Czy możliwe jest znalezienie wierzącego chłopaka?
Autor |
Wiadomość |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Jeśli faktycznie tak jest że chłopaki zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny, a nie na sferę ducha to nie mam żadnych szans u chłopaków. Nie jestem atrakcyjna fizycznie więc nie mam powodzenia u chłopaków i tego nie da rady zmienić. Puszysta kobieta nie spodoba się facetowi. I tu jest odpowiedź, dlaczego nigdy nikogo nie znajdę, skoro nie zwracane są uwagi na wartości, tylko na wygląd zewnętrzny. Nie ma wiec co czym zawracać sobie głowy na siłę.
|
Cz lip 30, 2009 21:42 |
|
|
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
akacja napisał(a): Puszysta kobieta nie spodoba się facetowi.
Taaaa... jasne. Muszę to powiedzieć wszystkim kolesiom z którymi się spotykałam.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Cz lip 30, 2009 22:59 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Witajcie
Korzystając z tego, że Saxon chyba przeoczył moją prośbę o usunięcie konta, dodam coś od siebie  Swoją drogą- stęskniłem się za Wami :*
Akacjo- czytając Twoje wpisy w tym temacie, mam ochotę trzasnąć klapą od laptopa i wyskoczyć przez okno... Wybacz, ale nie rozumiesz najprostszych próśb, które ludzie tutaj do Ciebie kierują. Pierwszą z tych próśb jest ta, o przemyślenie tego, co się do Ciebie pisze. Twoje zachowanie przypomina mi zachowanie konia, któremu założono klapki na oczy bądź gościa, który szukając miodu wjechał do pasieki buldożerem- ludzie tutaj tłumaczą Ci jasno, że można znaleźć wierzącego chłopaka a Ty dalej swoje; mącisz tą całą (jałową zresztą) dyskusję i gdybasz "co by było, gdyby..." - pytam się : PO CO?
Jeśli nie wierzysz w to, że wierzący mężczyźni oddychają tym samym tlenem, co Ty zapraszam do siebie- znam wielu młodych chłopaków (nazwijmy tak przedział od 16 lat wzwyż), którzy potrafią żyć wiarą i Bogiem mimo, że żaden z nich nie idzie do Seminarium/zakonu. Prawdę mówiąc, wielu z nich pewnie jest lepszymi chrześcijanami ode mnie, bo ja opieram swoje życie poniekąd o to, czym żyć zamierzam (kapłaństwo). Dlatego przestań dobijać ludzi na Forum swoimi wciąż powtarzającymi się pytaniami, na które już tyle razy Ci odpowiadano. Ty nie wbiłaś kija w mrowisko- Ty mrowisko rozkopałaś, wlałaś benzynę i podpaliłaś, a teraz szukasz odpowiedzi na pytanie: dlaczego benzyna się pali!
Zlituj się!
Wiara w Boga nie wyklucza miłości do chłopaka/dziewczyny! Chcesz sprawdzić? Przestań się użalać nad sobą i przyjdź do kościoła w niedzielę, a zobaczysz tam wiele kochających się par. To naprawdę nie jest trudne
A teraz mój apel: zrób sobie 3 dni przerwy od Forum- nie wchodź na nie, nic nie pisz - udawaj, że nie istnieje, a zyskany czas poświęć na chwilę refleksji nad tym, co ludzie już Ci poradzili.
I błagam: jak masz pisać coś, co sprawi, że ludzie tutaj zaczną walić głową w mur - lepiej to przemilcz.
Pozdrawiam
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Cz lip 30, 2009 23:37 |
|
|
|
 |
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
akacja napisał(a): Co ma układać w sferze seksualnej osoba która nie uprawia stosunków pozamałżeńskich? Lub para która podjęła decyzję o zachowaniu czystości, skoro nie współżyją? Lub osoba samotna, która zachowuje czystość, i nie wie co to współżycie bo nie współżyje seksualnie? Jest tutaj mnóstwo rzeczy do poukładania: przede wszystkim postrzeganie, które u ciebie jest mocno zniekształcone, oraz pragnienia, które są u ciebie bardzo nieuporządkowane.
