nie wiem. w ekstremalnej sytuacji chyba modliłabym się o siłę, żeby nie zaprzeć się wiary, jeśli od tego zależałoby przeżyć/być zamordowaną

takie widzenie uznałabym za wyczyn szatana; poszłabym do egzorcysty a co najmniej do spowiedzi.

nie, chciałabym żyć długo i szczęśliwie, w czasach spokoju, miłości i tolerancji

pomodliła się o zbawienie dla nich i ukojenie bólu dla siebie.

uznałabym to za dzieło szatana, jw. -> do spowiedzi!

Elbrusie: wszystkie przywoływane przez Ciebie cytaty pochodziły ze ST. Ja podałam słowa św. Pawła dotyczące godności człowieka, każdego człowieka... Chrześcijanie otrzymali Przykazania Miłości. Kochaj i rób co chcesz powiedział św. Augustyn...Reszta Praw ma mnieszą wagę i musi być odczytywana w stosunku do tego Najważniejszego. W Jerozolimie chorobą na człowieka była pogarda. Nie była wynikiem złej woli, była etycznie usprawiedliwiona: pogardą darzył faryzeusz- saduceusza, Rzymianin- Palestyńczyka. Ludzie chorowali i nie mieli świadomości, że chorują. Choroba na człowieka może być wynikiem wierności Bogu. Święcenie szabatu- to drobiazgi- nie oddalaj się od domu, nie wyciągaj (osła ze studni), nie lecz chorego. Drobne sprawy, a za nimi stoi Bóg. Czy Jezus nie złamal tych religijnych praw szabatowych? Dlaczego złamał? Prawo dla człowieka czy człowiek dla Prawa?
Człowiek powinien uczynić wszystko, by nie doprowadzać do konfliktu z drugim człowiekiem, również z powodów religijnych, ponieważ największą wartością jest sam człowiek. Taką postawę pokazał nam JPII. Uczynił wszystko, by na drodze dyplomatycznej rozwiązywać konflikty. Uzasadniona jest jedynie obrona konieczna.

Szkoda, że św. Faustyna i Ojciec Pio, nie wzięli z ciebie przykładu.


To nie nadajesz się na świętego.
Abraham chciał zarznąć swojego syna dla Boga. To był wielki człowiek!

A kogóż zabili, aby poddawać ich kuracji?


Chciał???.....a ilu jeszcze znasz świętych, którzy chcieli, lub zarżnęli kogoś?

Cóż ja wieże że Bóg nie będzie wymagał ode mnie takiego poświęcenia
ST jest trudny i nie oczekuje że go całego zrozumiem
Nie Zabijaj przesądza według mnie sprawę i niema tutaj wyjątków Nie zabijaj (chyba że ci karzę)


Wierze że Bóg jest miłością i wymaga ode mnie miłości do drugiego człowieka a zabijanie na pewno się pod to nie podkłada

jarura to trudno nie skrzywdzę mojej rodziny nawet w wypadku potępienia nie skrzywdził bym nawet obcego człowieka w wypadku widzenia a co dopiero rodzinę

Może wypadałoby zapoznać się z ich życiorysami zanim napisze się bzdury? Kolejny oświecony ateista, który posiadł prawdziwą mądrość w przedszkolu?

Sprytnie . Ale gdyby pytanie postawić inaczej - nie co byś zrobił, bo masz rację, że nie wiemy jak zachowalibyśmy się w ekstremalnych sytuacjach, ale - jak chciałbyś się zachować? Jakie zachowanie uważasz za właściwe?

To jest straszne k-klaudynka zabilaby swoje dzieci, jesli uslyszalaby glos z nieba. Tylko jak odroznic glos Boga od paranoicznego glosu w swojej glowie? Czy nie powinno sie leczyc z takich pogladow?