Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 14:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42 ... 84  Następna strona
 NPR a antykoncepcja 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So paź 07, 2006 21:29
Posty: 103
Post 
widze ze Ty rowniez (jak politycy PISU) najpierw winisz... a potem chcesz zeby "winny" udowadnial swoja niewinnosc...

za moich czasow zanim kogos uznano za winnego udowadniano mu wine... Ty widze zyjesz w IV RP ;]


Wt paź 10, 2006 14:58
Zobacz profil
Post 
Ta dyskusja - podobnie zresztą jak praktycznie wszystkie inne które dotychczas prowadziłem na tym forum - jak do tej pory kończy się tym samym - w kółko zadawane te same pytania i odpowiedzi.
Pytanie to brzmi "A dlaczego Kościół zabrania czegoś, co dla mnie jest przyjemne ?" - i nie pomagają nawet najlepsze i najbardziej udokumentowane i logiczne odpowiedzi.
Ja natomiast nie potrafię się doczekać logicznej odpowiedzi na proste wydawałoby się pytanie ...

Wygląda na to, że kwestia nie leży w odpowiedziach - lecz w chęci przyjęcia logicznej odpowiedzi do wiadmości przez adwersarza.
Naprawdę - nie sposób wytłumaczyć na czym polega działanie antykoncepcji na psychikę i całe pożycie małżeńskie komuś kto najwyraźniej nie potrafi dostrzec różnic w działaniu antykoncepcji i MNPR.
Mi również nie sprawia przyjemności "wywlanie" w miejscu publicznym swoich problemów które miały miejsce w moim życiu - a za wręcz bezcelowe uważam to w sytuacji w której adersarz nie potrafi bądź nie chce dostrzec podstawowych różnic.

No cóż - postaram się w następnej odpowiedzi przerwać ten "impas" - może wreszcie dotrę do świadomości :?:
I to o dwóch poruszonych przez Mateolę sprawach na raz ...
Jednak - dopiero po tym będę w stanie przedstawić wpływ antykoncepcji na pożycie małżeńskie jaki zaistniał w moim przypadku ( a który to nie jest "przypadkiem" wcale odosobnionym - wynika bowiem z samej "istoty" działania antykoncepcji).


Wt paź 10, 2006 15:11

Dołączył(a): So paź 07, 2006 21:29
Posty: 103
Post 
Strasznie upraszczasz sprawe z tym "dlaczego kosciol zabrania czegos co jest przyjemne"

Jesli to jest to pytanie... to nie potrafie na nie odpowiedziec gdyz znawca Biblii i praw Bozych nie jestem.
Natomiast jesli chodzi o antykoncepcje... jezeli jest szkodliwa dla zdrowia - to rozumiem ze jest zakazana... sa jeszcze inne powody grzechu podczas stosowania antykoncepcji, inne niz szkodzenie zdrowiu??


Wt paź 10, 2006 15:20
Zobacz profil
Post 
W tej wiadomości chciałbym poruszyć kilka spraw na raz - po to by przedstawić możliwie prosty "schemat" na którym opierają się podstawy bardzo skomplikowanych spraw.
A sprawa nie jest prosta - Pismo mówi wprost:
Cytuj:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą."
Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi?

Mt 7:13 -16 BT
Owoce jakie niesie ze sobą antykoncepcja już przedstawiłem - zastanówmy się nad tym dlaczego tak się dzieje.
A jest to logiczny ciąg łamania moralności ...

1. Mateola zastanawia się nad tym, gdzie w Biblii znajdują się wersety zakazujące antykoncepcji, masturbacji i seksu oralnego - odpowiedziałem odwołując się do Księgi Rodzaju - niestety, nie przyjęła tego do swojej wiadomości.
A - tymczasem - odpowiedź dlaczego w Biblii nie ma napisanego słowa "masturbacja" czy też "antykoncepcja" czy inne sprawy jest dość prosta - Biblię spisywano ok. 2200 - 1900 lat temu i używano innego słownictwa do ujęcia tych samych pojęć które mają miejsce od zarania dziejów.
To, że nie istnieje w Biblii słowo "masturbacja" lub "stosunek przerywany" to wcale nie znaczy, że nie jest on opisany w Biblii.
Jest opisany - tyle tylko, że w nieco innej "postaci", "formie" niż ktoś mógłby sobie życzyć.
Są bowiem odwołania - przestroga co do "praktyk Onana" i do kary jaką spotkała za grzechy miasta Sodomę i Gomorę.
Tam również naruszono "zakaz płodności" i zanikło "morale".
Reakcja Boga była bardzo stanowcza - zniszczenie tych miast.

