Popieram Ministra Giertycha!
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kilka słow o telefonach, a raczej o Romanowym zakazie ich używania.
To idiotyzm rodem z PRL, kiedy to nie mogąc sobie poradzić z jakimś problemem wydawano ukazy i zakazy
Nie potrafiono nauczyć dzieci pływać, to brzegi rzek i jezior obstawiano tabliczkami informującymi o zakazie kąpieli Wadza obawiała się niezależnych źródeł wiadomości - wprowadzono zakaz posiadania anten satelitarnych
Giertych już zdaje sobie sprawę, że znowu głupio chlapnął, więc już się wycofuje z tego rakiem, tak jak wycofał sie z niemal wszystkich swoich pomysłów, z których chyba żaden nie został zrealizowany. Pozostały te pomysły tym czym są naprawdę - propagandowym biciem piany w mediach na użycie tej części społeczeństwa, która nie potrafi samodzielnie myśleć
A teraz na dodatek te [...] tłumaczenia Jarosława Kaczyńskiego i Romana Giertycha, że chodzi o zakaz używania telefonów w czasie lekcji
To czegoś takiego musi zakazywać minister Przecież to jest tak samo oczywista sprawa jak to, że wchodząc do kościoła trzeba zdjąć czapkę, że trzeba przynajmniej 2 razy dziennie umyć zęby oraz ręce przed jedzeniem, a także nie podcierać d..y palcem
Czy na to wszystko potrzebne są ustawy, zakazy, i nakazy Nie wystarczy zwykłe dobre wychowanie i odrobina kultury
Potrzebny jest natomiast dobry przykład, a tego niestety brakuje
W czasie wywiadów z politykami bardzo często dzwonią ich komórki. Nawet Miłościwie Nam Panująca Głowa Państwa ma do tego słabą głowę i już parokrotnie dała plamę, zapominając o wyłączeniu telefonu w czasie ważnych oficjalnych wystąpień, w tym również za granicą
[...] - jo_tka
|
| Pt lis 03, 2006 7:07 |
|
|
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Gruby napisał(a): Kilka słow o telefonach, a raczej o Romanowym zakazie ich używania. To idiotyzm rodem z PRL, kiedy to nie mogąc sobie poradzić z jakimś problemem wydawano ukazy i zakazy  Nie potrafiono nauczyć dzieci pływać, to brzegi rzek i jezior obstawiano tabliczkami informującymi o zakazie kąpieli Wadza obawiała się niezależnych źródeł wiadomości - wprowadzono zakaz posiadania anten satelitarnych  Chyba nie jesteś anarchistą? Jakieś ukazy i zakazy będą zawsze. Tak jak np. mamy zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim, bo nie potrafimy poradzić sobie z alkoholizmem. Lepiej spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się do porażki niż udawać, że problem nie istnieje. Gruby napisał(a): Czy na to wszystko potrzebne są ustawy, zakazy, i nakazy Nie wystarczy zwykłe dobre wychowanie i odrobina kultury  Wystarczyłoby, ale gołym okiem widać, że zwykłego dobrego wychowania zwyczajnie brakuje. Niestety, tego braku nie da się zlikwidować mocą ustawy, prawodawca musi więc regulować sytuację zakazami i nakazami. Gruby napisał(a): Potrzebny jest natomiast dobry przykład, a tego niestety brakuje
Tu się zgodzę. Brakuje dobrego a nie brakuje złego.
|
| Pt lis 03, 2006 11:20 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie jestem anarchistą ale nie uważamże sa potrzebne ustawy zakazujace dłubania w nosie w miejscach publicznych, a do takiej kategori zaliczam formalny, prawny zakaz używania telefonów w czasie lekcji.
To są działania pozorne obliczone na poziom durnej publisi
|
| Pt lis 03, 2006 11:42 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Sensowne jest zdecydowane "nie" bawieniu się komórkami na zajęciach, robieniu zdjęć, wysyłaniu w czasie zajęć między sobą smsów. Ale - jak to wczoraj na jednym z kanałów leciało - niektózy z rodziców dają dzieciom telefony, aby mieć z dzieckiem kontakt np. w drodze z domu do szkoły (bo nie każde dziecko ma szkołę za rogiem), albo ze względu na to że dziecko choruje na coś i rodzice chcą być pewni, że zawsze może się z nimi skontaktować.
Całkowity zakaz noszenia i posiadania komórek uważam więc za głupotę (nie ostatnią ministra, pewnie niestety...). Eliminować - karami, upomnieniami - należy zabawy w czasie zajęć, a nie sam fakt posiadania telkefonu (który jako taki nikomu nie przeszkadza, a na pewno przeszkadzać nie powinien).
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| So lis 04, 2006 9:01 |
|
 |
|
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
Trawy napisał(a): micked napisał(a): W Polsce też przez wiele wieków nie było koedukacji i udało się wychować wielu wspaniałych Polaków i Polek. Zwłaszcza że wówczas Polki do szkół bardzo rzadko chodziły, zadowalając się edukacją w domu w wykonaniu bony lub guwernantki... A praktyka pokazuje, że indywidualna edukacja daje lepsze wyniki, niż zbiorowa. Fakt, że wtedy rola społeczna kobiet była inna, w mniejszym niż dzisiaj stopniu angażowały się one np w politykę, czy biznes, a więcej czasu poświęcały rodzinie. Nie świadczy to bynajmniej o tym, że koedukacja jest lepsza. Fakty mówią co innego. Pisze o tym nawet "postępowa" prasa: http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy ... 94474.htmlCytuj: W szkole bez chłopaków dziewczyny lepiej się uczą. Absolwentki żeńskich szkół więcej osiągają w życiu - pokazują badania naukowe. To czemu koedukacja jest taka popularna? Czy jest w szkole coś naturalniejszego niż koedukacja? Wydaje się, że nie, a list pięciu platerek, absolwentek żeńskiej szkoły im. Cecylii Plater-Zyberkówny w Warszawie, to zabawna skrajność. Platerki napisały w styczniu do 'Gazety Wyborczej': Madeleine Albright powiedziała kiedyś, że pierwsze doświadczenia polityczne zdobyła już w szkole. Dziennikarz zasugerował, że był to wynik zmagania z chłopcami w szkolnym samorządzie. Ależ nie - ripostowała - kończyłam szkołę żeńską!(...) W USA działają 44 publiczne szkoły żeńskie, a 167 szkół koedukacyjnych ma osobne klasy dla dziewcząt i chłopców. Większość z nich nie ma wiekowej tradycji, powstały w ciągu ostatniej dekady. Amerykańskie stowarzyszenie działające na rzecz jednopłciowej edukacji w szkołach publicznych National Association for Single Sex Public Education publikuje wyniki badań prowadzonych w kilku krajach przez niezależne od siebie ośrodki porównujące osiągnięcia absolwentów szkół koedukacyjnych i jednopłciowych. Mówią one, że uczennice szkół żeńskich częściej interesują się matematyką czy informatyką i osiągają w tych dziedzinach lepsze wyniki (z kolei chłopcy ze szkół męskich częściej zajmują się sztuką i osiągają lepsze efekty w nauce języków). W 2001 roku Australijczycy skończyli badanie 270 tys. studentów. Ci, którzy uczyli się w szkołach jednopłciowych, osiągali na studiach wyniki o 15-20 proc. lepsze niż ich koleżanki i koledzy po szkołach koedukacyjnych, a sama nauka sprawiała im więcej przyjemności. Lepsze wyniki w testach osiągają także uczniowie jednopłciowych szkół brytyjskich publicznych i amerykańskich katolickich. W badaniach prowadzonych na zlecenie Narodowej Fundacji Badań nad Edukacją porównywano efekty osiągane przez dzieci uczące się w tym samym typie szkół (tylko publiczne albo tylko prywatne). To ważne, bo przeciwnicy jednopłciowej edukacji powtarzają, że lepsze wyniki uczniów i absolwentów szkół jednopłciowych są związane z tym, że pochodzą oni z zamożnych rodzin, więcej inwestujących w edukację. Bierze się to m.in stąd, że w szkołach koedukacyjnych działają pewne stereotypy. Chłopcom poświęca się więcej uwagi niż dziewczynom, są częściej pytani, częściej udziela im się głosu na lekcjach, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych.W żeńskiej szkole nauczyciel nie porównuje między płciami, tylko między osobami Cytuj: Swoją drogą poza Curie- Skłodowską jakoś nie przypominam sobie tych "wielu wykształconych Polek"... Błędem jest utożsamianie wykształcenia z osiąganiem sukcesów w nauce. Dobrze wykształcona kobieta, to także ta, która potrafi dobrze wychować swoje dzieci. A co by nie mówić, poziom wychowania polskiej młodzieży w czasach przed II wojną światową, a obecny, to niebo, a ziemia.
|
| So lis 04, 2006 10:00 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Bierze się to m.in stąd, że w szkołach koedukacyjnych działają pewne stereotypy. Chłopcom poświęca się więcej uwagi niż dziewczynom, są częściej pytani, częściej udziela im się głosu na lekcjach, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych.W żeńskiej szkole nauczyciel nie porównuje między płciami, tylko między osobami
Wybacz kolego, ale piszesz bzdury. Cala swoja edukacje odbylem w szkolach koedukacyjnych i nigdy nie zauwazylem wiekszego nacisku na chlopcow pod wzgledem nauczania.
Jedyne co zauwazylem to niektore nauczycielki (stare panny) mialy slabosc do chlopakow i dawaly im wiekszy luz. Taki luz nie jest jednak dobra sprawa, bo zazwyczaj prowadzi do lekcewazenia przedmiotu. Czyli odwrotnie niz piszesz.
|
| So lis 04, 2006 10:08 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Ja byłem w męskim liceum (wyznaniowym - katolickim) i uważam takie rozwiązania za totalną porażkę. Człowiek musi dorastać w towarzystwie płci przeciwnej, aby mieć z nią kontakt i choć trochę ją zrozumieć 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| So lis 04, 2006 10:24 |
|
 |
|
doroś
Dołączył(a): So lis 04, 2006 17:12 Posty: 5
|
 odpowiedz
Ja uważam, że to opatrznościowa Ręka Boża nad Polską,że mamy Ministra Giertycha!!! Ja sama pracuję w gimnazjum i wiem jak jest, żeby mieć święty spokój nauczyciele przepuszczają tych "najgorszych" uczniów z klasy do klasy,tak aby jak najszybciej się ich pozbyc ze szkoły. Pomimo rozgardziaszu w klasie i robienia przez takich uczniów,co im się podoba, bo mają najczęściej "papierek z poradni psychologiczno-pedagogicznej" - czuja sie zupełnie bezkarni i robią co chcą, bo i tak przejdą do następnej klasy. Najbardziej pokrzywdzoneni są Ci uczniowie, którym zalęży na nauce - a ich jest większość. Co do komórek, to jestem za zdecydowanym zakazem (dzieci mają na komórkach dosłownie wszystko, od pornografi do drastycznych scen ściągniętych z internetu - to jak uczniowie maja się skupić na lekcji po takich dawkach emocji?). Podobnie z MP3, słuchanie muzyki na lekcji. Jestem ZA MINISTREM ROMANEM GIERTYCHEM - ON PIERWSZY NA POWAŻNIE ZAJĄŁ SIĘ POLSKĄ MŁODZIEŻĄ!!! OD KIEDY POWSTAŁY GIMNAZJA,TO OD POCZĄTKU SŁYSZAŁO ŚIĘ O TRUDNOŚCIACH I NA TYM SIĘ KOŃCZYŁO, A TERAZ JEST SZANSA NA REALNĄ POMOC DLA NAUCZYCIELI I WIĘKSZOŚĆ CHCĄCEJ SIĘ UCZYĆ MŁODZIEŻY. 
|
| So lis 04, 2006 18:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
doroś
Twój post jest albo marną prowokacja, albo [...]
[...] proszę nie obrażać - jo_tka
|
| So lis 04, 2006 18:49 |
|
 |
|
doroś
Dołączył(a): So lis 04, 2006 17:12 Posty: 5
|
TOLKIEN
lubisz prowokować
ale kultury,to CI brak!
|
| So lis 04, 2006 19:06 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Sensowne jest zdecydowane "nie" bawieniu się komórkami na zajęciach, robieniu zdjęć, wysyłaniu w czasie zajęć między sobą smsów. (...) Całkowity zakaz noszenia i posiadania komórek uważam więc za głupotę (nie ostatnią ministra, pewnie niestety...). Eliminować - karami, upomnieniami - należy zabawy w czasie zajęć, a nie sam fakt posiadania telkefonu (który jako taki nikomu nie przeszkadza, a na pewno przeszkadzać nie powinien).
Masz rację, ale to zdecydowane "nie" należy po prostu do nauczyciela. [...], to żaden a ministerialny ukaz nic tu nie zmieni.
A jeżeli już koniecznie trzeba kogoś karać, to właśnie nauczycieli, którzy pozwalają, aby uczniowie na lekcjach zajmowali sie czym innym niż nauką. Takich należałoby wywalać z miejsca na zbity pysk, a jeszcze lepiej przed wysłaniem na bezrobocie zsyłać ich na 3 miechy do karnej kompanii, gdzieś w Orzyszu na primier
[...]
[...] - komentarz jak wyżej - jo_tka
|
| So lis 04, 2006 19:23 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: odpowiedz
doroś napisał(a): Co do komórek, to jestem za zdecydowanym zakazem (dzieci mają na komórkach dosłownie wszystko, od pornografi do drastycznych scen ściągniętych z internetu - to jak uczniowie maja się skupić na lekcji po takich dawkach emocji?). A co zmieni zabronienie im noszenia ich do szkoły  Nic. Będą się nimi bawić poza szkołą, w czasie wolnym - z tą samą pornografią i drastycznymi scenami. Co to zmieni  Nic. No może poza tym, że pedagodzy będą mogli powiedzieć "w szkołach nie ma pornografii komórkowej". doroś napisał(a): Podobnie z MP3, słuchanie muzyki na lekcji.
A to nie można dzieciakom zabierać tych zabawek i oddawać rodzicom z wyraźnym zakazem używania na lekcjach  Tak to wyglądało, jak ja - kilka lat temu - do szkoły chodziłem. Jak raz komuś nauczyciel zabrał, chryja była przez to że rodzice musieli do szkoły przyjść, to drugi raz nie wyciągał zabawki na lekcji .
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| So lis 04, 2006 20:19 |
|
 |
|
doroś
Dołączył(a): So lis 04, 2006 17:12 Posty: 5
|
niestety jak zabrałam jednemu mp3, to była "buurza" - nie wolno!!
|
| So lis 04, 2006 20:35 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Tak to jest, skoro nauczyciele ( w tym i Dyrektorzy) sa miernotami i nie maja żadnego autorytetu. Nawet takiego zbudowanego na strachu.
Dyrektor nie pozwoli na chryję, bo jest tak przywiązany do swojego stanowiska a co za tym idzie prestiżu, ze wszystko co tylko się da zamiecie pod dywan. Nauczyciele robiąc w portki przed dyrektorem nie sa lepsi.
MIERNOTA nic więcej.
90 % dyrektorów wywaliłbym na zbity pysk. W dodatku nie w taki sposób by mogli dalej uczyć, ale na bezrobocie. Niech sprzedaja pietruszkę, a wśród nauczycieli tez przydałaby sie porządna weryfikacja.
|
| So lis 04, 2006 21:29 |
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Pozostawić samych katechetów?
Wiesz tolkien ?.... to jest niezły pomysł :-))
|
| So lis 04, 2006 22:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|