|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
DrzewoMalinowe
Dołączył(a): Wt kwi 03, 2012 5:18 Posty: 174
|
 Łaska uświecająca
co to jest ,prosze o proste wyjaśnienie zagadnienia ,kiedy się ją otrzymuje i za co ,czy jest to równoznaczne z przyjmowaniem eucharystii
|
N cze 10, 2012 17:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
viewtopic.php?p=677673#p677673-Co to znaczy, że poza Kościołem nie ma zbawienia? viewtopic.php?p=162314#p162314-łaska Boża Czytałam niedawno takie proste wyjaśnienie Hołowni. Łaska uświęcająca to wewnętrzne światło, które sprawia, że człowiek widzi drogę do nieba. Ma kanał odbioru Boga. Przyjmowanie sakramentów to otwarcie się na łaskę uświęcającą. Utrata łaski to zamknięcie tego kanału: Bóg nadal mówi, ale człowiek nie słyszy. Pozostaje jednak człowiekowi duchowy GPS-sumienie, który może prowadzić sensownie człowieka dalej i sprawić, że kiedyś, gdy zdecyduje się wrócić na kanał Pana Boga okaże się, że nie ma do nadłożenia wiele drogi. Przytoczę pewna anegdotkę (za Hołownią). W 1588r między hiszpańskimi jezuitami i dominikanami rozgorzał spór o istotę łaski. Obie strony tak się w nim zapamiętały, że po kilku latach zaczęły się nawzajem oskarżać o herezje. Odwołano się do decyzji Rzymu. Tam przez 10lat komisja teologiczna nie była w stanie wypracować sensownego stanowiska. Papież Klemens VII w trakcie prac umarł, dopiero jego następca Paweł V w 1607roku zakończył spór wydając jednostronicowy dokument. Stwierdzono w nim, że kto będzie oskarżał dominikanów o herezje ma zostać wyklęty, podobnie kto będzie o herezje oskarżał jezuitów. "Co się wreszcie tyczy samej nauki o łasce, to odpowiednia decyzja będzie ogłoszona przez Stolicę Apostolską we właściwym czasie". Nie została ogłoszona do dzisiaj'.
|
N cze 10, 2012 19:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
Cytuj: Czytałam niedawno takie proste wyjaśnienie Hołowni. Łaska uświęcająca to wewnętrzne światło, które sprawia, że człowiek widzi drogę do nieba. Ma kanał odbioru Boga. Przyjmowanie sakramentów to otwarcie się na łaskę uświęcającą. Utrata łaski to zamknięcie tego kanału: Bóg nadal mówi, ale człowiek nie słyszy. Pozostaje jednak człowiekowi duchowy GPS-sumienie, który może prowadzić sensownie człowieka dalej i sprawić, że kiedyś, gdy zdecyduje się wrócić na kanał Pana Boga okaże się, że nie ma do nadłożenia wiele drogi. Liza czytasz w moich myślach czy jak?  Dokładnie to samo mógłbym powiedzieć. Ale z tego wynika też problem (przynajmniej dla mnie). Kościół naucza że łaskę uświęcająca można otrzymać poprzez spowiedź. Z doświadczenia wiem, że nawet nie będą u spowiedzi udaje mi się odnaleźć tę drogę do Boga i odczuć działanie łaski i zdecydowanie nie zgadzam się, że tylko spowiedź daje bilet wstępu na Ucztę Pańską. Do komunii jednak przystąpić nie mogę dopóki nie odrobię pańszczyzny przy konfesjonale (bo spowiedź w takiej sytuacji staje się - mimowolnie - formalnością, aby nie działać wbrew prawu kościelnemu). Druga