| Autor |
Wiadomość |
|
allia
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:09 Posty: 17
|
 Białe życie
Przecież ja tak zawsze żyłam i nikt nie mówił że jest to coś złego. Może ludzie daleko od Kościoła mieli czasem jakieś obiekcje wobec tego ale na pewno nikt w Kościele nie wyrzucał że moje postępowanie jest niewłaściwe. Czyżby nauka Kościoła zmieniła się w przeciągu ostatnich 10 lat? A może jest to wynikiem rozwoju sieci internet i przepływu nadmiaru zbędnych informacji ? Przeżywałam najpiękniejszy w swym życiu okres młodości, byłam blisko Jezusa, miałam przyjaciół, chodziłam do szkoły, uczyłam się, były we mnie różne piękne i szlachetne pragnienia, pracowałam nad sobą, angażowałam się w różne dobre rzeczy, pomagałam innym, jeździłam na dni skupienia, rozwijałam się wszechstronnie. Z grzechem nieczystości bardzo szybko się uporałam dlatego był we mnie pokój. I chyba potem coś pękło. Czy ktoś chce mi coś narzucić, czy jest to psycholog czy jest to Kościół? Czy Kościół Katolicki jest nietolerancyjny wobec odmienności innej osoby? Nauka Kościoła głosi że więź seksualna w małżeństwie jest czymś istotnym. To mi nie odpowiada gdyż pragnę więzi wyłącznie na płaszczyźnie duchowej. Ks. Dziewiecki mówi, że miłość bez seksualności wystarczy do szczęścia. Chcę żyć jak żyłam dawniej. Chcę prowadzić białe życie i nastawić się na rozwój duchowy, intelektualny. Czy ktoś chce coś zmienić we mnie? Czy mam prawo być sobą? Najprawdopodobniej nie mam powołania do małżeństwa. Chyba mam powołanie do samotności z Bogiem.
Po przeczytaniu tekstu który pojawił się w internecie odkryłam prawdę o sobie, to jego fragment:
"Istnienie zjawiska potwierdza dr Anthony Bogaert, psycholog z Brock University w St. Catharines w Kanadzie, który właśnie opublikował pierwsze badania na temat występowania aseksualizmu. Jak ustalił na podstawie wyników sondażu przeprowadzonego w 1994 roku wśród 18 tys. dorosłych Brytyjczyków, jeden procent respondentów nigdy nie odczuwał pociągu seksualnego. Dwa razy tyle nigdy nie miało żadnych doświadczeń seksualnych." http://tygodnikforum.onet.pl/1207704,0, ... tykul.html
|
| Wt lut 22, 2005 10:54 |
|
|
|
 |
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
 Re: Białe życie
allia napisał(a): Nauka Kościoła głosi że więź seksualna w małżeństwie jest czymś istotnym W MAŁŻEŃSTWIE. Więź seksualna jest wręcz jednym z elementów konstytutywnych małżeństwa - do tego stopnia że prawo kanoniczne uniemożliwia zawarcie małżeństwa osobie niezdolnej do współżycia (nie mylić z bezpłodnością) Cytuj: Chcę prowadzić białe życie i nastawić się na rozwój duchowy, intelektualny. Czy ktoś chce coś zmienić we mnie? Czy mam prawo być sobą? Najprawdopodobniej nie mam powołania do małżeństwa. Chyba mam powołanie do samotności z Bogiem Wydaje mi się, że sobie odpowiedziałaś. Dzisiaj w Kościele nie istnieją "białe małżeństwa" - to była pewna hybryda wynikła z mentalności wcześniejszych wieków. Zresztą kłania się św. Paweł, który przecież pisze, że dziewictwo jest jego zdaniem stanem doskonalszym, ale o małżonkach jednak pisze: Cytuj: Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan /1Kor 7,5/ Co do badań które przytaczasz... raczej nie mam powodu wątpić w ich prawdziwość. Już Pan Jezus mówił: Cytuj: Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» /Mt 19,12/
Troszkę nie bardzo wiem, dlaczego odnosisz do siebie słowa o braku popędu seksualnego, skoro wcześniej piszesz, że swego czasu miałaś problem z czystością (jakkolwiek krótkotrwały)...
W sumie to nie wiem, dlaczego twierdzisz, że Kościół nie akceptuje tego, jaka jesteś. Chyba wręcz przeciwnie. Czystość (dziewictwo) zawsze była bardzo wysoko ceniona w Kościele i nadal jest. Natomiast na pewno nie jest ono (dziewictwo) do pogodzenia z małżeństwem
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
| Wt lut 22, 2005 11:05 |
|
 |
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jest powolanie do malzenstawa, badz do zycia poza malzenstwem. raczej wydaje mi sie, ze "biale malzaenstwa" moga istniec, jesli obie strony podejmuja taka decyzje, jednak wydaje mi sie ze teoretycznie tak moze byc, ale w praktyce tego nie spotkalam ...
allia, jesli jestes przekonana ze malzenstwo nie jest twom powolaniem, to nie ma przeciez nic zlego (ja przynajmniej nie widze nic zlego w tym) bys zyla w celibacie... przeciez by zyc w bliskosci z bogiem poza malzenstwem wcale nie trzeba wstepowac do zakonu, a to jest naturalne, ze ludzie dziwnie reaguja na oryginalnosc, ale tym nie nalezy sie przejmowac, jesli chce cie zyc w zgodzie ze soba i wlasnym sumieniem i przekonaniami 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
| N lut 27, 2005 0:37 |
|
|
|
 |
|
allia
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:09 Posty: 17
|
 Re: Białe życie
Agniulka napisał(a): Czystość (dziewictwo) zawsze była bardzo wysoko ceniona w Kościele i nadal jest. Natomiast na pewno nie jest ono (dziewictwo) do pogodzenia z małżeństwem
Tak, czystość jest cnotą. Pozytywną wartością jest wewnętrzne uporządkowanie i opanowanie w tej dziedzinie. Jestem wdzięczna Bogu, że nie mam większych problemów z czystością.
Tylko jak patrzeć na małżeństwo? Przecież nie seks jest w nim najważniejszy! Dlaczego z tego powodu mam je odrzucać? Są inne wartości. Jest ono wspólnotą życia i miłości. Małżeństwo i rodzina także i dla mnie jest wartością, bo wzrastam w małżeństwie moich rodziców jako młody człowiek i daje mi bezpieczeństwo i oparcie. Rozumiem, że coś służy przekazywaniu życia tylko nie rozumiem dlaczego gdy druga osoba nie umie żyć we wstrzemięźliwości ja w małżeństwie musiałabym być obiektem do zaspakajania tego popędu. W takim wypadku nie rozumiem po co była moja formacja religijna, oazowa i po co dążyć do dobra, by być dobrym człowiekiem i chrześcijaninem.
|
| Pt maja 13, 2005 18:34 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
bodajże Henryk Brodaty i jego żona żyli po jakimś czasie w wstrzemięźliwości
ale mieli duuuużo dzieci ...najpierw
jeśli dobrze pamiętam historie na Śląsku...
wydaje mi się , że takie małżeństwo pozbawione jednego z warunków dobrego małżeństwa zaczęłoby utykać
chodzi mi o uśmierzanie pożądliwości, to gest miłosierdzia także w pewnym sensie wobec drugiej - z problemami - osoby,tak myśle
Cytuj: Rozumiem, że coś służy przekazywaniu życia tylko nie rozumiem dlaczego gdy druga osoba nie umie żyć we wstrzemięźliwości ja w małżeństwie musiałabym być obiektem do zaspakajania tego popędu. jak sie chce mieć dzieci .... pozatym spróbuj popatrzeć na to z tej strony , że osoby kochające się będą z pewnością dążyć do kontaktu fizycznego patrząc na homoseksualistów i lesbijki nawet to dość wyraźnie widać. (...) Matka Teresa mówiła (w filmiku jakimś o niej, takie słowa w usta jej włożył autor) mniejwięcej tak iż ludzie bardzo potrzebują nie tak pomocy materialnej jak okazania im ciepła np poprzez właśnie przytulenie są samotni... i że czekają na ten gest Jakoś wiąże się to razem w małżeństwie z popędem seksualnym w końcu mądry człowiek niewybierze sobie apatycznego/ej żony według jej/go gustu bo potem problemy będą z tym by mieć potomstwo... Cytuj: W takim wypadku nie rozumiem po co była moja formacja religijna, oazowa i po co dążyć do dobra, by być dobrym człowiekiem i chrześcijaninem.
zawsze można adoptować jednak dzieci , może to twoje powołanie ?....
