Przypomnę zatem jeden z tekstów, którego to "nie potrafię się doszukać" na forum "Fidelitas" ...
[quote]
Dane z Katolickiej Agencji Informacyjnej potwierdzałyby, że ilość Wierzących pozostaje na niezmienionym poziomie:
Cytat:
Według nowego rocznika katolickiego, liczba wiernych Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych rośnie proporcjonalnie do wzrostu populacji.
(...)
Rocznik informuje, że w USA żyje obecnie 65,3 miliona katolików, co oznacza wzrost o 5 proc. w stosunku do roku 2001. W tym samym czasie ilość mieszkańców w Stanach Zjednoczonych wzrosła w niemal identycznej proporcji i wynosi obecnie 285 milionów. W ten sposób katolicy stanowią 23 proc. społeczeństwa amerykańskiego i wskaźnik ten nie zmienił się od zeszłego roku.
Ilość szpitali katolickich wzrosła natomiast z 593 do 597, a ilość pacjentów, jakim udzielają one pomocy zwiększyła się o 6 proc., z 77 milionów do 82.4 miliona.(...)
Potwierdza to również strona "Opoki"
Cytat:
W okresie 1998-1999 liczba katolików w świecie wzrosła z 1 022 mln do 1 038 mln, a więc o ok. 1,6%; ponieważ w tym samym okresie przyrost ludności świata był podobnej wielkości (1,4%), udział katolików w ogólnej liczbie mieszkańców globu zasadniczo nie zmienił się (17,4%).
Rozmieszczenie ochrzczonych katolików na świecie jest dość nierównomierne i przedstawia się następująco: ok. 50% wszystkich katolików mieszka na kontynencie amerykańskim, 27,3% w Europie, mniejszy natomiast jest udział w społeczności Kościoła wiernych z Afryki (12%), Azji (10,4%) i Oceanii (0,8%).
Wśród 3 862 269 osób zaangażowanych czynnie w działalność apostolską Kościoła jest 4 482 biskupów, 405 009 kapłanów (w tym 265 012 diecezjalnych), 26 629 diakonów stałych, 55 428 braci zakonnych, 809 351 zakonnic, 31 049 członków instytutów świeckich, 80 662 misjonarzy świeckich, 2 449 659 katechistów.
Ogólna liczba kapłanów w 1999 r. wzrosła w porównaniu z r. 1998 o 383 osoby, co jest wynikiem zwiększenia się liczebności duchowieństwa diecezjalnego o 810 kapłanów i spadku liczby księży zakonnych o 427 osób.
Dość nierównomierne jest rozmieszczenie kapłanów na poszczególnych kontynentach: kapłani europejscy stanowią 52% ogółu (jest ich o 80% więcej niż księży amerykańskich); kler azjatycki stanowi 10,6% całości, afrykański 6,6%, pozostałe 1,2% to księża z Oceanii.
Liczba studentów filozofii i teologii w seminariach diecezjalnych i zakonnych wzrosła z 109 230 w 1998 r. do 110 021 w 1999 r., czyli o 0,7%.
W 1999 r. na 100 kandydatów do kapłaństwa 33 pochodziło z Ameryki, 25 z Europy, 23 z Azji, 18 z Afryki i 1 z Oceanii.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR ... _2000.html
Wzrasta liczba powołań:
http://andrzej.kai.pl/ekai/serwis/?MID=2368
Polecam również do przeczytania :
Cytat:
O ok. 2,8 procent w stosunku do ubiegłego roku wzrosła liczba kleryków, którzy zgłosili się do seminariów diecezjalnych i zakonnych na pierwszy rok studiów.
W całej Polsce zgłosiło się w sumie 1438 kleryków, czyli o czterdziestu więcej niż w 2002 r. Dane te pochodzą z 4 września br. i do początku roku akademickiego mogą ulec zmianom.
Wedle obecnych danych na pierwszy rok zgłosiło się 1438 kleryków, z czego 1059 do seminariów diecezjalnych, czyli o 20 więcej niż w roku ubiegłym i 379 do seminariów zakonnych, czyli o 40 więcej niż przed rokiem. W sumie na wszystkich latach nowy rok akademicki rozpocznie w seminariach w Polsce 6682 kleryków, z czego 4791 w diecezjalnych i 1891 w zakonnych.
http://andrzej.kai.pl/ekai/serwis/?MID=5863
Cytat:
Umocnienie fundamentów
Na początku każdego roku Papieżowi prezentowany jest gruby tom niewielkiego formatu w czerwonych okładkach. To „Annuario Pontificio” (Rocznik papieski), który obrazuje aktualny stan Kościoła katolickiego, rzecz jasna z pewnym opóźnieniem spowodowanym względami technicznymi. „Annuario 2002” przyniósł więc dane statystyczne, odnoszące się do Roku Jubileuszowego.
Uwagę komentatorów zwróciła nie tyle liczba osób ochrzczonych w Kościele katolickim, utrzymująca się od roku poprzedniego na mniej więcej tym samym poziomie jednego miliarda i pięćdziesięciu milionów, co zauważalne zwiększenie liczby studentów seminariów duchownych – diecezjalnych i zakonnych. Było ich 110 583. W porównaniu do 1978 r., kiedy ta liczba wyniosła 68 882 oznacza to wzrost o ponad 73 proc.
Myślę, że to dobry punkt wyjścia do rozważań nad sensem i historyczną wagą pontyfikatu Jana Pawła II. Człowiek współczesny, pozbawiwszy się tak wielu punktów oparcia, niechętnie daje wiarę opiniom, które nie są wsparte cyframi. Dane statystyczne, sondaże opinii publicznej są nawet często przeceniane.
Zestawienie, które przytoczyłem, dotyczy jednak sprawy szczególnie ważnej. Duchowieństwo to nerw Kościoła i krew w jego żyłach. Rok 1978, kiedy na Stolicę Piotrową wstąpił kardynał Karol Wojtyła nie przypadkiem wybrano na punkt odniesienia. Był to bowiem najniższy punkt spadku, jaki nastąpił po Soborze Watykańskim II.
Zapoczątkowana na nim odnowa miała także skutki negatywne. Należało do nich drastyczne ograniczenie powołań do stanu duchownego. W niektórych krajach Europy Zachodniej ich liczba zmalała prawie do zera. Liczni księża zrzucali tam sutanny.
Wielu socjologów religii i teologów uważa, że przyczyną mogło być zachwianie teologicznych i filozoficznych fundamentów Kościoła, zbyt raptowne zmiany w liturgii i prawie kanonicznym, podważające wiele zasad, uznawanych wcześniej za niewzruszone. Stworzyły one wrażenie relatywizmu. Tymczasem ludzie, którzy pragną poświęcić swoje życie Bogu, szukają najczęściej fundamentu wiecznej prawdy.
Pamiętam, jak w roku 1985 podczas dramatycznej wizyty Papieża do krajów Beneluksu, oglądałem w belgijskiej Gandawie procesję, kilkuset księży, bodaj większości pracujących w tym kraju. Nie było wśród nich nikogo młodego, nikogo kto nie miałby przynajmniej pięćdziesięciu lat, a święcenia otrzymał później, niż na początku lat sześćdziesiątych. W tym wielkim zgromadzeniu posoborowy kryzys widziało się, jak na dłoni.
W tym świetle jaśniejsze stają się przyczyny wyboru kardynała Karola Wojtyły i strategii obranej przez niego, już jako Jana Pawła II. On sam należał do bardzo aktywnych Ojców Soboru. W Kościele polskim zmiany po Vaticanum II wprowadzano ostrożnie, a liczba powołań rosła.
Już w niedługi czas po elekcji Jan Paweł II mówił do swoich rodaków księży, że chce wykorzystać polskie doświadczenia. Jego pontyfikat od początku jawił się nie tylko jako ekspansja zewnętrzna, ale przede wszystkim jako wzmacnianie fundamentów katolicyzmu. Papież przypominał – zwłaszcza w encyklice Veritatis splendor – że tylko Kościół rzymski jest posiadaczem pełni prawdy objawionej. Zajął nieprzejednane stanowisko wobec licznych prób „dostosowania” norm katolickiej moralności do współczesnej mentalności i obyczajowości. Jednocześnie podjął – dzięki swoim podróżom i środkom masowego przekazu – próbę nowej ewangelizacji, której ukoronowaniem był Wielki Jubileusz.
Wielu zwolenników radykalnej odnowy Kościoła – byli wśród nich wybitni eksperci Vaticanum II – zarzucało Papieżowi z Polski zahamowanie reform soborowych. Może to być uznane za prawdę tylko w tym sensie, że Jan Paweł II nie dopuścił, aby rewolucja w Kościele nabrała charakteru permanentnego. Jego wybór i trwający ćwierć wieku pontyfikat nie miały jednak charakteru konserwatywnego powrotu do przeszłości.
Dokonała się bowiem inna rewolucja. Katolicyzm ostatecznie przestał być wyznaniem jednego tylko kręgu kulturowego – to znaczy Europy, a zwłaszcza zachodniej części tego kontynentu, jak działo się to do niedawna. Ameryka Łacińska i Filipiny były co prawda katolickie od pięciu wieków, od ponad stu lat ważną rolę w Kościele odgrywali biskupi, duchowieństwo i wierni diecezji z USA, postępy poczyniły misje w Afryce i innych egzotycznych krajach.
Ze strony KAI
"25 lat pontyfikatu. Jaka rewolucja w Kościele?"
http://andrzej.kai.pl/ekai/papiez/?MID=5906
Zatem - nie przekonał mnie Pan, i nie przekonuje nadal Crusaderze ...
Zaś Marzena niech się nie martwi - Wierni nadal mają oparcie w Kościele ...
Uuups - drobny kŁopt y komputerem ...