sprawa że czasem nawet nie nagrzeszymy ale jakoś zatracimy się niezauważenie w codzienności i po jakimś czasie następuje ocknięcie i stwierdzamy że przez ostatni okres nie poddawaliśmy się działaniu łaski. No więc wracamy na właściwe tory i dopuszczamy do siebie Ducha Świętego. Niby wszystko pięknie ale utrata łaski jest grzechem, z którego Kościół nakazuje spowiedź. I mimo, że znowu pragnę przystąpić do komunii (jak nie mam łaski to i tak nie przystąpię bo nie czuję takiej potrzeby a wręcz mam moralną blokadę) to nie mogę dopóki nie klęknę przy konfesjonale. Pomijam fakt że nie bardzo wiem co miałbym wtedy wyznać bo nic konkretnego nie zrobiłem, po prostu np. sesja przyszła i zawalony nauką przyznałem nieco więcej miejsca w głowie na potrzebne definicje i wzory. Więc powiem co najwyżej, że "odsunąłem Boga na boczny tor przywalony obowiązkami" i tyle. Ksiądz się dziwnie spojrzy, pomysli że znowu niedzielny katolik przylazł do spowiedzi bo pewnie jutro chrzest w rodzinie i wypada przystąpic do komunii. Chodzi mi o to, że zamknięcie tej kwestii w paragrafach i ścisłych regułach jest uciążliwe a może nawet szkodliwe. Nie mam absolutnie nic do samej spowiedzi i uważam ją za potrzebną, niemniej czasem myślę że bezwzględny nakaz spowiedzi jest traktowaniem wiernych pod jedną kreską jak stada bezmyślnych baranów, które nie są zdolne do zagłębienia się we własną duchowość więc pokazuje im się jak krowie na rowie co mają robić żeby było dobrze. To miało rację bytu może w średniowieczu, kiedy gro wiernych faktycznie nie bardzo miała pojęcie o religijnych niuansach ale dziś rzeczywistość jest nieco inna (choć oczywiście tacy wierni nadal istnieją a co więcej nadal jest sporo). Nie wiem po co ten elaborat spłodziłem, ale palce same stukały w klawisze więc im nie przeszkadzałem  Co by nie było - nie przystępuję do komunii dopóki nie "pójdę do spowiedzi". A ponieważ czasem naprawdę nie potrafię nic konkretnego powiedzieć mimo rozmaitych rachunków sumienia więc czekam aż znajdzie się coś konkretnego. I tym sposobem przez długi czas nie przyjmuję komunii bez żadnego konkrentego powodu. Wot logika.
|
N cze 10, 2012 20:22 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
wloczykij napisał(a): Z doświadczenia wiem, że nawet nie będą u spowiedzi udaje mi się odnaleźć tę drogę do Boga i odczuć działanie łaski i zdecydowanie nie zgadzam się, że tylko spowiedź daje bilet wstępu na Ucztę Pańską. Do komunii jednak przystąpić nie mogę dopóki nie odrobię pańszczyzny przy konfesjonale (bo spowiedź w takiej sytuacji staje się - mimowolnie - formalnością, aby nie działać wbrew prawu kościelnemu). Jestem trochę starsza od Ciebie i cuś ci powim. Jak oddaliłam się od Boga (dwa lata odpuściłam sobie praktyki religijne i pozostały mi tylko żale do Boga) to powrót był cinszki. Jak wracałam do domu po komunii to napadały na mnie myśli, które nachalnie zmuszały mnie do myślenia o zemście do osób, które wlazły mi porządnie za skórę (miałam