Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 20:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 154 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
 Wzór na istnienie Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Liza napisał(a):
Nie mogę nie stosować myślenia magicznego, ponieważ zostałam ową magią' dotknięta'
Podobnie, jak dziewczynki w Islamie, które później chcą zostać prorokiniami. To zjawisko obserwowane w różnych religiach i wcale nie oznacza prawdziwości owej magii.
Oczywiście ma Pani prawo do wewnętrznych przemyśleń dowolnego rodzaju, ale (takie jest moje zdanie) nie powinna mieć Pani prawa indoktrynować z tego powodu kogokolwiek.


Liza napisał(a):
W wątku o nauce możesz jedynie zdiagnozować epizod psychotyczny. Uprzedzam, że potrafię to odeprzeć, nie mieści się z definicjach medycznych.
Tak będzie mówił każdy "dotknięty" takim zjawiskiem psychicznym, przynależąc do dowolnej religii.
Czy zdaje sobie Pani sprawę, jak wiele traci nauka z tego powodu, że nie zajęła się Pani obiektywnie kwestią wyjaśnienia swoich przeżyć na gruncie nauki a pozostawiła je Pani w sferze pojęć zmitologizowanych posiadając dane "z pierwszej ręki", czyli opis najbardziej wiarygodny? W tym przypadku oceniam Pani zachowanie zdecydowanie negatywnie - działanie przeciw poszerzeniu pola wiedzy z jednoczesnym posiadaniem cennego materiału badawczego oraz nieudostępnieniem tego materiału innym (szkoda, że nie ma takiego pojęcia w świecie naukowym, może odebrano by Pani tytuł?).
Założenie z góry, że opis nie mieści się w znanych definicjach naukowych bez podjęcia prób rozwiązania tematu i wyjaśnienia mechanizmu powstania zjawiska, jest karygodnym niedbalstwem (wedle terminologii ukutej w Pani mitologii to grzech zaniechania). Wiele zjawisk w historii nauki nie mieściło się w "znanych definicjach" zanim ktoś się nie zajął zbadaniem takiego zjawiska. Pani stoi, jak widać, na pozycji hamulcowego, któremu wręcz nie tyle, że nie zależy na wyjaśnieniu zagadnienia, ale nawet wyjaśnienie zdroworozsądkowe byłoby dla Pani niewygodne, woli Pani pielęgnować opis zmitologizowany. To rodzaj religijnej prywaty.
Pani się nie wstydzi?

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


So kwi 14, 2012 19:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Rutus napisał(a):
W tym przypadku oceniam Pani zachowanie zdecydowanie negatywnie - działanie przeciw poszerzeniu pola wiedzy
z jednoczesnym posiadaniem cennego materiału badawczego oraz nieudostępnieniem tego materiału innym
(szkoda, że nie ma takiego pojęcia w świecie naukowym
http://www.paleo.pan.pl/documents/Kodeks_Etyczny_PAN.pdf
"Pracownik nauki przeciwstawia się jako szkodliwym dla jej rozwoju:
– cenzurowaniu wypowiedzi i publikacji naukowych;
– ograniczaniu dostępu do materiałów źródłowych;
– utrudnianiu swobodnego przepływu informacji naukowej,
– utrudnianiu osobistych kontaktów między ludźmi nauki."

http://www.pg.gda.pl/senat/uchwaly/u20110119.pdf (Kodeks Etyki Politechniki Gdańskiej)
"4. Bronić prawdy i wolności, przeciwstawiać się ograniczeniu dostępu do osiągnięć naukowych,
nie taić wynikających z nich zagrożeń dla ludzi i środowiska.
(...)
9. Dbać o rozwój własny, rozwój studentów, doktorantów oraz podległych pracowników.
10. Szanować własność intelektualną, chronić prawa autorskie,
uczciwie oddzielać pracę własną od pracy innych osób
oraz sprzeciwiać się wszelkim formom oszustwa w badaniach naukowych i prezentacji ich wyników."

http://www.ue.katowice.pl/images/user/F ... tyczny.pdf
"1.
Nauka, jako domena nadzwyczajnej precyzji,
rzetelnego stosunku do faktów oraz do osiągnięć poprzedników,
jest szczególnie wraŜliwa na wszelkiego rodzaju nieuczciwość i nierzetelność.
Opiera się na suwerenności i sumienności jej twórców, a także dążeniu do prawdy,
toteż pracownik naukowo-dydaktyczny powinien dążyć nie tylko do odkrycia i poznania prawdy,
ale także do jej upowszechniania i obrony."

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Ostatnio edytowano So kwi 14, 2012 20:32 przez Elbrus, łącznie edytowano 1 raz



So kwi 14, 2012 20:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Elbrus napisał(a):
Tylko że ten dział jest opisany:
'Wiara a nauka' - Równoważność, komplementarność, a może sprzeczność?
Zrozumiałe?

Niezrozumiałe jest to, że wchodzi na to forum ktoś, i dziwi się, że człowiek wierzący modli się za kogoś niewierzącego. Tym bardziej, że ten drugi nie ma nic naprzeciw.

Cytuj:
To forum jest redagowane przez moderatorów, a nie przez każdego wierzącego użytkownika.
Zrozumiałe?

Wiem przecież.


Rutus napisał(a):
Tak właśnie reagują religiańci: oczywiście, że dyskusja z ateistami jest wartościowa (gdyż może się nawrócą, bo przecież tylu rzeczy nie rozumieją), ale wara ateistom od jakiegokolwiek własnego zdania, mają tylko słuchać i się dostosowywać.

Ja religiantem nie jestem, ale nie rozumiem oburzenia wyrażanego na tym forum, a dotyczącego modlitwy wierzącego w intencji czyjegoś nawrócenia. Wierzący przecież wierzy, że jego modlitw słucha Bóg, i jak zechce to może nawet je spełnić. A niewierzącemu nie powinno robić różnicy, czy ktoś się za niego modli, ile godzin się modli i czy w ogóle się modli.

_________________
pajacyk.pl


So kwi 14, 2012 20:25
Zobacz profil
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Rutus napisał(a):
Podobnie, jak dziewczynki w Islamie, które później chcą zostać prorokiniami. To zjawisko obserwowane w różnych religiach i wcale nie oznacza prawdziwości owej magii.

Jeśli nie jest to prawdziwe, nazywamy to złudzeniem duchowym. I mam teraz do rozpatrzenia dylemat: Bóg, zły czy epizod psychotyczny. Ostatnia opcja odpada na podstawie rozpoznania rozumem. To, co pozostaje to żużel a punktu widzenia wiary. Mój rozum odebrał jednak informację na poziomie kory mózgowej(?), że zmysły potrafią odebrać coś co dotychczas uznawałam za niemożliwe. I nie była to reakcja na poziomie emocji sprowokowana jakimkolwiek czynnikiem wyzwalającym.
Miałam z tym same problemy, bo musiałam to rozwikłać z punktu widzenia duchowości. Nazywam to wykorzystaniem teorii w praktyce. ;)
Cytuj:
Oczywiście ma Pani prawo do wewnętrznych przemyśleń dowolnego rodzaju, ale (takie jest moje zdanie) nie powinna mieć Pani prawa indoktrynować z tego powodu kogokolwiek.

Mam prawo pisać o wierze na portalu dla katolików, jeśli dział był nieodpowiedni to należało to usunąć... na racjonaliście czy innym ateistycznym portalu nie pisuję. Indokrynację definiujemy inaczej.
Cytuj:
Czy zdaje sobie Pani sprawę, jak wiele traci nauka z tego powodu, że nie zajęła się Pani obiektywnie kwestią wyjaśnienia swoich przeżyć na gruncie nauki a pozostawiła je Pani w sferze pojęć zmitologizowanych posiadając dane "z pierwszej ręki", czyli opis najbardziej wiarygodny?

1. Modlitwy nie mieszam z wiedzą fachową. Szkodzą nauce? To ciekawe. Znany amerykański neurochirurg (nazwisko profesora mi umknęło) prosił rodzinę, by modliła się o to, by Bóg prowadził jego ręce i by operacja się udała. Wielu lekarzy modli się przed operacją o jej powodzenie. Szkodzą medycynie? Rutusie, wybacz, ale tego nawet nie skomentuję...
2. Doznania mistyczne są badane przez neurobiologów. Pragną znaleźć mechanizm. I masz tu powiązanie 'magii' z nauką. KK nie jest zainteresowany bogiem zapchajdziurą.
Cytuj:
W tym przypadku oceniam Pani zachowanie zdecydowanie negatywnie - działanie przeciw poszerzeniu pola wiedzy z jednoczesnym posiadaniem cennego materiału badawczego oraz nieudostępnieniem tego materiału innym (szkoda, że nie ma takiego pojęcia w świecie naukowym, może odebrano by Pani tytuł?).

Na trzeźwo tak myślisz? Modlitwy szkodzą nauce? A może Ty masz problemy duchowe? Jak żyję takich bzdur nie czytałam. Odbieram to jak stan ekstatyczny! Rutusie- egzorcysty Ci trzeba! :-D
Cytuj:
Założenie z góry, że opis nie mieści się w znanych definicjach naukowych bez podjęcia prób rozwiązania tematu i wyjaśnienia mechanizmu powstania zjawiska, jest karygodnym niedbalstwem (wedle terminologii ukutej w Pani mitologii to grzech zaniechania).

