Autor |
Wiadomość |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
 Cierpienie Boga
Czy Bóg, jako byt doskonały, Miłość nieskończona - całą wieczność cierpi z powodu dusz, które trafiły do piekła?
Skoro kocha - cierpi. Tak by się wydawało. Ale Bóg cierpiał już dla zbawienia ludzi. Przez Smierć i Mękę na Krzyży otworzył na nowo bramy Nieba, dla wszystkich, którzy w Niego uwierzą.
No, ale są/byli/będą tacy, którzy nie uwierzą.
Czy jest możliwe, aby Bóg - Byt Doskonały, któremu stworzenia nie są do niczego potrzebne, bo jedynym powodem, dla którego istnieją - jest miłość - by cierpiał całą wieczność z powodu odrzucenia przez część tych stworzeń?
Proszę o odpowiedź w świetle teologii.
|
Pt maja 23, 2008 13:12 |
|
|
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Człowiek, który kocha, wylewa swoją miłość na innego człowieka: gdy miłość zostanie przyjęta- człowiek się cieszy, gdy zostanie odrzucona- człowiek cierpi.
Podobnie jak Bóg. Miłość Boga "rozpierała" Go tak, że chciał ją na kogoś wylać. Stworzył sobie człowieka, z którym podzielił się Miłością. Wiedział jednak, że sztuczną sytuacją będzie, gdy wszyscy będą Go kochać z taką samą siłą, dlatego też pozostawił człowiekowi wolną wolę.
Gdy człowiek odrzuca Miłość Boga- Bóg się smuci bo wie, jak to się skończy (innym przymiotem Boga jest Sprawiedliwy a innym Miłosierny, ale jeden nie wyklucza drugiego). Gdy człowiek przyjmuje Miłość i żyje Nią, Bóg się cieszy a Jego gniew się łagodzi (to normalne: jedno dziecko kopie mamę a drugie się do niej tuli łagodząc gniew mamy). Wiara jest balsamem na rany Boga. Szkoda, że coraz mniej tego balsamu.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Pt maja 23, 2008 18:46 |
|
 |
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
opat_90 napisał(a): dlatego też pozostawił człowiekowi wolną wolę.
Wydaje mi się, że przed zerwaniem jabłka przez Ewę człowiek nie miał wolnej woli (skoro nie rozróżniał dobra i zła, nie miał w czym wybierać). Jeśli tak właśnie było, to wolną wolę człowiekowi dał wąż, który podkusił Ewę.
_________________ "Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić." - Albert Einstein
|
So maja 24, 2008 11:38 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Jeżeli potraktujesz Biblię jako podręcznik do historii to można by nawet wpaść na takie coś.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 24, 2008 12:35 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
A Ty jak traktujesz ten fragment? Przecież nawet jeśli potraktujemy to mitologicznie wyjdzie na to samo.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
So maja 24, 2008 12:40 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
eee...
ja tak czytam i nic nie rozumiem...
czy pambuk ma PSYCHIKĘ (duszę???)? czy umie się SMUCIĆ? i kiedy to robi skoro jest ze swej istoty POZA CZASOPRZESTRZENIĄ...?
czy dał człowiekowi wolność by samemu cierpieć?
i na koniec-
czy coś co cierpi jest doskonalsze od tego co cierpieć nie może?
|
So maja 24, 2008 12:40 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Ja ten fragment traktuję tak:
Człowiek odwrócił się od Boga i zaczął grzeszyć - tyle.
Idioto
Nie wiem czy Bóg ma psychikę czy tylko świadomość
Dał człowiekowi wolną wolę aby sam mógł decydować co zrobi i czy go wybierze. Co to byłby za Bóg który każdego trzyma na siłę przy sobie.
Nie wiem czy i jak Bóg cierpi - pytanie czy doskonałość musi wykluczać cierpienie?
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 24, 2008 13:11 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
o ile pamiętam kiedyś w pewnym wątku tutaj ustalono,że slowo 'doskonałosć' w gruncie rzeczy nic nie znaczy.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
So maja 24, 2008 13:14 |
|
 |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Użyszkodnik napisał(a): Wydaje mi się, że przed zerwaniem jabłka przez Ewę człowiek nie miał wolnej woli (skoro nie rozróżniał dobra i zła, nie miał w czym wybierać). Po pierwsze, musieli mieć wolną wolę, skoro zerwali jabłko. Gdyby nie mieli wolnej woli, to nie mogliby też zerwać jabłka. Poza tym, bardzo ciekawy wykład tej monika001 napisał(a): Czy Bóg, jako byt doskonały, Miłość nieskończona - całą wieczność cierpi z powodu dusz, które trafiły do piekła?
Obawiam się, że to jest pytanie, na które możesz dostać różne odpowiedzi. Moim zdaniem odpowiedź na nie jest twierdząca. Dlatego z jednej strony wierzę w konieczność istnienia piekła jako konsekwencję ludzkiej wolnej woli (tzn. wierzę w to, że piekło musi istnieć, bo inaczej człowiek nie byłby wolny w swoim opowiedzeniu się za lub przeciwko Bogu), ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak mogłoby wyglądać niebo, gdyby chociaż jeden z ludzi był w piekle. Krótko mówiąc, żywię głęboką nadzieję na to, że tak się nie stanie.
|
So maja 24, 2008 14:47 |
|
 |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Za wcześnie wysłałem poprzedniego posta, i nie zdążyłem dokończyć odpowiedzi.
A więc do tych słów:
"Poza tym bardzo ciekawy wykład tej..."
dodaję:
... historii biblijnej dał Lew Szestow. Zacytuję opis jego koncepcji, zawarty w ostatnim numerze kwartalnika "Kronos" (polecam!):
Piotr Nowak, Lew Szestow: Kierkegaard i filozofia egzystencjalna, w: Kronos 1/2008 napisał(a): Na samym początku swoich rozważań Szestow przywołuje słowa Anaksymandra, mędrca greckiego, który, jak większość Greków, przekonany był, że u podstaw zła i dobra zawsze stoi ta sama racja, z której daje się wywieść także życie i śmierć. Pismo z kolei naucza już czegoś innego. Czytamy w nim, że wszystko, co jest, jest dobre. Człowiek odkrywa jednak, cokolwiek pośpiesznie, być może z poduszczenia do złego, że to nieprawda, że nie wszystko, co jest, jest dobre; że świat psuty jest przez żywiny rozkładu i zniszczenia. Tam więc, gdzie inni nabierają rozumu i pewności o tym, jak jest, Szestow zaczyna wątpić. I pyta: czy człowiek stwierdza zło zastając je w świecie, czy może na odwrót - to wiedza stwierdzająca "zło" w bycie sama jest zła, a nawet - złem samym? Wychodzi na to, że grzech pojawia się w następstwie wiedzy, tj. gdy człowiek wziął i "się nauczył"; pojawia się wraz z wiedzą pozwalającą odróżnić dobro od zła. Innymi słowy, złem jest grzech poznania dobra i zła.
Nie twierdzę, że jest to słuszna koncepcja, ale myślę, że warto ją znać i się z nią zmierzyć, bo jest ciekawa.
|
So maja 24, 2008 14:58 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
1KOR13 napisał(a): Po pierwsze, musieli mieć wolną wolę, skoro zerwali jabłko. Gdyby nie mieli wolnej woli, to nie mogliby też zerwać jabłka.
O. A małpa to jabłka nie zerwie?
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
So maja 24, 2008 19:00 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
1KOR13 napisał(a): (...) wierzę w to, że piekło musi istnieć, bo inaczej człowiek nie byłby wolny w swoim opowiedzeniu się za lub przeciwko Bogu), ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak mogłoby wyglądać niebo, gdyby chociaż jeden z ludzi był w piekle. Krótko mówiąc, żywię głęboką nadzieję na to, że tak się nie stanie.
Piekło istnieje, to ogromne cierpienie dusz w piekle potwierdzała m.in.
Św. Faustyna i objawienia fatimskie, w których Matka Boża ukazała dzieciom piekło.
To wszystko wiem, natomiast trudno mi przyjąć, że Bóg całą wieczność cierpi z pwodu dusz potępionych. Mam wątpliwości, czy cierpi, dlatego prosiłam o odpowiedź w świetle teologii.
Gdyby cierpiał to może znaczyłoby też, że dusze w Niebie też będą cierpiały z powodu znalezienia się kogoś bliskiego w piekle. I tu wychodzi niedorzeczność. Skoro w Raju ma być wieczna radość i niewyobrażalne dla nas śmiertelników - szczęście, to nie może być tam cierpienia.
Proszę o wypowiedzi "znawców tematu". 
|
Wt maja 27, 2008 11:52 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Ja się kiedyś zapytałem:
"A co jeżeli jest mama i dziecko, i mama trafi do piekła a dziecko do nieba, to te dziecko nie będzie szczęśliwe"
Odpowiedział mi podajże ojciec:
Tu na ziemi jesteśmy przywiązani i kierują nami różne instynkty, przywiązania przekonania itp.
Natomiast kiedy trafimy do nieba to widzimy/wiemy dlaczego nasza mama trafi do piekła. Rozumiemy to bo już wiemy o niej wszystko i wiemy że na to zasłużyła. - po prostu rozumiemy to dlaczego tak jest i umiemy się z tym pogodzić.
Oczywiście jest fragment gdzie pisze, że w niebie nie będzie ani męża ani żony tylko wszyscy będą równi takimi braćmi.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Wt maja 27, 2008 12:56 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
0bcy_astronom napisał(a): "A co jeżeli jest mama i dziecko, i mama trafi do piekła a dziecko do nieba, to te dziecko nie będzie szczęśliwe". Kiedyś mi się obił o uszy taki cytat (chyba nawet Jezusa): Cytuj: Bądźcie jedni dla drugich znakami
Dziecko ma moralny obowiązek napominania rodzica kiedy widzi że grzeszy (każdy rodzic się na taki dziecięcy ochrzan wścieknie ale słowa dziecka mu utkwią w pamięci), Podobnie rodzice mają moralny obowiązek napominania grzeszących dzieci.
Podsumowując: zamiast mówić "ja jestem cacy a mama/tata/kolega/itd jest be" zacznijmy robić wszystko, żeby wszyscy byli "cacy" i tu na Ziemi i po śmierci.
Tyle mam do powiedzenia. Pozdrawiam
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt maja 27, 2008 20:17 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
No za bardzo nie mam ja, chodziło mi troszkę o tatę. Nie chcę by poszedł do piekła ale wszystko wskazuje na to, że pójdzie.
Ja nie mam za bardzo jak z nim pogadać, bo jest daleko za granicą i przez ostatnie 8 lat widzieliśmy się tylko 1 raz.
On ma grzechy przeciwko duchowi świętemu, twierdzi, że już jest w takiej sytuacji, że Bóg mu nie wybaczy i nie ma po co się męczyć, ale obawiam się że wybrał ten "światopogląd" czy też "Bogopogląd" z łatwizny, żeby się nie męczyć.
No, ale wracajmy do tematu.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Wt maja 27, 2008 20:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|