możliwości). Początkowo tego nawet nie zauważyłam. Po jakimś czasie się na tym złapałam: komunia to natężenie tych myśli...cały tydzień spokój...niedziela i powtórka z rozrywki. Powiedziałam Bogu, że ja w takie zabawy to się nie bawię: komunia ma być źródłem łaski a ja jestem tysiąc razy gorsza. Jak obiecuje to niech łaskawie dotrzymuje obietnic, bo ja nie mam ochoty odchodzić. Zostanę, nawet jak będę najgorszą katoliczką na świecie. Nagle zapomniałam o całej sprawie. Po jakimś czasie rozmawiałam z bratem, który wrócił po latach do Kościoła i ten mi opowiada to samo. Po jakimś czasie też miał spokój. Jak tu nie uwierzyć w łaskę? Dziś wiem skąd były te myśli o zemście. Jeszcze coś: poprzez te pokusy poznawałam swoje najsłabsze miejsca. Zły nas zawsze atakuje w najczulsze miejsce. Uważam, że dzięki owej łasce dopuszczającej pokusy mogłam poznać siebie i rozpoznawać pokusy. To pozwoli ci na zaniechanie dyskusji z nimi. Cytuj: Niby wszystko pięknie ale utrata łaski jest grzechem, z którego Kościół nakazuje spowiedź. Po jakimś czasie nie popełniasz grzechów ciężkich. Wtedy jest problem (znam to). Oskarżać się ponadplanowo też nie wolno. Zaczynasz koncentrować się na wadzie głównej. Tak nabierasz postępu w rozwoju duchowym. Poznajesz siebie, wypowiedziany grzech jest już terapią i pomocą w walce. Łaska ma prowadzić Ciebie ku dojrzałemu człowieczeństwu. Jeśli zauważasz owoce postępu to idziesz w dobrym kierunku. Nie będziesz się zamartwiał tym, że kogoś wkurzyłeś, bo dał powód...wiesz, że to emocje bez wagi moralnej. Łaska pozwala Ci poznać siebie. Zauważysz jak kupel Ci nawtyka jaki jesteś i jesteś skłonny dopuścić to do swojej świadomości bez obrażania się na niego i bez oddania taką samą wiązką....a ty jaki jesteś? Jeśli Cię Bóg kocha to pozwala na poznanie wad. Zawsze gada przez niewłaściwe osoby i w sposób, który się nam najmniej podoba. Cytuj: I mimo, że znowu pragnę przystąpić do komunii (jak nie mam łaski to i tak nie przystąpię bo nie czuję takiej potrzeby a wręcz mam moralną blokadę) to nie mogę dopóki nie klęknę przy konfesjonale. Nie mam z tym problemu, chodzę do spowiedzi bardzo rzadko. Z grzechów powszednich nie trzeba się spowiadać, wystarczy akt żalu. Najpierw poczytałam kilka książek o spowiedzi, by nie popełnić błędu i mieć rozeznanie. Traktuję spowiedź jako obowiązek, ale działanie było/jest wymierne. Cytuj: Chodzi mi o to, że zamknięcie tej kwestii w paragrafach i ścisłych regułach jest uciążliwe a może nawet szkodliwe. Dziś widzę, że ta pańszczyzna działa. Cytuj: Nie wiem po co ten elaborat spłodziłem, ale palce same stukały w klawisze więc im nie przeszkadzałem Chyba jakiegoś wirusa zakaźnego mi przekazałeś. Zaobserwowałam te same objawy u siebie. Cytuj: Co by nie było - nie przystępuję do komunii dopóki nie "pójdę do spowiedzi" A ja chodzę systematycznie do komunii i bardzo rzadko do spowiedzi. Każda komunia czyści te powszednie grzeszki. Mamy jeszcze spowiedź powszechną na początku Eucharystii.
