Z regulaminu wynika, że nie jest to forum katolickie.

Poza tym chcesz kółeczka wzajemnego siępjeszczenia czy dochodzenia do czegoś więcej? Ja tylko proponuję brak stagnacji.[/quote]

Wytnijcie mi to kłołt na końcu, mod któryś.

A cel forum - znasz?

Bo ja widze, ze ty chcesz mieszac - a nie szukasz prawdy....
Sprostuj jesli sie myle....

Cel forum to rozwój, dochodzenie do Najwyższego. Każdy ma na to własny pogląd i sposób. Jeśli się w tym realizuje to spoko.


A nie można mieszać i szukać? =P
Stagnacja nie sprzyja kroczeniu jakąś ścieżką. Trzeba porównywać, badać i zmuszać się do patrzenia na możliwie szerokie spektrum tego co leży przed nami. Stwierdzając z góry "tak a tak" nie dajemy sobie szans na "jest tak a tak ale sprawdziłem przynajmniej to drugie. Jest błędne ale wyciągnąłem z tego coś dla siebie" co jest mimo wszystko lepszą opcją. Tańcz


Pokój.

Znalazles (-as) juz cos dla swego wnetrza na tym forum? czy nadal szukasz i ciagle 'wychodzisz ze stagnacji'?
Moze chodzi juz o PRAKTYKE wiary, a nie szukanie dowodow?

Dowody? Na co?


Praktykę wiary mam na co dzień i w każdej chwili, na tym to polega imho.

Ze stagnacji to ja chcem innych wyciągać, ja się śmieję W końcu jestem tylko debilem, więc co ja mogę

A wiec nie jestes wolny od etykietek
Oj, Budda by sie usmial

Etykietka, żem debil? Z jednej strony uznanie się za małego głupka to całkiem dobry sposób na rozwój, odpowiednio ugryziony rzecz jasna. Z drugiej strony: pewnie, że mam etykietki. Jestem pacyfistą, jestem miłośnikiem książek itd. Kto powiedział, że ja już wolny od tego jestem? Dopiero zaczynam i sporo przede mną, przygodo witaj!

Brak wolnosci rodzi cierpienie - wg Buddy

No wiem. Ja się dopiero uwalniam, byłbym pyszny jakbym twierdził, że jestem wyzwolony. Mam się w garści i nie puszczam.

hanahpu..."Ahahaha"...uważaj, abyś nie skosumował nowego "wcielenia" swojego dziadka...hahaha

A po co ten koktail z Buddyzmem?
W Jezusie masz: calosc objawienia, Boskosc, wolnosc.....

Filozofia Buddy - to ciagle poszukiwanie....
Jak myslisz?

Nie ma poszukiwania. Jest dopuszczenie do siebie prostego faktu. I to wszystko. Nie ma nic więcej ^^

Raczej koktajl z chrześcijaństwem, bliżej mi do zen. W Jezusie całości swojej drogi nie znajduję. Pewnie jak bym tam na miejscu był i słyszał jak to naprawdę brzmiało to bym widział (przyjmuję raczej, że z tego wszystkiego co mówił Jezus zachowało się tycityćku). Dopełnienie praktyki zen uwielbieniem Boga jak w chrześcijaństwie i sufiźmie po prostu jest dla Hunahpu lepszą ścieżką. Plus dyskordiański ubaw po pachy. Ale Hunahpu cieszy się jak ktoś z chrześcijaństwa wyciąga wszystko i mu to wychodzi.

Jak myślę? Z uśmiechem i krzywo

Lubisz Mertona?