W naszych czasach również narusza się nakaz płodności - i również za to dotykają nas nieszczęścia choć nie tak "widowiskowe" jak w opisach zniszczenia ww. miast.
To - po prostu - spadek i zanik przyrostu naturalnego, epidemie AIDS i chorób wenerycznych.
A znów w Biblii istnieje przed takim postępowaniem przestroga. Do tego, co dzieje się obecnie śmiało można odnieść słowa Pisma:
Cytuj:
Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę.
"A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami;"

2P 2: 1 - 2 BT
Przestrzegam zatem przed interpretacją Pisma na własną rękę - do jej interpretacji potrzeba wiele wiedzy i znajomości zarówno słów Pisma jak i kontekstu w jakim słowa zostały wypowiedziane bądź są interpretowane.
cdn.


Wt paź 10, 2006 15:48
Post 
cd.


2. Przejdźmy jednak teraz może do bardziej "ludzkich" zagadnień.
Zastanówmy się nad tym, co określa "byt" człowieka.
A "byt" człowieka określają cztery nierozłącznie i wzajemnie ze sobą powiązane spawy:
-"fizyczne" ("fizjologiczne"), intelektualne, psychiczne i moralne (duchowość).
Złamanie w jednym miejscu jednej z tych spraw oznacza nadwyrężenie bądź złamanie i w innym miejscu.
Dla prawidłowego funkcjonowania człowieka potrzebna jest równowaga pomiędzy tymi sprawami.
Oczywistym jest bowiem, że np. do prawidłowego rozwoju fizycznego potrzeba silnego impulsu psychicznego lub duchowego.
Dobry stan fizyczny poprawia zdrowie zarówno w czysto "fizycznej" postaci jak również i samopoczucie psychiczne i intelekt.
Można jednak z rozwojem fizycznym "przesadzić" - po to, by zachować należyte proporcje potrzebny jest intelekt bądź duchowość (morale).
Przykładów wzajemnych relacji można by mnożyć.
To, co przedstawiłem działa też jednak i w odwrotnym kierunku - nie tylko rozwoju człowieka.
Zakłócenie którejś z podanych relacji może odbić się negatywnie na człowieku - brak kondycji fizycznej odbija się negatywnie na psychice bądź intelekcie człowieka.
Wydaje mi się, że mówię o sprawach dość oczywistych dla średnio inteligentnego człowieka i nie chcę się dalej wgłębiać w szczegóły tych relacji - nakreślam tylko zarys całej sprawy.

Mateola pyta się o zmianach w nauczaniu Kościoła - ja twierdzę, że sedno nauczania Kościoła się nie zmieniło.
Dlaczego ?
Z kontekstu słów Pisma jasno wynika, ze naszym zadaniem (uczniów Chrystusa) jest doskonalenie się według przekazanych nam przez Boga zasad - Biblia mówi wręcz o tym wprost:
Cytuj:
[Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową - ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało - zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary - przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości. To zatem mówię i zaklinam [was] w Panu, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, z ich próżnym myśleniem, umysłem pogrążeni w mroku, obcy dla życia Bożego, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca. Oni to doprowadziwszy siebie do nieczułości [sumienia], oddali się rozpuście, popełniając zachłannie wszelkiego rodzaju grzechy nieczyste. Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości. Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami. Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Ani nie dawajcie miejsca diabłu! Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego udzielać potrzebującemu. Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia.

(List do Efezjan 4:14-30, BT)

Kościół Katolicki od zarania dziejów stosuje się do tych nakazów dbając przede wszystkim o niezmienną duchowość - dbając jednak również o rozwój intelektualny (np. inicjacja i rozwój uniwersytetów i szkolnictwa w dzisiejszej postaci) nieco "w tyle" pozostawała jednak dbałość rozwój czysto fizyczny ("fizjologiczny") człowieka i to z dość "prozaicznych" powodów.
Do pewnego czasu tężyzna fizyczna była wręcz niezbędna do przetrwania zarówno rolnikowi pracującemu na roli jak i rycerzowi machającemu mieczem.
Czasy się zmieniły - na skutek rozwoju szkolnictwa i wynikającego z tego rozwoju nauki i techniki wysiłek , tężyzna fizyczna przestała być niezbędną do życia (choć do dziś ułatwia życie).
Na skutek coraz wygodniejszego życia zaczęła natomiast spadać duchowość, "morale" Społeczeństwa - stąd też pozorne "zmiany" w nauczaniu Kościoła kładące (w tym przypadku) nieco większy nacisk na sprawy czysto "fizjologiczne".
Zaznaczam jeszcze raz - po to by "zbudować Nowego Człowieka potrzebny jest równomierny rozwój zarówno fizyczny, intelektualny, psychiczny jak i duchowy (moralny).