|
N cze 10, 2012 21:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
hmmm... w sumie nadal nie wiem  . Więc może skonkretyzuję: 1) Co robić jeśli odzyskałem łaskę, poprzez analizę swojego postępowania, szczere przyznanie się przed samym sobą do grzechów (wiem, ze może brzmi to naiwnie/pusto ale spróbuj uwierzyć mi na słowo  ) a nie byłem u spowiedzi? Oczywiście do spowiedzi iść wtedy mogę ale jest ona pusta, bo już wiem że "wróciłem" i to, że klęknę i wyrecytuję z pamięci grzechy nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Pusta czynność, bez której i tak aż garnę się do komunii, a która tylko wprowadza komplikacje bo muszę lecieć szukać księdza, pocałować klamkę bo się okaże że akurat nie spowiadają, znowu wrócić, wystać się w kolejce itd... Przykład: Pokłóciłem się z ojcem. Mam do niego stosunek jaki mam, kłócimy się niezmiernie rzadko bo trzymam język za zębami ale jak już mi nerwy puszczą to Boże uchowaj. Jestem wściekły, wiem że ze aureola z głowy zleciała z hukiem, do komunii mnie wołami nie zaciągną bo jeśli Zły wchodzi do serca to potrzeba przyjęcia komunii wychodzi tylnymi drzwiami (oczywiście mogłaby zaistnieć świadoma potrzeba przyjęcia komunii "dla jaj" ale to już Zły musiałby wejść baaaardzo głęboko, co raczej miejsca miec nie bedzie). Kościół mówi wtedy - idź do spowiedzi to otrzymasz łaskę. Bzdura, bo siedzę wściekły i zachodzi dokładnie taka sytuacja jak pisałaś na początku - Bóg nadal mówi, ale człowiek nie słyszy. Zebranie się wtedy w sobie i przyznanie przed sobą, że mimo wszystko to ja źle zrobiłem bo jeśli już się tak angażuję w sprawy duchowe to ode mnie się wymaga więcej zabiera mi nieco czasu. Dopóki to nie nastąpi wiem, że nie mam łaski i kontakt z Bogiem wprawdzie jest ale taki jakby telefoniczny. A jak już to nastąpi, przemodlę sprawę, odzyskuję spokój to najchętniej pobiegłbym do komunii ale nieeeee bo oczywiście muszę jeszcze oddać dziesięcinę w postaci odstania w kolejce i wyznania jednego grzechu. Tworzy się błędne koło - dopóki nie odzyskam łaski, do spowiedzi nie pójdę bo nic mi ona nie da jako że wciąż tkwię w grzechu. A jak już odzyskam to po co mam iść do spowiedzi? Sumienie mam wtedy rozerwane - z jednej strony wiem że mogę iść do tej komunii i nie będzie ona świętokradzka, a z drugiej wiem że nie mogę bo jako chrześcijanin mam cechować się posłuszeństwem więc muszę respektować prawo Kościoła. Bundź tu mundry. To nie tak że ja się wstydzę wyznawac grzechy i dorabiam sobie do tego ideologię. Po prostu uważam, że nie jest mi to potrzebne i jest to tylko upierdliwym, pustym obowiązkiem.
|
N cze 10, 2012 21:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
wloczykij napisał(a): A jak już to nastąpi, przemodlę sprawę, odzyskuję spokój to najchętniej pobiegłbym do komunii ale nieeeee bo oczywiście muszę jeszcze oddać dziesięcinę w postaci odstania w kolejce i wyznania jednego grzechu. A słyszałeś o poleceniu Jezusa: "którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone"? A przypowieść o synu marnotrawnym znasz? Tam Jezus ukazuje poszczególne warunki: rachunek sumienia - syn uznaje swoją winę, żałuje tego co zrobił, postanawia poprawę - powrót do ojca, wyznaje mu swoją winę i prosi o przebaczenie. To, o czym piszesz, to jest rachunek sumienia i żal za grzechy oraz postanowienie poprawy i dobrze. Te warunki masz spełnione, ale aby pojednać się z Bogiem trzeba Mu wyznać grzechy i naprawić szkody (np. przeprosić ojca).
