Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 15:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6
 niesakramentalna rodzina czy Eucharystia 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Zenon_trzysta To co cię spotkało to Twój Krzyż Każdy nosi swój krzyż ,a ten być może jest właśnie twój .Zenonie przyjmij to doświadczenie losu i bądż dzielny ,nie poddawaj się

Po pierwsze, prawda o tym, żeby każdy nosił swój krzyż nie jest równoznaczna z tym, aby nie unikać smutku i nieszczęścia.
Po drugie, czy grzech może być krzyżem? (w znaczeniu: czy można zgadzać się na trwanie w grzechu jako krzyż? - pytanie retoryczne)

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
nie szukaj rozwiazania problemu

Jeżeli sumienie mówi, że coś jest nie tak, to... szuka się rozwiązania problemu a nie je zagłusza.

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Pan Bóg nie będzie długo cię próbował

skąd wiesz?

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
te wątpliwosci moralne niedługo miną


O tak, niewątpliwie miną, w końcu jak to jest napisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu" i dalsza część: "W tych przypadkach osoba jest odpowiedzialna za zło, które popełnia." (oba fragmenty z KKK 1791).

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Zobacz ,że związek sakramentalny nie niesie żadnego szczęścia


Czy my dalej jesteśmy na forum chrześcijańskim, katolickim?

_________________
Piotr Milewski


Wt lip 01, 2008 10:27
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 8:29
Posty: 17
Post 
jumik napisał(a):
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Zenon_trzysta To co cię spotkało to Twój Krzyż Każdy nosi swój krzyż ,a ten być może jest właśnie twój .Zenonie przyjmij to doświadczenie losu i bądż dzielny ,nie poddawaj się

Po pierwsze, prawda o tym, żeby każdy nosił swój krzyż nie jest równoznaczna z tym, aby nie unikać smutku i nieszczęścia.
Po drugie, czy grzech może być krzyżem? (w znaczeniu: czy można zgadzać się na trwanie w grzechu jako krzyż? - pytanie retoryczne)

Inny_ pisze o dzielności, a nie wesołości, więc pewnie chodzi Wam o to samo. Poza tym, nawet, jak pościmy, to w Ewangelii jesteśmy zachęcani do pogodnego nastroju.
A "grzech" w mojej sytuacji może i jest krzyżem - Inny_ wykazał się tu dużą wnikliwością, bo BAJECZNIE WYGODNE byłoby dla mnie zostawić wszystko "w cholerę", w co się wpakowałem w tej rodzinie i założyć nową, z nie-rozwódką i wziąć z nią ślub kościelny, bo formalnie jestem kawalerem. Ale, hihihi, nikt normalny uczciwie nie powie, że to po prostu będzie nawrócenie ;-DD i jedynie słuszna droga.

jumik napisał(a):
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
nie szukaj rozwiazania problemu

Jeżeli sumienie mówi, że coś jest nie tak, to... szuka się rozwiązania problemu a nie je zagłusza.

Inny_ ma tutaj na myśli zapewne "nie olewaj pospolicie tej rodziny", a pisząc w tym wątku w ogóle, jumik tym samym potwierdzasz chyba, że sprawa warta jest zastanowienia.
jumik napisał(a):
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Pan Bóg nie będzie długo cię próbował

skąd wiesz?


Ojejku, Inny_ chciał mnie zapewne tylko pocieszyć, bo wszyscy wiemy i być może doświadczamy, że Pan Bóg nie wystawia nikogo na próbę więcej/dłużej/bardziej, niż ten człowiek może wytrzymać (z tego, co pamiętam z kazań). Więc pewnie chodzi o to "już nie długo, chłopie, nie troskaj się zanadto".

jumik napisał(a):
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
te wątpliwosci moralne niedługo miną


O tak, niewątpliwie miną, w końcu jak to jest napisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu" i dalsza część: "W tych przypadkach osoba jest odpowiedzialna za zło, które popełnia." (oba fragmenty z KKK 1791).

Sumienie może nie jest u mnie w rozkwicie w wierze i etyce, ale moje dziecko ma już prawie 5 lat, więc chyba nie jest tak bardzo zagrożone degeneracją, bo bym nie szukał rozmowy z wierzącymi. Więc chyba nie jest niezbędne wytaczanie tak ciężkich argumentów, jak wyjątki z KKK. Inny_punkt_widzenia być może widzi u mnie pewien ogólny niepokój, chaos i zaciemnienie i radzi, żebym na razie dał sobie na wstrzymanie, aż mi trochę przejdzie i łatwiej będzie o rzeczową ocenę sytuacji. Zostawiając dziecko z wychowującą niewierząco nie robię fajnej katolicko rzeczy, a na spokojnie zastanowię się jak unikać okazji do pogrążania się w grzechu, jeśli wiesz jumik co mam na myśli. I takie spokojniejsze zastanowienie, jak sądzę, doradza Inny_punkt_widzenia.

jumik napisał(a):
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Zobacz ,że związek sakramentalny nie niesie żadnego szczęścia


Czy my dalej jesteśmy na forum chrześcijańskim, katolickim?


Nie ma co ironizować - w ww. chodzi zapewne o to, że sam sakrament nie załatwia wszystkiego w kwestii szczęścia w rodzinie i chyba z tym wszyscy możemy się zgodzić.

Obu Wam (jumik i Inny_punkt_widzenia) szczerze dziękuję za odpowiedzi i komentarze do moich wątpliwości, podobnie jak wszystkim, którzy pisali lub kasowali ;-).
Sytuacja sama się rozwiązuje, bo aktualnie kobieta wywala mnie z domu (krzyczy, że jest właścicielką domu, że nie jestem u siebie i żebym się wynosił, a za tydzień obiecuje mi nająć ludzi do wyniesienia moich rzeczy), bo po nocach uczę się/przygotowuję do podjęcia pracy (za dnia zajmuję się domem) i dlatego, że robię to w piwnicy (jedynym miejscu, w którym pozwala mi trzymać moje rzeczy). Nazywa mnie darmozjadem i płacze, że odrzucam rodzinę mówiąc, że w wyniku takich tekstów nie czuję się z nią związany.
W związku z powyższym być może problem mojej decyzji (nie mam wiele do powiedzenia w tym domu) co do rodziny sam się rozwiąże, a i duża szansa, że przestanę żyć niesakramentalnie.

Osobiście dla mnie temat wydaje się zamknięty. Pozdrawiam wszystkich.


Wt lip 01, 2008 19:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Zenon_trzysta napisał(a):
Osobiście dla mnie temat wydaje się zamknięty.

OK, niech więc będzie zamknięty.

Życzę Ci rozwiązania sprawy w sposób zgodny z wolą Bożą :). Trzymaj się Zenon! :)

_________________
Piotr Milewski


Wt lip 01, 2008 20:25
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Zenon_trzysta napisał(a):
Sytuacja sama się rozwiązuje, bo aktualnie kobieta wywala mnie z domu (krzyczy, że jest właścicielką domu, że nie jestem u siebie i żebym się wynosił, a za tydzień obiecuje mi nająć ludzi do wyniesienia moich rzeczy), bo po nocach uczę się/przygotowuję do podjęcia pracy (za dnia zajmuję się domem) i dlatego, że robię to w piwnicy (jedynym miejscu, w którym pozwala mi trzymać moje rzeczy). Nazywa mnie darmozjadem i płacze, że odrzucam rodzinę mówiąc, że w wyniku takich tekstów nie czuję się z nią związany.
:o :o .Widzę ,że trochę prawdy zostawiłeś na koniec. Chyba jesteś niepoważny ,żeby w takiej sytuacji myśleć o sakramentach .Twoja rodzina ginie ,możesz stracić córkę i dziewczynę ,a ty się poddajesz .Cóż nie znam twojej sytuacji ,ale wydaje mi się ,że musisz mieć w sobie to coś przed czym matka z dzieckiem w popłochu ucieka .


Cz lip 03, 2008 11:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL