Ja w tym semestrze mam pierwszy egzamin 25 kwietnia z Prawa Kanonicznego Ocena z przedmiotu jest cząstkowa, gdyż Prawo na naszym roku składa się z dwóch części, tzn. z dwoma różnymi wykładowcami. Całkowita ocenę wystawia ten drugi wykładowca, a u niego zdajemy w czerwcu. W ogóle w tym semestrze szybko zaczynamy. Najpierw Prawo, potem łacina (egzamin końcowy) i katechetyka. W czerwcu Prawo i Nowy Testament. Z tego ostatniego to będzie dopiero sieczka

Przybądź Duchu Święty
Ześlij z Nieba wzięty
Światła Twego strumień ...

Ty się o światło nie módl, tylko "sinus, cosinus, daj Boże 3 minus"

Ale o światło Ducha Świętego przede wszystkim

Ale fajny ten tekst, muszę go komuś na uczelni "sprzedać", bo znając tych ludzi, nie słyszeli tego, albo co gorsza słyszeli, ale nie mają na tyle poczucia humoru, żeby obrócić to w żart

bartas, gdzieś ty się uchowal?Tekst ma brodę po same kolana

mówilam już, że nie cierpię prawa rodzinnego?

Taaaak? No, widzisz jaki zacofany jestem???? W buszu się wychowałem !!



Chyba każde prawo jest trudne. Tyle tych administracyjnych pojęć, co nie?

Jak to mawia pewien znany polski zakonnik, redemptorysta - ALLELUJA I DO PRZODU!!:)) Dzisiejszy egzamin z Prawa Kanonicznego zdany na 4+ Dziękuję, dziękuję ale pragnę przypomnieć, że to tylko pierwsza część, a więc ocena cząstkowa. Całkowity wyrok zapadnie po drugiej części egzaminu w czerwcu z drugim wykładowcą, a tam ma być gorzej Zobaczymy!

Bartas Kujon

Kujon? No, uczę się dużo to fakt, ale do prymusów nie należę i wcale nie zamierzam. To nie wyścig szczurów. Zależy mi natomiast na dobrej obronie magisterki czego daj, Panie Boże

Do prymusow czyli jestes na trzecim czy czwartym miejscu w ogolnym rankingu teologii Twojego roku?

Zuco, czytaj uważniej



Ale coś Ty! Tam bardzo trudno jest być prymusem. Przykładam się tylko do tego, co mnie interesuje, a reszta, co trudne - byle zaliczyć. Tak było na pierwszym i (trochę) drugim roku z filozofią. W ciągu całych trzech lat były tylko trzy przedmioty, które naprawdę bardzo lubiłem i z których dostałem satysfakcjonującą notę: Historia Kościoła - 5 ; Stary Testament - na I roku 5, na III 4+ oraz liturgika na 4

A z Prawa Kanonicznego po prostu ... coś tam wydukałem

Z tego nic nie wynika, a przynajmniej kogo uznajesz za prymusa, ja osoby ktore sa na pierwszym i drugim miejscuw ogoolnej klasyfikacji, i tego tez miejsca Ci nie przyznalam;] To Ty czytaj uwazniej, albo pisz dokladniej
Poza tym Bartas wiekszosc Twoich wpisow to byly 4 i wzwyz co tu wpisywales... i ciagle si enie uczyles amiales 4 a teraz z kolei piszesz, ze "fakt uczysz sie duzo". Ty jestes jedna wielka sprzecznoscia.

bartas- to chyba nie najlepiej świadczyloby o Twojej uczelni, gdyby studenci dostawali dobre oceny przy braku zaangażowania/nauki. Więc nie ściemniaj...

No... a ja dalej ślęczę nad prawem cywilnym. Bo u mnie nie dają zaliczeń za "wydukanie czegoś" i przy teście wielokrotnego wyboru (zwyrodnialcy) ustanowili próg zdawalności na poziomie 80%

No to chyba nieźle Prawie nie trzeba się uczyć

chodzilo mi o to, że dst będzie od 80%

Kurka wodna, no! Czego się czepiacie mnie? Ja jestem jedną wielką sprzecznością? W jakim sensie, przepraszam? KUJĘ DUŻO, ale do niektórych rzeczy podchodzę aby chociaż na tą trójkę zaliczyć. Z przedmiotów filozoficznych na I i II roku np miałem same tróje i do tego najbardziej podchodziłem z dystansem. Jeśli chodzi o te lepsze oceny to miałem na myśli te przedmioty, które lubiłem i uczyłem się ich z zainteresowaniem albo te, które zwykle były niezłą kobyłą (tak jak np teraz Prawo Kanoniczne czy w poprzednim semestrze Teologia Moralna), ale po prostu zaliczałem, bo np miałem fuksa z pytaniami lub z humorem profesora Jasne wszystko?