Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 15:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Cierpienie Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post Cierpienie Boga
Czy Bóg, jako byt doskonały, Miłość nieskończona - całą wieczność cierpi z powodu dusz, które trafiły do piekła?
Skoro kocha - cierpi. Tak by się wydawało. Ale Bóg cierpiał już dla zbawienia ludzi. Przez Smierć i Mękę na Krzyży otworzył na nowo bramy Nieba, dla wszystkich, którzy w Niego uwierzą.

No, ale są/byli/będą tacy, którzy nie uwierzą.
Czy jest możliwe, aby Bóg - Byt Doskonały, któremu stworzenia nie są do niczego potrzebne, bo jedynym powodem, dla którego istnieją - jest miłość - by cierpiał całą wieczność z powodu odrzucenia przez część tych stworzeń?

Proszę o odpowiedź w świetle teologii.


Pt maja 23, 2008 13:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Człowiek, który kocha, wylewa swoją miłość na innego człowieka: gdy miłość zostanie przyjęta- człowiek się cieszy, gdy zostanie odrzucona- człowiek cierpi.

Podobnie jak Bóg. Miłość Boga "rozpierała" Go tak, że chciał ją na kogoś wylać. Stworzył sobie człowieka, z którym podzielił się Miłością. Wiedział jednak, że sztuczną sytuacją będzie, gdy wszyscy będą Go kochać z taką samą siłą, dlatego też pozostawił człowiekowi wolną wolę.

Gdy człowiek odrzuca Miłość Boga- Bóg się smuci bo wie, jak to się skończy (innym przymiotem Boga jest Sprawiedliwy a innym Miłosierny, ale jeden nie wyklucza drugiego). Gdy człowiek przyjmuje Miłość i żyje Nią, Bóg się cieszy a Jego gniew się łagodzi (to normalne: jedno dziecko kopie mamę a drugie się do niej tuli łagodząc gniew mamy). Wiara jest balsamem na rany Boga. Szkoda, że coraz mniej tego balsamu.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pt maja 23, 2008 18:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59
Posty: 197
Post 
opat_90 napisał(a):
dlatego też pozostawił człowiekowi wolną wolę.

Wydaje mi się, że przed zerwaniem jabłka przez Ewę człowiek nie miał wolnej woli (skoro nie rozróżniał dobra i zła, nie miał w czym wybierać). Jeśli tak właśnie było, to wolną wolę człowiekowi dał wąż, który podkusił Ewę.

_________________
"Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić." - Albert Einstein


So maja 24, 2008 11:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Jeżeli potraktujesz Biblię jako podręcznik do historii to można by nawet wpaść na takie coś.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


So maja 24, 2008 12:35
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
A Ty jak traktujesz ten fragment? Przecież nawet jeśli potraktujemy to mitologicznie wyjdzie na to samo.

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


So maja 24, 2008 12:40
Zobacz profil
Post 
eee...

ja tak czytam i nic nie rozumiem...

czy pambuk ma PSYCHIKĘ (duszę???)? czy umie się SMUCIĆ? i kiedy to robi skoro jest ze swej istoty POZA CZASOPRZESTRZENIĄ...?

czy dał człowiekowi wolność by samemu cierpieć?

i na koniec-
czy coś co cierpi jest doskonalsze od tego co cierpieć nie może?


So maja 24, 2008 12:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Ja ten fragment traktuję tak:

Człowiek odwrócił się od Boga i zaczął grzeszyć - tyle.

Idioto

Nie wiem czy Bóg ma psychikę czy tylko świadomość
Dał człowiekowi wolną wolę aby sam mógł decydować co zrobi i czy go wybierze. Co to byłby za Bóg który każdego trzyma na siłę przy sobie.
Nie wiem czy i jak Bóg cierpi - pytanie czy doskonałość musi wykluczać cierpienie?

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


So maja 24, 2008 13:11
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
o ile pamiętam kiedyś w pewnym wątku tutaj ustalono,że slowo 'doskonałosć' w gruncie rzeczy nic nie znaczy.

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


So maja 24, 2008 13:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Użyszkodnik napisał(a):
Wydaje mi się, że przed zerwaniem jabłka przez Ewę człowiek nie miał wolnej woli (skoro nie rozróżniał dobra i zła, nie miał w czym wybierać).


Po pierwsze, musieli mieć wolną wolę, skoro zerwali jabłko. Gdyby nie mieli wolnej woli, to nie mogliby też zerwać jabłka.
Poza tym, bardzo ciekawy wykład tej

monika001 napisał(a):
Czy Bóg, jako byt doskonały, Miłość nieskończona - całą wieczność cierpi z powodu dusz, które trafiły do piekła?


Obawiam się, że to jest pytanie, na które możesz dostać różne odpowiedzi. Moim zdaniem odpowiedź na nie jest twierdząca. Dlatego z jednej strony wierzę w konieczność istnienia piekła jako konsekwencję ludzkiej wolnej woli (tzn. wierzę w to, że piekło musi istnieć, bo inaczej człowiek nie byłby wolny w swoim opowiedzeniu się za lub przeciwko Bogu), ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak mogłoby wyglądać niebo, gdyby chociaż jeden z ludzi był w piekle. Krótko mówiąc, żywię głęboką nadzieję na to, że tak się nie stanie.


So maja 24, 2008 14:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Za wcześnie wysłałem poprzedniego posta, i nie zdążyłem dokończyć odpowiedzi.
A więc do tych słów:
"Poza tym bardzo ciekawy wykład tej..."
dodaję:
... historii biblijnej dał Lew Szestow. Zacytuję opis jego koncepcji, zawarty w ostatnim numerze kwartalnika "Kronos" (polecam!):

Piotr Nowak, Lew Szestow: Kierkegaard i filozofia egzystencjalna, w: Kronos 1/2008 napisał(a):
Na samym początku swoich rozważań Szestow przywołuje słowa Anaksymandra, mędrca greckiego, który, jak większość Greków, przekonany był, że u podstaw zła i dobra zawsze stoi ta sama racja, z której daje się wywieść także życie i śmierć. Pismo z kolei naucza już czegoś innego. Czytamy w nim, że wszystko, co jest, jest dobre. Człowiek odkrywa jednak, cokolwiek pośpiesznie, być może z poduszczenia do złego, że to nieprawda, że nie wszystko, co jest, jest dobre; że świat psuty jest przez żywiny rozkładu i zniszczenia. Tam więc, gdzie inni nabierają rozumu i pewności o tym, jak jest, Szestow zaczyna wątpić. I pyta: czy człowiek stwierdza zło zastając je w świecie, czy może na odwrót - to wiedza stwierdzająca "zło" w bycie sama jest zła, a nawet - złem samym? Wychodzi na to, że grzech pojawia się w następstwie wiedzy, tj. gdy człowiek wziął i "się nauczył"; pojawia się wraz z wiedzą pozwalającą odróżnić dobro od zła. Innymi słowy, złem jest grzech poznania dobra i zła.


Nie twierdzę, że jest to słuszna koncepcja, ale myślę, że warto ją znać i się z nią zmierzyć, bo jest ciekawa.


So maja 24, 2008 14:58
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
1KOR13 napisał(a):

Po pierwsze, musieli mieć wolną wolę, skoro zerwali jabłko. Gdyby nie mieli wolnej woli, to nie mogliby też zerwać jabłka.



O. A małpa to jabłka nie zerwie?

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


So maja 24, 2008 19:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
1KOR13 napisał(a):
(...)
wierzę w to, że piekło musi istnieć, bo inaczej człowiek nie byłby wolny w swoim opowiedzeniu się za lub przeciwko Bogu), ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak mogłoby wyglądać niebo, gdyby chociaż jeden z ludzi był w piekle. Krótko mówiąc, żywię głęboką nadzieję na to, że tak się nie stanie.


Piekło istnieje, to ogromne cierpienie dusz w piekle potwierdzała m.in.
Św. Faustyna i objawienia fatimskie, w których Matka Boża ukazała dzieciom piekło.
To wszystko wiem, natomiast trudno mi przyjąć, że Bóg całą wieczność cierpi z pwodu dusz potępionych. Mam wątpliwości, czy cierpi, dlatego prosiłam o odpowiedź w świetle teologii.
Gdyby cierpiał to może znaczyłoby też, że dusze w Niebie też będą cierpiały z powodu znalezienia się kogoś bliskiego w piekle. I tu wychodzi niedorzeczność. Skoro w Raju ma być wieczna radość i niewyobrażalne dla nas śmiertelników - szczęście, to nie może być tam cierpienia.
Proszę o wypowiedzi "znawców tematu". :)


Wt maja 27, 2008 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Ja się kiedyś zapytałem:

"A co jeżeli jest mama i dziecko, i mama trafi do piekła a dziecko do nieba, to te dziecko nie będzie szczęśliwe"

Odpowiedział mi podajże ojciec:

Tu na ziemi jesteśmy przywiązani i kierują nami różne instynkty, przywiązania przekonania itp.
Natomiast kiedy trafimy do nieba to widzimy/wiemy dlaczego nasza mama trafi do piekła. Rozumiemy to bo już wiemy o niej wszystko i wiemy że na to zasłużyła. - po prostu rozumiemy to dlaczego tak jest i umiemy się z tym pogodzić.

Oczywiście jest fragment gdzie pisze, że w niebie nie będzie ani męża ani żony tylko wszyscy będą równi takimi braćmi.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt maja 27, 2008 12:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
"A co jeżeli jest mama i dziecko, i mama trafi do piekła a dziecko do nieba, to te dziecko nie będzie szczęśliwe".

Kiedyś mi się obił o uszy taki cytat (chyba nawet Jezusa):
Cytuj:
Bądźcie jedni dla drugich znakami

Dziecko ma moralny obowiązek napominania rodzica kiedy widzi że grzeszy (każdy rodzic się na taki dziecięcy ochrzan wścieknie ale słowa dziecka mu utkwią w pamięci), Podobnie rodzice mają moralny obowiązek napominania grzeszących dzieci.

Podsumowując: zamiast mówić "ja jestem cacy a mama/tata/kolega/itd jest be" zacznijmy robić wszystko, żeby wszyscy byli "cacy" i tu na Ziemi i po śmierci.

Tyle mam do powiedzenia. Pozdrawiam

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Wt maja 27, 2008 20:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
No za bardzo nie mam ja, chodziło mi troszkę o tatę. Nie chcę by poszedł do piekła ale wszystko wskazuje na to, że pójdzie.

Ja nie mam za bardzo jak z nim pogadać, bo jest daleko za granicą i przez ostatnie 8 lat widzieliśmy się tylko 1 raz.

On ma grzechy przeciwko duchowi świętemu, twierdzi, że już jest w takiej sytuacji, że Bóg mu nie wybaczy i nie ma po co się męczyć, ale obawiam się że wybrał ten "światopogląd" czy też "Bogopogląd" z łatwizny, żeby się nie męczyć.

No, ale wracajmy do tematu.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt maja 27, 2008 20:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL