nakaz czy wolna wola? / stosunek do Soboru II
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
SweetChild napisał(a): Jeśli my to dostrzegamy w swej niedoskonałości, to tym bardziej dostrzega Bóg w swojej doskonałości. Skoro więc Bóg mimo wszystko dla człowiekowi wolną wolę, to jakim prawem drugi człowiek ma mu ją odbierać czy nawet ograniczać? Nie jestem przy tym zwolennikiem nieograniczonej wolności, ale uważam, że trzeba mieć naprawdę mocne argumenty, aby wtrącać się w cudze życie. Raczej się nie dogadamy, nasze granice wytyczamy troche inaczej. Każdy ma swoje racje, każdy ma troche racji, dlatego to trudny temat, bo tak cięzko wyznaczyć gdzie się zaczyna a gdzie kończy wolność. SweetChild napisał(a): Wszystkiego nie, ale zgodzisz się chyba, że nie należy też zupełnie odbierać człowiekowi wolnej woli, bo akurat Ty czy ja uważamy, że wiemy co jest dla niego dobre. Tutaj nie mam pewności czy mogę się zgodzić. Nie wiem czy nie znalazły by się takie sytuacje gdzie wolna wola musi jest ograniczona do minimum. Bo przestępca który coś ukradnie i idzie do więziemia autmatycznie i siłą rzeczy traci moźliwośc dokonania wyboru w wielu innych dziedzinach. SweetChild napisał(a): Przecież nie chodzi o milczenie, chodzi o użycie siły do interwencji w życie innego człowieka/innych ludzi w celu zaprowadzenia tam naszych porządków. To pogwałcenie suwerenności tegoż człowieka i jak już pisałem, moim zdaniem trzeba do tego naprawdę mocnych argumentów.
Nie naszych porządków, ale tego co zgodne z bożym prawem i porządkiem publicznym dla przykładu. I to są mocne argumenty dla mnie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt lis 28, 2008 20:13 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): Raczej się nie dogadamy, nasze granice wytyczamy troche inaczej. Każdy ma swoje racje, każdy ma troche racji, dlatego to trudny temat, bo tak cięzko wyznaczyć gdzie się zaczyna a gdzie kończy wolność. Zgadzam się, że to trudny temat. WIST napisał(a): Tutaj nie mam pewności czy mogę się zgodzić. Nie wiem czy nie znalazły by się takie sytuacje gdzie wolna wola musi jest ograniczona do minimum. Bo przestępca który coś ukradnie i idzie do więziemia autmatycznie i siłą rzeczy traci moźliwośc dokonania wyboru w wielu innych dziedzinach. To jest ta sytuacja, w której mamy mocne argumenty  WIST napisał(a): Nie naszych porządków, ale tego co zgodne z bożym prawem i porządkiem publicznym dla przykładu. I to są mocne argumenty dla mnie.
Porządkiem publicznym tak, co do tego istnieje dość powszechna zgoda w społeczeństwie. Natomiast z prawem Bożym jest problem, bo jedni w to wierzą a inni nie. I zgodnie z SVII mają prawo nie wierzyć, więc narzucanie im prawa Bożego "tylnymi drzwiami" uważam za nieuczciwe. Jeśli już, to należałoby przyznać: "tak, dążymy do stworzenia państwa wyznaniowego".
|
Pt lis 28, 2008 23:39 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
SweetChild napisał(a): Porządkiem publicznym tak, co do tego istnieje dość powszechna zgoda w społeczeństwie. Natomiast z prawem Bożym jest problem, bo jedni w to wierzą a inni nie. I zgodnie z SVII mają prawo nie wierzyć, więc narzucanie im prawa Bożego "tylnymi drzwiami" uważam za nieuczciwe. Jeśli już, to należałoby przyznać: "tak, dążymy do stworzenia państwa wyznaniowego".
Chyba mamy tutaj drobny błąd, w prawo nie ma co wierzyć, albo się je uzanej albo nie. Wierzyć można w Boga który to prawo dał. Nie jestem przekonany czy o to chodziło autorom dokumentu który przytaczasz, bo to że jacyś ludzie nie wierzą w Boga, nie znaczy że docelowo są zwolnieni z przestrzegania tych samych zasad moralnych, podobnie czyjś ateizm nie sprawia że może on dowolnie dokonywać aborcji.
Natomiast powtórze się, że samo pojęcie państwa wyznaniowego to za mało. Wpierw należy wykazać że taka wizja o której ja mówie jest zła, bynajmniej nie polega to na represjonowaniu ludzi innych wiar, lub moralności. Ale represje to nie to samo co oczekiwanie przestrzegania zdrowych praw moralnych.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So lis 29, 2008 0:53 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): Chyba mamy tutaj drobny błąd, w prawo nie ma co wierzyć, albo się je uzanej albo nie. Wierzyć można w Boga który to prawo dał. Dokładnie o to mi chodziło, dlatego pisałem "Natomiast z prawem Bożym jest problem, bo jedni w to wierzą a inni nie" a nie "Natomiast z prawem Bożym jest problem, bo jedni w nie wierzą a inni nie". W "to" czyli że dane prawo jest dane od Boga. WIST napisał(a): Nie jestem przekonany czy o to chodziło autorom dokumentu który przytaczasz, (...) Ja też nie jestem przekonany, jedynie tak to rozumiem. WIST napisał(a): Natomiast powtórze się, że samo pojęcie państwa wyznaniowego to za mało. Wpierw należy wykazać że taka wizja o której ja mówie jest zła, bynajmniej nie polega to na represjonowaniu ludzi innych wiar, lub moralności. Ale represje to nie to samo co oczekiwanie przestrzegania zdrowych praw moralnych.
Nie twierdzę, że wizja państwa wyznaniowego opartego o zdrowe prawa moralne jest zła. Uważam jedynie, że wizja państwa opartego o zdrowe prawa moralne bez elementów wyznaniowych jest lepsza 
|
Pn gru 01, 2008 16:53 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
I tutaj jest moje pytanie, bo ja też zgadzam się że państwo to również szacunek dla różnych ludzi różnych przekonań, czyli trzeba się liczyć z tym że nie wszyscy myślą jak ja. Gdzie widzisz granicę, co jest tą ingerencją religii w państwo?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn gru 01, 2008 19:41 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): Gdzie widzisz granicę, co jest tą ingerencją religii w państwo?
Jak już wcześniej pisaliśmy, to trudne pytanie, nie mam jakiejś złotej reguły. Myślę, że to w dużej mierze kwestia uczciwości przed samym sobą i pewnego wyczucia, które pozwala wspólnie znaleźć optymalne rozwiązanie.
Tyle ogólnie, bo klasyczne przykłady trudności przy wytyczaniu granicy (takie jak aborcja czy eutanazja) doczekały się już kilku tasiemcowych wątków na forum.
|
Pn gru 01, 2008 23:28 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Tak, w codziennym życiu dochodzimy do sytuacji gdy granice musimy wyznaczyć, zapisać w prawie, zatem oddziaływanie np. Kościoła w tej materii nie może być niczym złym. A jednak będzie to narzucenie woli.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt gru 02, 2008 1:51 |
|
 |
michal2008
Dołączył(a): Cz maja 08, 2008 16:43 Posty: 12
|
A czy ta wolność religijna, to oprócz szacunku, także przyzwolenie na np. budowy meczetów, synagog? Dajmy na to, że do Polski w ciągu kilku lat przyjedzie 2-3 miliony muzułmańskich emigrantów. Czy w imię wolności religijnej nie powinniśmy być przeciwni budowaniu meczetów itp? Czy naszemu Bogu podobało by się to?
|
Pt gru 05, 2008 17:46 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Ja bym to ujął tak: czy wolność religijna to także przyzwolenie na szerzenie religii negującej wolność religijną? Według mnie nie, ale czy Bogu podoba się sytuacja niewiernych w krajach islamskich, tego niestety nie wiem.
|
Pt gru 05, 2008 18:16 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
michal2008 na szczęście 2 do 3 milionów tak od razu nie przyjedzie. Natomiast powstaje pytanie jacy będą ci Muzułmanie? Bo jeśli mają stanowić zagrożenie dla nas nie tylko jako chrześcijan ale poprostu obywateli tego kraju, nie respektując naszycvh obyczajów, a wręcz próbując zmieniać nas wtedy takie zachowanie ich dyskwalifikiuje. Natomiast biorąc pod uwagę jak pozytywnie obecnie Kościół patrzy na wiarę Machometan, nasze reakcje nie powinny być na zasadzie, żyjcie sobie, ale bylebyśmy was nie widzieli (w tym wont z meczetami). To przesada.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt gru 05, 2008 22:17 |
|
 |
Arhius
Dołączył(a): Pn lis 17, 2008 17:22 Posty: 27
|
WIST napisał(a): michal2008 na szczęście 2 do 3 milionów tak od razu nie przyjedzie. Natomiast powstaje pytanie jacy będą ci Muzułmanie? Bo jeśli mają stanowić zagrożenie dla nas nie tylko jako chrześcijan ale poprostu obywateli tego kraju, nie respektując naszycvh obyczajów, a wręcz próbując zmieniać nas wtedy takie zachowanie ich dyskwalifikiuje. Natomiast biorąc pod uwagę jak pozytywnie obecnie Kościół patrzy na wiarę Machometan, nasze reakcje nie powinny być na zasadzie, żyjcie sobie, ale bylebyśmy was nie widzieli (w tym wont z meczetami). To przesada.
Nasuwa mi się jedno pytanie.
Co jak ci muzułmanie stanowili by zagrożenie nie dla obywateli, lecz dla Chrześcijan?
_________________
Cytuj: ...Boga nie można spotkać w sieci, ale można spotkać ludzie, którzy do Niego zaprowadzą...
|
Pt gru 05, 2008 23:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|