OK, coby nie pozostawić tylko na tym odrzuceniu Ehrmana, pochyliłem się nad paroma cytatami z artykułu:
"Ze względu na to, że Marek powstał pierwszy, niemalże wszyscy historycy są zgodni, że Ewangelie Mateusza i Łukasza są jedynie redakcyjnymi wersjami Marka"Bzdura. Tradycja chrześcijańska twierdziła, że Marek jest "redakcyjną wersją Mateusza", czyli że stanowił jego skrót, przeznaczony dla Rzymian głównie. W drugą stronę to nie idzie. Mateusz i Łukasz są obszerniejsi od Marka, gdyż zawierają a) mowy (logie), b) ewangelie dzieciństwa i c) różne elementy niezależne. To nie "redakcja", można mówić o bazowaniu, ale każdy czytelnik nowego testamentu wie, że objętościowo Marek to najchudsza z ewangelii.
Ciekawa jest też rola czwartej ewangelii, Jana. Uważny czytelnik bez trudu zauważy, że Jan, w przeciwieństwie do synoptyków, nie powtarza znanych spraw, ale nawiązuje do nich. U Jana nie ma nigdzie typowego synoptycznego obrazka z powołaniem Dwunastu. Występują oni od razu w J 6:67nn jako zgrana paczka. Nie ma też powtórzenia scenki z Łukasza z gościną u Marty i Marii z Betanii (Łk 10,38-42), ale przy wskrzeszeniu Łazarza wiadomo, że to był brat tej dwójki (J 11:1nn)
"Jak wcześniej wspomniałem, historycy są dziś zgodni co do tego, że rdzeń Ewangelii Mateusza pochodzi z Ewangelii Marka <1>. Nie jest to prawdopodobne, aby naoczny świadek posługi Jezusa jakim był Mateusz, stworzył swoją ewangelie na bazie kogoś kto naocznym świadkiem nie był, <2> gdyż Jan Marek, któremu przypisuje się Ewangelię Marka, według Dziejów Apostolskich znany był jako towarzysz Pawła z Tarsu 5, według tradycji spisywał dzieje Piotra <3>. Łukasz według Nowego Testamentu był lekarzem, a według tradycji spisywał dzieje Pawła. Nie mniej jednak sami ewangeliści nic o tym nie wspominają, te informacje pochodzą jedynie z tradycji, której się zaraz przyjrzymy. <4>"
ad 1) Problem synoptyczny jest opisany pod linkiem, zawartym w artykule i jest bardziej złożony. W najbardziej prostej wersji przyjmuje się istnienie dwóch źródeł, tzw. proto-Marka (czyli "życie Jezusa) i źródło Q, tzw. Logie (czyli "przypowieści Jezusa") Nietrudno zauważyć, że u Mateusza owe Logie są skoncentrowane w dwóch blokach zajmujących parę rozdziałów: tzw. kazanie na Górze (5, 6, 7) oraz nauczanie w Jerozolimie (od 20 do 25). Łukasz, trzeci z kolei, rozproszył te mowy w kontekście biografii Jezusa; jak sam twierdził, na podstawie relacji świadków.
ad 2) ewangelia to, wbrew pozorom, nie tyle "biografia Jezusa" ale "Dobra Nowina". Tutaj Mateuszowi przypisuje się zebranie nauczania Jezusa i jego ewangelii o Królestwie Bożym. Bo dla głoszenia Dobrej Nowiny przypowieść o Synu Marnotrawnym jest ważniejsza, niż to, czy tzw. Kazanie na Górze było istotnie na górze, czy w dolinie.
ad 3) Tradycja przypisuje też Markowi bycie synem Marii, u której apostołowie "dekowali się" w Jerozolimie, Dz 12:12. I pokrewieństwo do Barnaby. To dziecko środowiska kombatancko - podziemnego, karmione historiami o Jezusie i apostołach od dzieciństwa. Niektórzy widzą w nim owego tajemniczego nagusa uciekającego z ogrodu Gesthemani, ale to już spekulaca.
ad 4) Akurat przy Łukaszu jest najwięcej pewności: spisał on tak ewangelię jak i Dzieje Apostolskie. A w tym drugim dziele identyfikuje się on jako towarzysz Pawła, wielokrotnie używając formy "my" od 16 do 23 rozdziału tam, gdzie razem byli w podróżach misyjnych. Nigdzie nie twierdzi on, że był naocznym świadkiem wydarzeń ewangelicznych, wprost przeciwnie, w Łk 1:1 wyraźnie widać, że nie liczy się on do grona naocznych świadków tychże wydarzeń.
Jedyna wątpliwość jest co do kwestii, czy jest to osoba opisywana w trzech listach św. Pawła. Teoretycznie mógłby być którymkolwiek innym współpracownikiem: Sylasem, Demasem, Krescensem, Tytusem, Tymoteuszem, Tychikiem, Karpem, Arystachem. Lub jednym z pomniejszych współpracowników św. Pawła, być może niewymieniony z imienia. To nieważne, gdyż towarzyszenie św. Pawłowi jest w Dziejach potwierdzone, ktokolwiek z tego grona by nie był autorem tych dwóch ksiąg.
"Ojczystym Językiem Jezusa oraz apostołów był aramejski, natomiast to właśnie greka jest językiem oryginalnej kompozycji wszystkich ewangelii kanonicznych, lingwiści znający starożytne języki nie mają co to tego wątpliwości."Jest to oczywista bzdura. Lingwiści rozróżniając style poszczególnych ewangelii potrafią wyłapać, które fragmenty są pisane oryginalnie po grecku, a które były mieszankami z aramejskim lub może nawet tłumaczeniami z aramejskiego. Akurat w mowach i dialogach pozostałości aramejskie dotyczą nie tylko pojedynczych słów (Abba), ale i konstrukcji gramatycznych. Czyli w tych częściach, które tradycja przypisywała Mateuszowi.
"Mateusz nie jest zbiorem wypowiedzi Jezusa, ale również jego czynów i doświadczeń; księga ta nie powstała po hebrajsku, a w grece (B. Ehrman)"Trzeba wybaczyć Papiaszowi, gdyż dla niego różnice między hebrajskim a aramejskim, to jak dla europejczyka różnice między kantońskim a mandaryńskim. Dla nas to chińszczyzna, dla mieszkańca Państwa Srodka tylko dwa najważniejsze z licznych języków i dialektów ich kraju. Teza, że przynajmniej część Mateusza (logie, czyli Q) powstała pierwotnie po aramejsku, trzyma się dobrze i znajduje potwierdzenie u lingwistów. Prawdopodobnie ostateczna wersja Mateusza to połączenie przetłumaczonych na grecki wypowiedzi (Q) z życiorysem Jezusa (Mk), z pewnymi uzupełnieniami.
"Wiele z tych apokryfów zaczęło się pojawiać w II wieku n.e., niektóre powstały anonimowo, a niektóre rzekomo napisane przez samych apostołów, nazywane były np. Ewangelia Piotra, czy Ewangelia Tomasza"No właśnie, te ostatnie ewangelie
zawierają podpis autorski.
"Ja zaś, Szymon Piotr,
i Andrzej, brat mój,
wziąwszy sieci
zstępowaliśmy ku morzu.
I był z nami Lewi Alfeuszowy,
którego Pan"http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1797"To są tajemne słowa, które Jezus żywy wypowiedział, a zapisał je
Didymus Juda Tomasz."http://www.wtl.us.edu.pl/pdf/Nag_Hammad ... ioteka.pdfW przeciwieństwie do tego kanoniczne ewangelie nie zawierały "podpisu".
"Pierwszą znaną nam osobą, która przypisuje ewangelie kanoniczne Markowi; Mateuszowi; Łukaszowi i Janowi, jest Ireneusz z Lyonu, łowca herezji piszący w latach 180-185 n.e. Zdaniem wielu historyków, Ireneusz chciał pozbyć się fałszywych ewangelii i choć jego ewangelie (Mk; Mt; Łk; J) były powszechne, musiał im nadać autorytet apostolski. Wybrał zatem dwóch apostołów, Mateusza i Jana, a kolejne miały reprezentować dwóch najważniejszych apostołów, Piotra i Pawła. Każdy jednak wiedział, że Piotr i Paweł nie napisali ewangelii"No niestety, ale istnienie ewangelii Piotra jest podane wyżej, znał ją już Orygenes i Euzebiusz (oboje AFAIK odrzucali), Tomasza znał Ireneusz, a od Pawła były znane Dzieje (o nich z kolei miał pisać Tertulian). Gdyby Ireneusz bawił się w tanie mistyfikacje, to przecież dużo lepiej mógłby napisać "Tu znalazłem PRAWDZIWE ewangelie Piotra, wszystko inne to fałszywki". Zamiast tego jakiś mało znaczący Jan zwany Markiem?
Zakończmy tę krótką analizę stwierdzeniem, że powtarzane wielokrotnie w tekście "niemal wszyscy historycy", "lingwiści" czy "zdaniem wielu historyków" to typowe kalki z Ehrmana, gdzie on prezentuje siebie jako przedstawiciela konsensusu naukowego. Krytykowali to już Andreas J. Köstenberger, Darrell L. Bock i Josh D. Chatraw.
https://en.wikipedia.org/wiki/Bart_D._Ehrman#ReceptionI nie, nie napiszę teraz "krytykowali go wszyscy historycy" czy "większość historyków" czy nawet tylko "historycy", bo to byłyby takie tanie "ehrmanizmy".