Autor |
Wiadomość |
Conrado
Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 11:18 Posty: 15
|
 Wiara w siebie :(
Prosze was o pomoc.nie wiem czy dobrze zamiescilem temat ale dobra.. Mam bardzo powazny problem. Kiedys ciagle wierzylem w siebie i w cel. Teraz brak mi tej wiary. Nie jestem juz optymista. Jestem drazliwy, wyzywam sie na najblizszych, buntuje sie przeciw wszystkiemu ( okres buntu mam za soba). Nie jestem poprostu soba. Nie wiem co mam zrobic. Chce poprostu byc soba... Prosze o pomoc...
|
Pt maja 09, 2008 13:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kto nie jest sobą?
|
Pt maja 09, 2008 13:55 |
|
 |
Conrado
Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 11:18 Posty: 15
|
ja.. ja nie jestem soba..
|
Pt maja 09, 2008 14:22 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Jesteś sobą, to co masz, to masz raczej konflikt prawdziwego "ja" z wymyślonym/oczekiwanym "ja". Pamiętaj, że cały czas, każdy z nas się zmienia, a także ma tendencje do samoszukiwania się co do własnych atrybutów i przez to nie ma jakiegoś stałego i niezmiennego "ja" i przywiązanie do jakiegoś obrazu siebie prowadzi do problemów gdy się zmienisz. Jak byłeś dzieckiem nie byłeś taki sam jak będąc młodzieńcem, a teraz też jesteś inny niż wtedy.
Jeśli zmiany zajdą niezauważenie to się różne konflikty rodzą pomiędzy własnymi wizjami siebie, a aktualnie prawdziwą wersją siebie.
Na wiarę w siebie i cel nie wiem co poradzić, może zmienić sposób wiary i cele?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pt maja 09, 2008 14:47 |
|
 |
liquid
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47 Posty: 110
|
Stwierdzenia: wierzę (lub nie) w siebie, jestem (lub nie) sobą, według mnie nic nie znaczą.
wierzyć - przyjmować coś, czego nie da się udowodnić logicznie lub empirycznie; istnienie siebie można wykazać bardzo prosto.
być sobą - zawsze jest się sobą, chyba że się ma rozdwojenie jaźni.
Wobec tego, jaki jest twój problem?
|
Pt maja 09, 2008 14:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kto ma rozdwojenie jaźni?
|
Pt maja 09, 2008 15:08 |
|
 |
Radaromontis
Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00 Posty: 672
|
Kod: Stwierdzenia: wierzę (lub nie) w siebie, jestem (lub nie) sobą, według mnie nic nie znaczą.
Rozumiem, dlaczego nic nie znaczy "jestem (lub nie) sobą", ponieważ ma to znaczenie raczej dosłowne, lecz w przypadku "wierzę w siebie" ma to znaczenie przenośne: pewność siebie.
_________________ By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.
|
Pt maja 09, 2008 16:17 |
|
 |
liquid
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47 Posty: 110
|
Radaromontis napisał(a): ...lecz w przypadku "wierzę w siebie" ma to znaczenie przenośne: pewność siebie.
Jeśli już, to wolę do drugie określenie, Radar. Bo pierwsze to nawet w kontekście twojego podpisu nie pasuje.
Wracając do wątku, brak pewności siebie może mieć związek np. z dojrzewaniem, większą ilością bodźców, które do ciebie docierają, a do których nie potrafisz się ustosunkować, wątpliwościami...
Ale to jeszcze nie tragedia. Może warto jakiś mały fragment siebie poprawić...
|
Pt maja 09, 2008 20:44 |
|
 |
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
 Re: Wiara w siebie :(
Conrado napisał(a): Prosze was o pomoc.nie wiem czy dobrze zamiescilem temat ale dobra.. Mam bardzo powazny problem. Kiedys ciagle wierzylem w siebie i w cel. Teraz brak mi tej wiary. Nie jestem juz optymista. Jestem drazliwy, wyzywam sie na najblizszych, buntuje sie przeciw wszystkiemu ( okres buntu mam za soba). Nie jestem poprostu soba. Nie wiem co mam zrobic. Chce poprostu byc soba... Prosze o pomoc...
Może sprobuj dostrzedz, że poza Tobą są też inne osoby... koncentrowanie się na sobie samym nie jest ciekawą drogą...
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
Pt maja 09, 2008 21:02 |
|
 |
Conrado
Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 11:18 Posty: 15
|
mi wlasnie o to chodzi. Pare miesiecy temu bylem jakby inny, lepszy. Teraz tylko ranie innych 
|
So maja 10, 2008 7:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Więc przestań.
|
So maja 10, 2008 11:05 |
|
 |
Conrado
Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 11:18 Posty: 15
|
ale jak odzyskac pewnosc siebie??
|
So maja 10, 2008 11:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Może najpierw uświadom sobie przyczynę Twojej zmiany.
Ktoś Cię zranił?
|
So maja 10, 2008 15:56 |
|
 |
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
Conrado napisał(a): mi wlasnie o to chodzi. Pare miesiecy temu bylem jakby inny, lepszy. Teraz tylko ranie innych 
Ja gdy mam "doły" i wydaje mnie się, że jestem na szarym końcu, kompletnie opuszczony - czego zazwyczaj w dłuższym czasie nie akceptuję - przypominam sobie ciekawą naukę: Chrystus stał się ostatnim... czyli jest za mną, jeszcze bliżej grzechu: "stał się grzechem"... wtedy mi raźniej, wtedy przypominam sobie kalwarię i scena po scenie, czym opuszczenie być może...
Ciekawym jest, że film "Pasja" takie poruszenie wywołał: trwała raptem półtorej godziny - w oryginale trwało to od dziewiątej wieczorem do trzeciej po południu, czyli ok 18 godzin... czyli brutalność filmu razy fakt oglądania, a nie uczestniczenia razy 12...
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
So maja 10, 2008 16:09 |
|
 |
Conrado
Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 11:18 Posty: 15
|
Mam tylko swoja dziewczyne. Tylko. Kazdy sie ode mnie odwrocil a i ja czasem ranie  ja poprostu upadam.
|
So maja 10, 2008 20:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|