3. Jaki jest tego związek ze sprawami "antykoncepcji" :?:
Cóż - dobrze by było, gdyby ktoś zapoznał się z materiałami, które podałem w wiadomości viewtopic.php?p=196777#196777 - są tam opisane dość szczegółowo zagrożenia jakie antykoncepcja ze sobą niesie i jakie jej stosowanie powoduje zmiany w człowieku - mają tę jednak te materiały tą wadę, że przedstawiają sprawę na określonej linii, np. "duchowość- fizjologia" lub "fizjologia - psychika" - nie jest tam szczegółowo omówiony cały przedstawiony przez mnie powyżej schemat.
Tak czy inaczej - antykoncepcja powoduje cały szereg zmian lub zagrożeń który jest nie do przyjęcia z punktu widzenia moralności i rozwoju duchowego człowieka..
Nie powoduje tych zagrożeń natomiast stosowanie MNPR - dlatego też zostały te metody dopuszczone przez Kościół do stosowania.
Antykoncepcja (jako taka, jako całość metod polegających na ingerencji w akt małżeński) bowiem wyrządza zarówno zło:
- czysto "fizjologiczne" - wg. WHO to ok. ~40 różnego rodzaju schorzeń począwszy od rozregulowania gospodarki hormonalnej objawiających się np. tyciem poprzez chorobę zakrzepową aż do zmian rakowych
- psychiczne
- moralne i intelektualne (gł. zwalnia od odpowiedzialności za to, co się robi)
(więcej - w przedstawionych materiałach).

Takich zmian natomiast nie powodują metody naturalne polegające na wykorzystaniu naturalnego , danego nam od Boga cyklu płodności w celu planowania rodziny.
Bóg dając nam "płciowość" w samym darze płodności dał nam przecież możliwości planowania rodziny ...
Stosując MNPR stosujemy się równcześnie do NATURALNEGO CYKLU - wykorzystując go do planowania rodziny w "uzasadnionych przypadkach" (cyt. z nauczania papieskiego).
Niemożliwy bowiem jest brak wiedzy o ludzkiej "płciowości" kiedy wyczekuje się na dzień w którym można współżyć => pod wpływem trudu tworzy się dodatkowa silna więź łącząca Małżonków.
Do tego (co szalenie ważne) - działanie MNPR kończy się w momencie ew. zapłodnienia.
Działanie antykoncepcji niestety nie... :(
Nadal może trwać - wystarczy tylko ... kilkakrotnie zwiększyć dawkę niektórych środków czy połknąć połknąć pigułkę innego rodzaju (nie będę tu reklamować tych środków) - wszystko to dzieje się nawet bez konieczności interwencji lekarskiej - o tym właśnie mówią również słowa Jana Pawła II.
Złamanie nakazu płodności godzi bezpośrednio bądź pośrednio w VI Przykazanie.
I to w sferze zarówno intelektualnej, moralnej jak i czysto "fizjologicznym" wymiarze.
Zaś samo "Evangelium Vitae" to - podobnie jak całe nauczanie Jana Pawła II - wielkie wołanie o GODNOŚĆ ludzką.

Nie zapominajmy bowiem, że chrześcijaństwo odnosi się ze szczególnym szacunkiem do życia ludzkiego i godności ludzkiej (choć zastrzega sobie prawo do obrony własnej).
Mówi chrześcijaństwo o tym, że wolność człowieka kończy się w miejscu gdzie zaczyna się dobro innego.
Niezależnie od tego czy jest to osoba młoda, dorosła czy też dopiero jeszcze w łonie matki.
I mówią o tym wyraźnie autorytety medyczne:
Cytuj:
Komórkę jajową od momentu zapłodnienia nazywamy zarodkiem, później, po ośmiu tygodniach płodem, ale nie ulega wątpliwości, że jest to człowiek, mający określony genom, czyli kompletny zestaw chromosomów i genów.

[prof. dr hab. n. med. Bogdan Chazan, b. Konsultant krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie]

Cytuj:
Po zapłodnieniu, to jest zespoleniu się jądra komórki jajowej z jądrem plemnika (co następuje w jajowodzie, blisko jego ujścia od strony jajnika), powstaje całkowicie nowa, odbiegająca od genotypów rodzicielskich, odrębna jakość genetyczna - nowa osoba ludzka. Zestaw jej genów w komórkach somatycznych nie ulegnie już zmianie do końca życia.

[prof. dr hab. Bolesław Suszka biolog, pracownik naukowy PAN.]
Obydwa cytaty ze strony:
http://www.life.net.pl/?a=articles&id=30&cr=1

A tak łatwo wziąć "tylko pigułkę" by pozbyć się "kłopotu" jakim jest niechciana ciąża ...


