Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
Commander napisał(a): Nie możesz być doskonała. Do kotła.  Ani mi się śni! Każdemu włącza się agresja, bo to instynkt przemocy. Szybko jednak porzucam próbę odwetu i osądzania. Jak mnie delikwent za mocno wkurzy to odchodzę do innego wątku i nie odpisuję na posty.... jakiś czas. Modlitwa za innych to norma. Katolik ma broń przeciwko tym instynktom. To przebaczenie, ale może to uczynić, ponieważ jest przekonany o tym, że sam je uzyskał darmowo od Boga. Ten, kto nie przebacza ma poczucie zaspokojenia swoich instynktów przemocy, dominacji czy potrzeby szacunku, ale odczuje w pewnym momencie bunt przeciw własnej agresywności, którą przerzucał na innych. Nosi urazy, które skutkują depresją lub wściekłością. I po co to?
|
Pn sie 29, 2011 22:31 |
|
|
|
 |
Commander
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39 Posty: 412
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
Liza napisał(a): Commander napisał(a): Nie możesz być doskonała. Do kotła.  Ani mi się śni! Każdemu włącza się agresja, bo to instynkt przemocy. Szybko jednak porzucam próbę odwetu i osądzania. Jak mnie delikwent za mocno wkurzy to odchodzę do innego wątku i nie odpisuję na posty.... jakiś czas. Modlitwa za innych to norma. Katolik ma broń przeciwko tym instynktom. To przebaczenie, ale może to uczynić, ponieważ jest przekonany o tym, że sam je uzyskał darmowo od Boga. Ten, kto nie przebacza ma poczucie zaspokojenia swoich instynktów przemocy, dominacji czy potrzeby szacunku, ale odczuje w pewnym momencie bunt przeciw własnej agresywności, którą przerzucał na innych. Nosi urazy, które skutkują depresją lub wściekłością. I po co to? Jakiś czas... potem wracasz i znowu musisz się wkurzać, dajesz się dalej ciągać za rękaw złemu. Dajesz się wodzić na pokuszenie. Pozostajesz więc ciągle tą samą wkurzającą się Lizą, niedoskonałą.
_________________ __I__ napisał(a): Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.
|
Pn sie 29, 2011 23:05 |
|
 |
marcepan
Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57 Posty: 108
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
Przede wszystkim: kto powiedział, że szatan jest osobą? Nie chcę wyrokować w tej sprawie, ale moim zdaniem zjawiska zachodzące w życiu (a przynajmniej te, z którymi ja miałem do czynienia) można równie dobrze wyjaśnić, jeśli przez słowo "szatan" będziemy rozumieć pewne niezwykle podstępne działanie zachodzące w umyśle człowieka, obracające jego własną inteligencję przeciwko niemu, a odciągające go od Boga. Pamiętajmy, że nie wszystko, co jest napisane w Piśmie Świętym, należy traktować w 100% dosłownie.
|
Śr wrz 14, 2011 11:32 |
|
|
|
 |
noOne
Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29 Posty: 1541
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
szatan jest bytem realnym osobowym z imieniem wlasnym
_________________ Króluj nam Chryste ! http://www.duchprawdy.com http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com
|
Śr wrz 14, 2011 11:40 |
|
 |
marcepan
Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57 Posty: 108
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
noOne napisał(a): szatan jest bytem realnym osobowym z imieniem wlasnym Prosiłbym jednak o jakieś uzasadnienie, skoro jest to chyba sprzeczne z tym, co napisałem powyżej http://janturnau.blox.pl/2011/01/Moj-di ... zajny.html : Jan Turnau napisał(a): Książkę egzorcysty francuskiego ks. Henriego Ameta „Czy trzeba bać się diabła?" (Wydawnictwo Księży Marianów PROMIC, Warszawa 2010, dobry przekład Aleksandry Frej) przeczytałem z dużą sympatią. Autor daleki jest od „demonomanii", którą dostrzegam nie tylko wśród katolików, także zielonoświątkowców czy prawosławnych. Kojarzenie homeopatii z szatanem jest takiej skłonności przykładem klasycznym. Główna teza książki francuskiego autora jest właśnie taka, że diabła nie należy się bać. Owszem, on istnieje i działa potężnie, ale nie każde dziwne zjawisko jest tego przejawem, wiele powinno być badanych (i leczonych!) przez psychiatrów. Ksiądz Amet twierdzi wręcz, że trzeba uważać ze stosowaniem egzorcyzmów, bo ów obrzęd może skołataną psychicznie osobę utwierdzić w błędnym przekonaniu, że jest opętana. A w ogóle to podstawowym zadaniem egzorcysty jest pocieszanie, uspokajanie, a nie straszenie. Autor cytuje św. Franciszka Salezego, który głosił, że „egzorcysta powinien posiadać naparstek wiedzy, beczkę przezorności i ocean miłosierdzia".
Niemniej właśnie Szatan jest. Czy jest osobą? W dyskusjach stwierdzono, że nie w sensie ludzkim: nie ma zdolności wchodzenia w relacje, kochania i bycia kochanym. Kardynał Ratzinger określił go jako nie-osobę albo anty-osobę. W każdym razie jakąś siłą pozaludzką. Spokojne traktowanie tej sprawy przez autora uwiarygodnia jego przekonanie odnoszące się także do opętań opisanych w Ewangeliach, że psychiatria czy jakaś inna nauka nie wszystko wytłumaczy i nie wszystkiemu da radę. Sekty satanistyczne na przykład mogą być tego dowodem. Choć - to już mój pogląd, choć chyba ksiądz Amet by go nie odrzucił z oburzeniem - dowód działania diabelstwa podstawowy to nieludzka potęga ludzkiej „naturalnej" nienawiści.
|
Śr wrz 14, 2011 11:59 |
|
|
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
marcepan napisał(a): Niemniej właśnie Szatan jest. Czy jest osobą? W dyskusjach stwierdzono, że nie w sensie ludzkim: nie ma zdolności wchodzenia w relacje, kochania i bycia kochanym. Kardynał Ratzinger określił go jako nie-osobę albo anty-osobę. W każdym razie jakąś siłą pozaludzką. Podejrzewam, że zafascynowało Cię stwierdzenie o anty-osobie, jednak nie zrozumiałeś jego sensu. Jesli zachowamy definicje Boecjusza: Osoba to indywidualna substancja natury rozumnej, to szatan jest osobą. Ta koncepcja jest obiektywistyczna, ale istnieją dziś inne. Nie jest tak w przypadku rozważan na bazie personalizmu psychologicznego. Tam osobę (dla potrzeb budowania struktury personalizmu) definiuje się dodatkowo w kategoriach jej relacyjności (jak w cytowanym przez Ciebie przykładzie) i odnosi sie to raczej do osoby ludzkiej. Jasne jest, że szatan nie ma zdolności wchodzenia w relacje, kochania i bycia kochanym. Dlatego, na potrzeby tej (ale tylko tej) definicji (opierającej się na sensie moralnym i etycznym) nie jest osobą. Ot, takie spostrzeżenie do czego może doprowadzić przyjęcie takich a nie innych definicji. Z pewnością jednak ani Mounier, ani Granat, ani Wojtyła, ani Ratzinger nie zapomnieli o definicji Boecjusza
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr wrz 14, 2011 12:34 |
|
 |
marcepan
Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57 Posty: 108
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
medieval_man napisał(a): [...] Ot, takie spostrzeżenie do czego może doprowadzić przyjęcie takich a nie innych definicji. Z pewnością jednak ani Mounier, ani Granat, ani Wojtyła, ani Ratzinger nie zapomnieli o definicji Boecjusza Powszechnie chyba panuje następujące przekonanie co do szatana: jest to niematerialny duch nieczysty, który może zajmować określone miejsce w przestrzeni, przenikać przez ściany i wpływać w sposób nadprzyrodzony na rzeczywistość, kusić ludzi i dokonywać opętań. Rozważmy jednak przekonanie alternatywne: Szatan to pewne zjawisko, które zachodzi w ludzkiej psychice, oddalające od Boga. Nie chcę tutaj kategorycznie rozstrzygać, które z tych przekonań jest prawdziwe - choćby dlatego, że jeśli mógłbym siebie nazywać teologiem, to co najwyżej domorosłym. Powiedziałem jedynie - na podstawie własnego doświadczenia - że moim zdaniem druga definicja jest co najmniej równie praktyczna do wyjaśniania rzeczywistości, jak pierwsza. Przynajmniej jeśli chodzi o te zjawiska, z którymi sam miałem styczność. Jako ciekawostkę dodam jeszcze definicję słowa "osoba" ze słownika języka polskiego (PWN): osoba - jednostka ludzka. I przyznam, że właśnie tak mi się zazwyczaj to słowo kojarzy - istota człowieko-podobna.
|
Śr wrz 14, 2011 16:32 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
marcepan napisał(a): Rozważmy jednak przekonanie alternatywne: Szatan to pewne zjawisko, które zachodzi w ludzkiej psychice, oddalające od Boga.
Takie przekonanie i owszem ma jakąś racje bytu, ale chyba poza chrześcijaństwem marcepan napisał(a): moim zdaniem druga definicja jest co najmniej równie praktyczna do wyjaśniania rzeczywistości, jak pierwsza. Przynajmniej jeśli chodzi o te zjawiska, z którymi sam miałem styczność. Jako definicja robocza, mająca pewne zjawiska w sferze psychicznej tłumaczyć? Tak. jest praktyczna. Dla psychologów czy psychiatrów. Zupelnie tak samo jak psychologiczna definicja Boga, która mogłaby brzmieć, że to pewne zjawisko, które zachodzi w ludzkiej psychice, kierujące człowieka poza postrzeganie zmysłowe i poza naukowe rozumienie rzeczywistości. Można wszystko, co związane z religią redukowac do zjawisk w ludzkiej psychice. Ale to nie jest postawa wierzącego.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr wrz 14, 2011 16:42 |
|
 |
marcepan
Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57 Posty: 108
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
medieval_man napisał(a): marcepan napisał(a): Rozważmy jednak przekonanie alternatywne: Szatan to pewne zjawisko, które zachodzi w ludzkiej psychice, oddalające od Boga.
Takie przekonanie i owszem ma jakąś racje bytu, ale chyba poza chrześcijaństwem marcepan napisał(a): moim zdaniem druga definicja jest co najmniej równie praktyczna do wyjaśniania rzeczywistości, jak pierwsza. Przynajmniej jeśli chodzi o te zjawiska, z którymi sam miałem styczność. Jako definicja robocza, mająca pewne zjawiska w sferze psychicznej tłumaczyć? Tak. jest praktyczna. Dla psychologów czy psychiatrów. Zupelnie tak samo jak psychologiczna definicja Boga, która mogłaby brzmieć, że to pewne zjawisko, które zachodzi w ludzkiej psychice, kierujące człowieka poza postrzeganie zmysłowe i poza naukowe rozumienie rzeczywistości. Można wszystko, co związane z religią redukowac do zjawisk w ludzkiej psychice. Ale to nie jest postawa wierzącego. Cóż, nic nie wiem o tym, aby przedstawiona przeze mnie definicja była sprzeczna z oficjalną nauką kościoła. A tak długo, jak sprzeczności nie widzę, wolę "wybierać" to, co brzmi dla mnie bardziej prawdziwie i jest bardziej zgodne z moimi doświadczeniami, obserwacjami własnej psychiki.
|
Śr wrz 14, 2011 16:55 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
Tak na marginesie, właśnie dlatego Adam i Ewa zostali wygnani z Raju, żeby nie mieć dostępu do Drzewa Życia - inaczej Bóg uczyniłby sobie kolejnego odwiecznego wroga 
|
Śr wrz 14, 2011 17:03 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
marcepan napisał(a): Cóż, nic nie wiem o tym, aby przedstawiona przeze mnie definicja była sprzeczna z oficjalną nauką kościoła. A tak długo, jak sprzeczności nie widzę, wolę "wybierać" to, co brzmi dla mnie bardziej prawdziwie i jest bardziej zgodne z moimi doświadczeniami, obserwacjami własnej psychiki. http://badzwolny.eu/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=528Oraz KKK 391-395 teraz już wiesz
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr wrz 14, 2011 17:14 |
|
 |
marcepan
Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57 Posty: 108
|
 Re: Skąd się wziął szatan..?
Dziękuję za źródła. Przeczytałem je oba. Nie dostrzegam sprzeczności tego, co napisałem, z KKK. Jeśli zaś chodzi o podany wyżej adres, to polecam lekturę tego: http://www.tygodnik.com.pl/numer/2701/skowronek.html . Z tego, co zrozumiałem, to teologowie się spierają, ale sprawa nie jest ostatecznie rozwiązana. Cytuj: Istnieje całkiem spora liczba oficjalnych dokumentów Kościoła zajmujących się wyraźnie problemami demonologicznymi. Studiując te dokumenty, przekonujemy się jednak, że nigdy nie formułują one pytania czy też nie udzielają odpowiedzi na pytanie: Czy mianowicie osobowy diabeł istnieje? Zachęcam do przeczytania całego artykułu, a nie tylko zacytowanego fragmentu 
|
Śr wrz 14, 2011 20:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|