Autor |
Wiadomość |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
cieplutki napisał(a): ..są ludzie..zrozum..dla których Bóg nie planuje Wspólnoty.. ..realizuje On plan wobec tego człowieka poza Wspólnotą.. ..Ducha Świętego można odnaleść wszędzie.. (...)
BÓG MA DLA KAŻDEGO INNĄ DROGĘ..
Oczywiście, że nie każdy musi być we wspólnocie. Jest wiele różnych dróg do Boga.
Każdy wierzący powinien jednak pamiętać i znajdować czas dla Boga i starać się pogłębiać swoją wiarę (co określone jest w rachunkach sumienia w I przykazaniu). Wspólnoty mogą w tym pomóc i wielu ludziom pomagają.
Można jednak realizować to inaczej niż we wspólnocie np. przez wspólną modlitwą i rozważanie P. Św w rodzinie , okresowym wyjazdem na rekolekcje zamknięte, osobistą przedłużoną modlitwą itp.
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
Śr wrz 07, 2005 8:50 |
|
|
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Bogu czasami podobają się o wiele bardziej
ludzie, którzy idą do Niego piechotą,
niż jadą tramwajem..
Ja z tramwaju wysiadłem..
Miałem wrażenie.. że robię źle..
Zrezygnowałem ze Wspólnoty dla żony..
Okazało się, iż spełniam w tym momencie Wolę Boga. 
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Śr wrz 07, 2005 8:53 |
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
cieplutki napisał(a): Płomyk.. ..muszą tylko sekty..my możemy..  ..są ludzie..zrozum..dla których Bóg nie planuje Wspólnoty..
Masz racje, powinnam napisac: powinnismy.  Nie wladam jezykiem polskim na codzien wiecz wybacz mi  Probuje.
Tez uwazam ze nie trzeba do niczego nalezec. Rodzina sama w sobie jest wspolnota, tak mi ciagle maz podpowiada.
_________________
|
Śr wrz 07, 2005 15:33 |
|
|
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Zamiast pragnąć iść do Wspólnoty,
pytajmy Boga, czy on pragnie tego..
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Cz wrz 08, 2005 15:12 |
|
 |
doda
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 2:09 Posty: 67
|
Ej, no jasne ze trzeba zyc wedlug Jego woli, ale On chyba chce abysmy wzrastali we Wspolnotach i je tworzyli, skoro sam zalozyl Kosciol - Wspolnote Wspolnot i w nich sie nam udziela, objawia i zbawia??
Cieplutki Twoje malzenstwo tez jest Wspolnota i stosunkowo niewielu jest powolanych do zycia w samotnosci. Dlatego jak najbardziej zachecam Cie Szemkelu do aktywnego udzialu we Wspolnocie Odnowy. Przez pewnien czas uczeszczalam na jej spotkania, teraz niestety nie moge. Postaram sie wkrotce napisac wiecej na temat Odnowy.
Tymczasem pozdrawiam Was fikolki 
_________________ On jest właśnie taki! Ma do Ciebie słabość!
http://domety.blog.pl/
|
Pt wrz 09, 2005 4:03 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cieplutki - pragnienie wspólnoty w nas na ogół chyba wynika z tego, że brak nam ludzi, którzy idą obok nas i z nami. Człowiek został stworzony dla wspólnoty.
Tyle, że wspólnotą jest rodzina. Wspólnotą może być grono przyjaciół. Wspólnotą są ludzie, z którymi żyjesz, modlisz się, możesz rozmawiać o Bogu. Wspólnota nie musi być w żaden sposób zorganizowana. I w tym rozumieniu jest bardzo ciężko bez innych ludzi.
W co mi nieco trudniej uwierzyć, wspólnotą jest parafia... Ale czasem to rzeczywiście działa  Z jednym zastrzeżeniem, żeby to była wspólnota trzeba się znać. Choć pobieżnie. Kiedyś pisałam - z największym choćby problemem nie zaczepiam sąsiadów w windzie, jeśli kogoś znam tylko z widzenia, to jest dla mnie niedostępny...
PS. Nikt nie jest chyba powołany do samotności bez ludzi. Może być powołany do samotności dla nich...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt wrz 09, 2005 5:14 |
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Problem tkwi w tym, iż ktoś stawia Wspólnotę
nad rodzinę.. ile problemów mają rodziny z tego powodu.
Zasłaniają się Wolą Boga,a idą za egoizmem.. tracąc nieświadomie
małżonka.. wiem coś o tym, bo sam byłem takim egoistą.. znam podobnych.
