Co dobrego dał światu ateizm?
Autor |
Wiadomość |
Raziel
Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23 Posty: 68
|
Witold napisał(a): O tym że nie istniejesz, nawet się nie dowiesz, ani w żaden sposób nie odczujesz.
Jeśli mówimy tutaj o jakimkolwiek lęku, to jeszcze przed śmiercią. Lęk, że za chwilę umrzesz i znikniesz z tego życia na zawsze...
Po śmierci to już będzie po wszystkim. Albo będzie tak jak przed urodzeniem (czyli nic), albo okaże się, że jednak coś tam jest.
Nie ma jednak wątpliwości, że ktoś się srogo zawiedzie. Albo buddyści, którzy są przekonani, że odrodzą się ponownie, albo muzułmanie, którzy oczekują raju z pięknymi dziewicami, domami z pereł i drzewami ze złota, albo chrześcijanie, którzy mają własną wizję raju.
_________________ Raziel
|
N cze 21, 2009 10:34 |
|
|
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Witold napisał(a): akacja napisał(a): I to w tym jest właśnie strasznego. O niczym się nie dowiem, nic nie będę myśleć ani odczuwać. Nie pojmuję. Do odczuwania tak abstrakcyjnych i bezsensownych lęków trzeba być wierzącym. I tyle.
A ja nie pojmuję jak można w tak lekki sposób podchodzić do śmierci. Śmierć bowiem jest największą tragedią jaka może spotkać.
Dla każdej istoty żywej bowiem naturalnym jest lęk że na zawsze przestanie istnieć.
Lęk ten nie wynika z wiary, ale z zanegowania istnienia Boga, zwątpienia w Niego. Gdy ktoś prawdziwie wierzy nie lęka się smierci, bo ma pewność, że spotka się z Tym, w kim pokładał całą nadzieję za życia.
|
N cze 21, 2009 13:59 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
akacja napisał(a): A ja nie pojmuję jak można w tak lekki sposób podchodzić do śmierci. Śmierć bowiem jest największą tragedią jaka może spotkać.
Dlaczego?
Śmierć jest czymś całkowicie naturalnym, wynikającym z przyrodniczych cykli.
Tragedią jest ciężka choroba, ból fizyczny i psychiczny, samotność, doznanie ciężkiej krzywdy.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
N cze 21, 2009 14:03 |
|
|
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Takie doświadczenia można jakoś przeżyć.
Zawsze mi się wydawało że największą tragedią jest zginąć w jakimś wypadku.
|
N cze 21, 2009 14:09 |
|
 |
Rozmyślacz
Dołączył(a): N maja 24, 2009 16:31 Posty: 340
|
pytanie o ateizm miało być moim zdaniem prowokacją, no bo co można powiedzieć o osiągnięciu pojęcia ....ateizm
raczej co ateiści zrobili dla świata,
biorąc pod uwagę historię ateizmu na ziemiach polskich jakieś nie całe 200 lat to raczej nie błysnęli oni dokonaniami takimi jak chrześcijaństwo działające jako religia państwowa od wieków...
raczej pytanie miało pokazać jak wielkie są dokonania religii będącej od wieków obowiązującą
pozdraiwiam
|
N cze 21, 2009 14:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
akacja napisał(a): Takie doświadczenia można jakoś przeżyć.
Zawsze mi się wydawało że największą tragedią jest zginąć w jakimś wypadku. Może jest to tragedią dla bliskich. Ale jeżeli ktoś ginie w wypadku, nie może po tym wypadku powiedzieć "odbieram to jako wielką tragedię". akacja napisał(a): Dla każdej istoty żywej bowiem naturalnym jest lęk że na zawsze przestanie istnieć.
Lęk ten nie wynika z wiary, ale z zanegowania istnienia Boga, zwątpienia w Niego. Gdy ktoś prawdziwie wierzy nie lęka się smierci, bo ma pewność, że spotka się z Tym, w kim pokładał całą nadzieję za życia. Lęk może się pojawiać u istot, które mogą zastanawiać się nad naturą istnienia, naturą śmierci i jej konsekwencjami, czyli raczej pojawia się wyłącznie u ludzi. To ludzie zastanawiają się, czym jest śmierć i co może dziać się z człowiekiem (czy jakąkolwiek jego częścią: duchem, duszą, świadomością) po tym jak człowiek umiera. Jeżeli ktoś nie potrafi wytłumaczyć sobie, że śmierć to coś naturalnego w przyrodzie, że śmierć jest od zawsze wpisana w życie, wtedy może zacząć się śmierci bać, jak czegoś, co jest wg niego całkowicie obce ludzkiemu losowi, ludzkiej naturze.
Na tej zasadzie ludzie mogą nie bać się śmierci (która jest naturalną częścią doświadczenia człowieka), ale mogą bać się pełnej nieśmiertelności (jako czegoś, do czego człowiek nie jest zaprojektowany).
|
N cze 21, 2009 14:23 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Spodek napisał(a): Może jest to tragedią dla bliskich. Ale jeżeli ktoś ginie w wypadku, nie może po tym wypadku powiedzieć "odbieram to jako wielką tragedię".
Bliscy jakoś to przeżyją i z czasem ból po stracie osoby jakoś przejdzie więc dla nich to nie jest największa tragedia.
Największa tragedia jest dla tego który zginął, bo dla niego wszystko przestało istnieć.
|
N cze 21, 2009 14:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
akacja napisał(a): Spodek napisał(a): Może jest to tragedią dla bliskich. Ale jeżeli ktoś ginie w wypadku, nie może po tym wypadku powiedzieć "odbieram to jako wielką tragedię".
Bliscy jakoś to przeżyją i z czasem ból po stracie osoby jakoś przejdzie więc dla nich to nie jest największa tragedia. Największa tragedia jest dla tego który zginął, bo dla niego wszystko przestało istnieć. Ale właśnie o to chodzi, że po śmierci już nie ma żadnego "niego", więc ten "on" nie może już kontemplować istnienia lub nieistnienia czegokolwiek, więc nie ma tragedii.
Ktoś może tak rozmyślać przed swoją śmiercią, ale już nie po niej. Myślenie o swojej przyszłej śmierci może komuś jawić się jako tragedia - tu się zgodzę, to jest możliwe. Ale myślenie o własnej śmierci jako o tragiedii, w momencie gdy już się nie żyje, czyli nie istnieje, czyli myśleć nie można?
|
N cze 21, 2009 15:01 |
|
 |
Raziel
Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23 Posty: 68
|
Śmierć można postrzegać różnie.
Jeśli śmierć zagląda w oczy komuś młodemu, kto jeszcze nie zdążył w swoim życiu zrealizować założonych planów, nie osiągnął tego, do czego dążył - dla takiej osoby wizja śmierci niewątpliwie może być tragedią.
Natomiast osoby, które mają poczucie "spełnienia się" w swoim życiu, które doświadczyły tego, czego chciały doświadczyć i osiągnęły wszystkie założone sobie cele (czyli zazwyczaj są to osoby już w podeszłym wieku) - im ze śmiercią jest chyba łatwiej się pogodzić.
Oczywiście nie można tego generalizować, ale generalnie chciałem wskazać, że śmierć może być przez ludzi różnie odbierana (niezależnie od tego czy są wierzący, czy nie).
Osobnym tematem jest to, kiedy śmierć jest dla człowieka uwolnieniem od jakiegoś wielkiego cierpienia spowodowanego chorobą.
_________________ Raziel
|
N cze 21, 2009 15:10 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Spodek napisał(a): wszystko przestało istnieć. Ale właśnie o to chodzi, że po śmierci już nie ma żadnego "niego", więc ten "on" nie może już kontemplować istnienia lub nieistnienia czegokolwiek, więc nie ma tragedii. [/quote]
On istnieje jak Ś.P. a jego nazwisko jest na nagrobkach. On już nie może myśleć ani czuć, ale istnieje jako zmarły.
Ale w tym sensie dla niego to jest największa tragedia.
|
N cze 21, 2009 15:14 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: On istnieje jak Ś.P. a jego nazwisko jest na nagrobkach. On już nie może myśleć ani czuć, ale istnieje jako zmarły. Ale w tym sensie dla niego to jest największa tragedia.
Sorry, Akacjo, ale nie zrozumiałam tego, wyjaśnij, co masz na mysli. 
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
N cze 21, 2009 15:39 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
akacja napisał(a): A ja nie pojmuję jak można w tak lekki sposób podchodzić do śmierci. Śmierć bowiem jest największą tragedią jaka może spotkać. Największe zło, śmierć, nie dotyka nas wcale, gdyż póki jesteśmy, nie ma śmierci, a odkąd jest śmierć, nie ma nas.- EpikurCytuj: Lęk ten nie wynika z wiary, ale z zanegowania istnienia Boga, zwątpienia w Niego. Odnoszę dokładnie odwrotnie wrażenie - jeśli nie wierzysz, że coś po śmierci jest, to zwyczajnie nie ma się CZEGO bać. Cytuj: Gdy ktoś prawdziwie wierzy nie lęka się smierci, bo ma pewność, że spotka się z Tym, w kim pokładał całą nadzieję za życia.
Gdy ktoś prawdziwie nie wierzy, nie lęka się śmierci, bo ma pewność, że w pewnym momencie po prostu straci świadomość i koniec. Nie ma się czego bać, bo niczego nie ma.
|
N cze 21, 2009 15:43 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Spodek napisał że nie ma już żadnego "niego" bo on już nie myśli. Ale on jest jako zmarły i jako świętej pamięci.
I dlatego dla niego śmierć to największa tragedia.
|
N cze 21, 2009 15:43 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Ale co masz na myśli mowiąc:
Cytuj: Ale on jest jako zmarły i jako świętej pamięci.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
N cze 21, 2009 15:44 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Już go nie ma, on nie istnieje, ale dla żyjących jest jako zmarły i "świętej pamięci", całkowicie tak nie zniknął.
|
N cze 21, 2009 15:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|