Np. piszesz, że mogłabyś zrezygnować ze swojej "zażyłej" relacji z Bogiem, gdybyś poznała odpowiedniego mężczyznę. Taka postawa jest absolutnie nie do przyjęcia, gdyż:
1. Wszystko na obliczu ziemi jest stworzone po to, aby nam pomagało w celu, dla którego jesteśmy stworzeni, a którym jest budowanie relacji z Bogiem, z czego wynika, że powinniśmy z tego korzystać o tyle, o ile nam to pomaga, zaś jeśli nam przeszkadza, to powinniśmy się od tego uwalniać.
2. Człowiek jest stworzony po to, aby Boga chwalił dostrzegając i przyjmując jego dary, czcił Go i Jemu służył odpowiadając na te dary w odpowiedni sposób. I tak np. małżonek byłby dla ciebie takim darem, w którym Bóg przychodzi do ciebie ze swoją miłością (ty zaś zdajesz się nie dostrzegać obecności Boga w ludziach), a ty wtedy możesz na tę miłość odpowiedzieć, kochając swojego męża, a przez to kochać Boga. Tak oto twoja relacja z mężem będzie niejako testem autentyczności twoich deklaracji o miłości do Boga, jakie w tym i innych wątkach poczyniłaś. To przejście z abstrakcyjnych dywagacji w realną miłość służebną.
Jeśli chcesz bardziej zgłębić tę kwestię, wybierz się na fundament ćwiczeń duchowych.
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
Pt lip 31, 2009 1:49 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
nomines napisał(a): ludzie tutaj tłumaczą Ci jasno, że można znaleźć wierzącego chłopaka a Ty dalej swoje; mącisz tą całą (jałową zresztą) dyskusję i gdybasz "co by było, gdyby..." - pytam się : PO CO? Jeśli nie wierzysz w to, że wierzący mężczyźni oddychają tym samym tlenem, co Ty zapraszam do siebie- znam wielu młodych chłopaków (nazwijmy tak przedział od 16 lat wzwyż), którzy potrafią żyć wiarą i Bogiem mimo, że żaden z nich nie idzie do Seminarium/zakonu.
Tam gdzie ja jestem, nie ma takiej możliwości. We wspólnotach jest wiecej dziewcząt, a gdy jakiś chłopak się trafi, to przecież to nie miejsce randek tylko miejsce pogłębiania formacji. Poza tym odpowiedni dla mnie przedział wiekowy to powyżej 30 roku życia.
Nie prościej zaakceptować tego co nie jest w stanie się zmienic? Zamiast randkować i flirtować i skazywać się z góry na niepowodzenie i rozczarowanie nie lepiej zaakceptować że to niemożliwe i zająć się pogłębianiem osobowej relacji z Bogiem? Żyć i cieszyć się życiem, a nie porywać się na coś co nie jest możliwe.
|
Pt lip 31, 2009 5:16 |
|
|
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Akacjo- jeszcze chwila i naprawdę trzasnę laptopem i wyskoczę przez okno... załamujesz mnie!
Z takim podejściem na pewno nadal będziesz sama. A nie prościej wziąć głęboki wdech, uśmiechnąć się i zawierzyć swoje życie Bogu? Bóg pokaże Ci o co Mu chodzi, więc nie masz co na siłę upierać się albo na samotność albo na poszukiwania chłopaka  Poza tym ani Bóg nie wyklucza chłopaka, ani chłopak Boga. I tą żelazną myśl powtórzyli tu chyba wszyscy.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Pt lip 31, 2009 6:07 |
|
 |
strumyk
Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15 Posty: 327
|
nomines napisał(a): Akacjo- jeszcze chwila i naprawdę trzasnę laptopem i wyskoczę przez okno... załamujesz mnie! Z takim podejściem na pewno nadal będziesz sama. A nie prościej wziąć głęboki wdech, uśmiechnąć się i zawierzyć swoje życie Bogu? Bóg pokaże Ci o co Mu chodzi, więc nie masz co na siłę upierać się albo na samotność albo na poszukiwania chłopaka  Poza tym ani Bóg nie wyklucza chłopaka, ani chłopak Boga. I tą żelazną myśl powtórzyli tu chyba wszyscy.
Miło widzieć Twój wpis nomines
Proszę , nie wyskakuj oknem..
I nie trzaskaj laptopem..
Podaj adres gdzie mieszkasz, przyjadę,zabiorę go, zrobię z niego jeszcze dobry użytek
Nie przemówisz akacji do rozsądku
Nikt nie jest w stanie tego tutaj zrobić..
Daremny Twój trud..
Ale kto wie, probuj, może Tobie się to uda..Powodzenia.. 
_________________ Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
|
Pt lip 31, 2009 7:17 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
akacja napisał(a): SweetChild napisał(a): Dlatego uważam, że dopóki nie poukładasz sobie sfery seksualnej,. Ale ja nie mam problemów z czystością tzn nie masturbuję się, nie oglądam pornografii z czego się cieszę A ja nie pisałem o problemach z czystością, ale o poukładaniu sfery seksualnej. To tak jakbyś poradziła anorektyczce, aby poukładała sobie sprawy żywieniowe, a ona stwierdziła, że problemów nie ma, bo się nie obżera ani nawet nie przejada. Moim prywatnym zdaniem mniejsze problemy ma ten, który czasami zgrzeszy obżarstwem niż ten, który się "systemowo" głodzi. akacja napisał(a): Ktoś zwracał uwagę na wygląd , bo nie miał w sobie wartości. Ale byli też chłopacy, którzy o tych wartościach pisali, że aż miło było. Dla mnie wygląd zewnętrzny nie odgrywa znaczenia (dlatego nie są mi potrzebne zdjęcia), zwracam uwagę na na stan życia wiary, i czym żyje dana osoba. I tego bym też oczekiwała w drugą stronę. Każdy ma prawo mieć własne oczekiwania, ale powinnaś sobie zdawać sprawę, że to ... pewna anomalia. akacja napisał(a): Jeśli faktycznie tak jest że chłopaki zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny, a nie na sferę ducha to nie mam żadnych szans u chłopaków. Nie jestem atrakcyjna fizycznie więc nie mam powodzenia u chłopaków i tego nie da rady zmienić. Puszysta kobieta nie spodoba się facetowi. I tu jest odpowiedź, dlaczego nigdy nikogo nie znajdę, skoro nie zwracane są uwagi na wartości, tylko na wygląd zewnętrzny. Zgodzę się, że pewnie tu jest odpowiedź, ale ni taka, jakiej Ty sobie udzielasz. nomines napisał(a): I błagam: jak masz pisać coś, co sprawi, że ludzie tutaj zaczną walić głową w mur - lepiej to przemilcz.
Nie ma potrzeby tak się wzbudzać  Wbrew pozorom to chyba nie jest tak, że akacja chce denerwować czytelników. Ma problem i go przedstawia, ale niema co się łudzić, że ktoś to za nią rozwiąże. Czasem takie sprawy tkwią gdzieś bardzo głęboko w człowieku i ich rozwiązanie wymaga dłuższego czasu (i oczywiście chęci do zmiany samej zainteresowanej, ale to też nie nadchodzi od razu).
|
Pt lip 31, 2009 9:55 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
nomines napisał(a): Z takim podejściem na pewno nadal będziesz sama.. Ale ja całkiem dobrze czuje się sama. Samotnosć to miejsce spotkania z Bogiem według benedyktyńskiej zasady "O błogosławiona samotności, która otwierasz serca na Boga i ludzi nomines napisał(a): A nie prościej wziąć głęboki wdech, uśmiechnąć się i zawierzyć swoje życie Bogu? Tak, przyjmować każdy dzień i życie jako dar miłości Boga. I przyjąć, zaakceptować swoje życie takie jest i nie usiłować na siłę coś zmieniać, co jest nierealne. SweetChild napisał(a): akacja napisał(a): Ktoś zwracał uwagę na wygląd , bo nie miał w sobie wartości. Ale byli też chłopacy, którzy o tych wartościach pisali, że aż miło było. Dla mnie wygląd zewnętrzny nie odgrywa znaczenia (dlatego nie są mi potrzebne zdjęcia), zwracam uwagę na na stan życia wiary, i czym żyje dana osoba. I tego bym też oczekiwała w drugą stronę. Każdy ma prawo mieć własne oczekiwania, ale powinnaś sobie zdawać sprawę, że to ... pewna anomalia.
Żenujący jest poziom czatu onet. Pytają o fotki lub by się opisać jak się wygląda. A potem chodzi w tym o seks wirtualny po paru wymianach wiadomosci lub przejściu do realu by uprawiać seks. To dopiero jest anomalia.
Jako ludzie kierujący się wartościami chrześcijańskimi mamy trochę wyższy poziom. Wtedy nie chodzi głównie o wygląd ale o szereg istotnych czynników takich jak cechy charakteru, osobowość, zainteresowania, system wartości, światopogląd, praca zawodowa by stwierdzić że ktoś się podoba.
|
Pt lip 31, 2009 16:40 |
|
 |
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
akacja napisał(a): Ale ja całkiem dobrze czuje się sama. Przecież widzimy, że kłamiesz... akacja napisał(a): Tak, przyjmować każdy dzień i życie jako dar miłości Boga. Wciąż te abstrakcje, w których się pławisz. Dlaczego przyjmujesz jakiś tam 'dzień' jako dar miłości, ale konkretnego człowieka jako dar miłości odrzucasz? Sama pisałaś, że nie oczekujesz od potencjalnego męża, żeby cię kochał...
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
Pt lip 31, 2009 17:04 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Bo miłość Boga mi wystarczy do szczęścia i każdy dzień i życie jest Jego darem, a miłość człowieka jest mi nie potrzebna.
|
Pt lip 31, 2009 17:09 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Strumyku - nawet nie wiesz, jak miło mi było tu wrócić  a jeszcze milej widzieć takie słowa  póki co jednak nie mam siły na rzucanie się z okna ani nawet na trzaśnięcie klapą od laptopa - chwilę temu wróciłem z dość męczącej podróży
Akacjo: zaprzeczasz sama sobie. Najpierw płaczesz, że nie masz chłopaka a chwilę potem piszesz, że jesteś szczęśliwa Miłością Boga i nie chcesz tego zmieniać... Określ się.
Nie przeczę, że faktycznie masz problem i szukasz tu odpowiedzi, ale w chwili obecnej dyskusja jest jałowa, bo raz piszesz A a potem B -tak źle i tak niedobrze. Porozmawiaj z przyjaciółką/przyjacielem/rodzicem/księdzem/kimkolwiek, komu ufasz, bo jednak rozmowa w 4 oczy daje wiele. A jeśli nie wiesz, komu zaufać - idź do spowiedzi i pogadaj z nieznanym Ci księdzem. Tylko musisz spełnić jeden warunek: zacznij słuchać tego, co radzą Ci inni ludzie, bo bez tego możemy prowadzić tą dyskusję w nieskończoność - zestarzejemy się, a Ty nadal będziesz pytać o to samo. A tego chyba nie chcesz 
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Pt lip 31, 2009 17:27 |
|
 |
{o}
Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21 Posty: 228
|
akacja napisał(a): Bo miłość Boga mi wystarczy do szczęścia i każdy dzień i życie jest Jego darem, a miłość człowieka jest mi nie potrzebna. Skończ z tym filozofowaniem. Bóg przychodzi do ciebie w ludziach. Odrzucasz Jego miłość odrzucając ludzi. W głębi serca wiesz, że mam rację. Nie zakładałabyś tego tematu, gdyby "miłość teoretyczna" ci wystarczała.
_________________ Brewiarz na WP Brewiarz na Androida Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole
|
Pt lip 31, 2009 17:40 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
{o} napisał(a): Bóg przychodzi do ciebie w ludziach. Odrzucasz Jego miłość odrzucając ludzi. W głębi serca wiesz, że mam rację. Nie zakładałabyś tego tematu, gdyby "miłość teoretyczna" ci wystarczała. Mam prawo odrzucić natrętnych zalotników i flirciarzy, bo ich przyjęcie oznaczałoby męczenie się w nieudanym związku. Do związku nie wchodzi się z litości, ale bo chce się przeżyć z tą osobą całe życie.
Na drzwiach klasztoru karmelitanek jest hasło "Bóg sam wystarczy" - i to wystarczy do szczęścia, choć o tym się zapomina bo czegoś się ciągle szuka. A w Bogu to coś czego się szuka się odnajdzie.
|
Pt lip 31, 2009 17:52 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Akacjo: jeśli szanujesz to, że ludzie tutaj chcą Ci pomóc (w co zaczynam wątpić) - ugryź się na jakieś 2 dni w język i zastanów się, czy chcesz mieć tego chłopaka, czy "Bóg sam wystarczy". Choć z drugiej strony posiadanie chłopaka nie skazuje Boga na banicję w życiu dziewczyny.
I nie wszyscy mężczyźni to flirciarze. Ale to taka moja mała dygresja.
Powtórzyłem kilka razy i powtórzę jeszcze raz: dopóki Akacja nie weźmie się w garść i nie określi o co tak naprawdę Jej chodzi ta dyskusja nie ma sensu, bo powoli robi się z tego czeski film.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Pt lip 31, 2009 20:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|