Nieco wcześniej przestrzegałem przed interpretacją Biblii na własną rękę - również dlatego, co piszę pod koniec tej wiadomości.
Weźmy bowiem słowa, które ja sam napisałem:
Cytuj:
Nie zapominajmy bowiem, że chrześcijaństwo odnosi się ze szczególnym szacunkiem do życia ludzkiego i godności ludzkiej (choć zastrzega sobie prawo do obrony własnej).

Pytania do zwolenników antykoncepcji - czy znaczy to, że - zastrzegając sobie prawo do życia - mamy prawo do zabijania nienarodzonych przy pomocy np. "pigułki" ?
Czy GODNE jest pozbawianie siebie samego daru Bożego dla zaspokojenia własnej przyjemności bez brania odpowiedzialnosci za to, co się robi ?
-proszę o odpowiedź - jasną i zwięzłą


Wt paź 10, 2006 17:14

Dołączył(a): Pn paź 09, 2006 11:40
Posty: 2
Post 
Mateola dokladnie to samo sie uczylam kiedys na naukach przedmalzenskich(chodzi mi o seks oralny) ale tu na tym forum dvd napisal(a) ze seks oralny to grzech... Nie zeby mnie to jakos wzruszalo, bo co innego mi mowiono, ale nie znam uzasadnienia ze seks oralny to grzech.


Wt paź 10, 2006 17:50
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Trzeba najpierw zapytać ddv co ma na mysli używając wyrażenia seks oralny. Z moich informacji wynika, że jeśli chodzi osiąganie orgazmu (z jednej i z drugiej strony) za pomocą pieszczot oralnych, to jest to grzech. Jeśli natomiast stanowi to tylko element gry wstępnej i dalej następuje zespolenie, to wtedy nie jest to grzech.

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt paź 10, 2006 18:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
ddv163 napisał(a):
Czy GODNE jest pozbawianie siebie samego daru Bożego dla zaspokojenia własnej przyjemności bez brania odpowiedzialnosci za to, co się robi ?
-proszę o odpowiedź - jasną i zwięzłą


Proszę bardzo, moja odpowiedź na to pytanie brzmi: nie. Dodam jeszcze, że jeśli ktoś stosuje antykoncepcję z takim nastawieniem, to powinien przemyśleć swoje zachowanie. Tak samo, jak powinien przemyśleć swoje zachowanie, jeśli z takim nastawieniem stosuje NPR.


Wt paź 10, 2006 18:11
Zobacz profil
Post 
Nieco wcześniej napisałem, że ~~"stosunek winien skończyć się wytryskiem nasienia w pochwie".
Jeżeli zatem w poprzedniej wiadomości nieściśle się wyraziłem to prostuję:
Grzechem seks oralny staje się wtedy gdy nasienie nie zostaje złożone w pochwie.

Sweet Child - tu się zgadzamy.
Jeżeli NPR zostaje użyty niezgodnie z przeznaczeniem (np. stosując jako "ekologiczną" metodę antykoncepcji) wówczas również może być "niegodnym" i stać się grzechem.

I jeszcze jedno - w poprzedniej wiadomości popełniłem błąd - "literówkę" jednak wypaczającą sens wypowiedzi
Prosiłbym zatem o poprawienie
Jest:

Cytuj:
Złamanie zakazu płodności godzi bezpośrednio bądź pośrednio w VI Przykazanie.

winno być:
Cytuj:
Złamanie nakazu płodności godzi bezpośrednio bądź pośrednio w VI Przykazanie.

Proszę,
angua


Wt paź 10, 2006 20:46

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post 
ddv163 napisał(a):
I naprawdę dziwię się Twojemu poczuciu "logiki" jeżeli badania wskazują na to, ze wśród osób stosujących MNPR odsetek rozwodów jest bardzo niski - za to o wiele większy wśród osób wśród osób stosujacych antkoncepcję a Ty wysnuwasz na tej podstawie wniosek, że
Cytuj:
Swiadczy to o tym, ze nauka Kosciola o antykoncepcji nie sprawdza sie w praktyce

Przecież to zdanie jest zwykłym absurdem ...

Oj Ddv, Ty to lubisz statystyke :( Szkoda tylko ze najczesciej zapominasz o malym ale - jaka wartosc stanowia poszczegolne badania .
I tak:
1. Odsetek rozwodow wsrod par stosujacych NPR jest niski - wynosi 0,2%
Opierasz sie na badaniach przeprowadzonych posrod 505 par ...jak myslisz - jaki one stanowia odsetek posrod wszystkich malzenstw? Sposrod 300mln obywateli niechby 200 zylo w zwiazku malzenskim- mamy wiec 100 000 000 par malzenskich. Opierasz sie wiec na badaniach przeprowadzonych sposrod 0,005% ?!
To nie spis ludnosci, gdzie kazdy musi/powinien odpowiedziec zgodnie z prawda na szereg pytan.
2. Skutecznosc niektorych metod NPR jest bardzo wysoka i wynosi 0,2%
Oj, chyba lubisz to 0,2% .
Cytuj:
Są wśród nich badania europejskie przeprowadzone w 9 krajach. Według nich, współczynnik Pearla dla metody objawowo-termicznej nie przekracza 2,6.

