...bo jestem chora z miłości.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 ...bo jestem chora z miłości.
"Zaklinam was, córki jeruzalemskie,
na gazele albo na łanie polne:
Nie budźcie i nie płoszcie miłości,
dopóki sama nie zechce!
... Ja spałam, lecz moje serce czuwało
...Zaklinam was, córki jeruzalemskie:
Gdy spotkacie mojego miłego,
czy wiecie, co mu macie powiedzieć?
Że jestem chora z miłości."
Czy odczuwanie stanu zakochania w Bogu jest normalne?
|
Wt cze 07, 2005 17:19 |
|
|
|
 |
FZR
Dołączył(a): Wt cze 07, 2005 14:04 Posty: 44
|
człowiek musi czymś żyć 
|
Wt cze 07, 2005 17:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
zaiste pocieszające 
|
Wt cze 07, 2005 17:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
to jak wytłumaczyć sobie pełne zakochania słowa w Pieśni nad Pieśniami ?
|
Wt cze 07, 2005 18:49 |
|
 |
Yamaha
Dołączył(a): Wt cze 07, 2005 17:29 Posty: 150
|
Ohh nie znam odpowiedzi na nurtujące cie pytanie siostro ale pamietaj że miłośc zwyciezy wszystko
Kochaj blizniego swego jak siebie samego...i bedzie git 
|
Wt cze 07, 2005 19:33 |
|
|
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Odczuwanie takie stanu może być znakiem powołania do życia zakonnego. Mówię może, bo samo emocjonalne zakochanie w Bogu nie wystarczy do podjęcia życia zakonnego, ale do klasztoru idzie się dlatego, że wybiera się Największą Miłość jaką jest Bóg.
|
Wt cze 07, 2005 19:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Yamaha
av - masz sporo racji, właściwie - masz rację.
Ale zastanawia mnie czy osoby bez powołania zakonnego też mogą ten stan odczuwać?
|
Śr cze 08, 2005 9:29 |
|
 |
Yamaha
Dołączył(a): Wt cze 07, 2005 17:29 Posty: 150
|
Oczywiscie że możesz to odczuwać jesli to się nasili to wstąp do grona naszych siostr zakonnych i wielb Boga z całych sił
A on Ci to wynagrodzi 
_________________ Jade jade na motorze....włosy mi rozwiewa wiatr :D.....
|
Śr cze 08, 2005 14:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"naszych" sióstr ? tzn. jakich ?
|
Śr cze 08, 2005 17:10 |
|
 |
Yamaha
Dołączył(a): Wt cze 07, 2005 17:29 Posty: 150
|
ohh mniszka mniszka jak to jakich naszych czyli Bożych
siostr zakonnych 
_________________ Jade jade na motorze....włosy mi rozwiewa wiatr :D.....
|
Śr cze 08, 2005 18:10 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Dla mnie to jest dziwne i nienormalne. Już tłumacze dlaczego.
Można nie wierzyć w Boga, a co się z tym łączy nie muszę mówić.
Można wierzyć w Boga, ale wtedy nie wyobrażam sobie jak można go kochać. Bo jak można wielbić kogoś kto robi nam krzywde? Chyba każdy w życiu cierpiał, a ja gdy cierpie mam jedno pytanie- gdzie jest ten wszechmocny i miłosierny Bóg? Czy może nie jest wszechmocny, a może nie jest miłosierny? A jeśli jest to dlaczego pozwala cierpieć swoim "ukochanym dziecią" nic nie robiąc? Ks. mówił mi, że może teraz cierpimy, ale taka wola boska, bo w ostateczności będzie dobrze. Moje pytanie(bez odpowiedzi do dziś:/)- Skoro jest wszechmocny i chce naszego dobra, to dlaczego nie sprawi, żeby było dobrze teraz i później? Dlaczego pozwala cierpieć?
W takiej sytuacji ludzie kochający go, oddający się jego woli i bezgranicznie posłuszni są, moim skromnym zdaniem albo kompletnie ograniczeni, albo bardziej boscy od Boga.
Acta est fabula.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Śr cze 08, 2005 19:16 |
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
Stan zakochania w Bogu - to powinien być stan normalny chrześcijanina.  Oczywiście - często kochamy Boga tylko wolą - nad uczuciami, emocjami częst nie jesteśmy w stanie zapanować. Ale wola jest najbardziej duchową władzą duszy.
|
Śr cze 08, 2005 19:40 |
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
 Re: ...bo jestem chora z miłości.
mniszka napisał(a): "Zaklinam was, córki jeruzalemskie, na gazele albo na łanie polne: Nie budźcie i nie płoszcie miłości, dopóki sama nie zechce! ... Ja spałam, lecz moje serce czuwało ...Zaklinam was, córki jeruzalemskie: Gdy spotkacie mojego miłego, czy wiecie, co mu macie powiedzieć? Że jestem chora z miłości."
Czy odczuwanie stanu zakochania w Bogu jest normalne?
Nie tylko jest normalne ale wspaniale. Nie wyobrazam sobie kochac Jezusa mniej niz miloscia o ktorej Bog w ksiedzie piesni nad piesniami uczy.
Jego milosc jest slodsza niz miod. Bog pragnie byc ukochanym kazdej duszy.
|
Śr cze 08, 2005 23:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Plomyk, widzę, że się rozumiemy. Nawet słów nie potrzeba...
|
Cz cze 09, 2005 13:31 |
|
 |
nadziejka
Dołączył(a): N lut 06, 2005 16:18 Posty: 9
|
A. napisał(a): Dla mnie to jest dziwne i nienormalne. ... Chyba każdy w życiu cierpiał, a ja gdy cierpie mam jedno pytanie- gdzie jest ten wszechmocny i miłosierny Bóg? Czy może nie jest wszechmocny, a może nie jest miłosierny? A jeśli jest to dlaczego pozwala cierpieć swoim "ukochanym dzieciom" nic nie robiąc?
Ty rozważasz kwestię miłosierdzia Bożego i Jego miłości w kategoriach ludzkich. Powinnaś wiedzieć, że nasze drogi nie są drogami Boga i nasze myśli nie są Jego myślami.
Bóg mówi do nas w różny sposób i mówi do nas z miłością, tylko że zakochani w sobie nie dostrzegamy Tej miłości.
|
Pt cze 10, 2005 8:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|