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pt maja 13, 2005 20:06 |
|
|
|
 |
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
 Re: Białe życie
allia napisał(a): Czy ktoś chce mi coś narzucić, czy jest to psycholog czy jest to Kościół? Czy Kościół Katolicki jest nietolerancyjny wobec odmienności innej osoby? Nauka Kościoła głosi że więź seksualna w małżeństwie jest czymś istotnym. To mi nie odpowiada gdyż pragnę więzi wyłącznie na płaszczyźnie duchowej. Ks. Dziewiecki mówi, że miłość bez seksualności wystarczy do szczęścia. Chcę żyć jak żyłam dawniej. Chcę prowadzić białe życie i nastawić się na rozwój duchowy, intelektualny. Czy ktoś chce coś zmienić we mnie? Czy mam prawo być sobą? Najprawdopodobniej nie mam powołania do małżeństwa. Chyba mam powołanie do samotności z Bogiem.
Najwazniejsza jest zawsze wola boza ( z nia sie zawsze zgadzac trzeba).
To Pan Bog dal Ci taki charakter bo ma jakies plany wobec Ciebie. Na pewno plany najwiekszego szczescia. Najlepiej wiec Jego spytac co do Ciebie wybral.
Wydaje mi sie ze raczej nie powolanie klasztorne, bo bez pokus sie nikt nie zbawi.
W malzenstwie, jesli obydwoje malzonkow zdecuje ze nie chce miec seksu chyba to bedzie wazne malzenstwo, chociaz brak stosunkow jest powodem do uznania niewaznosci sakramentu. (Agniulka, nie wiem czy Maryje i Jozefa mozna nazwac hybryda)
Ale seks malzenski jest nazwany obowiazkiem malzenskim, jaka masz pewnosc ze Twoj malzonek wytrzyma cale zycie?
Nie wiem, takie wieczorne rozwazania
|
| Pt maja 13, 2005 23:00 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Cytuj: Wydaje mi sie ze raczej nie powolanie klasztorne, bo bez pokus sie nikt nie zbawi.
odczułem tutaj ten tekst jakby bez zła dobro niemogło istnieć
choć z drugiej strony pokusa to jeszcze nie zło
piękno dobra jest jak Franc Kafka to określił jako Żyd wypowiadając się na temat Chrystusa przestrzegając przed nim innych Żydów:
Chrystus jest jak przepaść światła, gdy się zapatrzysz zbyt długo z pewnością w nią wpadniesz .
ciekawe jest to , że według Feliksa Konecznego dobro wcale niemusi zatriumfować na naszym świecie i może zwyciężyć zło
to od nas zależy czy poprzez bierność spowodowaną myślą po co walczyć ze złem jak i tak dobro zwycięży niewpadniemy w macki zła , w apatie i nas pogromi zło i zwycięży
czy będziemy walczyć i współtworzyć zgodnie z obietnicą Chrystusa raj na ziemi
i powołanie do klasztoru i celibat księży i małżeństwo i kawalerstwo mają to do siebie , że jak ktoś chce to się uświęci w tym życiu i będzie już tu z Bogiem, blisko niego
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| So maja 14, 2005 1:32 |
|
 |
|
allia
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:09 Posty: 17
|
Byłam w oazie i tak byłam wychowywana. Być może obecnie są inne metody wychowawcze.
I chodzi mi chyba o coś innego niż aseksualność. Mam głos sumienia. Czytam rachunki sumienia, by poznać co jest dobrem a co złem. Pragnę Boga, tego co dobre i szlachetne i boję się popełnić grzech. Moja postawa tak naprawdę to chyba nie jest aseksualna, tylko jest wolną, nieprzymuszoną decyzją, by nie dopuścić do powstania grzechu nieczystości.
Kobieta pragnie małżeństwa, nie dlatego, by rozładować w nim napięcie seksualne, ale dlatego, że pragnie rodziny, dzieci, miłości. Oboje małżonków powinno odnosić się do siebie z szacunkiem i miłością.
Chcę uzyskać czystość spojrzenia, by czystym wzrokiem patrzeć na wartość chrześcijańskiej rodziny. I w zupełnej wolności dokonać wyboru własnej drogi życia, w której najpełniej zrealizuję przykazanie miłości Boga i bliźniego i będę blisko Jezusa.
|
| So maja 14, 2005 10:05 |
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Kobieta pragnie małżeństwa, nie dlatego, by rozładować w nim napięcie seksualne, ale dlatego, że pragnie rodziny, dzieci, miłości. tak naprawde, to ani kobieta, ani mężczyzna nie pragną małżenstwa w tym celu... po prostu chcą być ze sobą... a bycie ze sobą mężczyzny i kobiety to napięcie rodzi - i to jest najnaturalniejsza rzecz pod słońcem Cytuj: Rozumiem, że coś służy przekazywaniu życia tylko nie rozumiem dlaczego gdy druga osoba nie umie żyć we wstrzemięźliwości ja w małżeństwie musiałabym być obiektem do zaspakajania tego popędu.
mogłabyś napisać cos wiecej na temat tego, jak pojmujesz zycie we wstrzemięźliwości? i dlaczego uważasz, że jeśli mężczyzna, który będzie ciebie kochał i będzie chciał z tobą współżyc fizycznie, będzie traktował ciebie jako obiekt i to sluzący do zaspokojenia popędu? miłość, jaka będzie miedzy wami, powinna zapobic temu, by którakolwiek ze stron traktowała drugą jako "obiekt"...
zresztą pragnę zauwazyc (dodatkowo), że można w małżenstwie być "obiektem" nie tylko seksualnym... dla kobiety mężczyzna przynoszący pieniądze moze byc "obiektem" zapewniającym jej poczucie bezpieczenstwa finansowego... ale to wtrącenie tylko 
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
| So maja 14, 2005 11:44 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
 Re: Białe życie
Cytuj: Rozumiem, że coś służy przekazywaniu życia tylko nie rozumiem dlaczego gdy druga osoba nie umie żyć we wstrzemięźliwości ja w małżeństwie musiałabym być obiektem do zaspakajania tego popędu. W takim wypadku nie rozumiem po co była moja formacja religijna, oazowa i po co dążyć do dobra, by być dobrym człowiekiem i chrześcijaninem.
Allia - a mozesz wyjasnic, dlaczego przeciwstawiasz bycie dobrym czlowiekiem i chrzescijaninem wpolzyciu z mezem? Jedno drugiego przeciez nie wyklucza?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| So maja 14, 2005 11:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja bym takze prosił o wyjasnienie jednego ze zdań:
Cytuj: Moja postawa tak naprawdę to chyba nie jest aseksualna, tylko jest wolną, nieprzymuszoną decyzją, by nie dopuścić do powstania grzechu nieczystości. Czyzby dla Ciebie seks małżenski był nieczystościa? Jakos nie chce mi sie wierzyc by na oazie uczono podobnych bzdur. Cytuj: Kobieta pragnie małżeństwa, nie dlatego, by rozładować w nim napięcie seksualne, ale dlatego, że pragnie rodziny, dzieci, miłości.
Hmmmm...bez seksu nie ma dzieci.....bo w bociany to juz nawet przedszkolaki nie wierza 
|
| So maja 14, 2005 12:54 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Cytuj: dla kobiety mężczyzna przynoszący pieniądze moze byc "obiektem" zapewniającym jej poczucie bezpieczenstwa finansowego... niestety bez tego niema co myśleć o potomstwie a w biedzie właśnie najwięcej człowiek omija prawo przez co grzeszy względem wspólnie ustanowionego porządku domyślnie dzięki sztuczności prawa , biedni są poddawani "eutanazji moralnej" zawsze mnie denerwowało to , że łapią biedaków na tym , że łamią prawo bo jedzą np gołębie albo tak sie mówi kłusują w lasach tymczasem jest zapis w prawie , że w ekstremalnych warunkach zagrażających życiu może człowiek polować np w rezerwacie takie warunki istnieją jak najbardziej już w Polsce od lat kilku są nietyle ekstremalne co tragiczne albo prawo ustanowione w Polsce albo życie taki mamy wybór więc następować powinien naturalny w konsekwencji złego gospodarowania rozprzęg państwa i jego państwowości UE wykorzystała to podsumowując bieda sprzyja niemoralności trzeba być na tyle przynajmniej bogatym by mieć co jeść Cytuj: Allia - a mozesz wyjasnic, dlaczego przeciwstawiasz bycie dobrym czlowiekiem i chrzescijaninem wpolzyciu z mezem?
no właśnie tak coś to zabrzmiało jakby
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| So maja 14, 2005 12:54 |
|
 |
|
allia
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:09 Posty: 17
|
Belizariusz napisał(a): Ja bym takze prosił o wyjasnienie jednego ze zdań: Cytuj: Moja postawa tak naprawdę to chyba nie jest aseksualna, tylko jest wolną, nieprzymuszoną decyzją, by nie dopuścić do powstania grzechu nieczystości. Czyzby dla Ciebie seks małżenski był nieczystościa? Jakos nie chce mi sie wierzyc by na oazie uczono podobnych bzdur. 
Ja jestem osobą stanu wolnego. Nie żyję w małżeństwie.
I nie do końca rozumiem naukę Kościoła o tzw. nieczystości (co uważane jest za grzech ciężki),walka z tym jest tłumieniem popędu seksualnego i w konsekwencji powoduje konflikty wewnętrzne.
Osoba z którą formowałam się w oazie, po trzecim stopniu oazy, była animatorka, po studiach, nauczycielka wykorzystuje internet bo potrzebny jest jej w pracy zawodowej, i również nigdy nie wejdzie na czat prowadzić tzw. nieczyste rozmowy.
|
| So maja 14, 2005 14:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Aliio !
Nauczanie Kościoła zakazuje współżycia przed ślubem z dość praktycznego powodu.
Chodzi bowiem o to, że w pewnym wieku dość silnie odzywa się natura - niestety, emocjonalnie jednak człowiek może okazać się niedojrzałym do życia w związku.
Zatem - czas młodości ma być czasem poznawania świata, poznawania drugiego człowieka od strony emocjonalnej. Wyrabiania własnej opinii o życiu i precyzowania własnych zamierzeń - tego, co chcemy w życiu osiągnąć.
Bardzo często się zdarza, ze seks przysłania świat, przysłania wady partnera - liczy się tylko fizyczna bliskość. Po pewnym czasie - okazuje się, że wady partnera są na tyle uciążliwe, że nie chce się z nim dłużej być ...
Zauroczenie czysto fizyczne kończy się po upływie ok. 5-7 lat.
I dlatego wiele związków opartych tylko na seksie bardzo często się rozpada...
Czynnikiem zmieniającym Małżeństwo w Rodzinę jest dziecko.
A żyje się pełnią szczęścia wtedy, gdy ono przyjdzie na świat - pomimo trudów i wyrzeczeń, jakie są niezbędne do jego wychowywania.
Zatem - czas "przednarzeczeński" i "narzeczeński" to czas wzajemnego poznawania sie - własnych charakterów i upodobań.
Seks w tym jest najmniej potrzebny - ba, bardzo często wykoślawia rzeczywisty obraz charakteru partnera.
Partnera z którym masz przecież być przez całe życie ...
Prawdziwy obraz Miłości do partnera - to czekanie aż do ślubu ze współżyciem. Wtedy to bowiem najdoskonalej wypełnia się Miłość.
W USA jest coraz więcej zwolenników ruchu " true lowe waits" - czekania aż do ślubu.
Polecam:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP ... licza.html
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/true_love.html
|
| So maja 14, 2005 17:32 |
|
 |
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Allio jest tu na forum juz temat o nieczystosci mysli i zachowan.
Mysle Ddv ze bardzo splycasz. Jesli to by byly tylko praktyczne powody to mozna z nich zrezygnowac w zaleznosci od sytlacji zewnetrzych. Np. para w wieku 40 - 50 lat, powiedzmy ze obydwoje sa wdowcami tez maja "zakaz" wspolzycia przedmalzenskiego, chociaz raczej juz poped seksualny jest poznany, i raczej na tym nie opiera sie nowe malzenstwo.
To z milosci do czlowieka, z dbalosci o jego calosc, bo seks przedmalzenski jest forma klamstwa, bo oddaje sie drugiemu czlowiekowi w calosci, ale tylko na dzis zaprzecza to i wiernosci malzenskiej i wyjatkowosci.
|
| So maja 14, 2005 18:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|