Autor |
Wiadomość |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
mareta napisał(a): Necromancer- powtarzasz się, to samo napisano już w wątku co najmniej 10 razy, były też odpowiedzi. Może czytajmy zanim coś napiszemy? Żartujesz sobie, 142 strony? lol Mam luksus wolnego czasu, ale nie w takiej ilości. Poza tym nie powtarzam się, jeszcze w tym wątku nie komentowałem. A jeśli chodzi ci o to, że wyrażam to samo stanowisko co moi przedmówcy, to dobrze zrozumiałaś mój post. Podzielam zdanie rafalkol7. Jeśli uważasz jakiś post za szczególnie wart przeczytania, to będę wdzięczny za link.
_________________ ateista
|
Wt gru 06, 2011 18:55 |
|
|
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Silva napisał(a): Na szczęście się mylisz i Bóg jest miłością. I dlatego, jak sądzę, cię nie potępi. Co takiego się stało, że masz tak złe zdanie o Nim?
Wywody teologiczne pewnie cię nie przekonają (Bóg stworzył świat dobry i bez cierpienia, a zło pojawiło się na nim przez szatana i Bóg nie jest temu winny), Ofiara Chrystusa pewnie też nie (Ofiara poniesiona z miłości do nas, ludzi). I moje osobiste doświadczenie też pewnie nie (bo jest nie do przekazania), ale mogę powiedzieć w skrócie iż: jeszcze niecały rok temu w pewnym momencie mogłabym się podpisać pod tym co napisałeś. Ale widzę, że byłam wtedy ślepa i wielu rzeczy nie widziałam i nie rozumiałam, chociaż nie z własnej winy. I teraz, po roku, mogę napisać z całą pewnością wprost przeciwnie:
BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. 
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Wt gru 06, 2011 19:12 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Ojej mareta napisał(a): Silva napisał(a): Wywody teologiczne pewnie cię nie przekonają (Bóg stworzył świat dobry i bez cierpienia, a zło pojawiło się na nim przez szatana i Bóg nie jest temu winny) No nie przekonają. Wszechświat od początku wyglądał tak samo tj. rządzony był przez te same prawa i prawie w całości wrogi wszelkiemu życiu (próżnia, zabójcze temperatury i promieniowanie kosmiczne itd.). Od początku życie polegało na walce o przetrwanie, ciągła konkurencja, pasożyty i śmierć. Zwierzęta od początku żywiły się innymi zwierzętami. Nie było okresu w historii w którym panowałby raj we Wszechświecie czy na Ziemi. Jakaś planetoida wybiła wszystkie dinozaury, tak jak tsunami potrafi w jednej chwili zabić setki tysięcy przypadkowych ludzi. I zawsze tak było, więcej, życie ludzi kiedyś było bardziej brutalne i kilka razy krótsze. Cytuj: Ofiara Chrystusa pewnie też nie (Ofiara poniesiona z miłości do nas, ludzi). Czy dobry ojciec wymagałby krwawych barbarzyńskich ofiar, żeby wybaczyć swoim dzieciom? Cytuj: I moje osobiste doświadczenie też pewnie nie (bo jest nie do przekazania) Moje doświadczenie i obserwacja mówią coś dokładnie przeciwnego. Cytuj: Ale widzę, że byłam wtedy ślepa i wielu rzeczy nie widziałam i nie rozumiałam, chociaż nie z własnej winy. Pascal twierdził, że trzeba rozum "oślepić" żeby uwierzyć w Boga. Moim zdaniem trzeba chować głowę w piasek i nie dostrzegać ogromnej ilości zła i cierpienia na świecie, które było zawsze, żeby wierzyć w dobrego Boga. W to wierzą chrześcijanie, bo tak mówi doktryna. Raczej nie dochodzą do tego przez doświadczenie.
_________________ ateista
|
Wt gru 06, 2011 22:47 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a): Czy to, że MOŻESZ sobie odgryźć nogę, a jednak tego NIE ROBISZ, też uważasz za absurdalne? Rozmawiamy nie o jednej osobie, a o całej ludzkości. Tutaj statystyka wchodzi w grę. Grzeszyć nie trzeba (Maryja stanowi przykład) ale nawet prawdopodobieństwo odgryzienia sobie nogi przez kogoś w historii ludzkości nie jest zerowe. Wydaje mi się, że aby być wolnym i bezwzględnie niegrzesznym, trzeba być wszechmocnym (a taki może być tylko Bóg). Acro napisał(a): Soul napisał(a): Wygląda to tak, że jest życie doczesne oraz niebo. Tylko wtedy kwestia wolnej woli, wszechmocy i miłosierdzia jest rozwiązana. Nie pytam, czy musi istnieć i ziemia i niebo. Pytam, czy dusze w niebie sa wolne i nie grzeszą. Nie sądzę, aby dusze w niebie były całkowicie wolne. Bóg daje im możliwość ostatecznego odrzucenia zła, dzięki temu gasząc wszelkie cierpienie. Na marginesie, chyba zabiłeś Maję Necromancer napisał(a): trzeba chować głowę w piasek i nie dostrzegać ogromnej ilości zła i cierpienia na świecie, które było zawsze, żeby wierzyć w dobrego Boga. ...napisał o religii chrześcijańskiej, według której Bóg umarł w mękach na krzyżu, jednocząc się z cierpieniem świata. Chcesz post wart polecenia? Masz. Bóg dopuszcza zło, aby człowiek mógł być wolny. Ostatecznie wynagradza wszystko w niebie poprzez złączenie się z Nim (czyli Miłością).
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr gru 07, 2011 12:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Jacek Pałkiwicz w książce - reportażu z Syberii "Wyprawa na biegun zimna", opisuje przypadek mężczyzny przygniecionego ciężarówką, który usiłując się uwolnić odgryzł sobie rękę. Nie zdążył odgryźć drugiej, bo wcześniej zabił go upływ krwi i 60 stopniowy mróz.
|
Śr gru 07, 2011 12:43 |
|
|
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Alus napisał(a): Jacek Pałkiwicz w książce - reportażu z Syberii "Wyprawa na biegun zimna", opisuje przypadek mężczyzny przygniecionego ciężarówką, który usiłując się uwolnić odgryzł sobie rękę. Nie zdążył odgryźć drugiej, bo wcześniej zabił go upływ krwi i 60 stopniowy mróz. Poświęcił dobro mniejsze - nogę, dla dobra wyższego - życia. W przypadku grzeszenia - ryzykuje się życiem wiecznym, więc najwyższą wartością. Taka strategia nie ma więc zastosownia.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr gru 07, 2011 14:53 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33 napisał(a): ...napisał o religii chrześcijańskiej, według której Bóg umarł w mękach na krzyżu, jednocząc się z cierpieniem świata. Świata, który sam zaprojektował, cierpieniem, na które sam pozwala. Poza tym czym jest śmierć jednego człowieka do śmierci miliardów innych ludzi? Czym jest prymitywna egzekucja w porównaniu cierpieniem wielomiesięcznej agonii ludzi chorych na niektóre rodzaje nowotworów? A jeśli mówimy o Bogu, to co go może skrzywdzić albo zranić? Doskonała istota nie może zaznać zła ani cierpienia, bo przestałaby być Bogiem. Cytuj: Chcesz post wart polecenia? Masz. red_day? Czyjeś subiektywne przekonania i doświadczenia kontra moje własne. Cytuj: Bóg dopuszcza zło, aby człowiek mógł być wolny. Ostatecznie wynagradza wszystko w niebie poprzez złączenie się z Nim (czyli Miłością). Jak tsunami zabijające setki tysięcy ludzi czyni ich wolnymi? Ono czyni ich martwymi. Jak nieuleczalne, śmiertelne choroby czynią chorych wolnymi?! Czy dobry ojciec zostawi dziecko bez opieki, żeby zrobiło sobie krzywdę, aby mu po pobycie w szpitalu to wynagrodzić? Czy zrobi tak nieodpowiedzialny i zły rodzic?
_________________ ateista
|
Śr gru 07, 2011 14:57 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj: Rozmawiamy nie o jednej osobie, a o całej ludzkości. Tutaj statystyka wchodzi w grę. Grzeszyć nie trzeba (Maryja stanowi przykład) ale nawet prawdopodobieństwo odgryzienia sobie nogi przez kogoś w historii ludzkości nie jest zerowe.
Wydaje mi się, że aby być wolnym i bezwzględnie niegrzesznym, trzeba być wszechmocnym (a taki może być tylko Bóg).
Skoro Maryja była bezgrzeszna - to była Bogiem? Czemu nie Bóg nie stworzył na wszystkich takich, jak Maryja? Cytuj: Nie sądzę, aby dusze w niebie były całkowicie wolne. Bóg daje im możliwość ostatecznego odrzucenia zła, dzięki temu gasząc wszelkie cierpienie. Trochę mnie zmartwiłeś - tym bardziej chcę do piekła... Twoja teze jest taka - besgrzeszność oznacza brak wolności? Skoro nawet w niebie jej nie będzie - to może - w końcu dla naszego dobra - i tu jej trochę przykręcić? W końcu i dzieciom nie na wsystko sie pozwala - z miłości do niech. Ciekawe, że tym samym zakwestionowałeś wszechmoc Boga: nie może pogodzić wolnej woli z bezgrzesznością. Do tego nie widzę absolutnie żadnego powodu do tego. A dlaczego nie ze wspomnianym odgryzaniem sobie nóg? Nie będe wolny póki tego nie zrobię? Sorki - wyjeżdżam w teren, nie chce mi się kompa targać, odezwę się ponownie pewno w niedzielę.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr gru 07, 2011 15:00 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33 napisał(a): Acro napisał(a): Czy to, że MOŻESZ sobie odgryźć nogę, a jednak tego NIE ROBISZ, też uważasz za absurdalne? Rozmawiamy nie o jednej osobie, a o całej ludzkości. Dlatego też przykład Alus niewiele wnosi, bo i nie mówi o odgryzieniu kończyny w wolności, z niczym nieprzymuszonej chęci, ale z konieczności i wyborze podjętym prawdopodobnie w heroicznej walce wewnętrznej. Soul33 napisał(a): ale nawet prawdopodobieństwo odgryzienia sobie nogi przez kogoś w historii ludzkości nie jest zerowe. I właśnie o to chodzi - sytuacja jest zupelnie odwrotna. Odgryzanie sobie konczyn jest bardzo niecodzienne i połączone z dramatycznymi uwarunkowaniami. Grzeszenie jest sytuacją powszechną i pewną - uciec od tego się nie da. Soul33 napisał(a): Tutaj statystyka wchodzi w grę. Grzeszyć nie trzeba (Maryja stanowi przykład) No właśnie statystyka wchodzi w grę i jest bezlitosna - nikt nie może nie grzeszyć, jeśli nie będzie łaski pełen, a takimi ludźmi (wg katolików) byli tylko Jezus i Maryja. Inni ludzie nie byli i nie są napełniani łaską, więc nie mogli i nie mogą niegrzeszyć - nawet gdyby chcieli Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.(Rzymian 7:19) Soul33 napisał(a): Była człowiekiem, a człowiek z natury nie jest "istotą bezgrzeszną" Nic nie stało na przeszkodzie (poza chęcią, kaprysem Stwórcy), by człowiek miał naturę bezgrzeszną. Soul33 napisał(a): Wydaje mi się, że aby być wolnym i bezwzględnie niegrzesznym, trzeba być wszechmocnym (a taki może być tylko Bóg). Mówi się, że Bóg nie może grzeszyć, bo przeczyłoby to Jego naturze (2 Tymoteusza 2:13). Na ile to wynika z braku wolności wynikającej z ograniczeń Jego natury, a ile z wszechmocy i dobroci - można się spierać. Jednak aby nie grzeszyć nie trzeba być wszechmocnym, "tylko wystarczy" mieć pełną (niezasłużoną) łaskę od Boga, a że Bóg jej nie daje, to i nie chce, aby ludzie nie grzeszyli. Soul33 napisał(a): Może aniołom nie okazał miłosierdzia, nie wiem. Absolutna Miłość nie chciała okazać miłosierdzia? Ciekawe. Soul33 napisał(a): To człowiek jest koroną stworzenia, czy jak to tam się określa. Określenie godne butnego antropocentrysty, który to wywyższa się nawet ponad aniołów. Soul33 napisał(a): Nie sądzę, aby dusze w niebie były całkowicie wolne. Wcześniej pisałeś: Soul33 napisał(a): Wygląda to tak, że jest życie doczesne oraz niebo. Tylko wtedy kwestia wolnej woli, wszechmocy i miłosierdzia jest rozwiązana. Wychodzi więc na to, że dzięki braku całkowitej wolności, dusze ludzkie nadal nie będą przez Boga całkowicie kochane. Ten Pan Niebios zgromadzi w niebie półroboty częściowo wolne i nie do końca kochane? Soul33 napisał(a): Bóg daje im możliwość ostatecznego odrzucenia zła, dzięki temu gasząc wszelkie cierpienie. A po co dawać kochanej osobie możliwość wybierania zła i zadawania cierpienia osobom trzecim? No i zdaje się, że wyboru zbawieni dokonali już za życia, a w niebie nie będą mogli wybierać lub odrzucać zła. Soul33 napisał(a): Necromancer napisał(a): trzeba chować głowę w piasek i nie dostrzegać ogromnej ilości zła i cierpienia na świecie, które było zawsze, żeby wierzyć w dobrego Boga. ...napisał o religii chrześcijańskiej, według której Bóg umarł w mękach na krzyżu, jednocząc się z cierpieniem świata. Po pierwsze - jeśliby chciał, mógł zapobiec wszystkim cierpieniom powstałym od początku świata. Po drugie - On to zrobił z własnej woli (J 10:18), a miliony ludzi na świecie nie chce cierpieć, a nawet nie chce być przez Niego zbawiona, nie nawraca się, a mimo to cierpi. Po trzecie - nie Bóg Trójca, tylko jedna osoba z trzech i to nie cała (z bóstwem), ale tylko jego cielesna natura. Było to już wyjaśnione w tym temacie: viewtopic.php?p=630972#p630972 - Czy Bóg cierpi ? Soul33 napisał(a): Bóg dopuszcza zło, aby człowiek mógł być wolny. Dlaczego wolność ma zależeń od pozwalania na rozprzestrzenienie się zła? W jaki sposób cierpiący głód są bardziej wolni? Chyba właśnie raczej zniewoleni, tak, że dzięki czemu mogą nawet... odgryzać sobie kończyny. Dzięki za łaskę - mogę zdychać z głodu albo jeść własne ciało - wolny wybór! Czy nie przyznałeś wyżej, że dusze w niebie nie będą do końca wolne, bo Bóg nie będzie dłużej dopuszczał zła? Skoro tak, to dlaczego dopuszcza je teraz? Zależy mu na tej wolności, czy nie? Soul33 napisał(a): Ostatecznie wynagradza wszystko w niebie poprzez złączenie się z Nim (czyli Miłością). Czyli cel uświęca środki, a przekupstwo błyskotkami ma wymazywać pamięć o draństwach? Czy nie tak zachowują się mężowie bijący żony, ale trwający przy nich, kupujący kwiaty, pamiętający o rocznicach i - co najważniejsze - zarabiający na rodzinę? Czy ma to jakieś znaczenie, że pije, bije dzieci, zdradza i gwałci żonę, skoro przynosi pieniądze do domu i czyta małym brzdącom bajki na dobranoc? Obiecał, że kiedyś przestanie bić? Kochany tatuś!
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr gru 07, 2011 15:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): Po drugie - On to zrobił z własnej woli (J 10:18), a miliony ludzi na świecie nie chce cierpieć, a nawet nie chce być przez Niego zbawiona, nie nawraca się, a mimo to cierpi. No właśnie, więc skoro cierpienie miałoby pochodzić od Boga i stanowić coś w rodzaju bodźca, służącego nawróceniu człowieka to dlaczego nie spełnia swojego zadania? Dlaczego tyle ludzi umiera w cierpieniu, złorzecząc Bogu? Jeśli to od Boga pochodzi cierpienie i jest ono czymś w rodzaju rózgi na nieposłuszne dzieci-to należy uznać, że kiepski z Niego Ojciec, bo coś nie wychodzi Mu to nawracanie...a z tego z kolei wynika, że nie jest wszechmocny..i bez sensu jest wypominanie Mu w jednym poście nieudolności i ...wszechmocy. Elbrus napisał(a): Po pierwsze - jeśliby chciał, mógł zapobiec wszystkim cierpieniom powstałym od początku świata.
