Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 20:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 164 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona
 Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Soul33 napisał(a):
Nigdy nie zaobserwowano sytuacji, w której jakiś byt przestałby istnieć. Wyklucza to też fizyka teoretyczna.

:D

uparciuchom jeszcze raz dedykuję ten fragment do przemyślenia: powiedz to mojej zapałce, która mi się wczoraj spaliła tak bardzo, że dzisiaj jej w ogóle nie ma :) ale skoro twierdzisz, że nie przestała istnieć, no to moje gratulacje :D

JedenPost napisał(a):
wszechświat, który obserwujemy jest wszechświatem przemian, nie znikania bez śladu

Owszem, są w nim przemiany, ale jest w nim także znikanie i pojawianie się rzeczy nowych.

Chyba że ty również twierdzisz, że wczoraj spalona zapałka dziś nadal istnieje ;]

JedenPost napisał(a):
nie nastawiaj się raczej, że przekonasz kogoś

przedmiot twej wiary - jakoby nastawieniem mym było przekonywanie kogokolwiek do czegokolwiek - wzbudził we mnie uzasadniony chichot :badgrin:

JedenPost napisał(a):
Twoją czysto teoretyczną rozkminę
[...]własne doświadczenia
[...]ustalenia nauki

Nie przypominam sobie żadnego dowodu naukowego, który potwierdzałby wieczność materii. Znasz taki? :)

Jeśli opowiadasz się za tego rodzaju poglądem, to jest to jedynie twoja czysto teoretyczna rozkmina.

Tymczasem ludzkie doświadczenie potwierdza fakt, że jakikolwiek rozpatrywany w czasie przedmiot, może istnieć lub nie istnieć.

JedenPost napisał(a):
piok333 napisał(a):
Cieszę się, że w końcu to przyznałeś :)
Twierdzę tak od dawna

Mój błąd: brak precyzji :) Cieszę się, że w końcu to przyznałeś w tej dyskusji. Cieszę się, że przyznałeś, iż ostatecznie opierasz się na swojej czysto teoretycznej rozkminie, której nie potrafisz udowodnić: "Istotnie, nie mogę tego udowodnić, ba, nie mogę udowodnić że prawa fizyki są powszechne i że zawsze były czy tym bardziej będą takie same".

Za to - że umiałeś się przyznać - mój szacun :)

WIST napisał(a):
Kompletnie tego nie rozumiem

Trudno... :-|

WIST napisał(a):
Jak np wszechświat istniejąc, może nie istnieć w pewnym momencie?

Rzeczywiście, masz rację, gdy piszesz "Kompletnie tego nie rozumiem".

mauger napisał(a):
ty oczywiście potrafisz udowodnić

a gdzieś tak stwierdziłem? :D

mauger napisał(a):
Gdzie zaobserwowałeś całkowite znikanie materii/energii?

ty to napisałeś...

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Wt lut 19, 2013 22:20
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a):
a gdzieś tak stwierdziłem?

Czyli nie masz żadnego dowodu na to, że cały materialny wszechświat może przestać istnieć? A ponoć nie zwykłeś wierzyć w hipotezy bez dowodów. :D


Wt lut 19, 2013 23:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
mauger napisał(a):
Czyli nie masz żadnego dowodu na to, że cały materialny wszechświat może przestać istnieć?

Dowód to domena nauk empirycznych. Nie przypominam sobie, bym gdzieś twierdził, że filozofia lub teologia wymaga dowodów empirycznych :)

Twierdzę raczej, że błędem jest mylenie dowodu z prywatną opinią; np. przy twierdzeniu, że materia jest wieczna :) Innymi słowy: jeśli ktoś uważa, że jego pogląd jest naukowy, niech wylegitymuje się naukowym dowodem. Moje poglądy - jak zaznaczyłem na samym początku - pochodzą od Arystotelesa. Słyszałeś kiedyś o kimś takim? :)

mauger napisał(a):
A ponoć nie zwykłeś wierzyć w hipotezy bez dowodów

ty no napisałeś... ;]

ja natomiast napisałem tak: nie masz dowodu, a ja - w przeciwieństwie do fanatycznych materialistów - nie zwykłem ślepo wierzyć w hipotezy; mam nadzieję, że nie masz problemu z dostrzeżeniem różnicy :) jeśli masz, to chętnie ją wytłumaczę - wystarczy grzecznie poprosić :)

