Zapytałem się kosiarza czy chodzi o robaczki, czy o drobnoustroje. Teraz chodzi nagle o korniki. Czyli kosiarz sam dobrze nie wie, o co chodzi. Ale każą mu larum grać, to gra.

Nie jest, bo właśnie Szyszko "ratował" rezerwat "Natura 2000" tnąc całe jego połacie.
W rezerwacie w Górach Świętokrzyskich gdy jodły opanowała zwijka jodłowa, nikt nie wycinał jodeł, zastosowano walkę biologiczną. Kilka super mroźnych zim wytrzebiło zwójkę i puszcza zielona pięknie rośnie.

Ale o co zefciowi chodzi? Zalinkowalem tekst,mdo ktorego caly czas sie odnosze. Jest tam i o robaczkach, i drobnoustrojach i korniku. Moze jasniej?

A! Chyba, ze chodzi o instrukcje z Nowogrodzkiej!

To ja się pytam, o co Tobie chodzi. A Ty nie potrafisz się zdecydować.
No właśnie ja w tym tekście (ten co w formacie doc jest) nie widzę niczego o żadnych mdo, robaczkach, ani drobnoustrojach.

Moim zdaniem jest to trolowanie. Jak nie widzisz, to idz do okulisty.

Aha – czyli nie wskażesz konkretnego fragmentu, tylko odeślesz do okulisty. Normalka.

Ale fragmentow dotyczacych czego?? Co ci sie nie zgadza? Zle cos napisalem, czy w lesie nie zyja robaczki i drobnoustroje? Bo juz sam nie wiem o co chodzi? Sa w lesie grzyby? Sa w lesie bekregowce np, jak chrzaszcze? To sa drobnoustroje i sa robaczki...co to ma za znaczenie, jak nazwalem? Motyle moglem napisac...przeciez tu chodzi o zasade ochrony tych zyjatek przez ekologow, kazdy mogl sobie z tego fragmentunwyczytac o comdokladnie chodzi, nawet po lacinie.
To jest wlasnie twoj styl postepowania, czepiasz sie bzdur, trolujesz wiecej, jak cos wnosisz. Dlatego masz taki styl odpowiedzi, by nawet pojedyncze wyrazy komentowac. Chodzi o kontekst, a nie ortografie, albo robaczki.

No są. Ale po pierwsze – chrząszcze to nie robaczki, a po drugie – gdzie dowód, że komuś chodzi o drobnoustroje? Ale cieszę się, że jednak dzięki mojemu „trollowaniu” sprawdziłeś o co chodzi. Przyjmuję to jako mały osobisty sukcesik edukacyjny. Może jak Cię jeszcze trochę poduszę, zaczniesz pisać po polsku. Wtedy się z radości upiję.

Ale z czym sobie poradzili? Z normalnym zjawiskiem przyrodniczym, które zdarza się od zawsze, a po którym puszcza naturalnie odrasta i w efekcie wreszcie wygląda jak prawdziwy las pierwotny?


Zniszczy puszczę - zrobi zwykły las.


To był luźno rzucony pomysł, który trzeba by dopiero opracować od podstaw. Przede wszystkim jednak zwracam uwagę, że zaproponowałem wydać na to znacznie więcej pieniędzy niż na 500+ (Patrioty miały kosztować blisko 40 mld). Specjalnie dlatego, aby nikt nie był poszkodowany. Mogliby dostawać lepsze warunki mieszkaniowe, do pewnego stopnia wybrać rejon, w którym chcą zamieszkać, z mniejszym bezrobociem. Można wyłączyć jakieś miejscowości i zmienić kształt granic. Albo jeszcze bardziej zmodyfikować plany. Wiele osób mogłoby tam też mieszkać i pracować, zarówno w samym rezerwacie, jak i w turystyce. Bo to byłby jeden z największych parków narodowych w Europie. Możliwie jak najbardziej dziki las pierwotny.

Obecnie rezerwat ma zaledwie 10 km długości. Tyle spokojnie przejeżdża się w kilkanaście minut. Natomiast proponowane 1000 km kw. to wcale nie jest bardzo dużo. W USA, nawet pomijając pustkowia Alaski, parki narodowe są znacznie większe. Yellowstone ma 9000 km2, Everglades 6100, Yosemite 3100. Choćby tylko sam Sequoia Park ma 1600 km2. A jest ich jeszcze wiele więcej.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Parki_nar ... dnoczonych

Ale właśnie w ten sposób tę resztę niszczy. Zniszczenie polega bowiem na degradacji Puszczy Białowieskiej, znajdującej się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, do uprawy drzew. Akcja w rodzaju zbudowania centrum handlowego w miejscu Collosseum. Nawet jeśli ekonomicznie uzasadnione i opłacalne dla okolicznych mieszkańców, to jednak z szerszej perspektywy barbarzyństwo

No nie bardzo. Jeżeli naukowiec zajmujący się tematem, twierdzi, ze tylko w Polsce wystepuja te robaczki /ogolnie - szczególowo wymienione w tekscie/ tzn, że upadek np Lasu Bawarskiego nie pomógł. Las zgnił, i "robaczki" nie miały co jeśc i wygineły..chyba tak.
Odrasta, i owszem, ale nie wiem czy naturalnie odrosnie, a jak tak, to kiedy?

Przecież klimat sie zmienia, i co najwazniejsze zmieniaja sie "robaczki" i inne pasozyty.
Gdyby to zastosowac np do upraw, nie milibysmy co jeść. Bez pomocy człowieka, chemii, nic nie urosnie.

Las, którego nie ma, "zginą" od kornika
http://natemat.pl/214187,las-bawarski-k ... y-oburzeni

Jakie robaczki?
W ogóle stosowanie priorytetów z jednej dziedziny w drugiej jest bez sensu. Bez chemii – owszem. Ale bez pomocy człowieka jakoś różne rzeczy rosną. Zatem kłamiesz.

A chemie podaje wrozka zębuszka. Zatem klamiesz.

-

A dziedzina to co? Drzewa iglaste, drzewa lisciaste, dzrewa owocowe? Nie rosną w parkach, ogrodach?

Zdjęcia Lasu Bawarskiego z ostatniego roku:
https://www.google.pl/search?q=Bayerisc ... 7&tbm=isch

Już wygląda normalnie, a za kilka lat tylko znawca zauważy, że coś się tu działo.


Jakie znowu robaczki wyginęły? Zupełnie nie znasz się na biologii. Na pewno słyszałeś o takim gatunku, jak szarańcza, prawda?. Zżera nieporównywalnie więcej niż kornik, a potem zdycha. I co się wtedy dzieje? Wymiera i już nigdy nie wraca?

Jego spontaniczne, limitowane przez warunki środowiska gradacje usuwają z drzewostanów osłabione okazy świerka i są jednym z czynników umożliwiają powstawanie luk w drzewostanach, co jest warunkiem występowania w lasach gatunków światłolubnych i termofilnych.
Martwe drewno zaatakowanych wcześniej drzew staje się siedliskiem życia bardzo licznej grupy organizmów, w tym grzybów i owadów. Na przykład w Puszczy Białowieskiej w drewnie martwych świerków i w korytarzach larwalnych kornika drukarza rozwija się około 100 gatunków chrząszczy uznawanych za ginące lub rzadkie. Wiele z nich podlega w Polsce ochronie prawnej. Populacje omawianego chrząszcza stanowią też bazę pokarmową niektórych gatunków ptaków a jego obfite występowanie jest szczególnie ważne dla dzięcioła trójpalczastego.

Wyjątkowo duże gradacje zdarzają się rzadziej ale mają podobne zalety. Tylko skala zjawisk jest inna. Ale 10, 50, czy 100 mln lat takie rzeczy też się zdarzały ale lasom pierwotnym nie przeszkadzało to w istnieniu. Taka natura. Umiera i odradza się, a potem od nowa. I od zawsze.