| Autor |
Wiadomość |
|
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
 Wiara a medycyna...
Ostanio doszedłem do pewnych ciekawych wniosków, ale od początku...
Jak powszechnie wiadomo, w chrześcijaństwie samobójstwo jest grzechem, bo tylko Bóg może decydować o tym, kiedy zakończyć życie danego człowieka. Do głowy przyszła mi myśl, że lekarze muszą być grzesznikami - w końcu wydłużają czyjeś życie, mimo że Bóg chce, aby ten ktoś umarł. A jednak medycyna za grzech uważana nie jest - ba, lekarze nawet cieszą się wielkim uznaniem w społeczeństwie.
Gdy spytałem księdza co o tym myśli, stwierdził, że medycyna nie jest grzechem, ponieważ lekarze używają do tego rozumu, a samobójcy nie (już wtedy chciało mi się z tego śmiać - przecież rozumu w mniejszym czy większym stopniu używa każdy), dlatego lekarze grzesznikami nie są, a samobójcy są. Na tym dyskusję z księdzem, którego słowa wydały mi się niezbyt mądre, zakończyłem.
Jednak... z tego co powiedział ksiądz, samobójcy przy swoim czynie nie używają rozumu czyli nie mogą być świadomi dokonywanego czynu (lekarze używający rozumu, jak najbardziej są świadomi). A jak wiadomo z tego co głosi Kościół "Grzech to świadome i dobrowolne złamanie prawa Bożego". Z tego wynikałoby, że to lekarze są grzesznikami, a samobójcy nie...
Czy może ktoś mi racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego w takim razie samobójstwo (nieświadome sprzeciwienie się woli Boga) jest grzechem, a ratowanie czyjegoś życia (świadome sprzeciwienie się woli Boga) grzechem nie jest?
Pozdrawiam
P.S. Nie wiem czy ten dział... jakby co proszę o przeniesienie tematu w odpowiednie miejsce 
|
| So maja 26, 2007 15:23 |
|
|
|
 |
|
Parsifal
Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 19:51 Posty: 79
|
Ponieważ kościół idzie z duchem czasu czy ktoś chce czy nie
było by to raczej głupie posunięcie ze strony głów kosciola poniewaz stracili by wiele wyznawcow
Jest to post strasznie nastawiony anty
|
| So maja 26, 2007 15:31 |
|
 |
|
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
Nie miał być to post nastawiony anty... raczej oczekiwałem najzwyczajniejszego racjonalnego wytłumaczenia, innego niż wytłumacznie księdza (które jak widać racjonalne nie jest).
|
| So maja 26, 2007 15:49 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pierwsze i zasadnicze pytanie Użyszkodniku: skąd wiesz jaką wolę ma Bóg wobec człowieka trafiającego do przychodni lub szpitala, leczonego przez lekarzy??
|
| So maja 26, 2007 15:58 |
|
 |
|
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
Nie wiem, jednak jeśli wolą Boga nie byłoby zabrać człowieka z tego świata, układ odpornościowy człowieka zwalczyłby chorobę bez pomocy lekarzy...
|
| So maja 26, 2007 16:03 |
|
|
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Użyszkodniku, przytoczę pewien dowcip, który dobrze pasuje do omawianej kwestii:
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Przecież trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem... - odpowiedział Bóg.
Po prostu skąd wiesz, że Bóg nie chce ratować tych ludzi właśnie poprzez lekarzy? Pomoc Boga może być dyskretna i nie musi mieć charakteru uroczystego deus ex machina. 
|
| So maja 26, 2007 19:23 |
|
 |
|
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
Dobrze. Na pierwszą część tematu otrzymałem satysfakcjonującą mnie odpowiedź - dzięki  Teraz druga część...
Niedoszli samobójcy są kierowani do psychiatryka (co się częściowo zgadza ze słowami księdza, z tym że używają rozumu trochę nie tak jak należy a nie wcale), często stwierdza się u nich depresję lub choroby psychiczne, więc nie są do końca świadomi tego co robią. Dlaczego więc grzeszą, skoro mija się to z definicją grzechu ( świadome i dobrowolne złamanie prawa Bożego)?
Czy w związku z tym nie powinni być traktowani jak ludzie, którzy umierają np. na raka?
P.S.
Wikipedia napisał(a): W świetle współczesnej nauki Kościoła samobójcy mogą osiągnąć zbawienie, jeżeli samobójstwo jest wynikiem działania diabła, silnego stresu, poświęcenia, depresji lub innego zaburzenia czynności psychicznych. W takiej sytuacji może w ogóle nie dojść do popełnienia grzechu śmiertelnego
Lekki, ale ciągle grzech...
|
| So maja 26, 2007 22:00 |
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Zawsze pozostaje kwestia stopnia zaangażowania woli i świadomości - im są większe, tym większy jest grzech. A nie zawsze samobójstwo możemy usprawiedliwić tylko przyczynami psychicznymi
|
| So maja 26, 2007 22:06 |
|
 |
|
aprylka
Dołączył(a): Śr cze 28, 2006 9:41 Posty: 1293 Lokalizacja: Łódź, Lódzkie
|
Cytuj: Czy w związku z tym nie powinni być traktowani jak ludzie, którzy umierają np. na raka?
Nie, ponieważ samobójcy jednak działają w bezpośrednim zamiarze pozbawienia się życia, a chory na raka zazwyczaj nie ma wpływu na to, że zachorował. Nawet jeśli np. zachorował na raka płuc, bo palił papierosy, to nie działał w bezpośrednim zamiarze pozbawienia się życia czy też spowodowania choroby (mimo że o takim ryzyku - zachorowania - wiedział). Sama choroba grzechem przecież nie jest.
_________________ Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą... Kochamy wciąż za mało i stale za późno...
Zajrzyj, zobacz, zapamiętaj -> 1) http://spotkania.wiara.pl/Chat 2) http://blog.wiara.pl/aprylka 3) http://picasaweb.google.com/aprylka
|
| So maja 26, 2007 22:06 |
|
 |
|
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
Cytuj: Zawsze pozostaje kwestia stopnia zaangażowania woli i świadomości - im są większe, tym większy jest grzech. A nie zawsze samobójstwo możemy usprawiedliwić tylko przyczynami psychicznymi
W tej chwili chodzi mi tylko o takie przypadki, w których możemy... Ja też nie pochwalam ludzi, którzy chcą się zabić, ponieważ dla nich 'to wstyd umierać ze starości'.
@Aprylka
Wydaje mi się, że źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi mi o potępianie tych, którzy umierają na raka, a o niepotępianie samobójców (oczywiście tych, którzy robią to z wcześniej wspomnianych powodów).
|
| So maja 26, 2007 22:14 |
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Jeśli zaburzenie psychiczne jest na tyle poważne, że człowiek nie panuje faktycznie nad sobą, to nie ma grzechu
|
| So maja 26, 2007 22:16 |
|
 |
|
szuba
Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10 Posty: 530
|
Wiem, że to nie tyczy się tematu, ale zapytam. Bo piszesz Kamyku, że jeżeli zaburzenie jest na tyle powarzne, że nie panują nad sobą, to nie ma grzechu. Co więc jeśli, pod wpływem tegoż zaburzenia ktoś nie popełni samobójstwa, a inne grzechy? Czy one też nie są grzechami wtedy?
|
| So maja 26, 2007 22:19 |
|
 |
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Wysłałem Ci PW żeby nie robić OffTopa 
|
| So maja 26, 2007 22:24 |
|
 |
|
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
Dzięki Kamyk. Najwyraźniej mam trochę niekompetentnego księdza...
|
| So maja 26, 2007 22:24 |
|
 |
|
aprylka
Dołączył(a): Śr cze 28, 2006 9:41 Posty: 1293 Lokalizacja: Łódź, Lódzkie
|
Potępienie to mocne słowo, bowiem kojarzy się - przynajmniej mi - ze skazaniem na piekło. A przecież Kościół uczy inaczej:
Cytuj: KKK 2283 Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie.
Niemniej samobójstwo i choroba nowotworowa (tudzież śmierć z powodu raka) to tak dwie różne rzeczywistości, że nie porównywałabym ich. Przynajmniej w kwestii grzechu, bo przecież - jak pisałam - choroba grzechem nie jest.
Inną sprawą są samobójstwa chorych na raka.
Poza tym jeśli chodzi o samobójstwo lub "tylko" próbę samobójczą - zwłaszcza kogoś w moim otoczeniu - zawsze mam co najmniej wrażenie, że coś przeoczyłam, że czegoś nie zauważyłam - nie pomogłam.
Ale to tak na marginesie. 
_________________ Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą... Kochamy wciąż za mało i stale za późno...
Zajrzyj, zobacz, zapamiętaj -> 1) http://spotkania.wiara.pl/Chat 2) http://blog.wiara.pl/aprylka 3) http://picasaweb.google.com/aprylka
|
| So maja 26, 2007 22:24 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|