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Wt lut 19, 2013 23:55
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Materia może zmienić się w energię. Pisaliśmy już o tym.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr lut 20, 2013 0:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Owszem, w świecie obserwujemy zmiany. Obserwujemy także zanik czy rozpad jednych bytów i pojawianie się nowych. Przykładem była zapałka - pisaliśmy już o tym :)

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Śr lut 20, 2013 0:30
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a):
Dowód to domena nauk empirycznych. Nie przypominam sobie, bym gdzieś twierdził, że filozofia lub teologia wymaga dowodów empirycznych

Innymi słowy mamy do czynienia ze zwykłym ględzeniem filozoficznym, które nijak ma się do obserwacji empirycznych i rzeczywistości.
piok333 napisał(a):
Moje poglądy - jak zaznaczyłem na samym początku - pochodzą od Arystotelesa.

Jako wytrawny znawca Arystotelesa zapewne wiesz, że minęło już grubo ponad 2000 lat od jego śmierci. Od tego czasu dowiedzieliśmy się baaardzo wielu nowych rzeczy na temat materii i wszechświata. Z przykrością pewnie przyjmiesz wiadomość, że wiele ze spekulacji Arystotelesa na temat świata i rządzących nim praw nie wytrzymało próby czasu. Trudno w epoce teorii względności i mechaniki kwantowej dyskutować na poważnie o materii i jej właściwościach opierając się jedynie na wyobrażeniach starożytnego filozofa.


Śr lut 20, 2013 1:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Słabe umysły często uznawały filozofię za "ględzenie" lub "przeżytek". Było to dla nich wygodne, gdy nie ogarniały głębi filozoficznych myśli. Na przestrzeni wieków niewiele się pod tym względem zmieniło.

Także dziś łatwo zauważyć, gdy ktoś nie ogarnia filozoficznych dystynkcji. Przykładem niech będzie twierdzenie, że "epoka teorii względności i mechaniki kwantowej" wnosi coś szczególnie nowego do filozofii bytu. Tym bardziej, gdy sama jest wciąż w znacznym stopniu hipotetyczna.

Słaby rozum przyjmuje nie tyle prawdę, co ideę atrakcyjnie podaną. Wątpliwe jednak, by którekolwiek atrakcyjne idee i ufundowane na nich kuszące ideologie - jak choćby materializm - mogły jakkolwiek zakłócić odwieczne racje bytu. Dlatego Arystoteles niezmiennie i zawsze będzie miał przewagę nad Marksem, niczym prastare kosmiczne promieniowanie nad sztuczną laboratoryjną eksplozją jądrową. Niczym odwieczna mądrość istnienia nad głupią ludzką ciekawością. Bo czymże jest tymczasowość w obliczu wieczności.

"A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność"...

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Śr lut 20, 2013 9:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a):
Obserwujemy także zanik czy rozpad jednych bytów


Rozpad - tak. Zanik - nigdy.

piok333 napisał(a):

JedenPost napisał(a):
wszechświat, który obserwujemy jest wszechświatem przemian, nie znikania bez śladu

Owszem, są w nim przemiany, ale jest w nim także znikanie i pojawianie się rzeczy nowych.



Powinieneś chyba dopisać do swojego wywodu preambułę, iż dotyczy on wszechświata równoległego i do jego mieszkańców jest skierowany...

Swoją drogą - Arystoteles był zapewne ciekawym świata i na swój sposób dość konkretnym człowiekiem, zatem zastanów się, czy na pewno poparłby formułowanie wywodów, które już na etapie przesłanki wymagają od czytelnika/słuchacza odrzucenia swoich doświadczeń i całej wiedzy naukowej...

Generalnie: to Tobie wydaje się, że Twoje poglądy pochodzą od Arystotelesa, gdyż ich źródłem jest najwyraźniej głownie Twoja wyobraźnia, a kto wie, czy i nie wybujała ambicja tudzież lenistwo intelektualne.

Tak przy okazji: jaki jest cel tego wywodu?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr lut 20, 2013 11:00
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a):
Także dziś łatwo zauważyć, gdy ktoś nie ogarnia filozoficznych dystynkcji. Przykładem niech będzie twierdzenie, że "epoka teorii względności i mechaniki kwantowej" wnosi coś szczególnie nowego do filozofii bytu. Tym bardziej, gdy sama jest wciąż w znacznym stopniu hipotetyczna.

Jak ty nic nie rozumiesz, z tego co się do ciebie pisze :( . Gdybyś sobie filozofował na temat prawdy, dobra, piękna, bytu itd., nikt od ciebie nie wymagałby dowodów empirycznych. Ty natomiast swoimi twierdzeniami wkraczasz na teren nauki, wypowiadasz się o materialnym wszechświecie i kompletnie ignorujesz całą wiedzę na temat praw fizyki, jakie w nim obowiązują. Jeśli chcesz tworzyć teorie, w jakikolwiek sposób odnoszące się do realnego świata nie możesz opierać się na dawno już nieaktualnych wyobrażeniach ze starożytności.


Śr lut 20, 2013 11:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
JedenPost napisał(a):
Powinieneś chyba dopisać do swojego wywodu preambułę, iż dotyczy on wszechświata równoległego i do jego mieszkańców jest skierowany...

Ależ proszę, mogę napisać preambułę :biggrin: Mogłaby ona brzmieć tak:

Cytuj:
Na wstępie należy zaznaczyć, że osoby takie, jak użytkownik JedenPost mogą upierać się iż mój - używając ich nomenklatury - wywód "dotyczy wszechświata równoległego i do jego mieszkańców jest skierowany"... Niemniej muszę tu zaznaczyć, że opinia kolegi JedenPosta jest według mnie totalnie "od czapy". Z tej prostej przyczyny, iż user JedenPost odwołując się do rzekomo istniejących "mieszkańców równoległego wszechświata" traci wyraźnie kontakt z rzeczywistością. Zaznaczmy: my jego odniesień nie podzielamy, gdyż są dla nas zbyt teoretyczne, i za mało realistyczne. Widocznie kolega JedenPost umiłował abstrakcyjne teorie tak dalece, że trwale stracił kontakt z otaczającą rzeczywistością. Może to być skutek zapatrzenia w teorię materializmu, która jest równie niewiarygodna, jak jego "mieszkańcy równoległego wszechświata" ;]

Usatysfakcjonowany? :D

JedenPost napisał(a):
Arystoteles był zapewne ciekawym świata i na swój sposób dość konkretnym człowiekiem, zatem zastanów się, czy na pewno poparłby formułowanie wywodów

Dywagacje. Uważasz siebie za człowieka nauki, tymczasem usiłujesz gdybać, co powiedziałby Arystoteles, gdyby znał moją wypowiedź. Jeśli chcesz, to gdybaj, zwłaszcza im mocniej uważasz, że to bardzo naukowe :)

JedenPost napisał(a):
wywodów, które już na etapie przesłanki wymagają od czytelnika/słuchacza odrzucenia swoich doświadczeń i całej wiedzy naukowej...

Ani doświadczenie, ani wiedza naukowa nie przeczą prostym faktom: każdy byt może istnieć lub nie istnieć. Chyba że ty także jesteś z tych, którzy twierdzą, że wczoraj spalona zapałka dziś nadal istnieje :biggrin:

Prawdziwa nauka - to znaczy taka, która chce wiedzieć, jak w rzeczywistości funkcjonuje świat i jaki na prawdę on jest - nie sprzeciwia się faktom. Natomiast pseudonauka (a pseudonauką jest filozofia prezentująca się jako nauka empiryczna, nie potrafiąca jednak uzasadnić empirycznie swych filozoficznych twierdzeń i roszczeń) nagina ludzką wiedzę pod swoje aksjomaty. Tak rodzą się ideologie. Przykładem jest właśnie materializm z jego aksjomatem: "materia jest wieczna".

