Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 4:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona
 Po co dzieci? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
:-D Witam Wando! Uwazam, ze kazdy z malzonkow ma prawo o decydowaniu o posiadaniu potomstwa. Jezeli nie chce, ma ku temu wazne powody.Bardzo wazne. Nie bede sie tu rozpisywac, ale wiem, ze czasem zranienia z dziecinstwa czy dorastania niszcza w czlowieku chec posiadania potomstwa. i to wcale nie znaczy, ze ktos jest bez uczuc Wando! Nie sluchaj tych plytkich wypowiedzi! jezeli sie kogos kocha to sie go akceptuje z jego lekami i ranami wewnetrznymi. Wazne jest jednak, czego tez chce i druga strona.Mnie osobiscie trudno byloby zrezygnowac z potomstwa w imie milosci. wiedzialam zwsze, ze chce miec dzieci i leczylam sie bardzo dlugo zeby je miec (od 14 roku zycia). Trzymaj sie!

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


So maja 29, 2004 9:59
Zobacz profil
Post 
Agatka napisała:
Cytuj:
Uwazam, ze kazdy z malzonkow ma prawo o decydowaniu o posiadaniu potomstwa. Jezeli nie chce, ma ku temu wazne powody.

Jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, to powinien pozostawać w celibacie. Akt płciowy i popęd płciowy nie dał nam Bóg (niewierzący mogą czytać Natura) dla zabawy. To nie jest to samo co głód czy pragnienie, i do życia nie jest niezbędne jego zaspokajanie.
Pax et Bonum!


So maja 29, 2004 12:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Też uważam, że nie powinno się nikogo potępiać za "wewnętrzną niegotowość" do posiadania dzieci. Chyba gorzej, kiedy dziecko powoływane jest na świat "bez zastanowienia", następnie odrzucane, niechciane, niekochane...


N maja 30, 2004 18:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, to powinien pozostawać w celibacie


Ale jeśli już jest w małżeństwie, to chyba lepiej, by je utrzymał niż je rozbijał "bo nie jest gotowy na dziecko"...


N maja 30, 2004 18:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 09, 2004 13:48
Posty: 97
Post 
Oczywiście nie należy rozbijać małżeństwa dlatego, że nie chce się mieć dzieci.
Nie zgodzę się też z tym gwałtownym potępieniem takiej postawy jakie tu były prezentowane.
Zgadzam się jednak w tym, że wierzący "powinien" chcieć mieć dzieci. Jeżeli tego nie czuje to powinien nad tym pracować (chcieć to zmienić). Jeżeli ta osoba będzie chciała (ale tak na prawdę) to zmienić to myslę, że jeżeli nawet do końca życia jej sie to nie uda to nie będzie to grzech (nie będzie to wynikać z jej woli). Myślę jednak, że jeżeli będzie chciała to Bóg to zmieni, bo chce naszego dobra - a dzieci dla rodziców to samo dobro

Dla mnie dzieci to jedna z największych radości w życiu. Ja ma 2 małych dzieci i mimo dużego zmęczenia fizycznego nie wyobrażam sobie życia bez nich.

Znam jednak inny przypadek. Małżeństwo ma już dzieci, ale kolejnych nie chce ze względu na zdrowie matki - lekarze stwierdzili, że kolejne dzicko mogłoby ja zabić (zbyt duże wyniszczenie niektórych organów wewnętrznych). Czy w takim przypadku brak chęci do posiadania dzieci jest też grzechem ? Mnie osobiście wydaje się, że nie, ale nie jestm pewien (nie wiem co im doradzić) i chętnie poznam zdanie innych wierzących ?


Śr cze 16, 2004 9:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
pięknieś to napisał :) masz racje wg mnie - dla mnie takie "niechcenie" dzieci nie jest grzechem - gdyż wypływa z troski o współmałzonka i o pozostałe dzieci - by dla nich być i pomóc im rosnąć, dojrzewać w świecie :)
małżenstwo jest to bycie dla siebie dwojga ludzi, uwienczone dziecmi :) ale nie jest to zwiazek dwojga JEDYNIE po to, by miec jak najwiecej dzieci :) i Koscioł też tak na to patrzy :)


Śr cze 16, 2004 9:55
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Znam jednak inny przypadek. Małżeństwo ma już dzieci, ale kolejnych nie chce ze względu na zdrowie matki - lekarze stwierdzili, że kolejne dzicko mogłoby ja zabić


Z pewnoscia nie jest grzechem. Tutaj chodzi o zycie matki.

Zastanawiam sie jednak jak takie cos moze byc rozwiazane. Wiadomo, ze nie ma stuprocentowej pewnosci, ze kobieta nie zajdzie w ciaze. Nawet gdyby stosowala wszelkie mozliwe i dostepne srodki antykoncepcyjne.
Co wtedy, gdy przykladowo zaszla by w ciaze?
Tutaj juz nie wiem co odpowiedziec.
Mozna zawierzyc calkowicie Bogu........ale nie kazdy ma tak wielka wiare i odwage.

Mozna takze zyc w czystosci (Biale Malzenstwo), nie kazdy jednak ma tyle sily.

Mozna takze chirurgicznie pozbawic kobiete plodnosci (chyba sterylizacja sie to nazywa), ale czy jest to moralnie dopuszczalne?

Caly czas mam na mysli przypadek opisany przez unicorna. Jest to przypadek wyjatkowy.


pozdrowka


Śr cze 16, 2004 10:07

Dołączył(a): Śr cze 09, 2004 13:48
Posty: 97
Post 
Białe Małżeństwo wydaje się najlepszym rozwiązaniem - ale może mieć negatywne skutki (do tego trzeba dużej siły psychicznej).
Zastanawiałem się co ja bym w takim przypadku zrobił. Na sterylizacje razcej bym się nie zgodził. Myślę, że poza NPR wprowadziłbym dodatkowo jakieś sztuczne środki antykoncepcyjne (ale nie wczesnoporonne) - tu mam na myśli np. prezerwatywę (tak teraz myślę czy bym wtedy grzeszył ? - ciężka sprawa).
Nie ma 100% pewności, że dziecko by się nie poczęło. A gdy się pocznie to co ? Myślę, że wtedy trzeba monitorować ciążę od samego początku (może Bóg dokona cudu i organizm matki to przetrzyma) i w razie niebezpieczeństwa ratować matkę (tu jestem pewien, że grzechu nie ma - - możemy uratować jedno zycie lub stracic oba - wybranie życia matki, ze względu chociażby na inne dzieci jest chyba słusznym posunięciem).


Śr cze 16, 2004 11:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Niedawno papież kanonizował matkę, która nie zgodziła sie na ratowanie swojego życia kosztem życia dziecka...


Śr cze 16, 2004 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Elka - tak - ale chodziło o leczenie bodaj nowotworu... Miała szansę dziecko urodzić, choć nieleczenie groziło progresją choroby i śmiercią.
Natomiast - o ile wiem - miałaby moralne prawo podjąć takie leczenie, nawet jeśli skutkowałoby śmiercią dziecka...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr cze 16, 2004 12:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
asia, chciałam ukazać tylko to, że ta kobieta zdecydowała sie oddać swoje życie za życie dziecka


Śr cze 16, 2004 13:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
witam.. małe pytanie do Agatki - piszesz, że juz mając 14 lat leczyłaś bezpłodność, zaintrygowało mnie skąd w tak młodym wieku wiedziałaś, że ją masz i że to w ogóle będzie Tobie potrzebne, przecież wtedy nie miałaś chyba pewności, czy w ogóle spotkasz kogoś, kto zostanie Twoim mężem, a domyślam się że do wytrwałego leczenia potrzeba było dużo wiary...
pozdrawiam, Ewa

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pn cze 21, 2004 8:59
Zobacz profil
Post 
elka

Zgadza sie....wiele osob z pewnoscia widzialo te kanonizacje....i widzialo rowniez rodzine tej kobiety.

Dlatego wlasnie napisalem wczesniej, ze mozna zawierzyc Boga i oddac mu sie calkowicie. Jednakowoz nie kazdy posiada tak ogromna wiare.

W innym wypadku takich kanonizowanych osob byloby z pewnoscia wiecej.
Czlowiek jest istota grzeszna i slaba........w kryzysowych sytuacjach potrafi sie zaprzec wszystkiego.
Strach potrafi paralizowac umysl.

Nikt z nas nie jest pewien swojego zachowania w sytuacjach "podbramkowych"


pozdrowka


Pn cze 21, 2004 9:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
do klapciuszka
odpowiedz jest prosta - jezeli zanika okres to i nieplodnosc wystepuje, prawda? jezeli nie ma cykli plodnych poczecie jest niemozliwe, ,nie potrzeba tu chyba wielkiej filozofii. Myslisz, ze 14letnie dziewczyny o tym ie wiedza? :-D

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


Śr sie 04, 2004 0:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
A poza tym, dlaczegóz mialabym przypuszczac, ze nie spotkam milosci mojego zycia? kazda zdrowo myslaca dziewczyna o tym mysli, przeciez to norma.

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


Śr sie 04, 2004 0:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL