe sytuacje stwarzały, ale wg mnie to przede wszystkim unikać odludnych miejsc, mieć się na baczności, czyli albo, żeby ktoś z domowników wyszedł po mnie, albo jechać taxi. No, jest wiele sposobów na uniknięcie tych przykrości.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
N sie 28, 2005 14:49 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Czasem nie ma, bobo. Chyba że nie chodzisz po ulicach, a do swojego domu nikogo i nigdy nie wpuszczasz. Wtedy być może można mówić o gwarancji...
Ale to dygresja.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt sie 30, 2005 10:54 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Cytuj: Nie twierdzę, że te zgwałcone niewiasty takowe sytuacje stwarzały, ale wg mnie to przede wszystkim unikać odludnych miejsc, mieć się na baczności, czyli albo, żeby ktoś z domowników wyszedł po mnie, albo jechać taxi. No, jest wiele sposobów na uniknięcie tych przykrości. O rany, ile tych mitów wokół gwałtu narosło... Aż mi się nie chce tłumaczyć po raz kolejny na tym forum. Przeprowadźmy mały test.... Bobo, jak Ci się wydaje. Gdzie zdarza się najwięcej gwałtów: a) park/las/piwnica/inne odludne miejsce b) mieszkanie/biuro Kto najczęściej okazuje się być gwałcicielem: a) obcy b) ktoś kogo ofiara zna/bliski Kto jest najczesciej gwałcony (wyłączamy prostytutki) a) kobiety bardziej "odważne" w ubiorze b) szare myszki Cytuj: Jest późna noc. Mała, słabo oświetlona uliczka na skraju osiedla, gdzie pomiędzy domami leżą nie ogrodzone, zarośnięte krzewami działki pełne śmieci i odłamków porozbijanych butelek. O tej porze rzadko jeżdżą tędy samochody. Zza rogu wyłania się młoda, bardzo atrakcyjna dziewczyna...
Idzie sama. Krótka spódniczka odsłania długie, zgrabne nogi. Na cichej ulicy bardzo wyraźnie słychać jak jej wysokie obcasy stukają o chodnik. Kiedy przechodzi obok kępki zarośli zza jej pleców wyskakuje prawie dwumetrowy, zamaskowany drab z wielkim rzeźnickim nożem w ręku. W jednej chwili chwyta ją, przewraca na ziemię i ciągnie w kierunku krzaków. Rozlega się jej głośny krzyk, odgłosy szamotaniny, ale za chwilę wszystko cichnie. Po kilku minutach widzimy mężczyznę jak pojawia się na chodniku, rozgląda nerwowo dookoła po czym szybkim krokiem oddala...
Mniej więcej takiej zaaranżowanej scenki możemy się spodziewać, kiedy w telewizji będą nadawać program o gwałcie. Tego rodzaju scenariusz dokładnie pokrywa się z popularnym wyobrażeniem o tym, jak gwałt wygląda. Nie wiem, czy najpierw była aranżacja telewizyjna a później to wyobrażenie, czy odwrotnie, ale faktem jest, że jest toto bardzo żywe i na każdych naszych zajęciach prędzej czy później pojawia się pytanie jak w sytuacji takiej jak powyższa można się obronić. Z tego rodzaju wyobrażeń o gwałcie pochodzą także wszelkie publikowane tu ówdzie zestawy bezcennych rad typu "nie wychodź sama z domu po 22-giej" albo "nie schodź sama do ciemnej piwnicy" czy absolutny numer jeden w rankingu arcydzieł sztuki doradczej "ubieraj się tak, żeby nie prowokować".
Zacznijmy od najważniejszego: to wyobrażenie jest fałszywe.
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,57644,988421.html
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
Wt sie 30, 2005 17:43 |
|
 |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Crosis, skoro człowiek nie zaczyna się w momencie zapłodnienia to po co się dokonuje przerwania ciązy? Dlatego, ze ktoś nie chce dziecka, wiec logiczne jest że to co jest w macicy to realne dziecko, tej która je nosi.
|
Wt maja 29, 2007 9:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|