|
N cze 10, 2012 22:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
Cytuj: A słyszałeś o poleceniu Jezusa: "którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone"? A przypowieść o synu marnotrawnym znasz? Naprawdę uważasz że nie słyszałem tego polecenia i nie znam tej przypowieści?  Dodatkowo syna marnotrawnego genialnie "przerobił" z nami ksiądz rekolekcjonista w czasie Wielkiego Postu. A jeszcze do Lizy - oczywiście nie oczekuję od Ciebie jasnej i klarownej odpowiedzi "co zrobić" bo to raczej niemożliwe - dogmaty są dosyć belitosne i nic się tu nie wymyśli  Niemniej pogadać można, a nuż mnie olśni 
|
N cze 10, 2012 23:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
Zwykłej kłótni z ojcem nie widzę w kategoriach grzechu ciężkiego a więc łaski nie utraciłeś. Przeprosisz ojca i po sprawie. Te spory są naturalne w Twoim wieku. Walczysz o prawo do stanowienia o sobie. Problemem nie jest złamanie przykazania: czcij ojca swego. Cały czas go kochasz i chcesz jego dobra. Problemem nie jest też gniew, bo nie planowałeś zemsty. Gniew jest uczuciem, bez wagi moralnej. Ważna jest decyzja co z nim zrobisz: przebaczysz, zapomnisz, znienawidzisz, będziesz planował zemstę. W omawianej sytuacji problemem są relacje interpersonalne (nie rozumiesz rozumowania ojca a on Twojego; chce nadal prowadzić Cię za rączkę przez życie) i opanowanie emocji. To, że nawrzeszczałeś na ojca dowodzi, że nie potraficie ze sobą rozmawiać i zareagowałeś emocjonalnie. Zanim mózg zanalizował sytuację było po awanturze. Po niej przyszła refleksja. Nad tym musisz pracować i nie przyjdzie to od razu. Więc sytuacje mogą się powtarzać. Nie chodzi o to, by milczeć, ale o to by wiedzieć co puścić w niepamięć, o czym dyskutować. Jeśli dyskutować to wg zasad mózgu racjonalnego a nie emocjonalnego. Jeśli zareagowałeś natychmiast sprowokowany to na pewno nie ma grzechu ciężkiego, może nie być żadnego (przemyślałeś i ci przeszło). Spowiedź ma uczyć Ciebie siebie. I nie szukaj niczego więcej do naprawy. Należy skupić się na najważniejszej przeszkodzie w relacjach z drugim człowiekiem. Potem przejść do kolejnej. BTW: sytuację potraktowałam jako hipotetyczną, mimo, że pisałam w drugiej osobie.
|
N cze 10, 2012 23:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
Cytuj: Zwykłej kłótni z ojcem nie widzę w kategoriach grzechu ciężkiego a więc łaski nie utraciłeś Nazwanie go starym idiotą już jednak pod taką kategorię podchodzi. To nie jest klasyczna walka o terytorium - z ojcem jest po prostu problem o czym wie cała rodzina i nikogo to już nie zaskakuje. Nie będę tu może przedstawiał jego profilu psychologicznego i co jest konsekwencją takiej osobowości bo nie o tym temat i popłynęlibyśmy w offtop hen daleko. Nie powiem też żeby był złym człowiekiem bo takich nie ma - po prostu mocno zagubiony i do tego nie zdający sobie z tego sprawy. Owszem, nie prowadzimy nigdy żadnych poważnych rozmów ale to wynika z tego, ze traktuję go z pobłażaniem, jak 12 letnie dziecko - myśląc pragmatycznie jest to jedyne sensowne wyjście, pozwalające uniknąć wybuchów emocji. Wszelkie inne podejścia były wypróbowane jak nie przeze mnie to przez innych członków rodziny bliższej i dalszej i niestety nie wypaliły. Cały czas mam świadomość że jest jaki jest i ja go nie zmienię ale raz na jakiś czas (rzadko) zdarza się niestety zapomnieć i kończy się gamą grzechów ciężkich bo puszczają wszelkie hamulce. Błogosławieństwem są studia daleko od domu. Co ciekawe - odziedziczyłem po nim charakter (a że narobił 500 000 zł długów to jest to jedyna rzecz po nim odziedziczona) i doskonale wiem co mogło by go zmienić bo i mnie to zmieniło. Niestety doskonale zdaję też sobie sprawę że tak jak ja nikogo nie słuchałem i sam musiałem dojść do pewnych rzeczy tak i on nikogo nie posłucha. Pozostaje czekać aż Bóg w końcu się do niego dobije.
|
N cze 10, 2012 23:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Łaska uświecająca
wloczykij napisał(a): nie o tym temat i popłynęlibyśmy w offtop hen daleko. Jeśli masz ochotę na kontynuację to może tutaj? viewtopic.php?p=626208#p626208
|
Pn cze 11, 2012 8:11 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|