Autor |
Wiadomość |
slawek
Dołączył(a): N lut 01, 2009 18:21 Posty: 13
|
 Wierzyć czy nie?
Witam serdecznie
Przyznam się że niedawno dopiero myślałem nad napisaniem nowego tematu w "Wierzyć, nie wierzyć". Chciałbym napisać co sądzę na temat wiary. Kwestia jest taka czy znając Pismo Święte jestem w stanie uwierzyć w całość tego Świętego Tekstu. Przyznam szczerze że ja wierzę. Ale mam to pytanie do czytelników Forum Wiara. Ja postrzegam wiarę jako bardzo istotny element mojego życia. Nigdy nie miałem problemu z wątpliwościami w kwestii wiary. Wiem że współczesna nauka wyjaśnia bardzo wiele ale wiary i cudów nie jest w stanie wyjaśnić. Może ktoś mi odpowie że Jestem tzw. ciemnogrodem ale ja pomimo to wierzę, uważam że sens istnienia człowieka i świata jest oparty na planie Boga. Można Mi tutaj zarzucić że jeśli istnieje plan Boga to po co w nim tyle wojen, nienawiści i grzechu. Ale uważam że sens istnienia świata i człowieka możemy zrozumieć w pełni dopiero po śmierci. Czasami zastanawiam się dlaczego na świecie przybywa ateistów. Ja sobie to tłumaczę tym że przedstawiciele kościoła nie zawsze postępują zgodnie z nakazami Pisma Świętego a to rodzi bunt wśród ludzi którzy nie mają dobrze ukształtowanej wiary. owszem ja też się buntuje ale nadal wierzę. Może ateista wyjaśni mi sensownie dlaczego nie wierzy, czy się zgadza z moim rozumowaniem, czy dobrze to rozumiem. Chciałbym poznać stanowisko ateisty. Ale ja mimo wszystko wierzę i modlę się za ludzi którzy nie wierzą bądź negują istnienie Boga aby zmienili swój stosunek do niego. Nie Chcę niczego na siłę ponieważ każdy ma swoją wolną wolę i może powiedzieć wierzę bądź nie wierzę, zresztą Pismo Święte o tym jednoznacznie o tym mówi np. Jeśli Chcesz to pójdź za mną. Chciałbym zrozumieć przyczyny ateizmu, czy moje przypuszczenia są zgodne. Powiem szczerze, że nic mnie nie przekona do odrzucenia Boga ale bardzo mnie interesują przyczyny Jego Odrzucenia.
Pozdrawiam
_________________ slayer
|
Śr lut 18, 2009 17:37 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Znajdziesz odpowiedź w jednym z tych tematów:
viewtopic.php?t=19847
viewtopic.php?t=19306
viewtopic.php?t=19813
viewtopic.php?t=19874
viewtopic.php?t=19532
No, jest jeszcze 50 innych, ale nie chciało mi się wklejać.
|
Śr lut 18, 2009 18:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moim zdaniem ludzie odrzucają Boga z kilku powodów:
- traktują wiarę jako przymus. Od urodzenia każe im sie chodzic do koscioła i zmawiać modlitwe w formie regułek, które klepią bez zastanowienia się nad ich sensem. Potem jak dorastają to już nikt im nie każe i czują sie od tego wyzwoleni
- przez różne niepowodzenia i cierpienia, które ich spotykają. Niektórzy myślą, że skoro Bóg jest taki dobry to czemu pozwala na takie rzeczy i czemu są wojny itd ale przecież człowiek ma wolną wole i Bóg choć może to nie chce działać za innych, którzy go odrzucają, dlatego są wojny, które są zapowiedziane przez Apokalipse i inne księgi, a cierpienie, które ich spotyka jest tylko chwilowe i to szatan je powoduje, a nie Bóg
- przez ludzi, którzy wykorzystują wiare po to żeby się wzbogacić tak jak np Rydzyk i potem ludzie odrzucają to co taki Rydzyk niby reprezentuje.
- celibat wśród księży, który jest wg mnie niezgodny z Biblia ale są różne opinie. W każdym razie ludzie przez to księży nie traktują jako autorytet ale widzą w nich pedofili i tych, którzy chcą ludzi okraść z piniędzy.
- nieznajomość Pisma Świętego - ogólnie dla ludzi jest dużo niezrozumiałych rzeczy, przez które uważaja że nie ma Boga ale wystarczy poczytać Biblie a się sporo rzeczy wyjaśni
Jakie jeszcze mogą być powody odrzucenia Boga?
|
Śr lut 18, 2009 19:45 |
|
|
|
 |
jogurt
Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35 Posty: 174
|
 Re: Wierzyć czy nie?
slawek napisał(a): Witam serdecznie Kwestia jest taka czy znając Pismo Święte jestem w stanie uwierzyć w całość tego Świętego Tekstu. Przyznam szczerze że ja wierzę. W opowieść o arce też? Cóż, ja nie... Cytuj: Ja sobie to tłumaczę tym że przedstawiciele kościoła nie zawsze postępują zgodnie z nakazami Pisma Świętego a to rodzi bunt wśród ludzi którzy nie mają dobrze ukształtowanej wiary. owszem ja też się buntuje ale nadal wierzę. Może ateista wyjaśni mi sensownie dlaczego nie wierzy, czy się zgadza z moim rozumowaniem, czy dobrze to rozumiem. Chciałbym poznać stanowisko ateisty. Ja nie mam źle ukształtowanej wiary. Dobrze też. W ogóle jej nie mam.  Czemu nie wierzę? Przeczytałem PŚ, słuchałem księży, modliłem się. Później zauważyłem, ze księża czasem nie mają racji. Głównie uderzyła mnie ich obsesja na punkcie seksu. Potem przeczytałem PŚ jeszcze raz, z neutralnego punktu widzenia. Następnie zacząłem interesować się naukami przyrodniczymi i konfrontowałem fakty z wierzeniami. Następnie zacząłem się zastanawiać... I tak jakoś wyszło, że za nic nie rozumiem dogmatów, "cudów"*, a już w ogóle nie mogę pojąć tych wszystkich obrządków i działalności Kościoła. Na końcu doszedłem do wniosku, że tłumaczyłem świat zawile, za pomocą Boga. Nauka wyjaśnia prościej, logiczniej. No i nie ma "nieomylnych" dogmatów... Myślałem dużo, czytałem, dyskutowałem, szukałem. Ale wyjaśnienia zarówno katolików jak i KK do mnie po prostu nie przemówiły- były mętne, czasem kłamliwe, czasem śmieszne. No i to poczucie winy, gdy wierzyłem w Boga. Taaaak, dochodziło do tego, że nie mogłem spać po nocach, bo "zgrzeszyłem". I te, lekkie co prawda, ale jednak napady lękowe- że ktoś obserwuje, że pójdę do piekła. Będę się z tego leczył prawdopodobnie jeszcze przez lata... I może to brzmi dziwnie, ale ja po prostu NIE CHCĘ być zbawiony- chcę umrzeć i tyle. Koniec. Wiara nie pozwalała mi również rozumieć innych ludzi- nie chciałbym o tym mówić, to były dla mnie naprawdę ciężkie lata... Jestem teraz świadomy, że odpowiadam za wszystkie swoje czyny- i nie mam zamiaru usprawiedliwiać ich "kuszeniem". To tak pierwsze co mi przyszło do głowy. Powodów jest oczywiście więcej... Cytuj: Ale ja mimo wszystko wierzę i modlę się za ludzi którzy nie wierzą bądź negują istnienie Boga aby zmienili swój stosunek do niego.
Nie bierz tego do siebie, ale jakoś od tych kilku lat nie pomaga.
* Cud jest cudem, dopóki nauka go nie wyjaśni- dlatego w " ".
|
Śr lut 18, 2009 19:49 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Re: Wierzyć czy nie?
slawek napisał(a): Powiem szczerze, że nic mnie nie przekona do odrzucenia Boga ale bardzo mnie interesują przyczyny Jego Odrzucenia.
To pytanie jest do satanistów.
Bo ateista nie odrzuca żadnych bogów tylko po prostu w bogów nie wierzy. A satanista wierzy w istnienie Boga katolickiego ale nie akceptuje jego władzy i jego rządów.
|
Śr lut 18, 2009 23:25 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Dlaczego jestem ateistą?
1. Religii są setki i wyznawcy każdej z nich twierdzą, że ta jedna jest jedyną słuszną. Ale to że urodziłem się przypadkowo w chrześcijańskiej kulturze, nie sprawia że chrześcijaństwo jest bardziej prawdziwe niż islam czy hinduizm, ani nawet wierzenia Aborygenów, które bym wyznawał gdybym się urodził jako jeden z nich.
2. Wewnętrzne, logiczne sprzeczności religii. Najprostszym przykładem jest paradoks omnipotencji (ktory nie ma nic wspólnego z kamieniami, choć to właśnie katolicy bardzo by chyba chcieli, żeby tylko o to chodziło). Ale nie tylko. Cechy absolutne, które przypisuje się Bogu, prowadzą do absurdów i sprzeczności.
3. Obraz judeochrześcijańskiego Boga, który wyłania się z niektórych poglądów i wypowiedzi katolików. Oni są przekonani, że ten Bóg to nieskończona miłość, a ja czasem nabieram przekonania, że nawet jeśli on istnieje to i tak należy się od niego trzymać z daleka.
4. Brak dowodów na istnienie czegokolwiek niematerialnego. Oczywiście chrześcijanie mają swoje cuda i inne - jak wszystkie religie. Osobiście jestem do bólu materialistą, dla mnie nieistnienie czegokolwiek niematerialnego jest po prostu oczywiste jak 2+2=4 - ja naprawdę nie pojmuje, jak będąc inteligentnym człowiekiem żyjącym w XXI wieku można jeszcze wierzyć w jakieś duchy i demony. To niepoważne i dziecinne.
5. Argumentacja wierzących za wiarą - im jej więcej, tym bardziej się cieszę, że nie muszę się pod tym podpisywać.
Jak choćby bzdurne wymówki pod tytułem "Bóg sprawdza naszą wiarę", "chodzi o wiarę a nie o wiedzę", "to nie Bóg posyła ludzi do piekła tylko sami się do niego posyłają" - te argumenty, jak i też inne, są tak absurdalne, że jak dla mnie w oczywisty sposób przemawiają przeciwko religii, a nie za nią, jak chcieliby ci, którzy tych argumentów używają.
6. Nauka. Wiemy dziś, że świat nie powstał w 7 dni, że globalny potop nie miał miejsca, że pioruny nie są oznaką gniewu bogów. Kiedyś ludzie używali religii do tłumaczenia sobie niewyjaśnialnych zjawisk - dziś mamy od tego naukę. Religia oczywiście nadal próbuje wyjaśniać to czego nauce się jeszcze nie udało, ale takich rzeczy jest i z czasem będzie coraz mniej.
7. Jeden z najważniejszych powodów.
Wierzenia religijne są absurdalne, niedorzeczne i przeczą zdrowemu rozsądkowi. Ludzie nie wstają z martwych, dziewice nie rodzą dzieci, węże nie mówią, ludzie nie chodzą po wodzie, woda nie zamienia się w wino, nie ma niematerialnych, niewidzialnych światów i tak dalej - to po prostu niedorzeczne bajki. Koniec, kropka.
8. Przekonania religijne o tym co jest dobre, a co złe, sczególnie w sferze nieustannie opisywanego przez multum bajek przykazania "nie cudzołóż". Przypisywanie pod to antykoncepcji, seksu przedmałżeńskiego, czy masturbacji i określanie ich mianem "złych, grzechów" to po prostu kosmiczna bzdura. Podobnie jak uznawanie za złe np. jedzenie mięsa w czasie postu, słuchania muzyki niektórych zespołów, czytania niektórych książek... nawet jeśli sam ich nie słucham/nie czytam to uznawanie tego za złe/grzeszne/coś tam to po prostu kolejna kosmiczna bzdura.
9. Życie wieczne? Nie, dziękuję. Wierzący się tak pchają do tego życia wiecznego. Ja wcale nie chce żyć wiecznie...
10. Brak dowodów na istnienie Boga. Taa, to chyba jest oczywiste. Oraz - w połączeniu z punktem 5 - niedorzeczność tłumaczenia przez wierzących tego faktu jakimiś bajeczkami w rodzaju "bo gdyby były dowody to już by nie było wiary tylko wiedza"... tja, jasne.
To pewnie jeszcze nie wszystko, ale na razie wystarczy.
|
Cz lut 19, 2009 1:38 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Nalegam aby pisac zgodnie z tematem.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz lut 19, 2009 20:43 |
|
 |
jogurt
Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35 Posty: 174
|
Podpisuję się pod postem Witolda i dodaję własne:
1) Ateizm propaguje myślenie- wolne, bez żadnych "oczywistych i jedynych wartości". Religia narzuca pewne wartości, sposób myślenia.
2) Religia narzuca mnóstwo praw, często bezsensownych. Mnóstwo "grzechów" (o których pisałem wcześniej), jak np. zjedzenie mięsa w piątek, robienie zakupów w niedzielę, "złe" myślenie czy antykoncepcja.
Szczególnie to "złe" myślenie jest szkodliwe, ponieważ każdy jest ciekawy świata, a wmawianie komuś, że nie wolno mu "źle myśleć" bo to grzech, jest kretyńskie. Prowadzi człowieka z natury ciekawego w pętlę niekończących się samo obwinień, a stąd już blisko do zaburzeń psychicznych- od bezsenności/lęki po psychozy. I właśnie dlatego cieszę się, że się z tego szaleństwa wyrwałem.
3) Religia włazi wszędzie, gdzie nie potrafimy- jeszcze- czegoś wyjaśnić. Włazi i się zakorzenia, przez co może stopować rozwój nauki i proces dochodzenia prawdy.
4) Biblia nie jest zbiorem wszystkich tekstów powstałych po Chrystusie, a jedynie starannie dobranym kanonem, z którego wyrzucono wszystko, co nie podobało się ówczesnym religijnym wielmożom. Również biblijnych tekstów nie pisali ewangeliści, a jedynie "ktośtam", kto ich słuchał. Kościół w swych początkach był sponsorowany przez władze Rzymu, także nie wiemy, czy teksty, które wpajają wiernym do głów jako "jedyną prawdę" nie są w rzeczywistości "politycznie/ideologicznie poprawne" względem tamtych czasów.
5) Ewangelie są ze sobą w niektórych momentach sprzeczne.
6) Nie ma żadnego dowodu na istnienie żadnego boga i jest to nieweryfikowalne. A opisy cudów często są fałszywe/niewiarygodne (lewitujący święci? gadający ze zwierzętami?). W pozostałych przypadkach nie umiemy ich- jeszcze- wyjaśnić.
7) Religia może prowadzić, zwłaszcza przez płytkie jej rozumienie, do szerzenia nienawiści, do tworzenia różnic.
 Religia może zaniżać samoocenę. Zamiast wierzyć we własne możliwości, człowiek uważa, że to bogowie/Bóg mu pomaga.
9) Nikt nie rodzi się katolikiem/muzułmaninem. Indoktrynuje się* go/ją.
10) Na temat mózgu wiemy wciąż mało, jednak stan obecnej wiedzy pozwala snuć całkiem prawdopodobne przypuszczenia, ze to ludzie stworzyli bogów.
*Przez "indoktrynuje się" rozumiem "wprowadza w system wierzeń religijnych ukazując tylko jego jasne strony, nie zachęcając do poznawania innych wierzeń/przekonań, chyba że te są idiotyczne. Indoktrynacja to 'zamknięcie przyszłego wiernego w pokoju' i pokazywanie mu tylko wybranych rzeczy pod pozorem chęci czynienia dla niego dobra." Indoktrynacja często odbywa się bez świadomości indoktrynujących, ponieważ zostali oni również zindoktrynowani i nie wiedzą, co robią.
|
Cz lut 19, 2009 21:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mimo, że czuję się ateistą, muszę się nie zgodzić w kilku punktach  . Co samo w sobie uważam za właściwe, bo świadczy o tym, że ateiści nie tworzą grupy wyznającej jeden pogląd.
jogurt napisał(a): 1) Ateizm propaguje myślenie- wolne, bez żadnych "oczywistych i jedynych wartości". Religia narzuca pewne wartości, sposób myślenia. Do tej pory, będąc chwilami  ateistą, nie zdawałem sobie, że ateizm coś propaguje - to chyba raczej światopogląd, a nie ruch społeczny czy organizacja? Poza tym, jakieś wartości jednak mieć trzeba - inaczej istnienie społeczeństwa nie byłoby możliwe. jogurt napisał(a): 2) Religia narzuca mnóstwo praw, często bezsensownych. Mnóstwo "grzechów" (o których pisałem wcześniej), jak np. zjedzenie mięsa w piątek, robienie zakupów w niedzielę, "złe" myślenie czy antykoncepcja. Szczególnie to "złe" myślenie jest szkodliwe, ponieważ każdy jest ciekawy świata, a wmawianie komuś, że nie wolno mu "źle myśleć" bo to grzech, jest kretyńskie. Prowadzi człowieka z natury ciekawego w pętlę niekończących się samo obwinień, a stąd już blisko do zaburzeń psychicznych- od bezsenności/lęki po psychozy. I właśnie dlatego cieszę się, że się z tego szaleństwa wyrwałem. Zgadza się, mnóstwo praw jest bezsensownych. Ale trafiają się też takie, i jest ich sporo, które po głębszej analizie okazują się być pozytywne w sensie ewolucyjnym, społecznym czy jednostkowym. jogurt napisał(a): 6) Nie ma żadnego dowodu na istnienie żadnego boga i jest to nieweryfikowalne. A opisy cudów często są fałszywe/niewiarygodne (lewitujący święci? gadający ze zwierzętami?). W pozostałych przypadkach nie umiemy ich- jeszcze- wyjaśnić.
Sama niewiarygodność cudu niestety go nie przekreśla - dla mnie, jako człowieka z wykształceniem technicznym, długo uczącego się fizyki i przedmiotów związanych z fizyką, wiele aspektów fizyki jest równie niewiarygodnych  .
|
Cz lut 19, 2009 21:41 |
|
 |
jogurt
Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35 Posty: 174
|
grzmot napisał(a): jogurt napisał(a): 1) Ateizm propaguje myślenie- wolne, bez żadnych "oczywistych i jedynych wartości". Religia narzuca pewne wartości, sposób myślenia. Do tej pory, będąc chwilami  ateistą, nie zdawałem sobie, że ateizm coś propaguje - to chyba raczej światopogląd, a nie ruch społeczny czy organizacja? Poza tym, jakieś wartości jednak mieć trzeba - inaczej istnienie społeczeństwa nie byłoby możliwe. Rzeczywiście, użyłem złego słowa- umożliwia powinno tu lepiej pasować.  Cytuj: Zgadza się, mnóstwo praw jest bezsensownych. Ale trafiają się też takie, i jest ich sporo, które po głębszej analizie okazują się być pozytywne w sensie ewolucyjnym, społecznym czy jednostkowym.
Ależ oczywiście. Nie neguję tu wszystkich religijnych praw, a jedynie te głupie/bezsensowne, od których często się po czasie odchodzi, bo nikt ich nie respektuje.
|
Pt lut 20, 2009 15:50 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Cytuj: Zgadza się, mnóstwo praw jest bezsensownych. Ale trafiają się też takie, i jest ich sporo, które po głębszej analizie okazują się być pozytywne w sensie ewolucyjnym, społecznym czy jednostkowym.
Wymień kilka wraz z konkretnymi przykładami ich pozytywnego wpływu.
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pt lut 20, 2009 16:19 |
|
 |
jogurt
Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35 Posty: 174
|
Choćby te, które mówią o wzajemnym szacunku i miłości, a zabraniają krzywdzenia i zabijania.
|
Pt lut 20, 2009 16:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
teatime napisał(a): Wymień kilka wraz z konkretnymi przykładami ich pozytywnego wpływu.
Np. talmudyczne zalecenia odnośnie koszernej żywności - rozdzielenie różnych produktów podczas przechowywania i przygotowywania żywności jest korzystne dla zdrowego żywnienia.
Również część Dekalogu  , dotycząca niezabijania i niekradnięcia, jest generalnie słuszna - wydaje mi się, że tu tłumaczyć wiele nie trzeba.
Post jest zdrowy raz na jakiś czas, kazirodzwto jest szkodliwe, bo prowadzi do uwypuklenia anomalii genetycznych.
To tylko przykłady - i zanim ktoś napisze, że nie wszyscy katolicy się do nich stosują, czy że niezabijanie w ogóle niczego jest nierealne - to nie ma nic do rzeczy. Ogólnie, te zalecenia są rozsądne, i dają pozytywne skutki.
|
Pt lut 20, 2009 16:33 |
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Cytuj: Choćby te, które mówią o wzajemnym szacunku i miłości, a zabraniają krzywdzenia i zabijania.
Ale to dotyczy tylko ludzi, a nie zwierząt, dlatego przydatność tego nakazu wprawdzie jest większa niż całkowity jego brak, ale wciąż wymaga dopracowania, bo są takie punkty widzenia dla których to zdanie nie jest prawdziwe.
|
Pt lut 20, 2009 16:34 |
|
 |
nadrozd
Dołączył(a): So lut 21, 2009 10:01 Posty: 3
|
 wierze nie wierze, co za roznica
Wierze!!!! ale chyba tylko dlatego ze mam dystans do Religi.
Skupiam się bardziej na tym co ma realny wpływ na mnie i na moja rodzinę i prace, na bliskich. Mój Bóg jest mi potrzebny do mojej koncepcji świata. .... ale to nic wam nie powie bo każdy kreuje chce czy nie swój własny obraz boga.... Ja Ty i Proboszcz wewnętrznie mamy inne wyobrażenie boga. To wynika z naszego życia... dzieje się tak Chcemy tego czy nie.
Gdybym nie uważał ze Religia jest jedynie nieudolnym wyrazem wiary i ma prawo mieć swoje mankamenty,(tak samo jak samochód ma prawo się zepsuć) to pewnie był bym Ateista.
Bycie Ateista myślę ze ma swoje plusy nawet bo człowiek nie myśli o rzeczach w stylu mumie całuny cuda i inne szarlatanerie.
....Opowiem wam cos, ostatnio miałem bardzo ciężki okres w robocie szukałem pocieszenia.
Dlatego byłem podatny na manipulacje i ufałem za mocno tzw. innym wierzącym.
wyobrazicie sobie mój ból i poczucie oszukania jak najpierw wmówiono mi w lekturze Miłujcie Sie "CUD O Pio ciało jak żywe po 40 latach od śmierci" ...Jak wtedy się ucieszyłem ... a potem kilka dni później przeczytałem w Gościu Niedzielnym ze to silikonowa maska.... a na koniec dobiłem się artykułem o mumiach papieży na stronie „Racjonalisty”....
Mimo wszystko bycie wierzącym tez ma swoje plusy....łatwiej pogodzić się z przygniatająca rzeczywistością, cierpieniem bólem.
Jednak zauważyłem ze nadmierne zgłębianie w religie i jej "smaczki" prowadzi do ateizmu.
|
So lut 21, 2009 12:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|