| Autor |
Wiadomość |
|
kulka
Dołączył(a): So kwi 21, 2007 7:24 Posty: 4
|
problem męża Kulki przedstawiony w opisanej sytuacji nie polega na tym, ze jest on małomówny, że jest "milczkiem"
jest dokładnie tak, przecież nie napisałam, ze w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, oczywiście, że rozmawiamy! Mamy wspólne pasje, zainteresowania, taki sam typ poczucia humoru - jednym słowem świetnie się dogadujemy na co dzień. chodzi mi o trudne sytuacje, problemowe, kiedy trzeba nazwać uczucia.
Wczoraj udało mi się. Kiedy mąż przyjechał od taty, ja trochę go zlekceważyłam, tzn. zapytałam jak im poszło, czy nie jest zmeczony itd, ale zajęłam się sobą i nie zwracałam na niego wiekszej uwagi. I nagle...podszedł do mnie, przytulił mnie i powiedział po prostu:"przepraszam, że się tak zachowywałem". I zaczęła się rozmowa. Poprosiłam, zeby mi wytłumaczył powody takiego zachowania. Potem sama wyjaśniłam, że tak nie może być, ponieważ w ten sposób rodzą się nieporozumienia i niedomówienia. Bo skoro ja znam powód jego złego humoru, czy zdenerwowania i chcąc mu pomóc pytam, dlaczego tak sie czuje i zachowuje, a on zaprzecza mówiąc, ze mi się wydaje i że nic się nie dzieje, to wprowadza mi mętlik w głowie i sama zaczynam się wtedy zastanawiać, czy rzeczywiście nie przesadzam. Wyjaśniliśmy wszystko, jestem dobrej myśli, choć wiem, ze to nie koniec. Ale cieszę się, że on SAM zrobił pierwszy krok ku rozmowie, bo kiedy ja zaczynałam, to zazwyczaj urywał temat, przez pewien czas musiała się sprawa rozejść po kościach i dopiero wracaliśmy do tzw. normalności.
|
| N kwi 22, 2007 12:52 |
|
|
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
Kulko, przeczytaj to co ja pisalam- moze Ci to pomoze.
A to ,ze faceci tacy sa to sie nie zgodze.
Mam kolegow, ktorzy utwarcie mowia o uczuciach ...
To nie anomalia:P
Oczywiscie,ze mezczyzni nie sa tak wylewni jak kobiety , ale w przypadku Kulki to napewno kwestia wychowania;p
I sie nie kloccie;p
_________________ Karolina
|
| N kwi 22, 2007 13:22 |
|
 |
|
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Cytuj: Nektariusz myslisz sie. Nie wszyscy faceci sa tacy z natury. A ja się będę upierał przy swoim. W końcu sam jestem facetem i znam ich całą masę. I chociaż wśród moich znajomych wielu jest ludzi gadatliwych i można powiedzieć, iż otwartych to jednak jest to otwartość typowo męska, tzn., bez wylewności uczuciowej. Mężczyzna jest po prostu inny niż kobieta i ma naprawdę inną naturę. Faceci gdy się spotykają to nie mówią sobie tyle, co kobiety, tzn. nie wchodzą tak głęboko w sferę emocji. Z tego, co zdążyłem się przysłuchać kobiecym rozmowom to są one o wiele bardziej osobiste. Facet gdy ma problem to najpierw go trawi w swoim wnętrzu, myśli o nim i usiłuje znaleźć jakieś rozwiązanie, jeśli zwraca się do drugiego faceta z tym problemem i mu o nim mówi, to dlatego, że oczekuje, iż może on podpowie mu jakieś rozwiązanie, bo sam nie jest pewny jakie rozwiązanie tegoż problemu byłoby właściwe. Kobieta zaś inaczej, nie chce problemu analizować w swoim wnętrzu lecz chce go uzewnętrznić. Mówi o nim innej osobie przede wszystkim po to by go z siebie wyrzucić i tym samym poczuć się lepiej. Od drugiej zaś osoby oczekuje przede wszystkim wysłuchania i zrozumienia. Jednym słowem musi się "wygadać". Naturalnie jest to pewne uogólnienie, bo nic w świecie nie jest tylko czarne lub tylko białe lecz są różne odcienie szarości. Chodzi tu jednak o to, by opisać do czego bardziej jest skłonna męska, a do czego żeńska natura. Jeszcze raz podkreślam faceci i kobiety mają nieco inne natury i często te same rzeczy postrzegają zupełnie inaczej, co często jest przyczyną różnych nieporozumień, tak jak u kulki. Cytuj: Jego rodzice go tak wychowali. Najciekawszym wnioskiem z tej dyskusji jest dla mnie to właśnie zdanie. Zadziwiające, że większość z Was, drogie panie, nie chce tak po prostu uwierzyć w inność męskiej natury, lecz twierdzicie, że zbyt mała wylewność Waszych mężczyzn to efekt wychowania?!? Skąd ta zgodność opinii? To też coś świadczy o kobiecej naturze i o kobiecym sposobie myślenia. Zupełnie jakbyście wierzyły, że wszyscy mężczyźni zostali dokładnie tak samo wychowani  Ciekawe... Cytuj: Dowodem na to jest to,ze do swojej tesciowej nigdy nie powie "mamo". Dlaczego? Bo matke ma jedna. Kolejny dowód na to, że wszyscy mężczyźni zostali dokładnie tak samo wychowani? Cytuj: A ja w pelni sie zgadzam z Nektariuszem. Jesli pisze "mezczyzni maja taka nature", to nie oznacza to, ze kazdy mezczyzna bez wyjatku reaguje dokladnie tak samo. Takie jest uogolnienie, moim zdaniem sluszne.
Dokładnie to miałem na myśli. Chociaż jeden głos zrozumienia 
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
| N kwi 22, 2007 14:14 |
|
|
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Nektariusz napisał(a): A ja się będę upierał przy swoim. Ale przy czym?
Nie wszyscy mężczyźni mają problemy z wyrażaniem swoich uczuć.
Są kobiety, które mają takie problemy.
Istnieją różnice między płciami.
Chłopcy są wychowywani inaczej, niż dziewczynki. Inne cechy są wygaszane, inne są wzmacniane.
Niewłaściwe wychowanie ma wpływ na życie emocjonalne i mężczyzn i kobiet.
Zaburzenia emocjonalne nie są przypisane określonej płci.
Lęk przed odrzuceniem nie jest przypisany określonej płci.
Za Kulkę i jej męża trzymam kciuki 
|
| N kwi 22, 2007 14:56 |
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
Nektariusz ,a mozesz mi powiedziec dlaczego mezczyzna ciezko jest powiedziec do tesciowej "mamo"?
I mem jeszcze takie dziwne pytanie.
Skoro to kwestia meskiego charakteru to dlaczego jeden mezczyzna powie kobiecie "kocham Cie" ,a drugi ma z tym problem?
Dlaczego jeden mezczyzna wydrze sie na kobiete ,ze nie ugotowala obiadu, a drugi sam ugotuje bez awantury mimo ,ze jest 20 i jest zmeczony po pracy?
No i dlaczego jeden uwaza,ze zona powinna pracowac ,a drugi nie?
Mysle ,ze polowe swoich zachowan jednak wynosza z domu.
Jeden facet zostal nauczony skladac skarpety w pare przed praniem ,a drugi zostawi je w sypialni porozwalane.
HEheh... 
_________________ Karolina
|
| Pn kwi 23, 2007 18:30 |
|
|
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Na podstawie moich (i nie tylko) doświadczeń uważam, że to właśnie kobiecie trudniej jest powiedzieć do teściowej "mamo". Myślę, że nie ma na to reguły Karo la.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| Pn kwi 23, 2007 18:50 |
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
A na podstawie moich doswiadczen mezczyznie jest ciezej.
_________________ Karolina
|
| Pn kwi 23, 2007 19:43 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Każdy doświadczenia ma inne - bo każdy człowiek w sumie jest inny.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Wt kwi 24, 2007 8:06 |
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
ToMu?? Taaa??
Hmm, ale tu panowie sie wspieraja,ze kazdy mezczyzna jest taki sam hehehe..
_________________ Karolina
|
| Wt kwi 24, 2007 13:39 |
|
 |
|
Roszwor
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43 Posty: 682
|
Gdzie tu ktos napisal, ze kazdy mezczyzna jest taki sam?
_________________ Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn
|
| Śr kwi 25, 2007 13:38 |
|
 |
|
szuba
Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10 Posty: 530
|
Renata_ZG ma racje!
Trzeba zacząć powolutku. Od małych, stopniowych zmian. Na siłę się niczego nie rozwiąże.
Należy zacząć od błahych rozmów "o pierdołach".
Po pewnym czasie będzie można porozmawiać o wszystkim 
|
| N maja 27, 2007 13:16 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kulka mam taki sam problem jak ty. I powiem Ci że rozmowa wiele pomaga. Tzn mow cagle mu o tym przypominaj, że szczerość jest najważniejsze badź cierpliwa a otworzy się. My jesteśmy 3 lata po ślubie i jeszcze teraz czasami mąż "zapomina" o zasadzie szczerości i się zamyka, ale teraz już sam widzi konsekwencje swego zachowania (że ono uderza w nasz związek) i na drugi dzień mnie przeprasza. Ja po prostu musiałam nauczyć się cierpliwości-nic na siłe. A dzieci nie są rozwiązaniem dobrym dla tego problemu. W styczniu ur sie nam córeczka i gdybyśmy nie byli na tak zaawansowanym etapie porozumienia jak teraz to nasz związek by się rozsypał (i tak było ciężko). Delikatnie rozmawiaj z nim o jego uczuciach i słuchaj, dużo słuchaj nawet jeśli nic nie mówi to widać po jego zachowaniu że coś jest nie tak.Wtedy prosto z mostu mów: widze że coś jest nie tak porozmawiajmy o tym dziś albo jeśli nie masz ochoty to jutro, ale wiedz że kiedyś będziemy musieli o tym porozmawiąć bo to może zaszkodzić naszym relacjom ( albo coś podobnego). Po pewnym czasie to dotarło do mojej lepszej połówki. Np w sytuacji którą opisałaś ja nie starała bym się wyciągnąć co mu jest tylko bym zapytała się wprost: Czy jesteś zły bo moj tato poprosił cię o pomoc a ty jesteś zmęczony po tygodniu pracy?Gdy ja coś stwierdzam oczywistego to mój mąż się otwiera.Wtedy ja się pytam jak mu pomóc jak mogę polepszyć mu humor, pytam czy chce o tym porozmawiać i proszę go aby ta cała sytuacja nie odbiła się na mnie bo ja nic nie zawiniłam. Robię mu wtedy jakiś deser albo masuje mu plecy. To na prawde pomaga, takie prozaiczne czynności. Musisz sama poszukać jakiś "złoty środek" na rozładowanie sytuacji.Bo taka już jest rola kobiet w małżeństwie: dbają o ciepło ogniska rodzinnego.Mężczyźni po prostu tego nie potrafią (z reguły).
Pozdrawiam i życzę powodzenia 3maj się 
|
| Pn maja 28, 2007 22:21 |
|
 |
|
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Kulka polecam wyjazd we dwoje np. tutaj:
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/
Nie ma na co czekać tylko trzeba delikatnie i konsekwentnie działać.
Cierpliwie i wytrwale
To pisałam ja - żona Milczka
|
| Wt maja 29, 2007 10:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|