1. Pisałam wyżej- problem jest ciekawy i zajmuje naukowców.
2.Znane definicje naukowe można przedefiniować. Nazywamy to postępem w nauce.
3. Nie rozpoczynaj ze mną dyskusji o grzechu. Pisałam też wcześniej, że nie próbuj też o mistyce, bo poruszasz się po obcej Ci planecie.
Cytuj:
Pani stoi, jak widać, na pozycji hamulcowego, któremu wręcz nie tyle, że nie zależy na wyjaśnieniu zagadnienia, ale nawet wyjaśnienie zdroworozsądkowe byłoby dla Pani niewygodne, woli Pani pielęgnować opis zmitologizowany. To rodzaj religijnej prywaty.

Rutusie, żaden hamulcowy. Nigdy w pracy nie łączyłam nauki z religią. Narzędzia nie były też poświęcone. Można badać zjawiska występujące w religii na gruncie nauk. Nie wolno zjawisk np mistycznych uzasadniać twierdzeniem, że Bóg działa poza prawami natury. On szanuje je. Modlić się będę!
Cytuj:
Pani się nie wstydzi?

Ani trochę. :)
Ora et labora mówią benedyktyni. :-D


So kwi 14, 2012 20:46
Post Re: Wzór na istnienie Boga
@Elbrusie: wskaż mi proszę, fakt naruszenia przez mnie etyki w badaniach naukowych. Wydaje mi się, że wielokrotnie podkreślałam rozdzielność badań naukowych i poglądów naukowców.
Z przyjemnością ustosunkuję się.


So kwi 14, 2012 20:56
Post Re: Wzór na istnienie Boga
:shock: Chyba się panom Rutusowi i Elbrusowi pomieszały elementy z dwóch różnych
układanek...Hmm, na pewno tak, bo przecież z pewnością nie jest
to manipulacja.
Mogę się zgodzić, że jeden puzzelek pasuje..możemy go oddać:
1.Wierzący to osoba, w której rękach znajdują się interesujące Was dane.
Ale już dwa pozostałe są z innego pudełka:
2. Wierzący nie jest pracownikiem instytutu naukowego,
aby musiał stosować się do kodeksu etyki naukowców.
3. Wierzący jest co najwyżej w tym wypadku potencjalnym królikiem
doświadczalnym, którego możecie poprosić o udostępnienie informacji.
BTW czy wzbudzanie w nim poczucia winy gdy odmówi
jest wg Was etyczne?


So kwi 14, 2012 21:27

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Zanalizujmy całość na spokojnie.

Elbrus cytując kodeks etyczny UE w Katowicach napisał(a):
Nauka, jako domena nadzwyczajnej precyzji, rzetelnego stosunku do faktów(...)
Opiera się na suwerenności i sumienności jej twórców
Liza napisał(a):
I mam teraz do rozpatrzenia dylemat: Bóg, zły czy epizod psychotyczny. Ostatnia opcja odpada na podstawie rozpoznania rozumem.
I mamy zgrzyt (a nawet kilka):
1. Dlaczego opis "epizod psychotyczny" odpada?
2. Jakim "rozumem" (w sensie - jakimi technikami) zanalizowano ów przypadek i jak (precyzyjnie) brzmiały wnioski, które skłoniły posiadacza (użytkownika) "rozumu" do takiej decyzji?
3. Dlaczego został odrzucony z powodów subiektywnych bez obiektywnego zanalizowania stanu?
4. Jakie czynności (z obiektywnymi badaniami na czele) zostały przedsięwzięte przed powzięciem decyzji o odrzuceniu opisu rzeczowego i wejściu w opis religijny?
5. Dlaczego do wyjaśnienia religijnego przyjęto wariant katolicki a nie hinduistyczny, shintoistyczny czy muzułmański? Jakie podstawy naukowe (badania, konsultacje, pomiary itp.) zaważyły za przyjęciem takiego a nie innego wariantu?


Pani Liza zastosowała w praktyce kilka ciekawych zasad, do głowy przychodzą mi dwie podstawowe:
Prawo Peera - "Rozwiązanie problemu zmienia jego naturę" - rozwiązała problem za pomocą odrzucenia sensu zbadania go i tym samym ustaliła arbitralnie (jakieś podstawy weryfikowalne?) jego naturę na "religijny".
Zasada Dokładności - "Zawsze łatwiej jest pracować nad rozwiązaniem problemu, jeśli zna się odpowiedź" - odpowiedź (rozwiązanie) zostało narzucone odgórnie (= zjawisko religijne), cała reszta czynności (z odrzuceniem konieczności szczegółowego zbadania zjawiska na czele) została podporządkowana z góry narzuconemu "rozwiązaniu".

