TredjeCytuj:
Napierw te swinie, bo to moja dzialka. Widze, ze nie masz poecia o branzy. Zabiac swinie pod grusza lub w malej masarni to jak produkowac samochody u kowala.
Nie ma duzych rzezni - nie ma mozliwosci eksportu. Duzych prywatnych nie ma.
No i co z tego? Nie zmienia to faktur, że jesteśmy zmuszani do zakupu ogromych ilości mięsa.
Cytuj:
Nikt nikogo nie zmusza do kupna miesa. Swinskie dolki i gorki to efekt wolnego rynku - wieprzowina droga, wszyscy kupuja warchlaki, po pol roku wszyscy chca sprzedac - cena spada. Swinia to nie telewizor, rosnie pol roku. Potem na polke nie odstawisz, trzeba albo karmic (po 6 mies przyrosty sa slabe, nieoplacalne) albo placisz za chlodnie. Wiec potrzebny jest system gwarantujacy plynna sprzedaz.
Niestety jesteś w błędzie.
Zgadzam się, że może świnie to twoja dziłka ale polityka finansowa państwa to co innego.
Ja się nie znam na hodowani świń za to znam się na tym kto mnie zmusza do wydawania na co moich pieniędzy.
Jeżeli nasze państwo skupuje mięso, mrozi je, przetrzymuje w chłodniach i płąci za to kary to znaczy to DOKŁADNIE to, że my wszyscy jesteśmy zmuszani do płacania za zakup mięsa, za utrzymywanie magazywnów i płacenie kar.
Jeżeli ty musisz za to płacić za to że państwo twoimi pieniędzmu skupuje mięso to znaczy że jesteś zmuszany do płacenia za nie.
Ja nie mówie o sytuacji takiej rynkowej (w Polsce na pewno nie wolnorynkowej – nie możesz sprzedawać mięsa ani jak chcesz ani komu chcesz) gdzie ktoś stoi na bazarku albo w sklepie i sprzedaje mięso klientom.
Ja mówię o sytuacji w której protestujący rolnicy co hodowcy wymuszają na państwu aby państwo wykupiło od nich mięso a państwo wykupuje je pieniędzmi z podatków – póxniej benzyna jest po 6 złotych bo przeciż skąś trzeba na te mięso pieniądze wziąć.
Zapamiętaj - to że nei widzisz że ktoś ci zabiera pieniądze i twoimi pieniędzmi płaci za cokolwiek to nie znaczy że jest to równoznacze z tym jakbyś ty to kupiła - tyle że wbrew swojej woli - wbrew bo gdybyś chciała nikt nie musiałby cię okradać aby to kupić.
Cytuj:
Afryke mozna jak najbardzie porownywac z Dania. Afryka ma te duze rodziny/szczepy ktore sobie gardla podrzynaja. I to jest jedna z przyczyn biedy.
Nie. Nie wolno porównywać ze sobą krajów w ten sposób. Posłuchaj jeszcze raz tego co ci posłałem.
Równie dobrze w ten sposób mógłbyś porównywać dwie osoby.
I stwierdziłbyś, że jest żebrak i jest bogacz i ten Bogacz wydaje ¾ swoich pieniędzy na podróże po świecie a ten żebrak nie, więc z tego wynika, że źródłem bogactwa są podróże i jakby ten żebrak zaczął za ¾ swoich pieniędzy podróżować po świecie też byłby bogaty.
A prawda jest taka, że podróże po świecie sprawiają, że ten bogacz staje się biedniejszy, ale może sobie na to pozwolić bo pomimo tego że każda podróż kosztuje go milion dolarów, to pomimo tego dalej jest bogaty.
Rozumiesz o co chodzi?
Żebrak nie jest żebrakiem dlatego, że nie jeździ po świecie tylko nie jeździ po świecie bo jest żebrakiem.
Cytuj:
Jedzenia sie nie wysyla. Akurat pracuje w Czerwony Krzyzu - budowane sa studnie. Bo system plemieno- rodzinny jest zbyt slaby by taka studnie wybudowac.
Jedzenie też się wysyła, ale nie tylko – samo wysyłanie jedzenia nie jest złe, ale nie można wysyłać jedzenia w taki sposób by nie opłacało się farmerom uprawiać roli
Budowanie studni to właśnie ten dobry sposób pomagania i jak robiliście coś takiego to jest to ten dobry rodzaj pomocy.
Cytuj:
Z ta ekipa remontujaca to chyba zartujesz? Przy wymianie elewacji w domu gdzie mam polskie mieszkanie przetarg zostal wygrany za lapowke - startowalo kilka firm.
Ekipa remontowa to przykład – czasami mają czas czasami nie – podam więc lpeszy przykład – branża weselna – wiele rzeczy trzeba załatwiać z rocznym wyprzedzeniem – bo np. pół roku przed weselem ciężko jest już znaleźć salę… i dodzireja i muzyków, fotografówo itp. itd.
Skoro jest taki zbyt (a pieniądze nie są małe) to dlaczego tak mało osób pracuje?
Mówię ci – ja chciałem otwierać kilka firm ale wszystkie zaczęłyby przynosić realne zyski po roku lub dwóch… a podatki od samego faktu że pracujesz trzeba płacić ponad 1000zł za sam fakt że pracujesz i kolejne 1000 zł za każdego pracownika… rozumiesz jakie to jest obiązenie?
Jeśli założysz firmę i zatrudnisz 4 przyjaciół i chcecie robić wszytsko legalnie to co miesiąc musicie zarobić 5 tysięcy złotych tylko na to żeby zapłacić podatek za to że pracujecie, a od tego co wam zostanie płacicie kolejny podatek w wysokości jednej piątek tego co zarobicie.
Czyli jeśli wpdasz na jakiś pomysł z 4 kolegami – miesiąc pracujecie i na początku biznes wam słabo idzie i np. zarobiliście w pierwszym miesiący na 5 osób tylko 4 tysiące złotych to musicie wziąć pożyczkę po 200 zł żeby zapłacić podatki i nie macie ani grosza na jedzenie.
Jeżeli wpadniesz na taki pomysł że z 4 przyjaciółmi w pierwszym miesiący zarobicie w sumie 8 tysięcy złotych to do ręki otrzymacie po 400zł… rozumiesz już dlaczego tak trudno jest z pracą?
Cytuj:
Jeszcze ten synek mamy wielodzietnej - przeciez nikt mu nie bronil pracowac. Pracy dla niego po prostu nie bylo. I takich ludzi bedzie coraz wiecej - spada zapotrzebowanie na prace, zwlaszcza fizyczna.
Nie pracy nie było tylko nie opłacało się tego syna zatrudniać.
JA np. jakbym chciał zatrudnić twojego syna to żeby zapłacić twojemu synowi 800zł to tylko twój syn musiałby wytworzyć dla mnie dobra warte 2000zł… wtedy zapłace za niego 1000zł za to że pracuje, odprowadzę dochodowy 200 zł i twój syn dostanie 800 do ręki.
Powiem ci jak to wygląda.
Moja kobieta ma brata który potrzebuje pracy – chciał sobie dorabiać co nie – a ja potrzebuje pomocnika któremu chciałbym zapłacić za to że pomoże mi w pracy (w warsztacie który mam w piwnicy).
Dzięki mnie jej brat dorobiłby sobie w weekendy 200 – 400 zł – bo wytworzyłby dla mnie dobra w wysokości około 400 – 800 zł.
Ja mam pomieszczenie, ja mam narzędzia i materiały, ja płacę za prąd – więc realnie zarobię na nim nie 200-400 zł tylko 100 – 200 zł co nie.
Ale żeby go zatrudnić musiałbym otworzyć firmę i ją opłacać i wtedy zatrudnić go aby móc mu legalnie płacić.
Tylko że koszt samego utrzymania formy to 1000 zł miesięcznie… nie otworzy firmy i nie będę płacił 1000 zł co miesiąc tylko po to by zatrudnić brata mojej dziewczyny który dzięki temu zarobi jakies 300 zł a ja 150 bo tak naprawdę ja na tym stracę 850zł.
To państwo stwarza sytuację w której nie opłaca mi się zatrudnić kogoś i dać mu dorobić bo koszty samego faktu że stwarzam mu możliwość dorobienia są większe niż zyski które może mi przynieść.
Ja bym naprawdę bardz chętnie dzięki jego pomocy dorobił sobie 150 zł i dał mu dorobić 300 zł ale po prostu państwo mi to uniemożliwia.
I ja nie jestem sam w tej sytuacji- niedawno rozmawiałem z ludźmi z którymi byłem na zjeździe i wiecie co się okazało? Było nas 8 i każdy z nas chciał otwierać firme i zatrudniać ludzi i każdego z nas powstrzymało to, że musielibyśmy płacić więcej podatków przez pierwsze miesiące trwania biznesu niż otrzymywalibyśmy zyski.
Praca jest – ale tak jak mówię państwo zabrania nam pracować – bądź mówiąc mniej prosto ale bardziej fachowo – stwarza sytuacje w której niepracowanie jest bardziej opłacalne niż pracowanie i niezatrudnianie jest bardziej opłacalne niż zatrudnianie
Cytuj:
Do kopania rowow ludzi nie tzreba - tansze sa maszyny.
Ale w takim razie ktoś te maszyny musi projektować, ktoś je musi sprzedawać, ktoś je musi obsługiwać, ktoś musi wydobyć materiały, na te maszyny, ktoś je musi przeglądać, ktoś je musi transportować. Dzięki temu że mamy maszyny które sprawiają że kopanie jest tańsze powstaje wiele nowych miejsc pracy.
Poza tym człowiek może być tańszy od maszyny – nie każdy rów da się wykopać taniej maszyną niż pracą ludzką.
Cytuj:
No, chyba zeby zatrudniac za miske ryzu. Robotnik zdechnie - bedzie nastepny, tez darmowy.
To mój ulubiony argument – rozumiem, że uważasz, że lepiej jest nie pracować i nie mieć nic niż pracować przez jakiś czas za jedzenie i mieć te jedzenie?
Cytuj:
Dlatego sa place minimalne i uszczelnianie granic.
Płace minimalne powiększają bezrobocie.
Przez płące minimalne gospodarka staje w miejscu i kraje się przestają rozwijać.
Wiesz czemu te syn m.in. nie dostał pracy? Bo byż może dobra które był w stanie wytworzyć były warte 1000zł a pracodawca byłby zmuszony płacić mu 1100zł.
Każdy kto jest w stanie wytworzyć mniejsze dobra niż wynosi płaca minimalna na pewno nie znajdzie zatrudnienia.
Co więcej – jeżeli jest jakaś branża która przynosi mniejsze zyski niż płaca minimalna to cała gałąź upada.
Jeżeli ktoś hoduje drzewka bonzajki albo inne kwiatki i jeżeli ludzie miesięcznie kupują kwiatków za 900 zł a ja mam mojej kwiaciarce płacić 1000 zł za to że ona u mnie pracuje to musze ją zwolnić i zamknąć interes.
Załózmy że jestem właścicielem 10 kwiaciarni w całym mieście.
Każda kwiaciarnia przynosi mi zysk 1000zł - 100 zł zostawiam do siebie a 900 płacę każdej kwiaciarce.
Całkowity zysk to 10 000zł miesięcznie
czyli ja z zarabiam 1000 zł i 10 osób zarabia 900 zł.
Ale jeżeli płaca minimalna będzie wynosić 1200 zł to w tej chwili i ja strace pracę i straci je dziesięć kwiaciarek i całe miasto straci 10 kwiaciarni.
Zrozum, że jeśli te kawiaciarki chciały u mnie pracować to znaczy że na tą chwilę nei widziały dla siebie lepszego miejsca bo w przeciwnym wypadku poszłyby tam.
Zwięszy się ilośc ubiegających o prace i spadną ceny wynagrodzenia wraż z zasadą popytu i podaży.
Ale co tam będę posłuchaj tego:
https://www.youtube.com/watch?v=uxTBfcr0rQMAle również można tego i tego
https://www.youtube.com/watch?v=a0iZb5lMN2Qhttps://www.youtube.com/watch?v=JwEIfDtYUXY Powiedz z którym punktem się nei zgadzasz.
Cytuj:
Zeby budowac maszyny, fabryki, a nie produkowac ludzi ktorzy beda pracowac za minimum biologiczne. Bo taki kraj (jak Afryka) stoi w miejscu.
Niestety Nie rozumiem o czym ty tu mówisz.
ErgoProxyChciałem napisac trochę dłużej, ale powiem prosto.
Kiedyś telefony były państwowe – teraz nie są – uważasz, że jest z telefonami coraz lepiej czy coraz gorzej?
Porównaj sobie jak dziłają rzeczy prywatne i państwowe.
Prywatne szpitale i państwowe, prywatne fundusze emerytalne i państwowe, prywatne poczty i poczta państwowa.
Wszytsko co prywatne działa lepiej bo jeżeli mamy coś prywatnego to właściciel chce jak najlepiej a jeżeli mamy coś państwowego to urzędnik państwowy ma interes w tym aby nie było jak najlepiej.
Bo widzisz różnica polega na tym jak się tam zarabia. BO cel każdy ma taki ssam – każdy chce jak najwięcej zarobić.
Kiedy najwięcej zarobi właściciel prywatnej np. poczty? Wtedy kiedy cena za list będzie tańsza niż u konkurencji i z jego usług będzie się korzystać.
A kiedy najwięcej zarobi urzędnik odpowiadający zapoczte państwową? Wtedy kiedy zatrudni tam i żonę i córkę i szwagra i kieydy będzie wypłacał sobie ogromne premie które nie pochodzą z zysków tylko z podatków.
Powiedz jak to jest że prywatna poczta, która doklejała metalowe płytki do listów robiła to taniej niż poczta państwowa?
Jak to możliwe że prywatna poczta taniej wykonywała dokładnie tą amą usługę co poczta państwowa a do tego:
- kupować co miesiąc 200 ton stali
- transpotrować tą stal na warsztat
- ciąć tą stal na płytki po 50 grramów
- transportować te płytki na wszystkie oddziały
- zakupić tyle kleu by utrzymał 200 ton stali
- dodać dodatkową prace każdej pracownicy – dajmy na to zajmującej jej 10 sekund na każdy list – co daje ogromną ilośc roboczogodzin.
- zwiększać ciężar płytkami jaki nosi listonosz.
I wykonywać tą operację co miesią
I jak to jest możliwe że oni robiąc te rzeczy dodatkowo sa tańsi od poczty państwowej?
Jakby drogi były prywatne to też byłyby tańsze – bo jakby ktoś dał za dużą cenę to ludzie nie jeździli by jego drogą tylko tą obok – a jakby się ludziom nie podobało to wystarczyłoby żeby tylko przez 1 iesiąc jeździli inną drogą to ten drogi właściciel drogi by zbankrutował bo nie miałby zysków a poza tym, że musiałby utrzymać pracowników to jeszcze musiałby i tak i tak płacić duże podatki za ziemię.
Równie dobrze mógłbyś narzekać na to, że kiedy powstawał internet to powinien być państwowy bo jak sibie różni operatorzy z różnymi technologiami będą radzić? Ten ma taki komputer, a ten taki a ten ma w takim języku pisane a ten w takim i na pewno internet nie będzie działał.
A tak się składa, że internet działa i na pewno lepiej niż państwowe drogi.
Lepiej w tym sensie, że jeżeli popsuje się internet u jakiegoś operatora to on zbankrutuje więc nie może sobie na to pozwolić – i jak zapewne wiesz nie ma specjalnie awarii internetu a jak są to są maksymalnie krótko natomiast jak się popsuje państwowa droga (a psuje się często – nawet powstał kawał o polakach jak zbudowali naową autostradę i już była popekana w trakcie budowy – że to nie sztuka zbudować nową drogę – sztuka to zbudować starą drogę).
Poza tym jak droga się popsuje to jakoś nikomu się nei spieszy z jej naprawą – dziury mogą być całymi latami i psują samochody – jakby jakiś „internet” (umówmy się że mówię w skrócie – mam nadzieję że wiesz co mam na myśli) był dziurawy przez całe kata a do tego uszkadzał sprzęt – to operator zbanrutowałby w ciągu kilku tygodni i zostaliby tylko ci którzy nie mają regularnych przerw i nie uszkadzają sprzętu który z tego korzysta.
Jak się psuje prywatny internet to ty możesz wymienić operatora – jak się psuje państwowa droga – to nei masz wyjścia, musisz czekać lata aż ją naprawią i sam płacić za naprawdę tej drogi bo z czego ją naprawią jak nie z twoich podatków?