Autor |
Wiadomość |
neutralny
Dołączył(a): N sty 08, 2006 21:29 Posty: 71
|
Julia napisał(a): goździku, ja może troche z innej strony sie wypowioem. Wszyscy twierdzą, że czekanie z sexem do ślubu to wymysł kościoła i że to kościół taki nacisk na to kładzie. Ostatnio czytałam wyniki badań psychologicznych, które potwierdzają to, że warto czekać do ślubu. W przypadku mężczyzn zadowolenie z sexu w małżeństwie jest trzykrotnie wyższe i tych, których pierwszą partnerkka seksualną była ich przyszła żona, niż u tych którzy mieli więcej partnerek przed ślubem. U kobiet zadowolenie jest dwukrotnie wyższe kiedy piwerwszy stosunek był z przyszłym mężem. Występuje tu psychologiczna zasada pierwszych połączeń.
Owszem, wszystko prawda. Tylko że z tego co zrozumiałem nie chodzi o to "z kim" tylko "kiedy". A to już zasadnicza różnica. Bo jeśli przyszli małżonkowie współżyli ze sobą przed ślubem to w niczym nie przeczy przytoczonym przez Ciebie wynikom badań. A więc z psychologicznego punktu widzenia nie jest ważne czy przed czy po ślubie tylko czy z przyszłym małżonkiem/małżonką.
|
So sty 14, 2006 16:32 |
|
|
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Ja podchodze to tej waznej sprawy nie od strony religii. Po prostu chce byc tylko z osoba ktora kocham. Na razie nie mam takiej pewnosci, ze sie nie rozstaniemy. Wiec seks zostaje na sam koniec, kiedy taka pewnosc zdobede, czyli po slubie  I nie uwazam zebym cos tracil - ze wszystkim trzeba sie dopasowac a to wymaga czasu. Ale to dopasowanie na pewno nastapi - wystarczy odrobina dobrych checi i wspolpracy  Jakze milej wspolpracy 
|
Śr sty 18, 2006 23:44 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
a jesli jest dwoje ludzi którzy wiedzą że będą ze sobą do końca życia ?
jesli już dziś wiem że chce z nim być 4ever
Niestety mam prawie 18 latek.. mój chłopak 20 lat..
czy dopiero bede miała pewnośc ze sie nie rozstaniemy po ślubie
Przecież jestem pewna jego uczucia..
a po ślubie można wziąść rozwód.. tego już nie bierzecie pod uwage..
to obojętne kiedy.. nigdy nie można być w 100% pewnym
Ale jesli się kochamy.. jeśli chcemy być szczęśliwi i jesteśmy pewni swoich uczuć..
Nie wiem czy poczekam do slubu z seksem.. ja przyjmuje inną zasadę..
Pójdę do łózka wtedy gdy jeśli jak to dziś się mówi "wpadłabym" będę mogła dziecku dac dom i utrzymanie..
bez względu czy będe po ślubie czy też nie..
Grzechem byłoby gdybym nie mogła wychować dziecka a nie że pójde do łózka przed ślubem
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
So lut 11, 2006 20:39 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Skoro masz 18 lat, to wiele sie może jeszcze zmienić. Nie mówię, że się zmieni, ale nie jest to wykluczone. W każdym razie pewności mieć nie możesz. Dużo osób już tak twierdziło i dużo się rozczarowało. Lub zmieniło zdanie po prostu.
Piszesz raz tak:
Przecież jestem pewna jego uczucia..
a zaraz potem tak:
to obojętne kiedy.. nigdy nie można być w 100% pewnym
To jak w końcu?
Zgadza się, nie można być pewnym. Ale można otrzymać łaskę i pomoc od Boga - w sakramencie małżeństwa. W nim też przyrzekasz wierność; w Kościele Katolickim nie istnieje coś takiego jak rozwód. Otrzymanie rozwodu cywilnego nie unieważnia małżeństwa sakramentalnego, w związku z tym nie jest przepustką do łóżka kogoś innego niż małżonka.