Wcale nie zakładam z góry, że ów epizod psychotyczny to od razu schizofrenia albo depresja (chociaż pobieżny opis może nieco pasować). Uważam jednak, że pozostawienie zjawiska absolutnie bez uczynienia jakiegokolwiek wysiłku w kierunku jego fachowego przebadania jest karygodne. I to nie z powodu zaszkodzenia pacjentowi, pacjent uważa, że nic mu nie jest i jest mu z tym dobrze - ma do tego prawo.


Liza napisał(a):
Modlitwy nie mieszam z wiedzą fachową. Szkodzą nauce? To ciekawe.
Jeśli modlitwa (lub szerzej - religijność) występuje zamiast badań naukowych (nasza sytuacja) - wtedy szkodzi, to chyba oczywiste?


Liza napisał(a):
Wielu lekarzy modli się przed operacją o jej powodzenie.
I to niezależnie od religii. Hinduiści modlą się w takich przypadkach głównie do Śiwy, czasami do Kali (wszak bogini śmierci i czasu). Czy te modlitwy również są wartościowe. Od razu odpowiem - tak, gdyż mają (jak wszystkie pozostałe) wartość psychologiczną - uspokajają i pozwalają się skupić na niezbędnych czynnościach. Natomiast skuteczność modlitw w takich przypadkach z całą pewnością nie ma nic wspólnego z tym czy tamtym bóstwem - w zasadzie można by na poczekaniu wymyślić kolejnego i modlić się do niego, również pomoże.


Liza napisał(a):
Doznania mistyczne są badane przez neurobiologów. Pragną znaleźć mechanizm. I masz tu powiązanie 'magii' z nauką. KK nie jest zainteresowany bogiem zapchajdziurą.
Skoro uznaje Pani wartościowość takich badań, to dlaczego nie udostępniła Pani swojego przypadku do skontrolowania i ewentualnego odkrycia przyczyny realnej?


Liza napisał(a):
Pisałam wyżej- problem jest ciekawy i zajmuje naukowców.
Ale jak coś takiego przytrafi się osobie, która ma możliwość posunięcia wiedzy do przodu, to się to ukrywa i generalizuje, że to "doznanie religijne" i badać nie trzeba - wewnętrzna sprzeczność. Plącze Pani coś.


Liza napisał(a):
Znane definicje naukowe można przedefiniować. Nazywamy to postępem w nauce.
Postęp występuje z powody odkryć, które wymuszają przedefiniowanie znanych i ugruntowanych pojęć. Samo przedefiniowanie jakichkolwiek pojęć jest tylko skutkiem działania postępu w nauce i nie będzie samo w sobie postępem naukowym, trzeba konkretów (podstaw merytorycznych).
Ale to tylko dygresja.


Liza napisał(a):
Rutusie, żaden hamulcowy. Nigdy w pracy nie łączyłam nauki z religią.
Z tego, co nam Pani opisała wynika, że rzeczywiście nie łączy, wręcz zastępuje naukę religią. To jeszcze gorzej.
I dlaczego akurat wykorzystuje Pani jedną religię a nie (obiektywnie, jak przystało na naukowca) wszystkie na równi?
To tak, jakby chemik stosował wyłącznie zasady stosowane przez Uniwersytet w Hamburgu pomijając (jako wadliwe) dokonania pozostałych uniwersytetów. Oczywiście porównanie jest wadliwe, bo dokonania na polu chemii można weryfikować, mitologii nie.


MARIEL napisał(a):
czy wzbudzanie w nim poczucia winy gdy odmówi jest wg Was etyczne?
Katolicyzm od wieków operuje mechanizmem wzbudzania poczucia winy - jest wręcz z tego słynny. Czy jest etyczny? Jak widać, argument wadliwy.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


N kwi 22, 2012 15:19
Zobacz profil
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Rutus napisał(a):
Zanalizujmy całość na spokojnie.

Rutusie, uznałam temat za wyczerpany i sądziłam, że Ciebie też przestał interesować. Tym razem odpowiem trochę znudzona. Sprawy wyjaśnione odkładam ad acta i przestają mnie zajmować.
Cytuj:
1. Dlaczego opis "epizod psychotyczny" odpada?

Nazywamy to diagnostyką...reszta musi pozostać milczeniem. :)
Cytuj:
2. Jakim "rozumem" (w sensie - jakimi technikami) zanalizowano ów przypadek i jak (precyzyjnie) brzmiały wnioski, które skłoniły posiadacza (użytkownika) "rozumu" do takiej decyzji?

Religia dysponuje wskazówkami. Znam je.
Cytuj:
3. Dlaczego został odrzucony z powodów subiektywnych bez obiektywnego zanalizowania stanu?

