Sztuki walki i moralność chrześcijańska
Sztuki walki i moralność chrześcijańska
Autor |
Wiadomość |
aleksab
Dołączył(a): So lis 24, 2007 15:34 Posty: 8
|
uważam ze tak poniewarz te sztuki mają służyć do obrony a nie do ataku a człowiek ma prawo do obrony samego siebie kosciół to uznaje i pozwala bo przecież np ktos do ciebie biegnie z nożem a ty masz pistolet to wiadomo że go uzyjesz a nie ze bedziesz stać jak ten cieć ..........
no bo przecież jeżeli zabijesz kogoś w samoobronie to nie jest tak wielki grzech jak np morderstwo chociażby dla pieniedzy .........
no i właśnie sztuki walki są humanitarną samoobroną coprawda nie zawsze cos dadzą ale zawsze cos XD
|
Wt gru 11, 2007 19:07 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cyryl !
A jakaż to "energia" jest np. w nerkach że daję tak dużą "moc" że prawa fizyki przestają działać - i zamiast łamać się ręka łamie się np. cegła ?
|
N sty 06, 2008 0:11 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
ddv163 napisał(a): A jakaż to "energia" jest np. w nerkach że daję tak dużą "moc" że prawa fizyki przestają działać - i zamiast łamać się ręka łamie się np. cegła ?
Lol, zgłoś te przemyślenia do prasy a dostaniesz "nobla" za pierwsze w dziejach stwierdzenie zaprzestania działania praw fizyki.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn sty 07, 2008 8:33 |
|
|
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Energie ta Chinczycy nazywaja qi i wystepuje w calym wrzechswiecie.
Gram praktyki jest lepszy od kilograma teorii.Faktem jest ze lamie sie cegla, a nie reka,czasem kilka cegiel, a nawet np.tylko czwarta cegla ze stosu ulozonych wielu cegiel.Moze czas wyjsc poza ramy fizyki mechanicystycznej.
|
Cz sty 17, 2008 15:07 |
|
 |
pierwiastek
Dołączył(a): Cz sty 24, 2008 18:12 Posty: 4
|
Obecnie prowadzone są badania naukowe nad qi,czyli nad bioelektrycznością, która jest zjawiskiem fizycznym,można ją zbadać i opisać. Określenia typu "energia kosmiczna" wzięły się z starożytnych wierzeń i obserwacji,których nie umiano wytłumaczyć naukowo,co czyni się dopiero teraz. Kwestia sterowania tą energią nie jest jeszcze do końca poznana,jednak pewne eksperymenty dowodzą,że wyobrażanie sobie napięcia pewnych mięśni bez faktycznego ich napinania po pewnych czasie zwiększa ich siłę. A to jest nic innego jak nauka prowadzenia i krążenia qi w ciele,w którą od kilku tysięcy lat wierzą i praktykują mieszkańcy Dalekiego Wschodu. Swoją drogą, jeżeli przez kilka tysięcy lat kolejne pokolenia ciągle praktykują pewne techniki,to znaczy,że te techniki faktycznie działają,inaczej dawno by je porzucono. I to nie koniecznie działają "za sprawą szatana",ale pod wpływem prawideł fizycznych,które jeszcze nie do końca poznano.
Mówiąc ogólnie potrzeba nam więcej fachowej wiedzy na omawiany temat. Ja swoją wiedzę historyczną na ten temat czerpię właściwie z jednej książki i kilkunastu artykułów, a i tak widzę,że wiem więcej od niejednej osoby,która się tutaj wypowiadała (nie obrażam nikogo,stwierdzam fakt).
Wspomniana książka jest autorstwa chińskiego mistrza sztuk walki,a jednocześnie inżyniera fizyki i naukowca zajmującego się omawianą tematyką.
To,że ktoś potrafi rozbić nawet do 12 cegieł,lub dowolną z nich jednym uderzeniem dłoni nie jest zjawiskiem magicznym,ale kwestią wieloletniego,codziennego,kilkugodzinnego treningu,który utwardza ciało fizyczne i rozbudowuje wewnętrzną siłę,czyli wspominaną qi.
Sam ćwiczę 2 sztuki walki z obrębu Wushu (czyli popularnie mówiąć Kung-Fu),między innymi tai chi. W artykule,do którego ktoś podał link, znajduje się błędne tłumaczenie samego wyrażenia Kung-fu, które oznacza: kung - energia, fu - czas, czyli wszystko to, co wymaga od nas włożenia swojej energi i poświęcenia temu swojego czasu nazywamy kung-fu. Mistrzem kung-fu może być zarówno mistrz sztuk walki jak i wybitny pianista.
Spotkałem się z wieloma artykułami mówiącymi o wschodnich sztukach walki,które przedstawiały temat w sposób niefachowy,subiektywny,pełen uprzedzeń w imię jakiejś źle pojętej "obrony chrześcijaństwa". Oczywiście są chrześcijanie,którzy znają się na tych sprawach,ale polecam również pozycje pisane przez ludzi Wschodu.
Osobiście uważam,że "filozofia",której uczę się na treningach nie ma nic przeciwko chrześcijaństwu,bo to są dwie różne płaszczyzny. Wierzę w dogmaty chrześcijańskie,co nie przeszkadza mi doskonalić swoje ciało i umysł stosując różne techniki,chociażby medytację. Póki medytując nie powtarzam: "Nie ma Boga" to nie ma żadnego problemu. Bóg dał nam ciała i umysły z całym ich potencjałem,i wydaje mi się,że naszym obowiązkiem jest odkrywanie tego potencjału,a przez to dobroci Boga,który nas nim obdarował...
Przepraszam za chaotyczność wypowiedzi...
|
Cz sty 24, 2008 20:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ddv163 napisał(a): Wszystkie znaczące wschodnie sztuki walki oparte są na filozofii i "duchowości" opartej na buddyźmie (szczególnie na "zen") a to jest nie do pogodzenia a moralnością i duchowością chrześcijańską. Nie Lis 11, 2007 10:28Na temat relacji chrześcijaństwa i zen można sobie poczytać w omówieniach dzieł Mertona w portalu Mateusz.pl. Zencognito napisał(a): Teresse napisał(a): Co do aikido- czy to prawda- tak słyszalam, że czlowiek, ktory stworzył aikido, byl opętany- tzn. nadludzko szybki i tp. wykazywał "nadczlowiecze " mozliwości?? Co do superszybkości - czy ta dziewczyna jest opętana dlatego bo jest superszybka?  A rewolwerowcy na dzikim zachodzie byli opętani dlatego, że strzelali tak szybko, że nie widziałabyś kiedy wyciągnęli broń? To kwestia wyćwiczenia się, a nie od razu opętanie. Sro Lis 14, 2007 20:56Prawdę mówiąc większość ludzi jest równie szybka, tyle że po prostu nie zdają sobie z tego sprawy. Oto najprostszy przykład. Człowiek przebiega 100 m przeciętnie w ciągu 10 s. W tym czasie robi około 80 złożonych ruchów. Każdy z nich do dwukrotne odbicie się nogą od podłoża. Bierze w tym udział kilkadziesiąt mięśni pobudzanych w odpowiedniej kolejności przez centralny układ nerwowy. Teraz policzmy. W ciągu 10 s. człowiek wykonuje 80 złożonych ruchów, co daje 0,125 s. na każdy z nich. Przeciętna granica ludzkiego refleksu to około 0,3 s. Oznacza to, że każdy krok biegacza odbywa się poniżej jego progu refleksu... Jeżeli więc złożone sekwencje obronne są trenowane tak długo, że stają się czymś tak naturalnym jak bieg, to adept sztuki walki jest w stanie wykonać 2 złożone sekwencje obronne w czasie, w którym przeciętny człowiek nawet się nie zorientuje, że już został pokonany! ddv163 napisał(a): Cytuj: Szkoła w Pszczynie oraz Tsunami są raczej pośmiewiskiem dla innych szkół, dlatego sugeruję nie powoływać się na te przykłady. Nie są po prostu reprezentatywne.
ciekawe skąd takie informacje ? Czw Lis 15, 2007 23:07Warto sobie przyswoić część zawartości vortalu Budo.net.pl filippiarz napisał(a): agisan napisał(a): Testy tameshiwari, z medycznego punktu widzenia, przy niektórych próbach to ręka powinna się złamać dlaczego tak nie jest. Skąd ta moc? Wyliczenia naukowe wykazują, że trzmiele nie mogą latać - mają zbyt małe skrzydła i zbyt dużą masę. Skąd pochodzi więc moc, która sprawia, że latają? Sro Lis 21, 2007 17:25Zawracające skrzydło wytwarza wir powietrza, który jest strukturą dynamicznie bardziej trwałą od powietrza niezmąconego. Przy następnym uderzeniu skrzydła odbijają się od tego właśnie wiru powietrznego i stąd bierze się dodatkowa siła unosząca trzmiela w powietrzu. Ta sztuczka udaje się tylko przy małych, lekkich i szybkich elementach nośnych, choć trzeba przyznać, że już są plany wykorzystania tego efektu w śmigłach turbowentylatorowych... ddv163 napisał(a): A jakaż to "energia" jest np. w nerkach że daję tak dużą "moc" że prawa fizyki przestają działać - i zamiast łamać się ręka łamie się np. cegła ? Nie Sty 06, 2008 0:11W nerkach to nie wiem, ale w nadnerczach jest parę przyjemnych hormonów. Nadnercza (poza jądrami) są głównym źródłem testosteronu oraz adrenaliny. Te dwa hormony oddziałują synergicznie na wzrost agresji i przez to na napięcie mięśni. Ręka zaciśnięta a pięść to nie to samo co rozpatrywane osobno mięśnie, ścięgna i kości. Jeżeli miałeś kiedykolwiek złamaną rękę, to przypatrz się w jaki sposób jest ona gipsowana. Ułożenie kości jest identyczne jak przy zadawaniu ciosu prostego. Uderzenie w kostki jest przekazywane do kości przedramienia, a mięśnie i ścięgna usztywniają dłoń nie dopuszczając do odchylenia, które mogłoby spowodować kontuzję. Ot i całą "tajemnica".
|
N lut 03, 2008 7:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Autoporawka: właściwy adres wątku Ćwiczyłem TSUNAMI w vortalu Budo.
|
N lut 03, 2008 7:11 |
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
Sztuki walki nie są niczym groźnym jesli nie robisz sobie z tego bożka. Innymi słowy: im mniej idologizacji, robienia z tego drogi życia, celu najwyższego, sposobu samodzielnego dojścia do doskonałości, tym bezpieczniej. Ktoś tam na początku powiedział, że Krav Maga nie ma żadnej ideologii - tym lepiej dla tego stylu. Kiedy robi się z tego złotego cielca, wówczas wchodzi się już w sferę duchową a w sferze duchowej robi się furtki dla różnych duchów. Zgadnijcie które czekają na taką okazję... Z tego ci wiem najwięcej opętań jest w aikido.
|
N lut 03, 2008 9:11 |
|
 |
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
Najwiecej, czytaj: dwa
Nie zgodzę się, że brak ideologii jest zaletą krav magi. Przeciwnie, z tego względu właśnie, krav maga jest prymintywnym mordobiciem. Tu już nie ma potencjalnych, zakamuflwanych zagrożeń, a jedynie zupełnie jawna, niechrześcijańska przemoc.
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
N lut 03, 2008 15:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
{o} napisał(a): Najwiecej, czytaj: dwa  Nie zgodzę się, że brak ideologii jest zaletą krav magi. Przeciwnie, z tego względu właśnie, krav maga jest prymintywnym mordobiciem. Tu już nie ma potencjalnych, zakamuflwanych zagrożeń, a jedynie zupełnie jawna, niechrześcijańska przemoc. Przypomina mi to trochę narzekanie, że nóż jest ostry...
|
Pn lut 04, 2008 2:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Cyryl ! A jakaż to "energia" jest np. w nerkach że daję tak dużą "moc" że prawa fizyki przestają działać - i zamiast łamać się ręka łamie się np. cegła ?
Hebrajski wyraz "nerki" został użyty w Biblii 31 raz, m.in.:
" Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę,
wybadaj moje nerki i serce" (Ps. 26:2)
Tak więc nie tylko Daleki Wschód "coś" widzi w nerkach. Tak jak ktoś tutaj napisał, "nerki", a szczególnie nadnercza posiadają hormony, które są odpowiedzialne za energię (agresję).
Ciało ludzkie jest nie do końca zbadane, pokłady energii jakie w nim drzemią są wielkie. Ludzkość od dawna to zauważała i tłumaczyła w różny sposób.
Ty ddv, jako chrześcijanin wytłumacz to sobie jako owo "Tchnienie Boga", które daje nam życie.
Jesteśmy ssakami i od psa odróżnia nas tylko "dusza nieśmiertelna" lub jak mówią ludzie niewierzący - inteligencja twórcza. Jednak tak jak pies, kot, krowa, otrzymaliśmy od Boga "tchnienie" (energię) która pozwala naszemu ciału egzystować.
Nie widzę niczego złego w tym by człowiek starał się tę energię wykorzystać do maksimum.
Tym bardziej, że nie zauważyłem by wschodnie sztuki walki były nakierowane na agresję i zabijanie - wręcz przeciwnie! Na obronę, opanowanie i doskonalenie.
Skoro Kościół katolicki aprobuje szkoły wojskowe (nakierowane na masowe zabijanie), dlaczego nie może zaaprobować szkół wschodnich sztuk walki wraz z ich filozofią? To jakiś absurd, nie tyle katolicki co klerykalny. Nawet mamy biskupów w randze generała, a kim jest generał? Przywódcą wyszkolonych zabijaków w mundurach...
|
Pn lut 04, 2008 13:39 |
|
 |
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
Michał Sobczyński napisał(a): Przypomina mi to trochę narzekanie, że nóż jest ostry... Nie rozumiem. Aikido też może być "ostre". Ale nie musi nikogo pokaleczyć. Może wyglądać jak balet, a może wyglądać jak w filmach ze Stevenem Seagalem. Ale zwykle jest związane z zasadami etycznymi. Krav maga - hmmm.
To raczej narzekanie, że dajemy ostry nóż dziecku. Sztuki walki dają pewną niebezpieczną moc (mówię w ujęciu czysto materialnym, nie duchowym, chodzi o umiejętność zrobienia komuś fizycznej krzywdy) i jej posiadanie powino iść w parze z odpowiednim poziomem moralnym, aby tę moc własciwie wykorzystywać. Dlatego nie podobają mi sie systemy, które ten aspekt ignorują (czy tam pozostawiają indywidualnemu sumieniu ucznia).
Nerki w Biblii symbolizują sumienie, nie energię.
No i zgadzam się - katolicyzm absolutnie nie jest wyznaniem pacyfistycznym.
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
Pn lut 04, 2008 14:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nerki w Biblii symbolizują sumienie, nie energię.
Symbolizują wnętrze człowieka, m.in. sumienie. Energia w tym wypadku została przeze mnie w przenośni.
|
Pn lut 04, 2008 19:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
{o} napisał(a): Michał Sobczyński napisał(a): Przypomina mi to trochę narzekanie, że nóż jest ostry... Nie rozumiem. Aikido też może być "ostre". Ale nie musi nikogo pokaleczyć. Może wyglądać jak balet, a może wyglądać jak w filmach ze Stevenem Seagalem. Ale zwykle jest związane z zasadami etycznymi. Krav maga - hmmm. Sztuka walki jest nakierowana na obronę samego siebie. Z tego punktu widzenia pozostawienie przeciwnika niezupełnie martwym może być uważane za humanitaryzm. Jeżeli zaakceptuje się taką koncepcję, to najbardziej humanitarne są przyduszenia, ponieważ pozostawiają przeciwnika bezwładnym, nie wyrządzając mu poza tym żadnej większej szkody. Aikido w ogóle nie dysponuje takimi technikami, co jak mi się zdaje wynika po prostu z jego genezy. Daiyo aikijutsu było nauczane z myślą o samoobronie w sytuacji, gdy utraci się własne ostrze. Przeciwnik odziany w hełm i maskę nie dawał się poddusić... Co innego dźwignie. Jednak nawet bardzo efektywne techniki kończące, np. w katate-mochi nikajo osae, gdzie wykonywana dźwignia obejmuje staw barkowy, łokciowy i nadgarstkowy, wymagają stałej, czujnej świadomości tori. Może on puścić uke, który będzie bardzo szybko gotów do następnego ataku albo dokończyć technikę, wysyłając go na kilkumiesięczną kurację, po której już nigdy nie będzie pełnosprawnym wojownikiem. Tak też można, zwłaszcza gdy zbliża się następny przeciwnik... Ewentualnie, wykonując np. sokumen-irimi-nage, można wysłać przeciwnika na betonową ścianę lub drzewo lub krawężnik. Czym to się jednak różni od zdemolowania głowy przeciwnika za pomocą ciężkiej pały, to trudno wyczuć.
Porównując wymienione efekty do przyduszenia BJJ lub uderzeń KravMaga, mających doprowadzić do czasowej utraty przytomności, odnoszę wrażenie, że jednak Aikido jest mniej humanitarne.
|
Pn lut 04, 2008 22:27 |
|
 |
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
Odnoszę wrażenie, że mylisz aikido z jego korzeniami, aiki jujutsu. Nawet nazwy techniki użyłeś archaicznej, a nie współczesnej (nikajo - nikkyo).
To co zrobił Morihei Ueshiba, to właśnie przekształcenie tego brutalnego SYSTEMU walki aiki jujutsu w pokojową SZTUKĘ walki aikido. Wszystkie techniki aikido mają w sobie ten dawny pierwiastek wojenny, który POTENCJALNIE MOŻE być wydobyty. Ale nie musi. I to jest chyba esencja - aikidoka pozostaje w monencie zagrożenia wolny i może działać tak, jak uzna za stosowne. Może zadziałać bardzo brutalnie, albo tak się przemieścić, że napastnik stanie zdezorientowany, a aikidoka będzie miał parę sekund na ucieczkę. Kwestia umiejętności technicznych i "poziomu kultury".
W aikido też występują elementy zbliżone do duszenia. Chociażby w rzeczonym irimi nage, można zastosować chwyt, który "uśpi".
Poza tym, to wszystko jest teoretyzowanie. Aikido uchodzi na bardzo mało skuteczny styl. Tak czy siak, oprychy raczej zapisują się na BJJ, a nie aikido - o czymś to świadczy.
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
Pn lut 04, 2008 23:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|