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Pt wrz 09, 2005 8:18 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Cieplutki, To że istnieje wiele dróg do Boga i nie każdy musi być we wspólnocie nie oznacza że wspólnoty są czymś złym. Rozeznałeś, że dla Ciebie będzie lepiej gdy zrezygnujesz ze wspólnoty i taka jest Wola Boża wględem Ciebie i dobrze, że tak zrobiłes,tak widocznie było lepiej w Twoim przypadku. Ale ktoś inny może rozeznać, że wspólnota jest mu potrzebna, że pomaga mu w drodze do Boga. Widzę wiele zalet uczestnictwa we wspólnocie, wspólnota pomaga ożywić wiarę, dla osoby która spotkała Jezusa i pragnie z Nim żyć na codzień wspólnota innych chrześcijan jest potrzebna w rozwoju duchowym.
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
Pt wrz 09, 2005 8:23 |
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Dostrzegam to..
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Pt wrz 09, 2005 8:46 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cieplutki - ja myślę w ogóle, że to trudna decyzja.
Bo z jednej strony powołanie do życia w rodzinie jest ponad powołaniem do życia we wspólnocie. Z drugiej - rodzina nie może być ponad Bogiem. Z trzeciej - nikt, nawet w rodzinie, nie ma prawa własności do drugiego człowieka. Nie może nim dowolnie dysponować.
Bywa tak, że bycie jednej osoby we wspólnocie powoduje w rodzinie konflikt. I myślę, że tu nie ma schematycznych rozwiązań. Że może być różnie.
Wiesz - opowiadano mi przykład, kiedy mąż postawił żonę przed alternatywą: "przerywasz leczenie depresji, inaczej się z Tobą rozwiodę". Myslę że w kontekście wspólnoty też podobne uwarunkowania mogą zaistnieć. Tyle że bywają zupełnie inne.
Czasem trzeba odejść, żeby odnaleźć, czasem trzeba zostać.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt wrz 09, 2005 9:20 |
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Jest to bardzo ciężkie..
Gdyby Bóg nami nie kierował..
Było by istne piekło z powodu Nieba.. 
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Pt wrz 09, 2005 12:41 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
jo_tka napisał(a): Bo z jednej strony powołanie do życia w rodzinie jest ponad powołaniem do życia we wspólnocie.
Jotka, a co w sytuacji odwrotnej? Gdy dla młodego człowieka najpiękniejszym okresem w życiu była oaza, a w rodzinie człowiek nie doświadcza takiej radości, szczęscia, pełni życia jaka kiedyś była w oazie. Skoro rodzina takie nakłada ograniczenie na człowieka czy to oznacza, że w takim wypadku należy zrezygnować z zycia rodzinnego, gdyż nie da ono pełni szczęscia i wybrać samotność z Bogiem i bycie w jakieś wspólnocie, gdyż tam lepiej się czuję niż w rodzinie.
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
Pt wrz 09, 2005 13:15 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Av - ja myslałam o sytuacji, w której człowiek jest w małżeństwie - jego powołanie do życia w rodzinie zostało potwierdzone Sakramentem. Ono jest w tym momencie ponad wszystkimi innymi, z tych ludzkich...
Widzisz - można być powołanym do życia konsekrowanego, do małżeństwa, do świeckiej samotności - ale zawsze po coś. Powołanie jest zadaniem. Można wybrać życie w pojedynkę, znaleźć oparcie we wspólnocie (bo bez niej wtedy chyba trudno) - ale pozostaje pytanie, co jest moim zadaniem?
Powołanie jest tą drogą, która jest nam najbliższa. Tak mi się wydaje. Ale nie jest kryjówką. Nie jest drogą brania, tylko dawania.
Wspólnota może być czymś, co wyprowadza - i czymś, co zamyka. Takim moim azylem, poza którym świat jest do chrzanu i oczywiście trzeba go przetrwać, ale prawdziwe życie to jest we wspólnocie... A to mi się nie wydaje najlepsze. Bóg nie chce od nas zakopywania się w norach, tylko wyjścia na cały świat
Ludzkie drogi są różne i poplątane. Gdybyś mi powiedziała 5 lat temu, co będę robić (zawodowo, pozazawodowo) i gdzie będę, nie uwierzyłabym Ci nigdy w życiu. Po drodze życie przewaliło mi się kilkakrotnie do góry nogami. Ze wspólnotą włącznie, wejściem i wyjściem.
Nie wiem i nie będę nigdy wiedziała za kogoś, jaka droga jest dobra dla niego. Może tylko warto pytać (siebie) - po co i dla kogo jest ta, którą wybieram?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt wrz 09, 2005 13:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Av - jesli ktos zdecydowal sie juz na rodzine, to przepraszam - ale jaki z niego chrzescijanin, jesli porzuci ja dla wspolnoty?
Crosis
|
Pt wrz 09, 2005 13:34 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Crosis, ja mówiłam o sytuacji rozeznawania powołania przez młodego człowieka.
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
Pt wrz 09, 2005 13:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|