Sewerynie, ironicznie Ty popierasz bezprzyczynowosc. Jesli wierzysz w Boga - a tak jest - to wierzysz w istnienie przynajmniej jednego bytu ktory przyczyny nie ma.

Nie wiem czy zauważyłes ale Bóg nie jest nauką no i jest niematerialny .Natomiast inny pisze o bezprzyczynowosci żeczy materialnych

Czy to cos zmienia? Wierzysz w to, ze istnieje byt - Bog - ktory przyczyny nie ma. Dlaczego tak trudno Ci pojac, ze wszechswiat w dokladnie taki sam sposob przyczyny tez miec nie musi?

Bóg jest wszechmogący, natomiat wszechświat niestety nie.

Ale to nie zmienia w zaden sposob struktury argumentu.

Widzisz, zakladasz ze soba dwie kontrastujace rzeczy.
A. Wszystko musi miec swoja przyczyne.
B. Istnieje byt ktory nie ma przyczyny.
Dlaczego tak sie upierasz w obronie przyczynowosci jesli uznanie jej za uniwersalna prawde sprawia, ze Twoje poglady sa wewnetrznie sprzeczne?

chyba coś Ci się pomyliło,bo jest akurat odwrotnie.
Bóg nie może zrobić bardzo wielu rzeczy,natomiast wszechświat 'robi'-jeśli można tak powiedzieć- wszystko co się zdarza .nawet Twoje myśli o Bogu sa częścią tego co 'robi' wszechświat.

Oczywiście wszystko co materialne Bóg jest niematerialny ,więc nie obejmują go prawa nauki .

Z tego można wywnioskować że wszechświat jest stworzony przez Boga dlatego każe myśleć o swoim stwórcy , racjonalnie myślącym ludziom . To twoje pierwsze logiczne zdanie które przeczytałem. Oczywiście zgadzam sie z tym.

no to pech,że przekręciłeś.
ech,te widzimisie...

Analogicznie można wywnioskować, że skoro myślenie o Zeusie jest częścią wszechświata, to wszechświat został stworzony przez Zeusa i każe myśleć o swoim stwórcy racjonalnie myślącym ludziom.

Twoje myśli o bogu sa częścią tego wszechświata bez żadnego powodu.
jeżeli taki nielogiczny wszechświat Ci się nie podoba nie musisz wniego wierzyć i nic mu się od tego nie stanie,Tobie zresztą tez.
Także żadna przyczyna jaką znajdziesz w swojej głowie nie zostanie usunięta,wszechświat to nie wiara.pl .,.

Jeśli wszechswiat został stworzony przez Boga to na pewno ma właściwosci które każą ludziom myśleć o jego stwórcy . Jest to wniosek logiczny wynikający z twoich słów. Judaszu mimowolnie dałeś dobry przykład.

Nie wiem jak Ty, ale ja (i zapewne większość ludzi) nie doświadczam przymusu myślenia o Bogu. Nic mi nie każe myśleć o Bogu i nie myślę o Bogu w ogóle, nawet jak na jego temat dyskutuję. Bardziej jest człowiek zmuszony myśleć o jedzeniu, bo od tego zależy jego życie, niż o jakichkolwiek Bogach.

Zencognito chyba wyłożył przed chwilą jasno ile warty jest ten Twój wnosek.

Niezależnie od tego co pisze Zenek Wniosek ,który ja napisałem jest zupełnie racjonalny i może być prawdziwy jeśli weźmiesz pod uwagę fakt że miałem na myśli Boga jako (Moc stwórczą). którą możesz nazwać tak jak chcesz a i tak nie zmiena to jej istoty.