|
Śr gru 07, 2011 15:48 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
MARIEL napisał(a): Elbrus napisał(a): Po drugie - On to zrobił z własnej woli (J 10:18), a miliony ludzi na świecie nie chce cierpieć, a nawet nie chce być przez Niego zbawiona, nie nawraca się, a mimo to cierpi. No właśnie, więc skoro cierpienie miałoby pochodzić od Boga i stanowić coś w rodzaju bodźca, służącego nawróceniu człowieka to dlaczego nie spełnia swojego zadania? Dlaczego tyle ludzi umiera w cierpieniu, złorzecząc Bogu? Jeśli to od Boga pochodzi cierpienie i jest ono czymś w rodzaju rózgi na nieposłuszne dzieci -to należy uznać, że kiepski z Niego Ojciec, bo coś nie wychodzi Mu to nawracanie... a z tego z kolei wynika, że nie jest wszechmocny Efekty Jego działań w celu zbawieniu wszystkich nie przystają do przypisywanej Mu mocy i/lub dbałość o oszczędzanie niepotrzebnego cierpienia nie koresponduje z Jego rzekomo bezkresnym oceanem miłości. MARIEL napisał(a): ..i bez sensu jest wypominanie Mu w jednym poście nieudolności i ...wszechmocy. Elbrus napisał(a): Po pierwsze - jeśliby chciał, mógł zapobiec wszystkim cierpieniom powstałym od początku świata. Tu było wytknięcie braku chęci powstrzymania Węża, czyli niedostatecznej miłości.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr gru 07, 2011 16:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): Tu było wytknięcie braku chęci powstrzymania Węża, czyli niedostatecznej miłości. Ehh..ciekawe, że to nam ta miłość wydaje się "niedostateczna", a nie im: Żydzi z getta w Kownie zastanawiali się, czy należy recytować codzienne błogosławieństwo w porannych modlitwach, dziękując "Bogu, który nie uczynił mnie niewolnikiem"..Odpowiedział im na to rabin Ephraim Oshry tak: " Jeden z pierwszych komentatorów modlitw zaznaczył, że błogosławieństwo to nie zostało sformułowane, aby wysławiać Boga za naszą fizyczną wolność, ale raczej za naszą wolność duchową. Dlatego orzekam, że nie możemy opuszczać lub zastępować tego błogosławieństwa w żadnych okolicznościach" Czyżby byli mniej od nas świadomi...żeby nie powiedzieć..głupsi?
|
Śr gru 07, 2011 17:07 |
|
 |
RED
Dołączył(a): Wt maja 24, 2011 16:02 Posty: 205
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
MARIEL napisał(a): Elbrus napisał(a): Tu było wytknięcie braku chęci powstrzymania Węża, czyli niedostatecznej miłości. Ehh..ciekawe, że to nam ta miłość wydaje się "niedostateczna", a nie im: Żydzi z getta w Kownie zastanawiali się, czy należy recytować codzienne błogosławieństwo w porannych modlitwach, dziękując "Bogu, który nie uczynił mnie niewolnikiem"..Odpowiedział im na to rabin Ephraim Oshry tak: " Jeden z pierwszych komentatorów modlitw zaznaczył, że błogosławieństwo to nie zostało sformułowane, aby wysławiać Boga za naszą fizyczną wolność, ale raczej za naszą wolność duchową. Dlatego orzekam, że nie możemy opuszczać lub zastępować tego błogosławieństwa w żadnych okolicznościach" Czyżby byli mniej od nas świadomi...żeby nie powiedzieć..głupsi? Nie,nie byli od nas glupsi lecz widzac ze codzienna modlitwa nie zmienia ich sytuacji zaczeli inaczej tlumaczyc sobie obojetnosc Boga i zaden z nich nie chcial sie przyznac ze tak naprawde to maja nadzieje lub "wierza" ze pozostana przy zyciu za pomoca Pana ktory nawet nie mial zamiaru im pomoc bo on pomaga nam i kocha nas ale dopiero po smierci i to tez tylko taka nasza SLEPA NADZIEJA.A wiec mamy nastepny dowod ze "BOG NIE JEST MILOSCA"
|
Śr gru 07, 2011 17:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Aha, czyli oszukiwali się...to jednak byli głupsi! To dzisiejszy człowiek, w tak bardzo niekomfortowym świecie, potrafi w końcu odważnie prawdzie w oczy spojrzeć. Te wszystkie ciemniaki z łagrów i gett od nas powinny się uczyć!
|
Śr gru 07, 2011 17:54 |
|
 |
RED
Dołączył(a): Wt maja 24, 2011 16:02 Posty: 205
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
[quote="MARIEL"]Aha, czyli oszukiwali się...to jednak byli głupsi! To dzisiejszy człowiek, w tak bardzo niekomfortowym świecie, potrafi w końcu odważnie prawdzie w oczy spojrzeć. Te wszystkie ciemniaki z łagrów i gett od nas powinny się uczyć![/quote Na podstawie tych i innych tragedii my mozemy sie uczyc ze "BOG NIE JEST MILOSCIA" a jezeli te dowody sa za slabe dla Ciebie to posiadasz takie samo zimne serce jak "BOG"
|
Śr gru 07, 2011 18:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|