Niemniej ja pozostaję na gruncie faktów, we wszechświecie bowiem obserwujemy zarówno przemiany, jak również rozpad, czyli zanik istniejących bytów (vide: casus spalonej zapałki), oraz powstawanie nowych bytów. Twoja polemika z tym zdaniem, jest w mojej ocenie równoznaczna z polemiką z faktami. Jeśli jednak chcesz polemizować z faktami - to ja się nie wtrącam.... :D

JedenPost napisał(a):
Generalnie: to Tobie wydaje się, że Twoje poglądy pochodzą od Arystotelesa

Nie wątpię, że jesteś tak wielkim znawcą Arystotelesa, że zaraz mi wykażesz, w którym to niby miejscu odszedłem od "filozofii bytu" Stagiryty. Czekam zatem na twe argumenty, "znawco Arystotelesa" :)

JedenPost napisał(a):
Tobie wydaje się, że Twoje poglądy pochodzą od Arystotelesa, gdyż ich źródłem jest najwyraźniej głownie Twoja wyobraźnia, a kto wie, czy i nie wybujała ambicja tudzież lenistwo intelektualne.

Cieszę się, że tak zdecydowanie pomagasz mi w zwalczaniu moich wad, co do których - nie zarzekam się - można rzeczywiście stwierdzić, że tej czy tamtej mam jakąś mniejszą bądź większą dozę. Może się także okazać, że bliższym prawdy jest zdanie, iż to ty projektujesz na mnie twoje własne wady. Pozwolę sobie przy tym uniknąć opinii, gdyż nie chcę być sędzią we własnej sprawie ;]

JedenPost napisał(a):
Tak przy okazji: jaki jest cel tego wywodu?

Wątpię, byś domyślał się najgłębszych przyświecających mi motywów.

Najbardziej zewnętrznym jest bodajże zwykła zabawa. Bawi mnie natrząsanie się z cudzej zarozumiałości ;) Na marginesie mogę także dodać, że równie zabawna jest moja własna zarozumiałość :D

JedenPost napisał(a):
Rozpad - tak. Zanik - nigdy

To niewątpliwie ciekawa hipoteza. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy:

piok333 wtrącając napisał(a):
Jesteś osobą, która kreuje swój image na kogoś o poglądach naukowych:

JedenPost napisał(a):
mój punkt widzenia zgadza się z wszelkimi obserwacjami
[...] własne doświadczenia i wszystkie ustalenia nauki
[...] swoich doświadczeń i całej wiedzy naukowej...

Jednocześnie sam przyznajesz, że nie potrafisz swoich założeń poprzeć empirycznymi dowodami:

JedenPost napisał(a):
piok333 napisał(a):
Problem twego twierdzenia polega na tym, że nie potrafisz udowodnić, że mówisz prawdę, tzn. że rozpatrując wszechświat w czasie od plus do minus nieskończoności ZAWSZE była zachowana ta sama suma energii/materii i ZAWSZE będzie.

Istotnie, nie mogę tego udowodnić, ba, nie mogę udowodnić że prawa fizyki są powszechne i że zawsze były czy tym bardziej będą takie same.

Jako osoba, która raz sugeruje, że w swych poglądach opiera się na nauce, a kiedy indziej twierdzi, że nie potrafi swego poglądu poprzeć naukowym dowodem (i to właśnie na temat kluczowej tu kwestii, czyli jw. "zachowania tej samej sumy materii/energii") - jesteś dla mnie kimś mało wiarygodnym. Dlatego twoja hipoteza "Rozpad - tak. Zanik - nigdy" jest właśnie taka: nacechowana niskim stopniem wiarygodności. Oczywiście mógłbym cię zapytać, czy jako ktoś odwołujący się do nauki masz jakiś dowód [dowód, że w wypadku żadnych tzw. "cząstek elementarnych", nie następuje nigdzie i nigdy rozpad na cząstki jeszcze prostsze, którego kresem jest ich całkowity zanik], ale obaj wiemy, że nie ma to sensu. Znów prawdopodobnie napiszesz, że nie możesz udowodnić ani tego, ani powszechnego obowiązywania praw fizycznych, a mimo to nadal będziesz sugerował, że twój pogląd jest bardziej naukowy :roll:

Tak, tak... ;] bardziej naukowy, nawet jeśli brakiem dowodu sprzeciwia się samemu sednu naukowości :D W rzeczywistości to już nie jest naukowość. To tylko zwykła zarozumiałość. Zarozumiałość "wiedzy". Konieczne w cudzysłowie...

Mam jednak nadzieję, że chociaż ty - osoba inteligentna - dokonasz tej prostej samorefleksji i zauważysz, że 'naukowość' nie spełniająca kryteriów naukowości nie jest naukowością. A jeśli pod maską naukowości ukryła się ideologia, to że jej nie ulegniesz. Jednak ostatecznie to nie jest moja sprawa. Ja nie pretenduję do "naukowości". Pozostaję w ramach filozofii bytu, nawet jeśli na chwilę tą ontologią muszę dotknąć teorii fizycznych.

Dobrze zrozumiana ontologia nie kłóci się bowiem z nauką. Natomiast ideologia pod maską nauki zawsze będzie kłócić się z odwiecznymi prawami wszechświata. Również z tym, że każda rzecz może istnieć lub nie istnieć.

mauger napisał(a):
Jak ty nic nie rozumiesz, z tego co się do ciebie pisze :(

Nie smuć się z tego powodu :) Masz w końcu rację i piszesz szczerą prawdę, z tą drobną pomyłką, że twoje słowa najbardziej odnoszą się do ciebie samego ;)

mauger napisał(a):
Gdybyś sobie filozofował na temat prawdy, dobra, piękna, bytu itd., nikt od ciebie nie wymagałby dowodów empirycznych. Ty natomiast swoimi twierdzeniami wkraczasz na teren nauki

Mogę wkraczać. Zabronisz? :D Co jednak nie zmienia faktu, że moje twierdzenia pozostają filozoficznymi :)

Rozumiesz już czy jeszcze nie? ;]

mauger napisał(a):
wypowiadasz się o materialnym wszechświecie

A od kiedy to niby nauka ma monopol na wypowiedzi na temat materialnego wszechświata?

Tego też możesz nie wiedzieć, ale zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o istnieniu tej gałęzi wiedzy, którą dziś nazywamy fizyką, światem materialnym zajmowała się właśnie filozofia. Fizyka, czy jakakolwiek nauka empiryczna, może sobie rościć pretensje do jedynie słusznych wypowiedzi na temat materialnego świata, jednak mało mnie tego typu roszczenia obchodzą :D

mauger napisał(a):
kompletnie ignorujesz całą wiedzę na temat praw fizyki, jakie w nim obowiązują

Wręcz przeciwnie: głęboko szanuję prawa fizyki, które obowiązują we wszechświecie. Zarówno wspomniane tu prawo zmiany, jak i prawo istnienia/nieistnienia bytów.

Natomiast co do niepotwierdzonych empirycznie teorii fizycznych mam pewien dystans. Mam nadzieję, że z odróżnieniem praw fizyki od teorii fizycznych będziesz miał mniejszy problem niż z odróżnieniem fizyki od filozofii bytu ;)

mauger napisał(a):
Jeśli chcesz tworzyć teorie, w jakikolwiek sposób odnoszące się do realnego świata nie możesz opierać się na dawno już nieaktualnych wyobrażeniach ze starożytności.

Nie mam zamiaru opierać się na wyobrażeniach nieaktualnych, dlatego wybieram tylko te aktualne. Niemniej filozofia bytu trochę cię przerasta, co zilustrowałeś powyżej swymi wypowiedziami. Możesz więc nadal nie ogarniać, o czym tu mowa, i mieszać ontologię z fizyką teoretyczną - przed czym niniejszym cię przestrzegam ;)

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Cz lut 21, 2013 8:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17
Posty: 1188
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
[quote="piok333"]
"Ani doświadczenie, ani wiedza naukowa nie przeczą prostym faktom: każdy byt może istnieć lub nie istnieć. Chyba że ty także jesteś z tych, którzy twierdzą, że wczoraj spalona zapałka dziś nadal istnieje".


Prosty fakt wygląda tak:
Zapałka nie spalona przekształciła sie w zapałke spaloną.
Czyli zapałka dalej istnieje,tylko w innej formie :)
Zaprzeczysz ?
.


Cz lut 21, 2013 9:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Hosi napisał(a):
Zapałka nie spalona przekształciła sie w zapałke spaloną.
Czyli zapałka dalej istnieje,tylko w innej formie :)

Może i ma to jakiś ukryty "sens" :biggrin:

Chcesz powiedzieć, że popiół w mojej popielniczce, to spalona zapałka? Nawet jeśli pochodzi on zarówno ze spalonej zapałki, jak i ze spalonego papierosa...? Jeśli dla ciebie popiół jest "nadal istniejącą zapałką", nawet wymieszany z popiołem papierosa, to mogę - dla nieświętego spokoju - przyznać ci rację. Niemniej według mnie zapałka to zapałka, a popiół to popiół i nie znam nikogo przy zdrowych zmysłach, kto patrząc na popiół w mej popielniczce, powie: to jest zapałka. No ale skoro ty twierdzisz inaczej, to niech dla ciebie popiół będzie zapałką ;]

Albowiem "chwała" tym "mędrcom", którzy tu głoszą: W IMIĘ NAUKI POPIÓŁ TO ZAPAŁKA :peace: Niemniej z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że większych głupot dawno nie czytałem. Jeśli taka jest cała ta wasza "nauka", której tak zażarcie wspólnie bronicie, to tylko pogratulować :) "Popiół to zapałka".... tiaa.... :D

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Cz lut 21, 2013 11:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a):
mógłbym cię zapytać, czy jako ktoś odwołujący się do nauki masz jakiś dowód [dowód, że w wypadku żadnych tzw. "cząstek elementarnych", nie następuje nigdzie i nigdy rozpad na cząstki jeszcze prostsze, którego kresem jest ich całkowity zanik]

Dlaczego coś miałoby zniknąć całkowicie? Wiemy tylko, że materia może zmieniać się w energię, a energia w materię. Czyli przekształcenia.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz lut 21, 2013 11:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a):

Niemniej ja pozostaję na gruncie faktów, we wszechświecie bowiem obserwujemy zarówno przemiany, jak również rozpad, czyli zanik istniejących bytów (vide: casus spalonej zapałki), oraz powstawanie nowych bytów. Twoja polemika z tym zdaniem, jest w mojej ocenie równoznaczna z polemiką z faktami. Jeśli jednak chcesz polemizować z faktami - to ja się nie wtrącam.... :D



Uważasz, że zapałka nie rozpada się, tylko... zanika?


Gratulacje :lol:

piok333 napisał(a):
Tego też możesz nie wiedzieć, ale zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o istnieniu tej gałęzi wiedzy, którą dziś nazywamy fizyką, światem materialnym zajmowała się właśnie filozofia.


Właśnie. Zajmowała się, starając się czynić to, mimo ubóstwa ówczesnych narzędzi poznania w skali kosmicznej jak i mikro, jak najbardziej rzetelnie i w zgodzie z obserwacjami. Ty natomiast odrzucasz tę piękną tradycję dyscypliny myślenia w imię swobody gdybania.

piok333 napisał(a):
Fizyka, czy jakakolwiek nauka empiryczna, może sobie rościć pretensje do jedynie słusznych wypowiedzi na temat materialnego świata, jednak mało mnie tego typu roszczenia obchodzą


Tym bardziej trudno, by kogoś obchodziły płody Twojej wyobraźni, którym próbujesz nadać status "filozofii bytu" :D

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Ostatnio edytowano Cz lut 21, 2013 11:49 przez JedenPost, łącznie edytowano 1 raz



Cz lut 21, 2013 11:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Soul33 napisał(a):
piok333 napisał(a):
mógłbym cię zapytać, czy jako ktoś odwołujący się do nauki masz jakiś dowód [dowód, że w wypadku żadnych tzw. "cząstek elementarnych", nie następuje nigdzie i nigdy rozpad na cząstki jeszcze prostsze, którego kresem jest ich całkowity zanik]

Dlaczego coś miałoby zniknąć całkowicie? Wiemy tylko, że materia może zmieniać się w energię, a energia w materię. Czyli przekształcenia.

No tak. Tylko tyle wiecie.... To jednak trochę za mało.

JedenPost napisał(a):
Uważasz, że zapałka nie rozpada się, tylko... zanika?

Nie zauważyłem, gdzie jest zapałka, która się spaliła. Znikła w płomieniach i nie ma jej. Jest tylko popiół.

Czy ty też "naukowo" twierdzisz, że "popiół to zapałka"? :)

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Cz lut 21, 2013 11:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 164 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL