Żebyś ty wiedział jak diabeł cię nienawidzi i zrobi wszystko byś żałował swego wyboru. Z drugiej strony Niebo przestawiasz jako kwaśne winogrona.

Ostatnio przeczytałem w książce, która jest bestselerem jak diabeł puszczał bąki na utrapione dusze (fakt opowiadał o tym czterolatek który przeżył śmierć kliniczną) także arco chyba grilla nie będzie ale wonchanko masz załatwione na cala wieczność

Diabeł jest zły, jak Bóg! Bóg może zlikwidować zło, ale tego nie robi! to Bóg nie interweniuje widząc gwałcone dziecko, chociaż może! Grzech zaniechania czyni go współwinnym.

Najpospolitszą pokusą szatańską to uważanie się za lepszego od Boga. Ty twierdzisz że cię obchodzą te dzieci a Boga nie - kłamstwo!
A szatan bardzo chciał aby Jezus został królem ziemskim, nakarmił lud, tylko aby nic nie mówił o Zbawieniu. Oglądałeś trzecią część Matriksa? W jaki sposób Neo pokonał szatana? Jezus pokonał szatana przyjęciem cierpienia.

Uważasz, że jeżeli logika przeczy Twojej mitologii, to tym gorzej dla logiki?

Ktoś ładnie to ujął na tym forum: ja widząc krzywdzone dziecko będę starał się mu pomóc. Bóg mało że nie zapobiega, choć może, to nawet nie pomaga. Kto z nas jest bardziej miłosierny?

Chciałbyś aby ciskał gromami? Zauważ że Jezus nie pozwalał gdy św. Piotr chciał Go obronić mieczem. Ewangelia nie jest łatwa, ale tak to już jest. A początkiem zła jest oburzanie się na Boga za bezczynność.

Może ciskać gromami, może trzy razy splunąć przez lewe ramię... Chciałbym, aby działał SKUTECZNIE. Czy skuteczne działanie jest dla wszechmocnego nieosiągalne?

Ja bym proponowal abys pomogl naszemu przyjacielowi powymyslac wiecej sytuacji z ktorych wychodzi jako ten lepszy. Skoro tak chetnie by pomagal skrzywdzonemu dziecku to moglby na przyklad wypic wode ze stawu w ktorym ktos sie utopil aby mozna go bylo latwo znalezc, podpowiedziec numerki w totolotka tym, ktorzy nie maja na chleb, spowodowac aby benzyna wyschla w pojazdach talibow/koalicji (niepotrzebne skreslic). Niech sie chlopiec ucieszy, ze sa tacy ktorzy chca z nim rozmawiac.

To troszkę nieładnie tak obgadywać kogoś za plecami, nie sądzisz?

No więc kolega Acro wypiłby nawet tę wodę ze stawu, aby uratować tonącego - gdyby potrafił. Nie potrafi jednak, nie jest bowiem wszechmocny - jak podobno wasz Bóg. Nie jest tez nieskończoną miłościę etc, a jednak - inaczej niż Bóg - zwalcza zło tam, gdzie potrafi, na miarę swoich możliwości. Może po prostu Wszechmocny też nie potrafi albo Miłosiernemu powszechność zła wisi?

Czy jest łatwiej zrobić cud gdy jest się wszechmocnym czy umrzeć za kogoś? Czy sam będąc bez grzechu wziąłbyś na siebie grzechy innych? Masz z jednym rację, nie jesteś nieskończoną miłością, więc nie oceniaj Boga, który jest Miłością.

Przede wszystkim, będąc wszechmocnym, postarałbym się, aby nie było żadnych grzechów do brania na siebie za innych. Sam doprowadził do sytuacji, w której sam sobie samego siebie skłąda w ofierze za grzechy, które sam tolerował i do których dopuścił.

Zło jest powszechne - to fakt. Bóg mógłby je zlikwidować, jeśli jest wszechmocny. Czy Pan "wszechmiłość" likwiduje je? Nie. Czyli nie przeszkadzają mu te cierpienia. Z tym walcz, a nie z moim brakiem wszechmocy - ja nie twierdzę, że takową mam.

Śmieszny jesteś. Myślisz że jesteś mądrzejszy od Boga, aby Mu doradzać jak stworzyć świat?

Bóg troszczy się o wiernych Jego słowu. Może nie dziś, nie jutro, ale kiedyś zło zostanie starte raz na zawsze. To będzie przerażający dzień o którym mówili i Prorocy i Chrystus. A Tobie radzę poczytać Księgę Mądrości. Tam jest dużo ciekawych rzeczy.

Nie wiem, może.
Póki co dyskutujemy tu nie nad jego mądrością, tylko rzekomą miłością. I wyglada na to, że nie ma jej zbyt wiele, skoro mu cierpienia niewinnych nie przeszkadzają.

A co -już teraz zetrzeć tego zła nie potrafi, czy mu się nie chce?

Ja radzę poczytać Księgę Powtórzonego Prawa czy Liczb - tam też wiele można się dowiedzieć o domniemanej miłości Boga, która każę mu wyrzynać niemowlęta.

A wracając do tematu - to czy ma tu coś do powiedzenia?