Bo każdy dorosły i zdrowy Żyd w święta pielgrzymie: Pesach, Szawuot, Sukkot, przynajmniej w jedno z nich pielgrzymował do Jerozolimy.

Masz zupełnie rację, tak było pod Starym Przymierzem.
Ofiara krzyża daje nam Nowe Przymierze.
Zasłona Świątyni Jerozolimskiej została rozdarta na pół.

Sądzisz, że wyznawcy Judaizmu po Jezusie zaprzestali pielgrzymek do Jerozolimy w święta pielgrzymie?

Wiadomości na ten temat czerpałaś z Biblii, nimi się chcesz podeprzeć ?
Uznałaś to za fakt historyczny, że akurat tak było a nie inaczej ?

Ale żeby modlić się o dar wiary, to trzeba to robić autentycznie. Czy może nie trzeba modlić się autentycznie?

A gdzie to niby dowodziłam pielgrzymowanie coroczne Jezusa do Jerozolimy jako niepodważalny fakt historyczny?
Wskazywałam, że jak mówił sam Jezus ani joty, ani kreski nie znosi z Prawa, które nakazywało mężczyznom pielgrzymowanie do Jerozolimy w celu oddania ofiary Bogu w świątyni, w postaci zwierząt, ptaków czy pieniędzy.

Hmm..a niby skąd ja mam wiedzieć która z wypowiedzi Jezusa jest Tobie potrzebna/konieczna do zbawienia
Odrzucasz historyczność, genealogię biblijną a Chrystus w swoich wypowiedziach potwierdza wiele wydarzeń z Pisma jak i operował imionami osób które według Niego istniały realnie/ historycznie.
Wybacz ale ja zgadywać nie będę co wybierasz za natchnione (dla siebie konieczne, "zbawienne") w danym temacie, a co nie.

Oczywiście, że jest skuteczna przez wiarę.
Jednak najpierw musi być to obmycie Krwią, natomiast odnowienie człowieka, czyli nowo narodzenie jest tylko skutkiem tego obmycia.
Nie wystarczy mówić "wierzę", albo "Panie".

Tak więc pytanie:
- co, w Twoim życiu jest obmywaniem Krwią Baranka, które powoduje odnowienie?

Ja jestem chrześcijanką i nie wnikam w wiarę wyznawców Judaizmu, ani ich sposobu jej wyznawania.

Wiara, ufność, zawierzenie, podążanie za Jezusem,czyli iść drogą Ewangelii i słuchać Słowa Bożego.

Co mają znaczyć twoje określenia - modlić autentycznie?- nie autentycznie?
Kosmiczna forma pytania.

A jakie jest uzasadnienie, że Wiara, ufność, zawierzenie, podążanie za Jezusem,czyli iść drogą Ewangelii i słuchać Słowa Bożego są obmywaniem w Krwi Baranka, a nie skutkiem tego obmycia?

Cały czas mylisz przyczynę ze skutkiem.

Stąd tak wiele Twoich kombinacji oderwanych od Biblii.

A powinnaś, chyba że odrzucasz ST. Nie da się być chrześcijanką bez korzeni.

Autentycznie czyli z przekonaniem, lub po prostu z wiarą. To mniej więcej to samo.

Jeśli dajesz rady w stylu "trzeba uwierzyć", to ja pytam "a skąd wziąć tę wiarę?"
Na to wybrana odpowiada "trzeba się o to modlić", więc ja z kolei pytam "jak uwierzyć w modlitwę?", czyli w skuteczność jej działania.
Pewnie otrzymam odpowiedź "trzeba prosić o łaskę", więc ja z kolei zapytam "jak uwierzyć w skuteczność działania łaski?". No bo żeby o nią skutecznie prosić, trzeba wierzyć w jej działanie.
I tak możemy sobie rozmawiać bez końca, bo żeby w coś uwierzyć, trzeba posłużyć się czymś innym, w co się uwierzy, a żeby uwierzyć w to coś innego, potrzeba posłużyć się jeszcze czymś innym w co się uwierzy, itd.
Dobra rada o konieczność wiary, zawsze będzie powodowała powstanie pytania o wiarę na jakimś niższym stopniu i tak bez końca. Czyli mamu tu klasyczny protestancki zakalec, w postaci łańcuszka dobrych (w tym momencie głupich) rad, z których nie wynika nic uchwytnego i zrozumiałego w ludzkiej skali.

Jezus rozwiązał to w sposób jak najbardziej zrozumiały i na pytania o zbawianie odpowiadał przykładami uczynków "znasz przykazania: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę, daj koszule, idź dwa tysiące kroków..."