chciałam sie z wami podzielić czyms co ostatnio przeżywam.

Ostatnio zmarła moja babci i czuje sie jakbym straciła wszystko. Bardzo boli mnie to ,ze jej juz nie zobacze. Mam w związku z tym pytanie. Dlaczego śmierć bliskich tak bardzo boli zwłaszcza gdy sie jest blisko Boga?

Jezus też płakał nad śmiercią Łazarza.
Boli to o tyle, (według mnie) że jest to rozstanie na bardzo długi czas, każde rozstanie boli nawet gdy ktoś nie umiera, ale np wyjeżdża na zawsze.
Bo o ile się orientuję cierpieniem podczas śmierci bliskiego nie jest śmierć sama w sobie ale właśnie rozłąka.

Nie wiem. Też płakałem kiedy zmarła moja babcia, z którą byłem bardzo zżyty.

Ja do tej pory nie mogę się pogodzić ze śmiercią mojej Cioci, która była lepszą kobietą niż wszystkie dewoty z kościoła razem wzięte.

Dlaczego boli? Każda pustka boli. Dziś byłem na pogrzebie obcej dla mnie osoby (nie wnikajmy w szczegóły). W każdym razie gdy patrzyłem na załamaną twarz wdowy (którą troszkę znam) było mi jej żal. Potem nagle dotarło do mnie coś, co wiem od dawna: tak się kończy życie każdego z nas więc i ja kiedyś wyląduję 1,5 metra pod ziemią.

Śmierć jest dziwna: niby zabiera jedno ale z tego powodu cierpi sto innych. Tego jednak nikt nie pojmie.

ja z babcią sie widziałam tylko 2 razy w życiu i bardzo mnie boli że jej już nie zobaczę. mam zal o to do rodziców.