Brak zainteresowania Lizy.
Cytuj:
4. Jakie czynności (z obiektywnymi badaniami na czele) zostały przedsięwzięte przed powzięciem decyzji o odrzuceniu opisu rzeczowego i wejściu w opis religijny?

Uznanie, że to sprawa nieistotna dla nauki i wiary. Fundamenty wiary są inne.
Cytuj:
5. Dlaczego do wyjaśnienia religijnego przyjęto wariant katolicki a nie hinduistyczny, shintoistyczny czy muzułmański? Jakie podstawy naukowe (badania, konsultacje, pomiary itp.) zaważyły za przyjęciem takiego a nie innego wariantu?

A jakie to ma znaczenie?
Cytuj:
Prawo Peera - "Rozwiązanie problemu zmienia jego naturę" - rozwiązała problem za pomocą odrzucenia sensu zbadania go i tym samym ustaliła arbitralnie (jakieś podstawy weryfikowalne?) jego naturę na "religijny".

To analiza, której celem jest znalezienie odpowiedzi dotyczącej duchowej sfery życia. Uznano subiektywnie (+ konsultacje ), że odnaleziono. Z punktu widzenia badań naukowych- brak znaczenia. Z punktu widzenia jakości życia Lizy- ważne. Z punktu widzenia jej wiary- wzmocnienie pozytywne.
BTW-proszę o niewysuwanie wniosku o narcyzmie Lizy...łatwe do odrzucenia ;)
Cytuj:
Zasada Dokładności - "Zawsze łatwiej jest pracować nad rozwiązaniem problemu, jeśli zna się odpowiedź" - odpowiedź (rozwiązanie) zostało narzucone odgórnie (= zjawisko religijne), cała reszta czynności (z odrzuceniem konieczności szczegółowego zbadania zjawiska na czele) została podporządkowana z góry narzuconemu "rozwiązaniu".

Szukano odpowiedzi na zaistniałe zjawisko, które nie zostało w żaden sposób sprowokowane. W każdym innym przypadku potraktowano by jak marzenie senne, czyli dopuszczono by dwie równorzędne odpowiedzi lub najprawdopodobniej zignorowano. Być może to było wzięte pod uwagę, że Lizę trzeba naprawdę mocno poruszyć, by nie odrzuciła tego co dla niej istotne?
Cytuj:
Wcale nie zakładam z góry, że ów epizod psychotyczny to od razu schizofrenia albo depresja (chociaż pobieżny opis może nieco pasować).

Nieuprawnione wnioskowanie z punktu widzenia diagnostyki, ale dopuszczam na potrzeby tej rozmowy. Dobrze, że chociaż ta schizofrenia odrzucona. Można być optymistycznym depresantem?
Cytuj:
Uważam jednak, że pozostawienie zjawiska absolutnie bez uczynienia jakiegokolwiek wysiłku w kierunku jego fachowego przebadania jest karygodne. I to nie z powodu zaszkodzenia pacjentowi, pacjent uważa, że nic mu nie jest i jest mu z tym dobrze - ma do tego prawo.

Pacjent? Rutusie- zdrowie to brak objawów choroby. Gdyby u mnie zauważono coś niepokojącego z punktu widzenia zdrowotnego to miałabym natychmiastową pomoc. Nerwica wzbudza zaniepokojenie u zainteresowanego, zaburzenie psychiczne jest widoczne przez otoczenie (jeśli jest nawet zaprzeczane przez chorego). Rutusie- obawiam się, że zawężasz znajomość zagadnień psychiatrii czy psychologii jedynie do grupy pacjentów, zapewniam Cię, że jest szersza.
Cytuj:
Natomiast skuteczność modlitw w takich przypadkach z całą pewnością nie ma nic wspólnego z tym czy tamtym bóstwem - w zasadzie można by na poczekaniu wymyślić kolejnego i modlić się do niego, również pomoże.

Powtarzasz się, było kiedyś. Badano wpływ modlitwy na szybkość powrotu do zdrowia. Wyniki są ciekawe. Potrafię to też wyjaśnić na drodze biologicznej. Wpływu Boga wykluczyć się nie da. Takie doświadczenie być może wieloczynnikowe, nie nadające się do przeprowadzenia. Bóg nie jest zainteresowany. A gdybologię to teraz uprawiamy.
Cytuj:
Skoro uznaje Pani wartościowość takich badań, to dlaczego nie udostępniła Pani swojego przypadku do skontrolowania i ewentualnego odkrycia przyczyny realnej?

Nie wszystko na sprzedaż. :)
Cytuj:
Plącze Pani coś.

Nie dostrzegam. :)
Cytuj:
I dlaczego akurat wykorzystuje Pani jedną religię a nie (obiektywnie, jak przystało na naukowca) wszystkie na równi?

To wiara. Człowiek nie ma narzędzi do obiektywnego wskazania prawdziwości określonej religii. Oj, Rutusie...pisałam już o tym. Niebieski pejzaż oglądamy z różnych okien i dostrzegamy inny krajobraz. Przyjmuję do wiadomości, że z drugiego okna jest inne widzenie. I zupełnie mnie to nie zajmuje.
Cytuj:
To tak, jakby chemik stosował wyłącznie zasady stosowane przez Uniwersytet w Hamburgu pomijając (jako wadliwe) dokonania pozostałych uniwersytetów. Oczywiście porównanie jest wadliwe, bo dokonania na polu chemii można weryfikować, mitologii nie.

To rzeczywiście kiepskie porównanie.

Nie ukrywam, że żadne z napisanych przez Ciebie zdań nie zaskoczyło mnie. Napisałeś wszystko to czego z góry oczekiwałam ubierając wypowiedź w ramy naukowego poznania. Dlatego uznałam to za mało interesujące. Czy nie uprzedziłam, że uznasz to za epizod psychotyczny? Ja dodałabym jeszcze- o podłożu idiopatycznym. :-D Zadowolony?
Gdyby to była gra przyznałabym Ci pełne zwycięstwo. Mnie zadowala Prawda.


N kwi 22, 2012 17:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Liza napisał(a):
Wyszło mi nawet, że jeden z nich ma jednocześnie ponad 65 i do 26 lat.
Znalazłam sama przegrzebując setki postów...
Dowiedziałem się wcześniej z PW, że to o mnie chodzi.
Czy mógłbym prosić o linki do postów, w których rzekomo wskazywałem, że mam ponad 65 lat?

Liza napisał(a):
@Elbrusie: wskaż mi proszę, fakt naruszenia przez mnie etyki w badaniach naukowych.
Odniosłem się jedynie do pojęcia, którego użył Rutus.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr kwi 25, 2012 20:36
Zobacz profil

Dołączył(a): So wrz 25, 2010 19:44
Posty: 180
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Elbrusie, z twoich postów wynika, że jesteś jednocześnie katolikiem, heretykiem i ateistą.


Śr kwi 25, 2012 20:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Acro napisał(a):
Zauważam, że skoro nie było żadnej oficjalnej krytyki kościoła wobec owych komunistycznych działań
to z tego jasno wynika, że co do zasady komunizm nie jest sprzeczny z chrześcijaństwem.
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_XI/divini_redemptoris/ (O bezbożnym komunizmie)

"nie można być równocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą"
(Pius XI, Quadragesimo Anno, O odnowieniu ustroju społecznego i udoskonaleniu go według normy prawa Ewangelii)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_XI/quadragesimo_anno/

"Od połowy XX w. nie dopuszcza się do Komunii świętej komunistów.
Wypowiedziała się w tej sprawie Kongregacja św. Oficjum.
Postawiono jej cztery pytania:
1. Czy wolno zapisać się do partii komunistycznej lub sprzyjać tej partii?
2. Czy wolno drukować, rozpowszechniać lub czytać książki, czasopisma,
dzienniki, ulotki, które popierają naukę lub działalność komunistów?
3. Czy wolno dopuszczać do Komunii świętej wiernych,
o których w pytaniu 1 lub 2, a przy tym świadomie i dobrowolnie postępujących w ten sposób?
4. Czy chrześcijanie, którzy przyjmują materiał i styczną i antychrześcijańską naukę komunistów,
i którzy tej nauki bronią oraz rozpowszechniają ją, jako apostaci wiary katolickiej
mocą samego faktu popadają w ekskomunikę zarezerwowaną w sposób specjalny Stolicy Apostolskiej?
W dniu 1 VII 1949 r. Kongregacja Św. Oficjum odpowiedziała negatywnie na pierwsze trzy pytania.
Na czwarte pytanie odpowiedź jest twierdząca.
Równocześnie wyjaśniła co do 1, że komunizm opiera się na przesłankach materialistycznych
i jest przeciwny chrześcijaństwu.
Zaś przywódcy komunistyczni są przeciwnikami Boga, religii, Kościoła Chrystusowego
tak w ich nauczaniu jak w ich działalności,
jakkolwiek niekiedy w słowach podają, że nie zwalczają religii.
Co do 2: Zakazane jest mocą samego prawa (can. 1399 KPK 1917).
Co do 3: Zgodnie z zasadami, na mocy których odmawia się sakramentów nie dysponowanym.
Co do 4: Twierdząco (tylko ta odpowiedź nie zawierała żadnych wyjaśnień)²² .
__________________________________________________________________________
²² AAS 41 (1949) 324; Pius XI, Ep. enc. Divini Redemptoris (na temat ateistycznego komunizmu),
diei 19 martii 1937: AAS 29 (1937) 65-106.
Zob. A. Coyle, De commitnismo nomen dantibus, dissertatio ad lauream, Romae 1963.
http://www.wtl.us.edu.pl/ssht/34/SSHT_34%282001%29194-215.pdf


Więcej:
viewtopic.php?p=577401#p577401

Acro napisał(a):
A że kościół (jako instytucja) nie miaszał się za bardzo w ekonomię
(jest wprawdzie coś o nazwie chrześcijański liberalizm, ale nie mamy w końcu chrześcijańskigo kapitalizmu,
zwłaszcza instytucjonalnie zarządzanego przez kościół)- to i dobrze.
Nie do końca się nie mieszał, bo od wielu już lat papieże nieustannie nawiązują
do kwestii robotniczej i innych problemów społecznych:

http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Leon_XIII/rerum_novarum/
(O kwestii robotniczej)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_X/singulari_quadam/
(O organizacjach pracowniczych)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_XI/quadragesimo_anno/
(O odnowieniu ustroju społecznego i o dostosowaniu go do normy prawa Ewangelii,
w 40. rocznicę wydania encykliki Rerum novarum przez Leona XIII)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_XI/nova_impendet/
(O kryzysie gospodarczym )
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_XII/la_solennita_della_pentacoste/
(Przemówienie radiowe na uczczenie 50-tej rocznicy
ogłoszenia encykliki Rerum novarum Papieża Leona XIII na temat kwestii społecznej)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_XXIII/mater_et_magistra/
(O współczesnych przemianach społecznych w świetle zasad nauki chrześcijańskiej)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pawel_VI/populorum_progressio/
(O popieraniu rozwoju ludów)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pawel_VI/octogesima_adveniens/
(Z okazji 80. rocznicy ogłoszenia encykliki Rerum novarum)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/laborem_exercens/
(O pracy ludzkiej, w 90. rocznicę encykliki Rerum novarum)
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/centesimus_annus/
(W 100. rocznicę encykliki Leona XIII Rerum novarum)
http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/encyclicals/documents/hf_ben-xvi_enc_20090629_caritas-in-veritate_pl.html
(O integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie)

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr kwi 25, 2012 21:06
Zobacz profil
Post Re: Wzór na istnienie Boga
kinokijuf napisał(a):
Elbrusie, z twoich postów wynika, że jesteś jednocześnie katolikiem, heretykiem i ateistą.

Światopogląd ma prawo do ewolucji, dziś jest precyzyjny. A swoją drogą to Elbrus napisał tysiące a nie setki postów. Nie jest też istotne o kim pisałam. Nie ma to żadnego znaczenia. Nikt nie jest zobowiązany do ujawniania swych danych na forum.


Śr kwi 25, 2012 21:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Elbrus napisał(a):
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_XI/divini_redemptoris/ (O bezbożnym komunizmie)

Zauważ, co mówi już tytuł (i wstęp, i rozwinięcie) - chodzi o bezbożny komunizm. Nie dziwię się, że jego bezbożność się nie podobała papieżowi. Jakby był bezbożny kapitalizm albo bezbożne kowalstwo - też by potępił. W encyklice mamy krytykę komunizmu bolszewickiego, a nie komunizmu en toto.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr kwi 25, 2012 22:18
Zobacz profil
Post Re: Wzór na istnienie Boga
Acro- przeczytaj sobie jednak, ponieważ jest tam wyłożone, dlaczego w ogóle żadna komuna nawet chrześcijańska nie ma racji bytu. Jest tam wyłożona idea chrześcijaństwa i pojmowania przez różne dziedziny, przez co kłóci się to z komunizmem w każdej postaci. Po prostu szanują własność prywatną. Nie rozumiem Twojej ignorancji- papież się postarał, wyłożył zasady, a Ty nawet nie raczysz przeczytać, aby dowiedzieć się jakie jest zdanie nt. własności prywatnej w rozumieniu KK :D
No przecież nie zawsze jest potrzeba aby ustosunkowywać się do wszystkiego dzieląc włos na czworo np. liberalizm chrześcijański, komunizm chrześcijański, anarchizm chrześcijański itp.
Nie trzeba do każdego osobno się odnosić- wystarczy poznać stanowisko na kluczowe zagadnienia- jeżeli piszą, że własność prywatną należy uszanować i rozumieć taki i siak, to jest to tak podstawowe pojęcie, że nie wiem po co osobne encykliki- no chyba, że jesteś pasjonatem tworzenia papierologii godnej biurokratów :D i ustosunkowywanie się do wszystkiego osobno z osobnym tytułem, żeby ktoś się nie poczuł urażony, że zamiast do niego po nazwisku to się do narodu całego odzywa, a przecież każdy jest indywiduum :D :D :D


Śr kwi 25, 2012 22:31
Post Re: Wzór na istnienie Boga
MARIEL napisał(a):
@greg, ja wcale nie twierdziłam, że słowa Jezusa przetrwały do naszych czasów w stanie niezmienionym.
Stwierdziłam jedynie, że jest taka możliwość.
Do niedawna za czasów 'sprzed Qumran' żelaznym argumentem przeciwników wiarygodności Biblii był fakt, że manuskrypty jakie zna świat to kopia kopii kopii oryginalnych Pism, w związku z tym z pewnością były one wielokrotnie redagowane, fałszowane.
Generalnie to jedna wielka manipulacja.
Zdziwiłbyś się, ale do dziś ten argument (wielokrotnego kopiowania) jest wykorzystywany przeciw temu Pismu.
Jedna wielka manipulacja - owszem. Ale ze strony tych, którzy zaprzeczają faktom. Ponieważ rzeczywiście manuskrypty, jakimi dysponujemy, to kopie kopii kopii i z pewnością były wielokrotnie redagowane, a nawet fałszowane ("dostosowywane"). Dlatego bardzo Cię proszę, nie powtarzaj bredni rozpowszechnianych przez ciemnotę, mającą zerowe pojęcie o biblistyce oraz zerowe pojęcie o logice.

Po pierwsze, jeśli przed odkryciem zwojów znad Morza Martwego zidentyfikowano istniejące setki różnic w setkach kopii, to te różnice nie przestaną istnieć tylko z tego powodu, że odkryto jakieś nowe manuskrypty. To oczywiste dla każdego, kto zdołał ukończyć podstawówkę.

Po drugie, jest bezspornym FAKTEM, że istnieją setki kopii, które zawierają nie tylko setki, ale wręcz tysiące odmiennych brzmień! I to dla samego tylko Nowego Testamentu. Bibliści wiedzą o tym od ponad 300 lat. Polecam na ten temat Ehrmana Misquoting Jesus (wyd.polskie: Przeinaczanie Jezusa):
B.D.Ehrman, Przeinaczanie Jezusa, tłum. M.Chowaniec, Warszawa 2009, s.103-104 napisał(a):
[...]wydanie Nowego Testamentu przygotowane przez Johna Milla, członka oksfordzkiego Queen's College, pracę o epokowym znaczeniu dla badań nad przekazem greckiego Nowego Testamentu. [...] Mill na zebranie materiałów do swojego wydania poświęcił trzydzieści lat ciężkiej pracy. Tekst, który oddał do druku w roku 1707, był po prostu wydaniem Stephanusa z roku 1550, jednak w redakcji Milla najważniejszy był nie tyle sam tekst, ale dołączone do niego tzw. lekcje, które zgromadził w aparacie krytycznym. Mill zapoznał się z wersjami tekstu z około stu manuskryptów Nowego Testamentu [...] Wreszcie po dekadach pracy Mill opublikował tekst wraz z obfitym aparatem krytycznym, ten zaś po prostu wskazywał miejsca, gdzie zachowane źródła podawały odmienne brzmienie tekstu. Ku zaskoczeniu - a także zakłopotaniu - czytelników, Mill zlokalizował ponad trzydzieści tysięcy miejsc, w których takie różnice wystąpiły. [...] Mill zresztą nie opublikował zebranego materiału w całości. W rzeczywistości znalazł więcej niż te trzydzieści tysięcy wariantów. (Nie przytoczył wszystkich, pominął bowiem te, które różniły się jedynie kolejnością słów).

Po trzecie, zwoje znad Morza Martwego ("zwojów z Qumran") nic nie zmieniają w kwestii wielości wariantów tekstowych Nowego Testamentu, ponieważ... w ogóle nie zawierają ksiąg nowotestamentowych. Ani kanonicznych, ani pozakanonicznych.

Po czwarte, zwoje znad Morza Martwego potwierdziły istnienie różnic w tekstach Starego Testamentu. Przed tym odkryciem najstarsze rękopisy tego zbioru (Kodeksy Aleksandryjski i Watykański, z IV/V wieku) były wersjami Septuaginty (LXX), czyli greckiego tłumaczenia hebrajskich oryginałów. Z kolei najstarsza kopia hebrajska Starego Testamentu pochodziła dopiero ze średniowiecza (X wiek, Kodeks z Aleppo, reprezentujący MT, tekst masorecki). Co ciekawe, w zwojach znad Morza Martwego niektóre lekcje są takie same jak w LXX, ale różniące się od lekcji MT, zaś niektóre na odwrót: takie same jak w MT, ale różniące się od lekcji LXX. A jeszcze inne - ani nie pasowały do LXX, ani do MT, ani nawet do samaratańskiego Pentateuchu. Odkryto zupełnie nowe różnice!


So maja 05, 2012 19:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 154 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL