tylko chodzilo mi o to, ze kazdy jest zdolny do przebaczenia i prawie kazdy to robi. nie wszyscy natomiast sa przy tym katolikami, co pozwala sadzic, ze to nie jest domena tej wiary. nawet mozna rzec, ze to rzecz zwyczajnie ludzka.

wiesz co? nawet nie wiesz ile Jezus za Ciebie robi, co z tego że ten i ów nie wierzy w Niego, to nie zmienia podstawowego faktu że kazdy z tych"mądrali" co to myslą że wszystko zawdzięczają sobie, swojemu intelektowi i inteligencji, jest Dzieckiem Bożym i Bóg sie o niego troszczy
"ćóż masz czego bys nie otrzymal" łącznie ze zdolnością przebaczania.

wszystko fajnie, tylko slyszalem cos, ze wiara katolicka zaklada wolna wole wyboru. troche sie to kloci z teoria interwencji bostwa w moje czyny. mozemy naciagnac sytuacje w ktorej mam wole, natomiast bostwo dodaje mi sil w jej wykonaniu. aczkolwiek nie zgodze sie, ze katolickie bostwa zmienily moja osobowosc w celu persfazji/narzucenia swojej woli. kloci sie to z fundamentem wolnego wyboru.
"coz otrzymalem, czego miec nie powinienem" zdolnosc przebaczania jest tu jakims darem szczegolnym, wychodzacym ponad standart? czym zasluzylem na ten luksus? mam przez to rozumiec, ze ludzie z zaburzeniami [bez takich luksusow] czyms zawinili i bostwa nie lubia ich zbyt mocno?

Nie znam katolickich bóstw, więc nie wiem oczym piszesz.
Znam natomiast Boga w Trzech Osobach Boskich, w którego wierzą katolicy, protestanci, prawosławni, Żydzi Mesjańscy i inni, Boga, który stworzył również Ciebie i chociaż Ty nie chcesz Mu nic zawdzięczać to nie masz tu nic do gadania i choćbys się nie wiem jak pluł i skręcał nie zmienisz podstawowego faktu, że jesteś tylko stworzeniem i nie Ty ustanawiasz reguły.
Ten Bóg nie ma nic wspólnego z żadnym bóstwem katolickim czy luterańskim, a jeżeli o tym nie wierz to znaczy, że powinieneś się douczyć, najlepiej z katechizmu przedszkolaka, dostępnego m.in. u sióstr zakonnych lub z Biblii dziecka Bożego w szkółkach niedzielnych.

i ten caly powyzszy post dotyczy tematu woli przebaczania, tak?

Żeby o przebaczeniu sensownie rozmawiać musimy ustalić najpierw jak rozumiemy wolną wolę, jak się ona ma do interwencji Boga w nasze życie, czy Bóg zmienia osobowość bez woli zainteresowanego, czy Bóg kogoś może nie lubić, nie mówiąc o tym, że jeżeli rzeczywiście myslisz tak jak piszesz, zcyli o jakiś niezidentyfikowanych bóstwach, to nie ma o czym gadać., a jak to jedynie tylko takie droczenie się to mam do Cie pytanie? Czytasz Biblię? Bo jak nie to nie ma sensu dyskusja

prosciej juz nie potrafie. powtarzanie w kolko tego samego innymi slowami, jest przy okazji nudne.
/close
PS.
na studiach teologii, profesorzy [katoliccy, duchowni] nauczyli mnie waznej rzeczy: samo czytanie nic nie daje.

Bóg wie lepiej od Ciebie jaka jest Twoja natura, ponieważ to on Ciebie stworzył, więc nie ma takiej opcji, bo to jak sam cytujesz nie lezy w charakterze Boga.
Dziwaczna jest Twoja postawa, bo w Boga nie wierzysz, a jednocześnie jeżysz się z powodu braku porozumienia co do działania Boga.
A dwa to nie rozumiem, o jakie czytanie Ci chodzi i kogo?
A trzy to u których to profesorów i jakiej uczelni tak się wyszkoliłeś, bo sorry ale jestem zdumiona

Dzięki za waszą pomoc i za wypowiedzi.

Dziś oglądałem film pt: 23 minuty w piekle

Ten Film Dużo dał mi do przemyślenia jak ja żyje

Oglądaliście ten film może ?

Więcej optymizmu. Piekło w takiej formie nie istnieje.Życie wystarczająco jest pełne stresów,po co się dodatkowo frustrować

Cześć Darozek
Mnie dużo dają krótkie opowiadania spisane przez Kazimierza Wójtowicza: np. "Przypisy", "Przycinki". Posługuje się on tam różnymi anegdotkami, opowiastkami, do których dołączone są cytaty, różnych ludzi. Poczytaj sobie, pomyśl, przeanalizuj - tak dla relaksu. Porozważaj.
A co do modlitwy - prosta, pełna ufności, do Anioła Stróża. Tak mi się wydaje, że powinieneś zacząć modlić się jak dziecko - od tych prostych słów "Aniele Boży, Stróżu Mój, Ty zawsze przy mnie stój" zacznij swój dzień - będzie Ci łatwiej, wiedząc że masz Aniołka przy swoim boku i że On Cie poprowadzi
Ja wiem, że może wydawać się to komuś śmieszne, ale może zaopatrz się w modlitewnik dla dzieci, taki z obrazkami - to naprawdę wywołuje uśmiech! A od uśmiechu duuuużo zależy! Człowiek lepiej się uczy nowych rzeczy, chętniej poznaje, z uśmiechem na twarzy jest się bardziej ufnym Nie myśl sobie, że traktuję Cię jak małe dziecko, albo że pobłażliwie patrzę na Twój problem, bo nie to mam na mysli
Daj sobie czas I wiesz co - wybacz najpierw sobie Nie myśl o tym, jakim byłeś człowiekiem. Ciesz się, że chcesz się zmienić. Ciesz się, że chcesz się nawrócić. Nie katuj się tym, że grzeszyłeś, bo to Cie może do obłedu doprowadzić. Nie zrozum mnie źle - wyciągnij poprostu wnioski ze swego zachowania, spróbuj naprawić błędy, przeproś tych, których skrzywdziłeś. Ale daj sobie szansę. Ach, i nie licz, że Ci wszyscy wybaczą i od razu skoczą Ci na szyję w podzękowaniu za przemianę Ludzie czasami lubią chować urazy - hobby, lub są nieufni - złe doświadczenia.
Nie jestem idealnym człowiekiem, sama borykam się z wątpliwościami i już wiem, że trzeba czasu. proś Boga o przebaczenie, o wskazówki... Ale nie myśl ciągle o swych grzechach i nie szukaj na siłę wskazówek. Musisz się poprostu "wyluzować" I zaufać Bogu A modlitwa swoimi słowami chyba jest najlepsza, dla "początkujących" Nie zapomnij podziękować Bogu za to co masz, nawet jeżeli miałby to być najbardziej psujący się samochód na świecie

Każdy dobry człowiek,mający obiektywnie dobre intencje nie ma powodów do zamartwiania się.

Oglądałem. Moim zdaniem to stek bzdur. Autorom tego dzieła zaleciłbym gruntowne badania psychiatryczne

zatem narzucanie przez Boga swojej woli nie może być zgodne z jego naturą. Taką wizję relacji Boga z człowiekiem opisywali Jan Paweł II i Benedykt XVI...

Bóg nie może zgodnie ze swoja naturą reagować na ludzi obdarzonych przez niego wolną wolą chociażby unieszczęśliwiali oni masy swych bliźnich,tolerując pośrednio zwątpienie w samego siebie ,pośród cierpiących.A tym samym przyczyniając się gdzieś pośrednio na dodatkową ekspresję zła.TYLKO WIARA WAS WYZWOLI. Kręte są ścieżki myślowe Boga.

>

@Darozek ja jeszcze polecam przejście Kursu Alfa i jakiegoś charyzmatycznego wydarzenia. To bardzo zbliża do Boga, nie można jednak osiąść tylko i wyłącznie na emocjach. Niech to będzie Twoim kolejnym krokiem w poznawaniu Boga.
Pozdrawiam