Kosciol chroni ludzi od momentu poczecia az do urodzenia
Autor |
Wiadomość |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
angua napisał(a): Osobiście myślę, że w sprzeciwie chodziło o kobiety, które padły ofiarą gwałtu. Bo Kościół nie zabrania ratowania życia matki - nawet jeśli konsekwencją tego będzie śmierć dziecka.
chodzi o dwa aspekty:
"...dokonywania aborcji przez kobiety, które padły ofiarą gwałtu lub których zdrowie jest zagrożone przez ciążę...."
niestety nie posiadam wiedzy na temat psychiki zgwalconej kobiety jednak moge sobie wyobrazic iz w wielu przypadkach urodzenie owocu gwaltu moze byc problematyczne na zdrowie poszkodowanej przez gwlat kobiety.
|
Cz cze 14, 2007 9:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jlp napisał(a): "Koncepcja Dzieci Bożych opiera się zaś na religijnym założeniu nienaruszalnej godności istoty ludzkiej, gdzie gwarantem owej godności jest Bóg. "
wygodnie jest mowic o gwarancie i manipulowac terminologia to zrozumialem. faktem jest, ze kosciol zrzesza milony ludzi i tym samym ma potezna wladze w swiecie doczesnym co go zobowiazuje do konsekwetnego podejscia przynajmniej do wlasnych wypowiedzi.
jesli kosciol staje na strazy zycia to dla mnie jest nie zrozumiale dlaczego jest ogotow bronic jedynie zycie nie narodzone nie troszczac sie o zycie narodzone.
p.s. ten temat nie ma nic do czynienia z wiara w bogta a jedynie z postepowaniem organizacji o nazwie kosciol i jej wypowiedziach publicznych.
Ten problem ma wiele wspólnego z koncepcją Boga, albowiem bez niej, kościół katolicki staje równie bezradny argumentacyjnie wobec godności człowieka, jak świecka idea równości wszystkich ludzi.
Nie wiem dlaczego uważasz, że kościół katolicki nie troszczy się o życie narodzone tak jak troszczy się o nienarodzone. W jednym i drugim przypadku ów kościół twierdzi, że nie wolno zabijać. Jego troska jest identyczna tu i tu. Możesz podać konkretne przykłady, gdzie kościół katolicki odmawia narodzonym tego o co zabiega dla nienarodzonych? Pamiętaj przy tym, że dyskutujemy o roszczeniu kościoła katolickiego by nie zabijać nienarodzonych. Czy kościół katolicki naucza, że człowieka dorosłego wolno zabijać?
|
Cz cze 14, 2007 9:24 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
Cytuj: Czy kościół katolicki naucza, że człowieka dorosłego wolno zabijać? w podanym przykladzie kosciol opowiedzial sie jednoznacznie za zyciem nienarodzonym a tym skazal matke na mozliwa smierc. oczywiscie nie wypowiedzial slow "matka ma umrzec" "Jego troska jest identyczna tu i tu" tym samym ta wyminiona przez ciebie troska nie jest identyczna.Cytuj: Ten problem ma wiele wspólnego z koncepcją Boga, albowiem bez niej, kościół katolicki staje równie bezradny argumentacyjnie wobec godności człowieka, jak świecka idea równości wszystkich ludzi.
bez tzw "koncepcji boga" staje sie kosciol bezradny
z "koncepcja boga" jkosciol daje sobie sam monopol na racje.
to rozmyslanie odbiega jednak od tematu
|
Cz cze 14, 2007 9:37 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jlp napisał(a): Cytuj: Czy kościół katolicki naucza, że człowieka dorosłego wolno zabijać? w podanym przykladzie kosciol opowiedzial sie jednoznacznie za zyciem nienarodzonym a tym skazal matke na mozliwa smierc. oczywiscie nie wypowiedzial slow "matka ma umrzec" "Jego troska jest identyczna tu i tu" tym samym ta wyminiona przez ciebie troska nie jest identyczna. Ależ kościół katolicki nie naucza, że bez względu na sytuację, bez względu na śmierć matki, dziecko musi zostać urodzone.Cytuj: Cytuj: Ten problem ma wiele wspólnego z koncepcją Boga, albowiem bez niej, kościół katolicki staje równie bezradny argumentacyjnie wobec godności człowieka, jak świecka idea równości wszystkich ludzi. bez tzw "koncepcji boga" staje sie kosciol bezradny z "koncepcja boga" jkosciol daje sobie sam monopol na racje. to rozmyslanie odbiega jednak od tematu
Nie odbiega, ponieważ pytałeś o relację nauczania kościoła katolickiego do idei praw człowieka. Wytłumaczyłem Ci, a Ty miast przyznać rację, twierdzisz, że zarzućmy ten wątek, bo odbiega on od tematu. Ładnie to tak?
|
Cz cze 14, 2007 9:46 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
Cytuj: Ależ kościół katolicki nie naucza, że bez względu na sytuację, bez względu na śmierć matki, dziecko musi zostać urodzone. twe zdanie jakos koliduje z zdaniem z pierwszego wpisu: "...dokonywania aborcji przez kobiety, które padły ofiarą gwałtu lub których zdrowie jest zagrożone przez ciążę...." zapewne jest mozliwosc elkwentnej interpretacji obu wypowiedzi tak aby do siebie pasowaly. Cytuj: Nie odbiega, ponieważ pytałeś o relację nauczania kościoła katolickiego do idei praw człowieka. Wytłumaczyłem Ci, a Ty miast przyznać rację, twierdzisz, że zarzućmy ten wątek, bo odbiega on od tematu. Ładnie to tak?
jesli chodzi owa relacje to jak widze mamy zupelnie inne zrozumieni do niej.
|
Cz cze 14, 2007 9:57 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: twe zdanie jakos koliduje z zdaniem z pierwszego wpisu:
"...dokonywania aborcji przez kobiety, które padły ofiarą gwałtu lub których zdrowie jest zagrożone przez ciążę...."
zapewne jest mozliwosc elkwentnej interpretacji obu wypowiedzi tak aby do siebie pasowaly. To ja się wypowiem, jako teolog in specto i świeżo po egzminie z teologii moralnej. Kościół stoi na straży życia tak daleko, jak daleko jest to konieczne. Kościół uważa dość racjonalnie, że życie jest cenniejsze od zdrowia. Więc jeśli kobieta [slynny przypadek pani Alicji Tysiąc] ma zagrożenie zdrowia, to nie usprawiedliwia jej to do zabicia dziecka. Natomiast gdy istnieje bardzo realne zagrożenie życia [np. ciąża pozamaciczna], wtedy przerwanie ciąży nie jest morderstwem, ale aktem samoobrony. I chyba tyle na ten temat. Oczywiście można to nadinsterpretować na wszystkie strony, ale nie zmienia to faktu, że zdrowie matki mniej znaczy dla Kościoła niż życie dziecka... Pozdrawiam, jakub [/quote]
|
Cz cze 14, 2007 12:56 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
jlp napisał(a): Paschalis, pozwol ze ci pokaze logike mego pytania: 1. czy kosciol jest przeciwnikiem aborcji? zapewne odpowiesz tak. jesli koscciol jest przeciwnikiem aborcji to znaczy, ze calym swym autorytetem probuje uchronic zycie nienarodzone. zapewne znow odpowiesz tak. 2. AI opowiedziala sie za aborcja dokonywana przez kobiety, ktorych zdrowie jest zagrozone przez ciaze: => kobieta w ciazy oznacza dwa zycia a. zycie nie narodzone b. zycie kobiety => kosciol sprzeciwjajac sie aborcji w wyzej wyminionym przypadku staje po stronie zycia nie narodzonego a tym samy skazuje matke na mozliwa smierc.
I tu właśnie wychodzi nielogiczność tego wywodu. Bo to, że "AI opowiedziala sie za aborcja dokonywana przez kobiety, których zdrowie jest zagrożone przez ciąże", albo które zostały zgwałcone, nie ma nic wspólnego z przeciwstawianiem życia kobiety życiu dziecka. Jest to nielogiczny, sofistyczny zabieg, zmierzający do zrównania kwestii, których zrównać się nie da. Nie ma znaku równości między zagrożeniem zdrowia, a zagrożeniem utratą życia. To są dwie zupełnie różne rzeczy. KK zawsze podkreślał, że w przypadku poważnego zagrożenia życia matki mogą zostać podjęte środki lecznicze do uratowania jej życia, nawet jeśli mogą doprowadzić do śmierci jej dziecka.
_________________ www.onephoto.net
|
Cz cze 14, 2007 13:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No cóż, porody to moment rozerwania od siebie dwóch organizmów. Tu się można spotkać z dowolnymi sytuacjami. Może być wszystko - zgwałcona matka rodzi niechciane dziecko, matka ryzykuje życiem by urodzić dziecko. Trzeba sobie zadać pytanie, czy ewolucja kulturowa już jest procesem domkniętym. Moim zaś zdaniem ewolucja kulturowa będzie zawsze otwartym procesem. Potrzebna jest więc w społeczeństwie siła negatywnie lecz konstruktywnie się odnosząca do zastanych norm. Kościół katolicki jest w tym beznadziejnie skuteczny. Ma wizję szczęśliwej osoby ludzkiej i mimo, że rzeczywistość skłaniałaby raczej do rozpaczy, ten od dwóch tysiącleci propaguje swoją wizję. To rzeczywiście zmienia postawy.
Aczkolwiek mam osobiście za złe zarówno dzieciom chrześcijaństwa jak i dzieciom oświecenia, że zatracili - wszyscy na różne sposoby - dojmujące poczucie tragizmu losów ludzkich.
Stanowisko polegające na ryzykowaniu zdrowia kobiety można potraktować jako sensowne wówczas, gdy zauważymy, że istnieją kobiety, które potrafią z miłością i narażeniem swego życia ryzykować poród. Należy więc dokonać wyboru, czy siła korygująca normy moralne powinna propagować pozytywne zachowania, czy też raczej przyzwalać na normalność. Co innego pragmatyczność istnienia takiej siły społecznej głoszącej pewną piękną wizję człowieka, co innego stosowanie się do niej przez ludzi do niej nie przygotowanych. Najpierw musi pojawić się miłość do małego dziecka zdolna ryzykować życie, by decyzja o ryzykowaniu życia mogła w kobiecie nastąpić.
Zasadniczo mamy więc sytuację rzeczywiście wielce ambiwalentną.
|
Cz cze 14, 2007 13:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Należy więc dokonać wyboru, czy siła korygująca normy moralne powinna propagować pozytywne zachowania, czy też raczej przyzwalać na normalność"
I tu powstaje problem rozumienia, czym jest ta "normalnosc".
Dla wielu osob moze ona byc calkiem czyms innym, i jest czyms innym, wynika to z wielu roznych uwarunkowan.
|
Cz cze 14, 2007 14:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Lucyna napisał(a): "Należy więc dokonać wyboru, czy siła korygująca normy moralne powinna propagować pozytywne zachowania, czy też raczej przyzwalać na normalność"
I tu powstaje problem rozumienia, czym jest ta "normalnosc". Dla wielu osob moze ona byc calkiem czyms innym, i jest czyms innym, wynika to z wielu roznych uwarunkowan.
Przez normalność rozumiem stan zastany, stosunkowo nieistotny w sytuacji, gdy i tak głoszona jest radykalnie odmienna od normalności lecz piękna i pełna miłości wizja człowieka. Siła korygująca decyduje się więc na promowanie bardzo pozytywnych form zachowań z nadzieją, że samo głoszenie będzie dokonywać erozji zachowań.
|
Cz cze 14, 2007 14:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No, samo głoszenie to może nie. Ale głoszenie poparte przykładem życia już jak najbardziej. Im więcej pokazywania i udowodniania, że taka postawa w praktyce powoduje mniej zła, tym większy wpływ korygujący na ludzi. Nie tylko zresztą wierzących. 
|
Cz cze 14, 2007 14:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
owszem
|
Cz cze 14, 2007 14:50 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Z uwagami personalnymi prosze przejsc na PW, a tu przejsc do rzeczowej dyskusji.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pt cze 15, 2007 14:15 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
 Re: Kosciol chroni ludzi od momentu poczecia az do urodzenia
jlp napisał(a): Wyglada na to, ze Kosciol chroni ludzi od momentu poczecia az do urodzenia! A co z ludzmi po urodzeniu?
Kościół chroni życie ludzkie od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci (a nie aż do urodzenia jak mówi tytuł tematu)
|
N cze 17, 2007 13:27 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Autorowi chyba chodziło o to, że kościół BARDZIEJ chroni ludzi od poczęcia do urodzenia. Chodzi o to, że nie zgadza się na aborcję w przypadku gwałtu np. Ważne, żeby to dziecko urodzić, a co z nim dalej to już nie kościoła biznes. Jestem naprawdę ciekaw ilu księży by wyszło z pomocą do takiej matki dziecka z gwałtu. Ot, iść do miejscowego proboszcza i powiedzieć, że się takie dziecko urodziło i poprosić o jakieś becikowe od kościoła na początek wychowania.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
N cze 17, 2007 13:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|