Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Masz odpowiedź na to pytanie, nie musisz ostentacyjnie udawać, że nie rozumiesz. Ja się pytam czym są, a Ty mi odpowiadasz: " czują i cierpią ". I co ja mam tu rozumieć ? Odpowiesz czy nie ? Czy ja na pytanie co to jest zygota też mam odpowiadać " nie czuje i nie cierpi " ? Cytuj: Wytłumacz mi jak doszedłeś do takiej analogii?
Dobrze będzie, jeśli sam się nad tym zastanowisz.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 14, 2009 17:28 |
|
|
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
A jesli Bog CELOWO pozwolil czlowiekowi zrozumiec proces in vitro? Nie wiem, moze dusz jest za duzo w jednym miejscu, za malo w drugim?
Pamietajmy, ze 10-25% (moze wiecej) przypadkow to zygota odrzucona przez kobiete! Jak to wytlumaczyc!
Nastapi odpowiedz "Bog ma swoj plan!", zgoda i dlatego mamy in vitro!
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pn wrz 14, 2009 17:34 |
|
 |
kognitywista
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 9:36 Posty: 80
|
Cytuj: Aha, czyli - zygota to człowiek, ale nie należy tego mówić na głos
Nie, po prostu pewne nadmierne uproszczenia gmatwają zagadnienie, zamiast coś do niego wnosić ...
Gdybym upierał się, że zwłoki to człowiek, byłaby to niewątpliwie prawda, ale chyba wymagałoby to pewnego istotnego uzupełnienia ... Uzupełnienia, które jest istotniejsze niż samo stwierdzenie.
_________________ Wiara jest to uznawanie czegoś, o czym się wie, że tak nie jest (Mark Twain)
|
Pn wrz 14, 2009 17:46 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Gdybym upierał się, że zwłoki to człowiek, byłaby to niewątpliwie prawda, ale chyba wymagałoby to pewnego istotnego uzupełnienia ... Uzupełnienia, które jest istotniejsze niż samo stwierdzenie.
O tym, czy jest istotniejsze to można sobie podyskutować, ale ważne jest, by najpierw wprost wypowiedzieć tę prawdę. Chwali Ci się już samo to, że masz na to odwagę - niewielu się na to zdobywa.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 14, 2009 17:50 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Ja się pytam czym są, a Ty mi odpowiadasz: " czują i cierpią ". I co ja mam tu rozumieć ? Odpowiesz czy nie ? Czy ja na pytanie co to jest zygota też mam odpowiadać " nie czuje i nie cierpi " ? W sumie mógłbyś tak odpowiedzieć, bo ta różnica jest kluczowa w dyskusji. Więc człowiek to istota, która: - rozumuje - posiada uczucia - odczuwa przyjemność i cierpienie - ma świadomość własnego istnienia I jest to kluczowe w tej dyskusji. Niemniej jednak czemu miałem Ci odpowiadać na pytanie czym jest człowiek? Czyżbyś nie wiedział? Cytuj: Dobrze będzie, jeśli sam się nad tym zastanowisz.
Tak samo robiłeś w temacie o swięceniu autobusów - nie masz argumentów, to rzucasz zdania, które niczemu nie służą, jakby dyskusja zaczynałą Cię uwierać.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pn wrz 14, 2009 17:56 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Tak, ta dyskusja zaczyna mnie uwierać. Teraz pewnie napisałbym Ci dokładne uzasadnienie mojego porównania, Ty zacząłbyś się czepiać słówek itd.itp. Nie chce mi się.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 14, 2009 18:11 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Jak Johnny się czepia słówek (patrz wyżej) to dobrze
A Epikuros jest krytykowany za czepianie się słówek mimo, że tego nie zrobił
Jednak Johnny już wie, że Epikuros by tak zrobił
Bo Johnny z pewnością napisałby wiele wartościowych rzeczy, a Epikuros by nie zrozumiał i w swej złosliwości się bez powodu zaczął czepiać.
Jak się nie ma argumentów, to zawsze można powiedzieć, że są, tylko się nie chce rzucać pereł przed wieprze...
To ja dziękuję za taką rozmowę...
_________________ MÓJ BLOG
|
Pn wrz 14, 2009 18:22 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Ja nie powiedziałem że to źle. Po prostu mi się nie chce.
Jak Ci poprawia humor powtarzanie sobie że nie mam argumentów, to proszę bardzo, nie będę Ci tej radości odbierał. Ja już nie mam ochoty odpisywać na wszystko co tylko ktoś sobie wymyśli, i czego tylko ktoś nie zrozumiał. Mogę pogadać na priv, ale na forum już mi się nie chce.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 14, 2009 18:29 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Dusza "in vitro"
kognitywista napisał(a): Jestem osobą, która została poczęta "in vitro", ponieważ tak zadecydowali moi rodzice. Doprawdy? A kiedy? Cytuj: 1. Czy posiadam duszę, skoro powołano mnie do życia decyzją człowieka i to jeszcze sprzeczną z Planem Boga ? Skoro żyjesz to masz duszę, bo gdybys jej nie miał, to byś nie żył Cytuj: 2. Czy dobrze się stało, że doszło do tego aktu, czy lepiej by było, aby do niego nie doszło ?
To zalezy co kognitywista w zyciu zdziała i osiągnie. Są i byli tacy ludzie, co do kórych byłoby lepiej, żeby sie nigdy nie urodzili
Mam nadzieję, ze kognitywista do nich nie nalezy.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Wt wrz 15, 2009 10:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Epikuros napisał(a): Cytuj: Ja się pytam czym są, a Ty mi odpowiadasz: " czują i cierpią ". I co ja mam tu rozumieć ? Odpowiesz czy nie ? Czy ja na pytanie co to jest zygota też mam odpowiadać " nie czuje i nie cierpi " ? W sumie mógłbyś tak odpowiedzieć, bo ta różnica jest kluczowa w dyskusji. Więc człowiek to istota, która: - rozumuje - posiada uczucia - odczuwa przyjemność i cierpienie - ma świadomość własnego istnienia I jest to kluczowe w tej dyskusji. Niemniej jednak czemu miałem Ci odpowiadać na pytanie czym jest człowiek? Czyżbyś nie wiedział? . Epikuros, bardzo latwo przychodzi ci okreslenie, kto jest czlowiekiem (zasluzyl sobie na to miano?) Czy po owym zarzucie: Epikuros napisał(a): Nader łatwo jest mienić się chrześcijaninem. O wiele trudniej ogarnąć świat myślą, patrząc nań z chrześcijańskiego punktu widzenia
Moge cie prosic o wyciagniecie konsekwencji z twojej (ateistycznej? "naukowej"?) definicji czlowieka?
- czy czlowiekiem jest noworodek (co najwyzej odczuwa cierpieniei przyjemnosci /zwierze tez
- czy czlowiekiem jest plod w 8 miesiacu (j/w)?
- czy czlowiekiek jest plod w 24 tygodniu - mozna uratowac (podobnie)?
- czy czlowiekiem jest plod w 12 tygodniu (juz podstawowe narzady sa uksztaltowane)?
I w druga strone:
- czy czlowiekiem jest osoba gleboko uposledzona?
- starsza osoba chora na Alzheimera?
- w spiaczce?
- we snie?
Widzisz problem?
Jezeli zaczniemy sami definiowac kto i kiedy jest czlowiekiem, to nie dziwmy sie, ze w Holandii starzy ludzi czja sie winni, ze jeszcze zyja, kiedy mogliby sie juz poddac eutanazji. Albo ze rodziny z 3,5,6 dzieci, sa wg wielu bezmyslni, niedouczeni, asocjalni, nieodpowiedzialni.
A w efekcie nie zdziwmy sie, ze kiedy my, swiatli, bezdzietni, ustawieni w zyciu, z widokiem na spokojna starosc, zostaniemy poddani albo eutanazji (kto bedzie na nas pracowal, kiedy nastepne pokolenia beda zdecydowanie mniej liczne niz nasze?) albo bedziemy walczyc o przetrwanie i nic z milej opieki, bo nie bedzie komu zaplacic za sprzatanie kolo nas.
Jedynym obiektywnym punktem, po ktorym nic sie radykalnie nie zmienia (nie dodaje i nie odejmuje) jest moment zaplodnienia.
Wszystkie inne (zagniezdzenie, rozwoj narzadow,narodziny), sa fazami rozwoju tego osobnika, ktory powstal w calej swojej zlozonosci genow w momencie zaplodnienia.
I te granice moga byc dla kazdego inne, ale przede wszystkim sa plynne. Jezeli nie sprobujemy znalezc obiektywnego punktu, w ktorym powstaje czlowiek (ktory potem sie tylko rozwija - noworodek to potencjalny starzec, tak jak pak to potencjalny kwiat), to bedziemy przekraczac rozne granice, ktore prowadza do wykorzystywania ludzi przez ludzi.
Nazisci tez sobie definiowali, kto zasluguje na prawo do zycia. Wydawaloby sie, ze czegos moglaby nas historia nauczyc.
Kiedy w owym zarodku pojawia sie dusza, jest problemem nierozwiazywalnym dla nas. Ale my chcemy wszystko zmierzyc zwazyc i policzyc, tylko nie wiem po co?
Co sie dzieje z duszami (albo i nie) zarodkow, ktore obumieraja w sposob naturalny? Nie wiem, ale dopoki ja sie nie przyczyniam do ich smierci, nie jest to moj problem, tylko Tego, ktory daje zycie. Kiedy to my zaczynamy sie bawic w robienie (dosolwne) dzieci, przejmujemy te odpowiedzialnosc na siebie.
Tak jak rodzice dzieci, ktorzy usuneli ciaze z powodow zdrowotnych (dziecko mialo byc uposledzone, badz niezdolne do zycia), latami czuja sie zmuszeni do usprawieliwiania sie, ze zrobili to z milosci do dziecka, "zeby nie cierpialo". Rodzice dzieci, ktore mialy podobna diagnoze, a ktorym pozwolono sie urodzic, mimo ze pozniej umarly, nie maja takich problemow. Wiedza, ze uczynili wszystko co mogli dla swojego dziecka i dali mu milosc i bezpieczenstwo. Ale to nie oni dali mu zycie i nie oni mu je zabrali.
Tabu w spoleczenstwach mozna lamac i przekraczac, ale niekoniecznie daje to dobre skutki.
|
Wt wrz 15, 2009 13:28 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
 Re: Dusza "in vitro"
pilaster napisał(a): Skoro żyjesz to masz duszę, bo gdybys jej nie miał, to byś nie żył
Czyżbyś pilastrze uważał że wszystko co żyje posiada duszę? Czy jest to według Ciebie coś w rodzaju "siły życiowej", coś co odróżnia organizmy żywe od materii nieożywionej? Jeśli nie to co rozumiesz pod pojęciem duszy, bo że coś rozumiesz to chyba pewne, skoro uznałeś za stosowne się na ten temat wypowiedzieć. 
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Wt wrz 15, 2009 13:53 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Dusza "in vitro"
Klebestift napisał(a): pilaster napisał(a): Skoro żyjesz to masz duszę, bo gdybys jej nie miał, to byś nie żył Czyżbyś pilastrze uważał że wszystko co żyje posiada duszę?
Nie wszystko, tylko to co jest świadome i inteligentne, czyli człowiek (ewentualnie inne istoty myślące we Wszechświecie)
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Wt wrz 15, 2009 15:43 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Kamala, madrze napisane, z mala poprawka. Swiat jest taki, jaki jest. Musimy isc na ustepstwa, podejmowac niechciane decyzje. Sam Kosciol zdecydowal, ze dziecko to osobnik do 7 roku zycia. Sprawiedliwe? Nie!
A ten czesto przytaczany dylemat - Rzucic bombe na Nagasaki czy nie? Widzisz, to co wydaje sie zle, wcale takim byc nie musi, i na odwrot!
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Wt wrz 15, 2009 15:51 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
 Re: Dusza "in vitro"
pilaster napisał(a): Nie wszystko, tylko to co jest świadome i inteligentne, czyli człowiek (ewentualnie inne istoty myślące we Wszechświecie)
OK Czyli taki powiedzmy szympans duszę posiada czy nie?
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Wt wrz 15, 2009 16:40 |
|
 |
Albowiem
Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07 Posty: 441
|
Epikuros napisał(a): Z punktu widzenia wiary: Lepiej aby embrion nie istniał w ogóle, czy lepiej aby istniał i żebyśmy go zabili? Jak zaistnieje to będzie dusza, człowiek z życiem wiecznym, cud! Chyba lepiej tworzyć ich jak najwięcej, tak? Czy nie? Nader łatwo jest mienić się chrześcijaninem. O wiele trudniej ogarnąć świat myślą, patrząc nań z chrześcijańskiego punktu widzenia 
Zauważ, że moja ulubiona interpretacja Mechaniki Kwantowej (Hugha Everetta lub "Wielu Światów"), o której dawno temu dyskutowaliśmy, całkowicie rozwiązuje problem:
Załóżmy, że pewien konkretny człowiek staje przed wyborem: stworzyć tysiące embrionów lub tego nie zrobić. Dochodzi do rozdwojenia. W jednym ze światów embriony się pojawiają, a w drugim nie. Obiektywnie embriony i tak istnieją. Ten człowiek tak naprawdę nie decyduje o istnieniu embrionów. On tylko decyduje, czy chce się znaleźć w tym samym świecie (odgałęzieniu), co embriony.
_________________ Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy
|
Wt wrz 15, 2009 18:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|