Cytuj: Pójdę do łózka wtedy gdy jeśli jak to dziś się mówi "wpadłabym" będę mogła dziecku dac dom i utrzymanie..
Skoro dziecku będziesz mogła dać dom i utrzymanie, a z chłopakiem tak bardzo się kochacie i tak bardzo jesteście pewni tej miłości, to czemu nie zacząć od małżeństwa?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So lut 11, 2006 21:56 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
zawrzemy małżeństwo kiedy skończymy studia..
nie mozna być pewnym.. ale bawi mnie to gdy uważacie że ŚLUB DAJE 100% PEWNOŚCI.. ŻE JAK WEZME ŚLUB TO JUŻ BĘDĘ WIEDZIEĆ NA 100% I JUŻ NIC ZŁEGO STAĆ SIĘ NIE MOŻE
to bzdura  ! wasze fanabelie
Rozwodu nie ma.. ale wybacz jesli jest agresja w domu.. gwałt.. psychiczne znęcanie sie mam być ze swoim mężem bo tak chce Kościół ? i znosić to wszystko  eee sorry ale tego Bóg nie chce..
Bóg chce szczęścia człowieka.. a nie jakiś wymysłów które stworzył człowiek.. powiecie : to niech sie leczy.. idzie do poradni itp.
haloo w jakim w świecie żyjecie
ślub jest czymś pięknym.. ale nie daje gwarancji i szczęśliwego życia..( tzw. że dopiero po slubie ta miłość jest doskonała) nie zgodze sie.. jeśli jest miłość to nie zna ona czasoprzestrzeni...
mam 18 może sie wiele zmienić.. ale i nie musi.. jest wiele par które od LO zaczęły być sobą i są do dzisiaj.. a wiele z nich współżyło przed ślubem.. a teraz mają dzieci i są szczęśliwi..
więc może ten sex przedmałżenski nie jest złem ?
mam za wiele dowodów ( tzn. przykłady rodzin) aby stwierdzić że SEX PRZEDMAŁŻEŃSKI JEST ZŁY..
nie jest zły jeśli robią to osoby które sie kochają.. są odpowiedzialne i dojrzałe do tego aktu..
a nie jak inne osoby po dyskotece na jedną noc a nawet nie znają swojego imienia  to smutne..
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
N lut 12, 2006 11:37 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Maja
Chyba wiem, czego przede wszystkim nie potrafisz zrozumieć - odpowiedzialności. A zarówno małżeństwo, jak i seks jest dla ludzi odpowiedzialnych. Co więcej - odpowiedzialne nie jest wszystko, co nie jest "po dyskotece na jedną noc"...
Wiesz, jak człowiek jest głupi, nieodpowiedzialny i za nic ma to, co przyrzekał, to oczywiście doprowadzi swoje małżeństwo do ruiny. Ale ślub to sakrament - sakrament, w którym dwoje ludzi zaprasza do swojego związku Boga, przyrzekając przed Nim między innymi wzajemną miłość i wierność. A Bóg udziela im swej łaski - tylko oni muszą chcieć z nią współpracować. To nie działa na zasadzie zapewnienia od Boga "odtąd róbcie co chcecie, a ja będę łatał, ratował i wyciągał za uszy, żeby tylko się nie popsuło". Małżeństwo nie jest sprawą łatwą i trzeba się nieustannie starać, aby było jak najlepsze. Trzeba współpracować z łaską.
Już nieraz z Twoich postów wynikało, że po pierwsze przyjemność, a potem ewentualnie staramy się tak nagiąć teologię moralną, aby do tej przyjemności pasowała. A jeśli się nie uda, to znaczy, że ta teologia jest zła. No bo przyjemność przecież zła być nie może, prawda?
Z logiką pod tytułem "seks przedmałżeński nie jest zły, bo znam kogoś, komu się udało stworzyć szczęśliwą rodzinę, a małżeństwo nic nie znaczy, bo znam kogoś, komu się nie udało stworzyć szczęśliwej rodziny" w ogóle nie mam zamiaru dyskutować. To zupełnie nie o to w tym wszystkim chodzi.
A na koniec zaproponuję Ci lekturkę tego wątku:
viewtopic.php?t=4660
Długi, ale przeczytaj chociaż cztery pierwsze strony, jeśli mogę prosić 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N lut 12, 2006 12:39 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
angua
hehe wiele można by na ten temat rozmawiać..
Nie chce mówić.. " ludzie seks przed ślubem jest ok wskakujcie do łóżka i czyńcie to co lubicie" eee nie o to mi chodzi !
Poprostu ja troszke to inaczej interpretuje..
Już wcześniej pisałam.. będę współżyć dopiero wtedy gdy jeśli poczęłabym dziecko będę mogła dać mu dom.. i utrzymać je.. bez względu na ślub..
Niestety żyjemy w czasach że wielu ludzi chciało by już wziąść ślub ale nie ma pieniążków aby kupić domek.. itp. więc oszczędzają a dopiero potem ślub.. dziś nie ma tak jak kiedyś..
" Rodzice wybierają małżonków.. za tydzien slub i współzyli bez grzechu" niestety czasy są innne..
jedna zasada : BÓG DAŁ CZŁOWIEKOWI ROZUM ABY NIM KIEROWAŁ.. JEŚLI PODĄZY ZA ROZUMEM BĘDZIE CZYNIĆ ETYCZNIE I MORALNIE.. BĘDZIE CZYNIĆ Z MIŁOŚCIĄ..
bo po co Bóg dałby nam rozum gdybyśmy nie mieli nim kierować
Ja kieruje sie rozumiem.. plus moimi zasadami moralnymi które wykreowałam przez 18 lat poprzez wychowanie mojej rodziny, nauki Kościoła i innych nauk.. i tego będę się 3mać 
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
N lut 12, 2006 13:54 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Nie chcesz rad ani wytłumaczenia, prawda? Ty już wiesz, jak zrobisz... Ale to nie będzie miało nic wspólnego z nauką Kościoła. Tyle mogę Ci teraz napisać, bo nic więcej nie przyjmiesz do wiadomości. Chciałabym, żeby chociaż to...
I chyba inaczej rozumiemy słowo "moralnie"...
Kiedyś pisałaś tak:
Nie dojdziemy do seksu.. bo chcemy mieć tą wymarzoną magiczną NOC POSLUBNĄ
Widzę, że przez te półtora miesiąca nawet to się zmieniło?
Nie wiem właściwie, co byś chciała teraz usłyszeć oprócz tego, że masz rację - ale tego ode mnie nie usłyszysz... Obiecuję jednak, że z Tobą porozmawiam, kiedy będziesz gotowa również słuchać, a nie tylko mówić, do jakich to rewelacyjnych wniosków doszłaś. Ciekawe, że moraliści doszli do innych. Brak im rozumu?
Mam tylko nadzieję, że do momentu, kiedy uznasz, ża masz warunki, aby wychować dziecko, jeszcze daleko, a Ty się w tym czasie nad tym wszystkim pozastanawiasz 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N lut 12, 2006 14:28 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
angua  nie denerwuj się  hehe
chce mieć tą wymarzoną noc.. nie zmieniłam zdania o zachowaniu dziewictwa do ślubu
Bardzo chciałabym oddać się w zupełności dopiero w tą noc gdy dostniemy Błogosławieństwo
ale jeśli będę starsza.. jeśli zmieni się mój światopogląd to wiem że nic się złego nie stanie
hm... trudno się powstrzymać gdy ma sie obok ukochaną osobę którą sie bardzo kocha i oddało by się życie..
Ktoś by powiedział TO POCZEKAJ! hehe.. z chęcią tylko szkoda że moja biologia i hormony nie czekają
Próbowałam wytrzymać.. ale niestety.. pieszczoty weszły w życie.. i powiem szczerze że na tym etapie chce zostać do ślubu..
I to co teraz robie jest wbrew Kosciołowi.. ale z tego wszystkiego to "najmniejsze zło" ktoś powie " w miare jedzenia apety rośnie" i zgadzam się... ale można powiedzieć " nie dziekuję" i jak narazie tak potrafie i będę się tego trzymać
angua ja potrafie słuchać  czytałam wiele postów na ten temat.. ale powiem tak każdy z nas ma w jakimś % słuszność
Ci co sa przeciw i Ci co są za... nie ma jednej strony.. nie sądzisz 
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
N lut 12, 2006 16:02 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
crazy-maja napisał(a): angua  nie denerwuj się  hehe Denerwować się nie denerwuję  Po prostu widzę, że się gubisz w tym wszystkim... crazy-maja napisał(a): chce mieć tą wymarzoną noc.. nie zmieniłam zdania o zachowaniu dziewictwa do ślubu  Bardzo chciałabym oddać się w zupełności dopiero w tą noc gdy dostniemy Błogosławieństwo ale jeśli będę starsza.. jeśli zmieni się mój światopogląd to wiem że nic się złego nie stanie  To jak w końcu? Bo według mnie cała ta rozmowa wzięła się z Twojego oświadczenia, że raczej nie poczekasz z tym do ślubu, bo po pierwsze czemu miałabyś sobie odmawiać tej przyjemności, po drugie wcale to grzechem nie będzie. Nie jestem też pewna, czy wymagałoby to zmiany Twojego światopoglądu. .. Ty już teraz nie widzisz w tym nic złego, prawda? crazy-maja napisał(a): hm... trudno się powstrzymać gdy ma sie obok ukochaną osobę którą sie bardzo kocha i oddało by się życie.. Ktoś by powiedział TO POCZEKAJ! hehe.. z chęcią tylko szkoda że moja biologia i hormony nie czekają Zapewniam Cię, że nie jesteś jedyna zakochana na tym świecie - gdyby się nie dało, to by się nie dało. Ale się da. Co więcej - to nie jest jakiś bezsensowny nakaz - jednym z jego celów jest również ochrona Ciebie... crazy-maja napisał(a): Próbowałam wytrzymać.. ale niestety.. pieszczoty weszły w życie.. i powiem szczerze że na tym etapie chce zostać do ślubu.. I to co teraz robie jest wbrew Kosciołowi.. ale z tego wszystkiego to "najmniejsze zło" ktoś powie " w miare jedzenia apety rośnie" i zgadzam się... ale można powiedzieć " nie dziekuję" i jak narazie tak potrafie i będę się tego trzymać  Obawiam się, że to "nie, dziękuję" należy powiedzieć nieco wcześniej. I nie załamywać rąk, jak jest ciężko, mówiąc "no to trudno, a co, niech już będzie, zawsze mogło być gorzej", tylko walczyć. No niestety... crazy-maja napisał(a): angua ja potrafie słuchać  czytałam wiele postów na ten temat.. ale powiem tak każdy z nas ma w jakimś % słuszność Ci co sa przeciw i Ci co są za... nie ma jednej strony.. nie sądzisz 
Chrystus powiedział "Ja jestem drogą, prawdą i życiem" - i to jest ta strona. I na ogół jest tak, że jeśli ktoś ma takie problemy, to przede wszystkim coś jest nie tak w jego relacji z Bogiem. Może od tego należy zacząć? I od zrozumienia. Bo nauka moralna Kościoła jest tym trudniejsza, im mniej się ją rozumie. Więc spróbuj poczytać na ten temat, zebrać argumenty, które za nią przemawiają, a będzie Ci łatwiej. Bo o wiele prościej jest zachowywać coś, z czym się człowiek zgadza, niż to, czego nie rozumie i co neguje.
Pozdrawiam 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N lut 12, 2006 16:37 |
|
 |
crazy-maja
Dołączył(a): So gru 20, 2003 12:24 Posty: 38
|
hm.. cóż mogę Ci powiedziec..
wydaje mi się że Ty idziesz tylko w strone Kościoła.. tylko Kosciół ma racje i nikt po za nim...
czy Ty masz zaklejone oczy  zobacz co Ci ksieża.. zakonnicy i zakonnice robią  powiesz " to są zwykli ludzie" ale oni jakoś długo nie walczą i łatwo upadają..
mówią nam co mamy robić a sami tego nie przestrzegają..
i gdzie tutaj jest Bóg w Kościele  wybacz ale za dużo już widziałam.. czytałam abym mogła uwierzyć w kościół..
Wierze w Boga.. modle się.. ale od pewnego czasu chodze do Kościoła.. hm.. jakby to napisać.. chodze tam aby sie z Nim spotkać.. wyłąńczam się i nawet nie słysze co mówią... chodze tam tylko dla Niego..
Dla mnie Kościół dzisiejszych czasów stał się niczym...
zresztą kiedyś nie było lepiej.. poczytaj historie.. otwórz oczka i zobacz kto tutaj jest największym tyranem na tym świecie
Czy nie jest to okropne jak kobieta ma chorobe hormonalną i nie może stosoważ naturalnej antykoncepcji to kurde każą jej nie uprawiać seksu ! to kurde po co on jest  tylko do rozrodu dzieci  tylko po co  ???
Czemu ta kobieta jest winna  ma plodzić dzieci i potem mieć trudnośc z ich wychowaniem.. z braku dochodów..
nie no... wybacz.. ale to nie jest Ok.. to tylko jeden z przykładów ale jest ich o wiele więcej...
Nigdy już nie uwierze w prawo Koscioła.. tylko oni interpretują Biblie.. i wg. ich jest tak i tak... baaa i tak jest różnie.. jedzien ksiądz Ci powie tak a drugi wogóle coś innego..
Ja już straciłam zaufanie do Kościoła....
_________________ Dopiero rozpoczełam drogę do Boga...
|
Pn lut 13, 2006 15:26 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Tak - jak mnie nie wychodzi, to najlepiej przyczepić się do innych...
Zresztą zeszłaś na tyle innych tematów, że trudno wszystko na raz ciągnąć. Tym bardziej, że chyba żaden z nich nie dotyczy współżycia przed ślubem.
Jeśli chcesz porozmawiać na temat NPRu, to wątków ci u nas dostatek. Poczytaj, co było powiedziane, napisz w któryms z nich, czego dalej nie będziesz rozumiała i tam można porozmawiać. Ten wątek tego nie dotyczy.
O Inkwizycji też już było - ze współżyciem przed ślubem łączy się jeszcze słabiej od NPRu.
Nie chcesz zrozumieć, prawda? Chciałabyś ewentualnie znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla siebie, ale jeśli go nie znajdziesz, to i tak w sumie nic się nie stanie?
I tak na koniec dam się jednak wciągnąć w jeden z tych offtopów...
Cytuj: Wierze w Boga.. modle się.. ale od pewnego czasu chodze do Kościoła.. hm.. jakby to napisać.. chodze tam aby sie z Nim spotkać.. wyłąńczam się i nawet nie słysze co mówią... chodze tam tylko dla Niego..
Chrystus najpełniej przychodzi w Eucharystii. To tam daje nam się cały. Jeśli się wyłączasz, rezygnując z przeżywania tej Najświętszej Ofiary, to nie spotykasz się z nim, a ze sobą...
Pozdrawiam i życzę zrozumienia jednak 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn lut 13, 2006 16:18 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Hmm, śledzę ten wątek, ale post crazy-mai wyżej zupełnie wybił mnie z tropu. Więc teraz próbujemy klasycznie się usprawiedliwić? Taaa, Kościół jest be, księża są be i zasady przez nich proponowane też są be. Załamałam ręce  Echu echu.
Naginanie zasad do własnych "potrzeb" nie ma szans na powodzenie. I naprawdę dam Ci złoty medal, jeśli uda Ci się wytrwać do ślubu na tym etapie pieszczot, w którym teraz jesteś. Czy to nie Ty napisałaś kilka postów wstecz, że apetyt rośnie w miarę jedzenia?
Ja naprawdę nie chcę się wymądrzać, bo wiem jak to jest dbać o czystą miłość w związku i że różnie z tym bywa. Potrafię zrozumieć Twój tok myślenia, ale nie potrafię go przyjąć. Bo co innego mieć jasne zasady, łamać je, upadać, ale żałować i ciągle chcieć wracać, a co innego te zasady naginać do swoich egoizmów.
Z tego, co widzę, to nawet tego nie żałujesz. Było tak od początku Waszego związku? Czy może ta niewrażliwośc powstała z czasem? (nie musisz odpowiadać tu na forum, odpowiedz sobie sama)
O najeżdżaniu na Kościół trudno cokolwiek powiedzieć, bo to bardzo infantylne zachowanie, na zasadzie: mama nie chce mi kupić lizaka, to potupię nogami i przestanę ją lubić.
Pozdrawiam.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Pn lut 13, 2006 16:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kościół nie ma innej nauki niż Chrystusowa, gdyż On jako głowa stanowi ten Kościół.
Kościół podaje swoim wiernym wzorzec postępowania moralnego także w dziedzinie seksu.
Oparty jest on na objawieniu, czyli przykazaniach Boga i na rozumowej analizie praw natury.
Niestety, ludzie często zaślepieni i opętani żądzą użycia buntują się przeciw katolickiej etyce seksualnej. Rezultatem tego jest często cierpienie.
Młodzi ludzie czesto powtarzają to, czego „uczą” ich niektóre środki masowego przekazu, a mianowicie to, iż, to nie ślub, lecz miłość upoważnia ich do rozpoczęcia współżycia seksualnego.
Filozofia wyróżnia miłość pożądania, upodobania i dobrej woli. W erotyzmie tym trzem elementom odpowiadają: pożądanie cielesne, zakochanie (czyli więź uczuciowa) oraz ofiarne nastawienie woli na dobro drugiej osoby. Pożądanie cielesne może zjawić się przy różnych okazjach i w stosunku do różnych osób wiec trzeba umieć nad nim panować (pieszczoty same w życie nie wchodzą).
Zakochanie głębiej angażuje psychikę i w dużej mierze zależy od rozwoju sfery uczuciowej człowieka. Zarówno zakochanie, jak i pożądanie to uczucia zmienne i nietrwałe. Nie można tylko na nich budować małżeństwa i rodziny, bo byłoby to budowanie na piasku.
Miłość, która daru dobrej woli nie złożyła nie jest miłością pełną i prawdziwą.
Jeżeli ktoś mówi wiec, że miłość upoważnia do seksualnego pożycia, to trzeba mu odpowiedzieć, iż tak, ale ta prawdziwa wiec poślubna.
Nieślubne macierzyństwo zawsze połączone jest z krzywdą matki i dziecka.
Kościół od wieków głosi to samo w tej kwestii, że tylko małżeństwo ma moralne prawo do seksualnego pożycia
|
Pn lut 13, 2006 16:45 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
angua napisał(a): Bo nauka moralna Kościoła jest tym trudniejsza, im mniej się ją rozumie. Więc spróbuj poczytać na ten temat, zebrać argumenty, które za nią przemawiają, a będzie Ci łatwiej. Bo o wiele prościej jest zachowywać coś, z czym się człowiek zgadza, niż to, czego nie rozumie i co neguje.
Uważasz, że przeciętny śmiertelnik jest w stanie skapnąć, o co chodzi w nauce moralnej Kościoła? Szczerze mówiąc, mocno w to wątpię, myślę, że potrzeba do tego Światła Ducha Świętego czy innych sił nadprzyrodzonych... A do czasu Oświecenia nie pozostaje nic innego, jak wykuć te zasady na blachę i sztywno stosować.
|
Pn lut 13, 2006 16:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|