| Autor |
Wiadomość |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Nikogo nie obchodzi, komu współczujesz a komu nie. Ważne jest tylko to, że niezależnie od Twoich odczuć czy ich braku nie masz prawa nikogo zabić. Właśnie ni-kogo, niezależnie od moich uczuć trudno na tym etapie mówić o "kimś". Cytuj: Samoświadomość jako tako rozwinięta pojawia się u człowieka w wieku ok. 2 lat. Zatem wcześniej można go zabić ? To już nie jest nawet średniowiecze, to jest Sparta.
Nie tylko Sparta bo takie podejście było powszechne w całym antycznym świecie ale chyba jednak lepiej przyjąć szerszy margines błędu i ograniczyć stosowanie aborcji do tych 21 tygodni.
|
| Wt wrz 29, 2009 10:40 |
|
|
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Właśnie ni-kogo, niezależnie od moich uczuć trudno na tym etapie mówić o "kimś". No i ? Cytuj: ale chyba jednak lepiej przyjąć szerszy margines błędu i ograniczyć stosowanie aborcji do tych 21 tygodni.
Co za wielkoduszność. Ale dlaczego lepiej ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Wt wrz 29, 2009 10:44 |
|
 |
|
abrakadabra
Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14 Posty: 144
|
Johnny99 napisał(a): Istotę nauki Chrystusa stanowi miłość, a jak wiadomo miłość i seks są nieodłącznie ze sobą powiązane. Przynajmniej w naszym rozumieniu. Skoro więc np. powszechna propaganda idzie w kierunku rozdzielania miłości i seksu, to w gruncie rzeczy można to odczytać jako zamach na istotę nauk Chrystusa - co powoduje odpowiednią reakcję. A jednak No ma rację. Św. Paweł nawoływał do tego, żeby "jedni drugich kochali miłością braterską". A miłość braterska to niestety nie ta związana z seksem. I to chyba głównie o tej miłości jest mowa w całej Biblii, bo do jakiej innej kategorii zakwalifikować miłość bliźniego, czy też miłość nieprzyjaciół?  Co więcej, ten sam św. Paweł pisze, że "który mąż zachowa swoją żonę w dziedzictwie, dobrze zrobi" (no, mniej więcej tak to brzmiało). Na dodatek św. Paweł w ogóle raczej odradza zawieranie małżeństw, gdyż powodują one, iż partnerzy, zamiast skupiać się na podobaniu się Bogu, koncentrują się na podobaniu się sobie nawzajem. Takie są nauki św. Pawła. No napisał(a): Dla mnie człowieczeństwo to samoświadomość i zdolność do świadomego myślenia, reszta jest już mało ważna. Zarodek może stać się pełnoprawnym człowiekiem ale to nie zmienia faktu, że gdy zabieg jest przeprowadzany jest wciąż na poziomie pierwotniaka albo niewiele wyższym, bardziej niemoralne jest już chyba zabicie szczura.
Ale szczur nie rozwinie się w człowieka nawet za dziesięć lat, nie ma przed sobą takiej przyszłości. A takie małe homo sapiens jest już zalążkiem ludzkiego bytu, za ledwie dwa lata będzie samoświadome, będzie uczyło się mówić, potem pisać itd. Albo nie będzie - jeżeli je zabijesz.
Ono JUŻ jest człowiekiem, tylko musi trochę poczekać na rozwinięcie się. Zabijając takie małe homo sapiens, raz na zawsze odbierasz mu szansę przejścia przez jakieś życie - TO dziecko więcej takiej szansy nie dostanie. Nie dajesz mu nawet spróbować szczęścia w życiu. Co za różnica, czy takie dziecko jest świadome teraz, czy będzie świadome za rok albo dwa lata? To jest wciąż TO SAMO dziecko.
|
| Wt wrz 29, 2009 11:39 |
|
|
|
 |
|
abrakadabra
Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14 Posty: 144
|
abrakadabra napisał(a): "który mąż zachowa swoją żonę w dziedzictwie, dobrze zrobi"
Chodziło oczywiście o dziewictwo.
|
| Wt wrz 29, 2009 11:41 |
|
 |
|
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Czy to nie jakieś dziwne sprzeczności? Najpierw rozradzajcie sie i rozmnażajcie /antykoncepcja jest be/ ale najlepiej zachować żonę w dziewictwie. Dobrze, że nikt tego nie słuchał, bo z pewnością byśmy tu nie pisali. Może w średniowieczu już ziemia byłaby pusta. A na pewno wyginęliby chrzecijanie.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
| Wt wrz 29, 2009 14:09 |
|
|
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Co za wielkoduszność. Ale dlaczego lepiej ? Tak na wszelki wypadek bo gdy płód jest już bardziej rozwinięty zaczynają się nieco poważniejsze kontrowersje choć wciąż niema raczej mowy o morderstwie. No i to, że niema mowy o zabijaniu "kogoś" czyli niema zabójstwa. abrakadabraCytuj: Co za różnica, czy takie dziecko jest świadome teraz, czy będzie świadome za rok albo dwa lata? To jest wciąż TO SAMO dziecko.
Taka argumentacja mogłaby mieć może sens gdyby przyjąć, że nasz charakter jest w jakiś sposób kodowany w genach czy jakiś inny nie zależny od otoczenia sposób co oznaczałoby, że usunięcie płodu jest zniszczeniem jakiegoś konkretnego cżłowieka ale to nie jest chyba zgodne z chrześcijańskim spojrzeniem na świat a i mnie nie przekonuje więc o czym mówimy? O jakimś hipotetycznym człowieku który tylko teoretycznie mógłby być... myśląc w ten sposób to każdy plemnik czy komórka jajowa też jest potencjalnym człowiekiem, wystarczy przecież, że się połączą więc może też powinny być pod ochroną?
|
| Wt wrz 29, 2009 17:43 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Owieczka_in_black napisał(a): Czy to nie jakieś dziwne sprzeczności? Najpierw rozradzajcie sie i rozmnażajcie /antykoncepcja jest be/ ale najlepiej zachować żonę w dziewictwie. Dobrze, że nikt tego nie słuchał, bo z pewnością byśmy tu nie pisali. Może w średniowieczu już ziemia byłaby pusta. A na pewno wyginęliby chrzecijanie.
Właściwie to całkiem sporo osób potraktowało to całkiem poważnie wiele świętych niewiast pozostało w dziewictwie nawet po wyjściu za mąż choć to chyba bardziej średniowieczna moda ale do dziś dnia kościół praktykuje celibat.
|
| Wt wrz 29, 2009 17:52 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Teraz za to by się trochę dziewictwa przydało, w związku z przeludnieniem
Cytuj: No i to, że niema mowy o zabijaniu "kogoś" czyli niema zabójstwa.
Kodeks karny nie definiuje zabójstwa jako zabicie " kogoś ", tylko jako zabicie " człowieka ".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Wt wrz 29, 2009 18:24 |
|
 |
|
maraskin
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16 Posty: 637 Lokalizacja: Toruń
|
Jeżeli obecnie każda religia stoi w sprzeczności z integracją Europy i Świata to nic dziwnego że powstał nurt ateistyczny a wszystkie religie poprzez światowy ekumenizm się zrównuje i upłyca. A ateistów lepiej kontrolować i na zasadzie ustalania "prawa człowieka" nad Prawem Bożym dalej ich transormować ,aż staną się posłuszni ogólnoświatowemu sytemowi w 100%. Ow transormacja postępuje powoli lecz konsekwentnie ,aż sami wejdą do "wagonu śmierci" nie widząc zagrożenia do samego końca. Ale będzie już niestety za późno.
_________________ Nicea 325, początek końca...
|
| Wt wrz 29, 2009 19:08 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Johnny99 napisał(a): Kodeks karny nie definiuje zabójstwa jako zabicie " kogoś ", tylko jako zabicie " człowieka ".
Ciekawe więc jak definiuje "człowieka" skoro według tego samego kodeksu aborcja zabójstwem nie jest, co więcej w pewnych sytuacjach jest w pełni legalna...
|
| Wt wrz 29, 2009 19:23 |
|
 |
|
maraskin
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16 Posty: 637 Lokalizacja: Toruń
|
Johnny99 napisał(a): Istotę nauki Chrystusa stanowi miłość, a jak wiadomo miłość i seks są nieodłącznie ze sobą powiązane. Przynajmniej w naszym rozumieniu. Skoro więc np. powszechna propaganda idzie w kierunku rozdzielania miłości i seksu, to w gruncie rzeczy można to odczytać jako zamach na istotę nauk Chrystusa - co powoduje odpowiednią reakcję.
Jeżeli w Twoim rozumieniu miłość i seks jest ze sobą powiązany to twoja sprawa. Natomiast według mojego rozumowania miłość według nauczań Chrystusa rozumiem nieco inaczej. Kiedy Chrystus głosi "miłuj bliźniego swego jak siebie samego" to z pewnością nie chodzi tutaj o miłość oraz seks w stosunku do innych osób. Ale o bycie dobrym w stosunku do innych i im przebaczaniu. Czy miłość w małżeństwie nie polega czasem na tym samym i czy bycie dobrym w związku musi być kojarzone od razu z seksem? Wybacz ale nie rozumiem Twojego podejścia do tej sprawy.
_________________ Nicea 325, początek końca...
|
| Wt wrz 29, 2009 19:24 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Ciekawe więc jak definiuje "człowieka" skoro według tego samego kodeksu aborcja zabójstwem nie jest co więcej w pewnych sytuacjach jest w pełni legalna...
A z którego przepisu Kodeksu to wynika ? Kodeks nie definiuje pojęcia " człowiek ". Nie ma takiej potrzeby. O tym, kiedy zaczyna się człowiek można było deliberować w starożytności i średniowieczu, a nie dziś. Dziś wątpliwości co do tego mają jedynie zaklinacze rzeczywistości, promujący aborcję, i twierdzący, że człowiek jest człowiekiem dopiero po 21 dniach, po 3 miesiącach, po urodzeniu, po uzyskaniu " samoświadomości " itp. głupoty. Każdy ma prawo do własnych poglądów, ale nie do własnych faktów.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Wt wrz 29, 2009 21:44 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: A z którego przepisu Kodeksu to wynika ? Kodeks nie definiuje pojęcia " człowiek ". Nie ma takiej potrzeby. Jeśli zabójstwo jest zabiciem człowieka a aborcja nie jest zdefiniowana jako zabójstwo, ani dzieciobójstwo które z kolei dotyczy noworodków czyli dzieci urodzonych dopiero po 22 tygodniu ciąży. Cytuj: O tym, kiedy zaczyna się człowiek można było deliberować w starożytności i średniowieczu, a nie dziś.
Zależy czy chodzi ci o powiedzmy stronę techniczną która faktycznie jest już całkiem dobrze poznana możemy też stwierdzić, żę płód jest ludzki a nie np. małpi itd. ale myślę, że dla tej dyskusji taka definicja jest po prostu za wąska. Z zygotą łączą mnie ludzkie geny ale czy do tego sprowadza się człowieczeństwo?
|
| Wt wrz 29, 2009 22:24 |
|
 |
|
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
No napisał(a): Z zygotą łączą mnie ludzkie geny ale czy do tego sprowadza się człowieczeństwo? Wobec tego, do czego - według Ciebie - sprowadza się człowieczeństwo? Pytanie dodatkowe: Czy można wyhodować człowieka z (tylko) ludzkiej ręki albo nogi?
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
| Wt wrz 29, 2009 22:35 |
|
 |
|
abrakadabra
Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14 Posty: 144
|
Owieczka_in_black napisał(a): Czy to nie jakieś dziwne sprzeczności? Najpierw rozradzajcie sie i rozmnażajcie /antykoncepcja jest be/ ale najlepiej zachować żonę w dziewictwie. Dobrze, że nikt tego nie słuchał, bo z pewnością byśmy tu nie pisali. Może w średniowieczu już ziemia byłaby pusta. A na pewno wyginęliby chrzecijanie. Wiesz, ja tu nie mówię konkretnie o swoich poglądach, tylko przytoczyłem cytaty biblijne. A ustosunkować się do tego można różnie. Ja sam nie wiem, jak do tego podejść. Do niedawna byłem ateistą i ciągle na niektóre rzeczy trudno mi spojrzeć z punktu widzenia chrześcijanina. W kwestiach, gdzie chodzi o taką zwyczajnie pojmowaną dobroć (pomaganie ludziom itd.), to bardzo łatwo się z tym utożsamiać. Kiedy chodzi jednak o te sprawy seksualne itd., to jest mi bardzo ciężko, bo to wszystko jest w końcu bardzo dziwne, niepraktyczne, komplikujące życie i w aspekcie świeckim wręcz irracjonalne. Biblia jakoś to tłumaczy i staram się to jakoś przyswoić, ale idzie opornie. Bo choć teoretycznie rozumiem biblijne wyjaśnienia, to jednak nie potrafię tego zrozumieć tak... głębiej, bardziej podświadomie. No ale to jednak Biblia... jakie jest wyższe kryterium dla chrześcijanina? No napisał(a): Taka argumentacja mogłaby mieć może sens gdyby przyjąć, że nasz charakter jest w jakiś sposób kodowany w genach czy jakiś inny nie zależny od otoczenia sposób co oznaczałoby, że usunięcie płodu jest zniszczeniem jakiegoś konkretnego cżłowieka ale to nie jest chyba zgodne z chrześcijańskim spojrzeniem na świat Dlaczego nie jest? Z moim spojrzeniem na pewno jest zgodne, bo po prostu tak jest  Chrześcijańskie spojrzenie nie może przecież negować rzeczywistości  No napisał(a): a i mnie nie przekonuje więc o czym mówimy? O jakimś hipotetycznym człowieku który tylko teoretycznie mógłby być... Nie rozumiem tej "teoretyczności"... Mówimy o człowieku, który NA PEWNO wyrośnie z tego zarodka (jeżeli go nie zabijemy), tyle że jeszcze nie w tej chwili. Likwidując ten zarodek, likwidujesz jego przyszłość jako człowieka - przyszłość, która wiadomo, że go czeka. Wiesz... jak wpłacasz na obóz wędrowny, to miejsce tam masz zaklepane. I moim zdaniem, tak samo jest z poczęciem. Ten byt powinien mieć "zaklepane" rozwinięcie się w człowieka, należy mu się to. No napisał(a): myśląc w ten sposób to każdy plemnik czy komórka jajowa też jest potencjalnym człowiekiem, wystarczy przecież, że się połączą więc może też powinny być pod ochroną?
Dobrze wiesz, że to marny argument. Natura doskonale sama nam mówi, co jest życiem, a co nie. Plemniki giną na wielką skalę i natura jakoś z tym nie walczy  Poza tym, plemnik nie ma żadnego genotypu i nie rozwija się w człowieka, choćby nie wiem jak długo utrzymywać go przy życiu. Ochrona więc nic tu nie daje.
A poza tym, Johnny dobrze powiedział: dziecko jest jako tako świadome w wieku dwóch lat. Dlaczego by nie zabijać rocznych, albo nawet półrocznych dzieci? Twoja odpowiedź była bardzo na odwal. Mówisz o marginesie błędu - ale dlaczego aż tak wielki? 21 tygodni życia? Skoro dziecko staje się pełnowartościowym człowiekiem (wg Twojej definicji człowieczeństwa) dopiero w wieku dwóch lat, to myślę, że takie niechciane dzieci w wieku pół roku można jednak spokojnie wyrżnąć!
A jestem na 100% pewien, że tego byś już nie poparł. Bo to naturalny odruch człowieka - odrzucające wydaje się mu zabicie dziecka. Cała sprawa z pozytywnym podejściem ateistów do aborcji leży w ich psychice - polega na tym, że nie czują skrupułów, nie widząc dziecka, nie mając go przed oczami. To nie jest żadne racjonalne podejście, tylko podejście oparte na pewnym komforcie psychicznym przy tym sposobie zabijania. Łatwiej stłuc jajko niż zabić pisklę, które ma się z niego wykluć. Jajko jest stłuc dużo łatwiej, choćby ptaszek miał się wykluć za 5 minut.
|
| Śr wrz 30, 2009 1:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|