Nithael napisał(a):
Dla mnie taka wizja jest kompletnym absurdem.
Ale...mitologia bardzo rzadko opiera się na logice, gdyż ona zabija "smaczek" narracji, fabuły,wrażeń...
To należałoby zastanowić się dla czego jest absurdem

Dzieje ludzkości a szczególnie naszych początków toną w mrokach niepamięci, a szukanie wiedzy w o tamtych czasach w "świętych tekstach" wcale nie jest takie proste, (widać to chociażby w tych naszych postach).

Nie oznacza to bynajmniej, że mity, legendy czy alegorie są całkowicie bezużyteczne, w nich bowiem można doszukiwać się okruchów prawdy, no… ale tylko okruchów.

Ale jest inny sposób aby poznać prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.

Jeśli nie znasz faktów ze swojego wczesnego dzieciństwa, to możesz się zapytać rodziców lub starszego brata. No tak, ale kim jest ten starszy brat w przypadku naszego ludzkiego "dzieciństwa", naszych wczesnych początków?
Według Marciniak B. autorki książek „zwiastuni świtu”, czy „Świetlana rodzina” są Plejadianie a konkretnie ich przekazy (w necie jest tego trochę)
A więc o co w ty wszystkim chodziło?.
Jeśli porównać te przekazy Plejadian z Księgą Rodzaju to można doszukać się w nich wielu interesujących analogii i podobieństw, oczywiście jeśli same przekazy są prawdziwe, no ale to samo można powiedzieć o KR.
A więc, zostaliśmy stworzeni przez Boga jak wszyscy zresztą, należy tu zaznaczyć, że chodzi tu o Boga, tego przez duże B, bo ten o którym pisze ST tylko pod Niego się podszywał, ale o tym potem.
Na początku byliśmy istotami doskonałymi, czas tej doskonałości to właśnie ten symboliczny Raj, gdzie mieliśmy żyć długo i szczęśliwie.
Jak twierdzą Plejadianie zostaliśmy stworzeni w konkretnym celu, byliśmy (a właściwie nadal jesteśmy) depozytariuszami wiedzy, czyli taką żywą biblioteką przechowującą wiedzę wszechświata. Jest nawet taki epizod w KR jak Adam poznawał i nadawał nazwy wszelkiemu stworzeniu, w ezoteryce nadawać nazwy komuś lub czemuś to, to samo co poznać to coś, czyli posiąść wiedzę.
Jak wiemy sielanka w tym "Raju" trwała tylko do czasu, głównym tego powodem był status samej Ziemi. Ziemia oraz cały U.S od samego początku był wyznaczony przez Boga jako strefa wolnej woli, oraz wolnego dostępu. To oznaczało w praktyce, że każdy mógł sobie tu przybyć i robić sobie co mu się żywnie podoba (jak wolna... to wolna).

I tak się stało, pewnego razu na Ziemię przybyli Reptilianie, to takie gadopodobne istoty. W Biblii są przedstawieni pod wspólnym symbolem węża kusiciela, albo węża pradawnego.
Po co tu przybyli? A no, odkryli u nas bogate zasoby pożywiania, a jako istoty z czwartego wymiaru potrzebowali dość specyficznego pożywienia - ludzkich emocji a szczególnie energii strachu, no przecież karmisz się tym czym jesteś.

W odróżnieniu od nich my, ludzie posiadamy ciała materialne (trzeci wymiar) przez co jesteśmy dobrymi przetwornikami energii (z energii fizyko-chemicznych na psychiczne a więc te energie które najbardziej odpowiadają istotom z czwartego wymiaru).
Mieli tylko jeden problem, byliśmy rasą szczęśliwą (Raj) o pokojowym nastawieniu, ale dziecięco naiwni . No tak, ale szczęśliwi ludzie nie będą produkować lekkostrawnego strachu

a więc tej energii na której gadom najbardziej zależało.
Należało nas, jako ten doskonały boski twór umiejętnie popsuć (przeprogramować), czyli dostosować do własnych celów.

W tym celu wykorzystano naszą wrodzoną naiwność, obiecano nam, że jeśli dobrowolnie poddamy się ich eksperymentom, to staniemy się jako bogowie, będziemy znali dobro i zło, a kto by się oparł takiej pokusie?

Zostaliśmy omamieni, zwiedzeni obiecankami i zerwaliśmy ten zakazany owoc, a potem to już wiemy co się stało; „wygnanie z raju”, czyli te skutki które boleśnie odczuwamy aż do dzisiaj. Przede wszystkim znaczne skrócenie naszego życia (pierwsi rodzice żyli ok. 1000 lat, po potopie już znacznie mniej), do tego liczne choroby, wszystko to miało na celu wzmóc w człowieku strach i zagrożenie, w dodatku podsycane licznymi wojnami i agresją. Zresztą gady często same prowokowały te wojny (i tak jest do dzisiaj), wojny to nieszczęścia i cierpienia a tam gdzie jest zagrożenie jest i strach, a im więcej strachu tym więcej papu dla nich. Można powiedzieć, że hodują nas jak my zwierzęta .
A więc ten szatan jak go nazywa Biblia ma całkiem konkretny i przyziemny cel

Ten prawdziwy Bóg, nasz prawdziwy stworzyciel nigdy by nie żądał od nas hołdów, czy jakiegokolwiek wyimaginowanego posłuszeństwa. Wszystkie religie które opierają się na strachu to nic innego jak sprawa tych gadów. Religie i wszystkie rządy to jeszcze jedno ich narzędzie do wymuszania strachu i posłuszeństwa, Jak czyta się ST to można zwątpić i spytać czy to „Ten” Bóg? A może jednak chodziło o innego boga? Tego któremu na rękę jest nasz strach, który w dodatku sam się obwołał bogiem.