Witajcie po tak długim okresie nieobecności. Jak już pisałem w wątku powitalnym skończyłem studia, obronę mam we wrześniu (ze względu na 8 egzaminów w sesji letniej oraz pobyty w szpitalach neurologicznych - problemy z pisaniem ręcznym) i ... nieco odżyłem bowiem poznałem BAAAAAARDZO FAJNYCH LUDZI i to - SŁUCHAJCIE!!! - z mojego Wydziału Teologicznego. Ludzie, którzy teraz skończyli pierwszy rok studiów. Konkretnie to dwie dziewczyny, bo z nimi najbardziej trzymam Bardzo często gdzieś razem wychodzimy do pubu albo na koncert. Ostatnio byliśmy na Song of Songs w Toruniu. Było super.

Ale .... no właśnie. Bardzo często, gdy mijają te miłe chwile ogarnia mnie jakiś taki ... nie wiem jak to określić ... STRACH i ŻAL Strach przed tym, ze już nigdy nigdzie razem nie zabawimy i żal, że tak pięknie nie mogło być wcześniej, tylko akurat teraz, gdy mam 24 lata i powinienem już przestac się bawić ... Nie wiem, co o tym myśleć MAM NADAL WILCZY I NIEZASPOKOJONY JESZCZE głód życia towarzyskiego, bo nie miałem go na studiach. Dopiero teraz

Phi, ja dobijam do połowy życia i nie przestałem się bawić
Wszystko się da zrobić z odpowiednim nastawieniem i odpowiednimi ludzmi.

A to tylko studenci mogą się bawić?

Nie, nie tylko, ale ... chodzi mi o to czy to jest normalne, że np dostaje od nich sms-a: Bartek, idziemy na piwo. Idziesz?. Nie zastanawiam się chwili i odpisuję: Tak, kiedy, gdzie o której?, No, powiedzmy jutro tutaj, o tej godzinie. I już jestem tym podniecony, wręcz nie mogę się doczekać. ZE ZWYKŁEGO WYPADU NA PIWKO. Żadnej wielkiej fety. Czy to jest normalne? Teraz żyję tak, jakbym jutro miał umrzeć i dlatego wykorzystuje każdą chwilę na wyjście ze znajomymi, czego nie miałem w ogóle na studiach, bo były tylko pielgrzymki, rekolekcje, dni skupienia. Dla tych co nie wiedzą to jestem po teologii

Wiem, powinienem się tym wszystkim cieszyć i cieszę się, ale .... hmm, ... nie wiem ... może to jest nieprzyzwyczajenie

Ciesz się, używaj. Tylko z rozsądkiem. Bawić się można całe życie - nie tylko na studiach

ps. W podpisie byka chyba masz: "nic powstał bardzo spontanicznie, kiedy zacząłem I rok studiów" - chodzi o nicKa?

Chłopie, ciesz się z takich rzeczy

Nie wiem, czy to jest normalne, ale na pewno jest bardzo pożądane. Świat byłby znacznie piękniejszy, gdyby każdy tak jak ty umiał cieszyć się ze zwykłego wyjścia na piwo

PS. Też jestem na wydziale teologicznym... Na szczęście na kierunku "Turystyka krajów biblijnych", więc nie ma "przymulania". Na teologii ogólnej zresztą też nie ma...

@Bartas

Pamiętraj jednak, że demon nie śpi i najchętniej atakuje tych, którzy mogą mu zaszkodzić. Tych bardziej gorliwych także fizycznie. Tych na początku Drogi przez ludzi, na których ma wpływ.

Przemyśl to na spokojnie, najlepiej podczas Modlitwy.


A co do piwka to nas Polaków nauczyli je `ważyć ` Zakonnicy cystersi.

Tak, Silva, tylko, że z tego to się może cieszyć licealista albo student I roku, a nie 24 letni, stary byk. Gdyby wszystko potoczyło się w moim cholernym życiu normalnie to bym na pewno tak tego nie przeżywał. Zawsze lubiłem dobrą zabawę, nigdy nie lubiłem chamstwa, wręcz się nim brzydziłem. W gimnazjum praktycznie same chamstwo, nikt normalny do towarzystwa. Liceum- zupełnie co innego, świetna klasa, ale tu z kolei każdy z nas był z różnych rejonów i nie było spotkań po lekcjach dlatego codziennie prosiłem Pana Boga, żeby być jak najdłużej w szkole, nie tylko ze względu na naukę, której także chciałem, ale ze względu na ludzi, bo byli fajni, ale raczej nie pamiętali o mnie zbytnio, tzn ... nie chodziłem do nikogo. STUDIA - NUDA POTWORNA, do tego ciągle mi o coś uwagę zwracali: że mam (miałem) długie baty, że nie chodziłem w garniaku na zajęcia, że koncerty (sam na nie chodziłem) i piwsko (po każdym zdanym egzaminie przed tv lub przed kompem przy muzyce) mi tylko we łbie ... NIE WYTRZYMYWAŁEM!!!



No, u nas niestety przymulanie było ... Teraz pół roku temu poznałem naprawdę fajnych ludzi. Mam z nimi zaliczonych kilka nocnych imprez w rockowym pubie zwanym KULTOWA Modlę się tylko, zeby ta znajomość przetrwała. ZALEŻY MI NA NIEJ! Mamy jechać w sierpniu nad morze do Łeby ... zobaczymy

BOŻE, DLACZEGO TAK PÓŹNO?

Ty i tak masz lepiej. Ja mam już 28 lat i dopiero teraz powoli staję się towarzyski.

E tam, ludzie... Na to żeby się cieszyć zawsze jest czas

Widzę że ciekawa licytacja się zaczęła. Może przestańcie, bo to trochę głupie. Nie prościej się cieszyć tym co jest? Przeszłości się nie zmieni i tak, nie sądzicie?

Litości... piwo się WARZY, ważyć można kartofle w sklepie...

...tak, naprawde naszym celem istnienia jest dobra zabawa
no nie wymiekam....

bardzo ciekawe te twoje studia
a mozesz mi powiedziec bo mnie to zawsze interesowalo, dlaczego w tych krajach biblijnych dzisiaj mieszkaja muzulmanie a nie chrzescijanie...do dzisiaj nie potrafie tego zrozumiec

Masz rację. Teraz to chlopie tylko pług i orać. Takie zycie, co zrobic.
To twoje ostatnie m-ce luzu, potem tylko kierat i kierat, az do smierci/emerytury.

Nie jest celem istnienia, ale jest niezbędna do życia. Jak woda i tlen.