Te badanie sa niewazne? Czy niewiarygodne? Widze, ze nie tylko posty czytasz wybiorczo, teksty z prasy katolickiej tez traktujesz szczatkowo.
A czemu nie 0% ? Na stronie http://www.iner.pl/?x=5&p=3 znajdziesz informacje ze
Cytuj:
Jeśli z ważnych przyczyn w żadnym wypadku nie chce się począć dziecka (np. w sytuacji nosicielstwa poważnych chorób dziedzicznych), to ogranicza się współżycie tylko do okresu niepłodności poowulacyjnej (ok.10dni w cyklu). PI dla tych dni wynosi 0, czyli nie ma fizycznej możliwości poczęcia dziecka. Żadna antykoncepcja nie ma takiej pewności.

Wspaniala metoda! Jest tylko male ale (jak zwykle)- trzeba wiedziec, ze owulacja miala miejsce, ale o tym autor "zapomnial".
Nalezy rowniez pamietac o tym ze:
Cytuj:
Z jednej strony prace, które dotyczą wyłącznie oceny samej metody, to znaczy pomijają błąd użytkownika wykazują bardzo niski wskaźnik Pearl'a. Z drugiej strony dla konkretnej pary istotna jest skuteczność praktyczna, a więc taka, która uwzględnia prawdopodobieństwo błędu użytkownika i tu wyniki są gorsze. NPR jest grupą metod bardzo podatnych na błąd użytkownika, a także na tak zwany efekt motywacyjny.

ale tu tez wystepuje amnezja...

3.Rozwody
ddv163 napisał(a):
Wyjaśnię jednak szerzej dlaczego obśmiałem Krzysztofa.
Jeżeli z badań statystycznych wynika że skala rozwodów w Polsce wynosi 13 % w skali roku (w 100 % "populacji")
-z badań dotyczących relacji między MNPR i skalą rozwodów to od 0,2 - 2 % małżeństw rozbitych wśród osób stosujących MNPR (stanowiących max. 15 % społeczeństwa)
To należałoby obliczyć REALNY wskaźnik rozwodów w tej 85 % grupie osób stosujących antykoncepcję
Tak szacunkowo - mi wyszło, że to ok. ~~14 - 15 % .
Zatem - w 100 % "populacji" proporcja wśród osób stosujących antykoncepcję i MNPR wynosi ok. ~~ 14 -15 % ("A"): 0,2 - 2 % MNPR.
Toż to najlepsza "reklama" dla antykoncepcji ...

Wyliczyles to na podstawie:
1. danych z USA
1. danych statystycznych z Polski
3. "danych" w postaci braku danych (niewiadomej) czyli
Cytuj:
Takich statystyk nie ma(...)
M. Szczepanowicz
?!
Matematyki to Ty chyba nie lubisz (nie dziwie sie, malo kto przepadal za statystyka) :)
To niby ja mam pokretne wyliczenia, kieruje sie niezrozumiala "logika" a powiedz czym Ty sie poslugujesz?
Zapominasz o kolejnym istotnym fakcie- nie mowisz o hodowli kaktusow na pustyni w Arizonie, o czym malo kto moze miec pojecie, ale o rodzinach ktore stosuja a/k. Takich rodzin jest cale mnostwo- i kazdy z nas zapewne niejedna z nich zna i moze potwierdzic, ze niczym sie nie rozni od tych, ktorzy uzywaja NPR. A przeciez powinni sie rozwiesc- i to nie w skali 13, 15 czy 16% ale 100% bo Kosciol twierdzi, ze a/k to zlo w kazdym przypadku. Twierdzisz, ze to kwestia czasu- OK, pozyjemy zobaczymy- nic tylko sami rozwodnicy beda chodzic po ulicach, za wyjatkiem NPRowcow, ale ich bedzie jak na lekarstwo. Ponura wizja :(
Tyle tylko ze moze sie okazac, ze ta nauka jest tyle warta co niegdysiejsze opinie na temat trzmiela- uczeni orzekli, ze ma on zbyt mala powierzchnie skrzydel, aby mogl latac.Problem w tym ze trzmiel o tym nie wiedzial i najzwyczajniej w swiecie sobie latal. Rozwoj techniki umozliwil dopiero podanie odpowiedzi, czemu ten owad lata.


