http://wiadomosci.wp.pl/gid,10311191,gp ... leria.html

Więcej takich monumentów. A ten komu się to nie podoba jest wrogiem Boga, Kościoła i ludzkości.

Założę się że zaraz odezwą się wyżej wymienieni i zaczną pisać te brednie o marnowaniu pieniędzy i biednych dzieciach

Fajnie że Tyler Mane będzie miał swój pomnik

Ale te biedne, głodne, chore dzieci. Niefajne podejście, M-em.

Nie ja go buduję- lecz zapewne robią to wierni na żądanie wiernego/ wiernych (czyt. purpuratów)

Stanisławie, i Ty przeciwko Chrystusowi i jego kapłanom?

Jeśli Ci wybaczę to tylko ze względu na twe dawne zasługi w walce z wrogami Kościoła. Najpierw jednak musisz okazać brak żalu z powodu tych biednych dzieci których u Nas przecież nie ma. A nawet gdyby były to niech nam komuchy i inne pedały nie mówią co mamy robić z naszymi pieniędzmi. My wiemy to lepiej. Zresztą ich pieniędzmi też się zajmiemy. W końcu stanowimy 99 % społeczeństwa a do tego czuwa nad nami Duch Święty.
On daje nam mądrość niedostępną ateuszom. Jakże więc mogliby oni wiedzieć co potrzeba naszym współwyznawcom i ich dzieciom.

Cały Naród potrzebuje monumentalnych budowli o wiele bardziej niż dóbr materialnych (których ma już dzięki łasce Pana dostatek) aby podziękować Bogu i wyprosić nowe łaski, a co najważniejsze aby dać znać tym bezbożnikom kto rządzi w naszej Katolickiej Ojczyźnie. Widząc wspaniałość naszych Świątyń i Pomników będą o tym pamiętać. Wznośmy zatem więcej tych wspaniałych budowli na chwałę Bożą i naszych cnotliwych Kapłanów. Pozdrawiam i dziękuje Wam za uwagę moi Bracia i Siostry w Chrystusie... a ateuszy surowo napominam.


A Ty Stanisławie czym prędzej udaj się na kolanach do Lichenia lub Gwadelupy. Może jest jeszcze dla Twej zbłąkanej duszy ratunek.
Tylko nie oszukuj. Jezus to widzi.

Cos mi tutaj trollem zalatuje.

Ależ nigdy w życiu! Ja tylko przypomniałem standardowy dla takich "dyskusji" argument. Dziwne mi się wydało, że nie został użyty.


Z Licheniem pomysł wcale nie głupi. Od dawna mi chodzi po głowie. Prędzej czy później się zmaterializuje.
Natomiast z Gwadelupą jest pewien kłopot, a właściwie dwa:

1. Nie stać mnie na taką podróż życia. Może jak zostanę wreszcie premierem, to marzenie spełnię. Jednak to mało prawdopodobne - nie umiem czynić cudów.

2. Na kolanach do Gwadelupy się nie da - Atlantyk. Gdybym zaś spróbował w samolocie lub na statku pełzać na kolanach to potraktowano by mnie jak czuba i na najbliższym postoju wysadzono w kaftanie wiązanym na plecach.

Cieszę się, że też wiesz o tym - że On widzi.