Wt paź 10, 2006 23:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post 
Taka uwaga metodologiczna. Porównywanie odsetku rozwodów wśród par stosujących NPR i antykoncepcję nie ma najmniejszego sensu, bo różnica nawet jeśli jest istotna statystycznie, nie da nam żadnego dodatkowego wniosku.

Że NPR spaja małżeństwo? No nie. Osoby stosujące NPR są najczęściej gorliwymi katolikami, a jako tacy po prostu nie uznają rozwodów. Na to czy ludzie się rozwodzą wpływają dziesiątki innych czynników, innych niż stosowane zabepieczenie się.

Równie dobrze można wybrać grupy katolików stosujących NPR i prezerwatywy (choć ktoś stwierdzi, że to tacy łże-katolicy są) i stwierdzić, że procent rozwodów jest podobny.


Wt paź 10, 2006 23:12
Zobacz profil
Post 
Przyznam, Krzysztofie, że całkiem spory uśmiech na widok Twojej ostatniej wypowiedzi znów pojawił sie na mojej twarzy.
Tylko - mało w tym uśmiechu radości a ile ... czego innego ... to inna sprawa.
Chodzi o to, że:
1. Wpierw próbowałeś cośtam na korzyść antykoncepcji udowadniać na podstawie tego, że MNPR stosuje stosunkowo mało osób - odwołałem się więc do szacunków p. Szczepanowicza.
Oczywiście, że dane p. Szczepanowicza są jedynie szacunkami - było o tym mówione - rzetelnych badań nikt dot. tego ile tak naprawdę par stosujacych antykoncepcję a ile MNPR najwyraźniej nikt nie robi ...
Nie przeszkadzało Ci to jednak cytować danych mówiących co jest powodem rozbicia małżeństw (w podtekście - nie ma podawanych jako powodu rozbicia małżeństw stosowania lub nie antykoncepcji).

2. Próbowałeś się odwoływać do pojęcia "szczęścia" - na podstawie danych GUSu oraz wiadomych mi badań dr. Roetzera przyrównałem ile jest "szczęścia" w małżeństwach stosujacych MNPR a ile wśród małżeństw stosujących antykoncepcję na podstawie wskaźników rozwodów (do tego doszły jeszcze dwa kolejne materiały w których podawano wkaźnik rozwodów wśród par stosujących NPR na poziomie "1,7 % oraz "0,2%") - nie mniej wyliczona przeze mnie szacunkowo proporcja wynosząca 7:1 na niekorzyść antykoncepcji była wyliczona na podstawie wskaźnika "2%" (czyli - na podstwie badań dr. Roetzera).
Uznałeś, że to wręcz ~~"porażka Kościoła" (pod. z pamięci) a w momencie w którym wykazałem, że źle zinterpretowałeś dane - najwyraźniej próbujesz ... kewstionować dane, które to przecież już raz uznałeś - tylko dlatego, ze okazały się dla Ciebie niewygodne ... :(
Wkradł się "po drodze" również inny błąd - niezależnie od tego, czy wskaźnik rozwodów wynoczący dla Polski 4 % (1,3 promille) czy też 13 %; czy odsetek par stosujacych MNPR będzie mniejszy czy większy ZAWSZE będato rozwody w grupie par stosujacych MNPR - reszta zaś rozwodów będzie udziałem par stosujących antykoncepcję - niezależnie od tego czy są to osoby wierzące czy nie.

W tym, co podawałem opierałem się na możliwie najbardziej rzetelnych dostępnych danych - tzn. GUSu oraz badań dr. Roetzera (których rzetelności nikt nie zdołał podważyć pomimo tego, że z tego co mi wiadomo trzykrotnie tego próbowano) "posiłkując" się jedynie dalszymi udostępnionymi badaniami jako "materiałem pomocniczym".
Ja liczę bądź szacuję dobrze - na podstawie możliwie jak najbardziej rzetelnych danych pozwalajacych na możliwie jak najrzetelniesze zobrazowanie problematyki.
Niestety, ale Twoje wywody nie świadczą o tym samym z Twojej strony - wygląda to bardziej na szukanie na siłę wszelkiego rodzaju "chwytów" by uzasadnić stosowanie antykoncepcji.
( o Tym w następnej wiadomości).

Nie odpowiadasz również na zadane przez mnie pytania - zawarte w poprzedniej wiadomości (o godność stosowania antykoncepcji) oraz o to dlaczego propaguje się - stosowanie antykoncepcji (jako leków które nie służą leczeniu lecz zaburzaniu naturalnej płodności) nawet wbrew etyce lekarskiej.


So paź 14, 2006 21:55
Post 
Vroobelek napisał(a):
Że NPR spaja małżeństwo? No nie. Osoby stosujące NPR są najczęściej gorliwymi katolikami, a jako tacy po prostu nie uznają rozwodów. Na to czy ludzie się rozwodzą wpływają dziesiątki innych czynników, innych niż stosowane zabepieczenie się.

Spójrz na to, co napisałem powyżej :D
Ponadto - dajesz uzasadnienie do tego by być katolikiem i że katolicyzm wpływa jednak na spójność małżeństwa jest to fakt.
Jednak - to tylko częsć prawdy - wystarczy tylko spojrzeć na dane ilości rozwodów w krajach "zlaicyzowanych" i takich jak Polska (o w miarę silnej wierze), szczególnie katolickich - te dane zobrazują jaki jest wpływ Wiary na rilość rozwodów.
Dane te jednak w żaden sposób nie wytłumaczą dlaczego o wiele częściej rozwodzą sie katolicy stosujacy MNPR niż ci, którzy stosują antykocepcję ?
Dodajmy do tego jeszcze jeden fakt o którym alarmują socjologowie - oficjalne dane nie stanowią pełnego obrazu rzeczywistego rozpadu rodzin - pozwalają jedynie na w miarę rzetelne oszacowanie zjawisk które występują - choćby po to, by układać prognozy.
A te są już zupełnie zatrważające.
Polecam do analizy:
http://www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/l ... fia_04.doc

Krzysztofie !
Podobnie jak z antykoncepcją - metod NPR jest wiele nawet w obrębie danej "grupy" (jak np. wśród metody objawowo - termicznej).
Jeżeli powołujesz się na dane:
Cytuj:
Według nich, współczynnik Pearla dla metody objawowo-termicznej nie przekracza 2,6.
to czerpiesz widocznie z dobrego źródła - dane ze stron propagujących antykoncepcję strasznie zawyżają.
I zauważ, że okreslona jest tu górna granica metod OT...

A KAZDA metoda (nieważne czy NPR czy antykoncepcji) posiada pewien "margines tolerancji" i jej "skuteczność" jest dość różna.
W przypadku MNPR - jest zależna głównie od dokładności stosowania się do zaleceń metody.
W tym, co piszę opieram się gł. na met. Roeztera oraz (pomocniczo) na "wieloobjawowej" (angielskiej).

I ... taki "drobiazg"
- Met. Roeztera wykorzystuje właśnie III fazę cyklu i pomimo tego, że niemożliwe jest zapłodnienie po obumarciu jajeczka podaje się jej sprawdzoną skuteczność na poziomie "0,2"...

I teraz "ciekawostka"
Cytuj:
Jest tylko male ale (jak zwykle)- trzeba wiedziec, ze owulacja miala miejsce, ale o tym autor "zapomnial".

Po to do jasnej Anielki jest metoda i sprawdzany min. 3 - 6 m-cy by okeślić w której fazie cylku jest kobieta ...
A zaburzenia się leczy - zaś "samoobserwacja" o wiele czybciej pomaga wykryć wszelkie nieporządane ew. zmiany od zafałszowujacej naturalny obraz cylku pigułki ...

Nasuwa mi się w tym momencie poraz kolejny bardzo powazne przypuszczenie że dysutujejsz ze swadą - a nie masz zielonego pojęcia o czym wogóle dyskutujesz ...

Kolejna "perełka":
Cytuj:
NPR jest grupą metod bardzo podatnych na błąd użytkownika, a także na tak zwany efekt motywacyjny

Powołujesz się wpierw na stronę INER a później bez podparcia linkiem cytujesz materiał który nie pochodzi z tej strony ...
Cytat pochodzi nie ze strony INER lecz innej:
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=2170
A tymczasem w tym samym akapicie, który cytujesz wyraźnie pisze kilka linijek poniżej:
Cytuj:
Warunkiem wysokiej skuteczności metod naturalnych jest dobre poznanie ich zasad, wysoka motywacja stosowania, oraz pełna akceptacja. Wyjątkiem jest tu metoda LAM (Lactation Amenorrhea Method - Metoda laktacyjnego braku miesiączki), której skuteczność nie jest tak istotnie związana z motywacją (18,32). Uwzględniając wyniki wielu badań można uznać, że nowoczesne metody NPR często wspomagane obiektywnymi technikami oceny wskaźników płodności (testery poziomu hormonów w moczu i śluzie szyjkowym, komputerowa analiza podstawowej temperatury ciała, analizatory śluzu szyjkowego) wykazują zadawalającą skuteczność w porównaniu z innymi metodami i środkami planowania rodziny


Cytuj:
ale tu tez wystepuje amnezja...

Dokładnie tak :-X
Powiem Ci wprost - gubisz się sam w tym co piszesz a na dodatek najwyraźniej próbujesz manipulować materiałami ...


So paź 14, 2006 22:47

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27
Posty: 176
Post 
Ddv zarzucasz mi, ze sam sie gubie w tym co pisze. Probujesz mi udowodnic manipulowanie materialami, ale to Ci sie nie uda. Z prostego powodu- takowych manipulacji nie ma.
To ze przytoczylem jedno zdanie bez akapitu w zadnym wypadku nie czyni go nieprawdziwym - te metody sa podatne na bledy uzytkownikow, tak samo jak napisane posty sa podatne na bledy ich autorow (powinienes wiedziec cos na ten temat- ostatnio kilkakrotnie dane w Twoich postach wymagaly korekty). Po prostu errare humanum est .
Zabawa w detektywa tez Ci nie wyszla- nie wystarczy wbic hasla w wyszukiwarke. Jezeli nie wierzysz sprawdz na
http://npr.pl//index.php/content/view/55/43/
a tekst zaczerpnalem z papierowego wydania artykulu Tomasza Dmochowskiego wiec link w postaci http://dolna.polka.szafka/kartka raczej Cie nie zainteresuje.
Nie wiem co miales na mysli mowiac, ze nie mam zielonego pojecia o czym dyskutuje- jezeli chodzi Ci o metody NPR, to doswiadczenia nie mam praktycznie zadnego- kurs przedmalzenski i kilka korepetycji u znajomej nauczycielki NPR i to wszystko. Dwumiesieczny staz malzenski (z czego dwa tygodnie spedzone razem) tez nie jest imponujacy.
Mimo to mam prawo do wlasnego zdania i na podstawie roznych danych, a takze wypowiedzi innych osob staram sie dociec, czy faktycznie antykoncepcja jest takim zlem, jak ja KK przedstawia.
I nie mam najmniejszego zamiaru jej propagowac, chwalic czy tez rozpowszechniac (to powinno zostac indywidualna sprawa kazdego malzenstwa) probuje jedynie wykazac, ze nie zawsze ona jest zlem.
Wszystko zalezy jednak od nastawienia ludzi, ktorzy po nia siegaja.
Reszta w kolejnym poscie, ale to juz w niedziele.


So paź 14, 2006 23:55
Zobacz profil
Post 
Jeżeli tak, Krzysztofie - to wiedz o tym, że zarówno MNPR jak i antykoncepcja jest na zbliżonym poziomie skuteczności, zaś Kościół sprzeciwia się stosowaniu antykoncepcji zarówno ze względów moralnych jak i (obecnie) ze względu na cały szerego negatywnych, sprawdzonych w praktyce realnych zagrożeń i skutków w wiwelu "wymiarach", "aspektach" jakie ze sobą niesie antykoncepcja.

Od aktu bowiem zaczyna się ludzkie życie - akt winien więc spełniać swoją podstawową funkcję jaką jest prokreacja.
Kolejną funkcją seksu jest zbliżenie emocjonalne i pogłębienie Miłości małżeńskiej.
Kościół zaś nigdy nie uzna traktowania seksu jako "relasku" - bez brania ze sobą odpowiedzialności z jaką seks jest związany.
Nigdy nie zgodzi się na metody których stosowanie będzie się wiązało z naruszeniem wyżej opisanych spraw oraz godziło w godność ludzką.
A "samookaleczanie" się - nieważne czy trwałe czy czasowe (a z tym związane jest stosowanie antykoncepcji) po to by zaznać tylko przyjemności w oderwaniu od odpowiedzialności i naturalnych skutków tego co się robi raczej na pewno nie można nawać postępowaniem "godnym" ...

Zauważ również kolejną rzecz - nauczanie Kościoła "o antykoncepcji" zawarte w "EV" to tylko część pewnego programu.
Programu kompleksowej ochrony życia od momentu narodzin aż do naturalnej śmierci.
Jakoś nikt nie zastanawia się nad tym całym programem - tylko próbuje się podważać nauczanie Kościoła.
Pomimo tego, że żaden rozsądny program dotyczących poruszanych w EV spraw nie powstał ...

O wiele łatwiej widocznie zarzucać krytyką zakaz antykoncepcji "bo seks jest przyjemny" i udawać że nie dostrzega się negatywnych skutków stosowania zarówno antykoncepcji jak i "wolnego seksu" niż powiedzieć że tak naprawdę nikt poza Kościołem nie potrafi nic mądrego wymyślić ...
A może by tak jednak zastanowić się nad rzetelnymi danymi i ... zastosować się do tego ?


N paź 15, 2006 17:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42 ... 84  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL